Tja... Barszczon... jesli juz chcesz analogii z obdarowanym kromka chleba - raczej darczynca ma w nosie, czy namolny obdarowny zje kromke w jednym czy dwoch kesach, czy moze zostawi ja sobie na pozniej. Nie po to mu kromke dawal, by obdarowany trul mu teraz cztery litery dotywaniem sie jak ma te kromke zjesc i po co ja dostal...
Snowman[ 2013-03-01 16:12:34 ] "a jesli zamyslem autora bylo postawic widza przed obrazem, by sie sam na sam z obrazem pomeczyl?" - przeczysz sam sobie... Toż przecież udowadniałeś nieco wcześniej, że zamiar/zamysł Autora dla odbiorcy nie powinien znaczyć nic... Prezentujesz postawę, która nieco przypomina darczyńcę, który owszem - obdarowuje potrzebującego - np. kromką chleba, ale za chwilę ma do obdarowanego pretensje, że ów zjadł ową kromkę w całości, a nie w dwóch kawałkach...@ymre[ 2013-03-01 15:54:12 ] - natomiast inni dyskutanci zmieniają nie tylko szyk wyrazów, ale i poglądy, które prezentują... Nie wiem co lepsze...
barszczon[ 2013-03-01 15:45:14 ] a jesli zamyslem autora bylo postawic widza przed obrazem, by sie sam na sam z obrazem pomeczyl? To co wtedy? Nadal bedziesz namolnie gwalcil i molestowal autora "co chcial przekazac"? Uszanuj, ze autor nie ma zamiaru, ochoty, (dopisz sobie co tam jeszcze) wchodzic z widzem w jakakolwiek interakcje niz tylko przez pokazany przez siebie obraz.
Snowman - ale - zapomniałeś dodać, że nawet jeśli Autor postawi widza przed obrazem i rzec mu to co napisałeś - ów widz ma takie samo prawo powiedzieć: "widzę to co popełniłeś, interpretuję po swojemu (albo nie interpretuję) - ale ciekawi mnie na ile moja interpretacja - która jest taka, a taka (albo której nie potrafię podać) jest zgodna z Twoim zamysłem". Czy takie zapytanie skierowane w stronę Autora w jakiś sposób mu uwłacza?
barszczon[ 2013-03-01 09:45:24 ] mistrzu odkrecania kota ;) Jak autor masz prawo nawet powiesc objasniajaca do swojego obrazka dolaczyc. A odbiorca ma prawo olac te powiesc i interpretowac obrazek po swojemu. Jak rowniez autor ma pelne prawo postawic widza przed obrazem i rzec mu: "radz sobie sam, ja popelnilem to co widzisz, interpretacja nalezy do Ciebie". A " Ty po prostu nie chcesz narazić się Autorowi" to juz chyba tylko Twoje pokretne wymysly...
barszczon[ 2013-03-01 09:45:24 ] - czy, jeśli nie rozumiem dzieła Dantego, zapytam go? nie mam możliwości. jeśli Autor jest "dostępny", nie musi odpowiadać zostawiając, czasem z niejaką satysfakcją, miejsce Odbiorcy. jesli utwór wzbudza na tyle duże zainteresowanie, że Odbiorca chce pytać, uzupełniać wiedzę, to naprawdę fajnie. gorzej, gdy przechodzi obojętnie, bo coś jest albo oczywiste i nie warto dlużej pomyśleć, albo zupełnie "kiepskie" w rozumieniu Odbiorcy. jesli jest niezrouzmiałe, ale interesujące, Odbiorca będzie dociekał. i o to również chodzi. może celem Autora jest to, żeby Odbiorca znalazł własną drogę do interpretacji i własną interpretację? dlaczego odmawiać Autorowi prawa do postawienia takiego celu?
Snowmanie: jesteś orędownikiem teorii głoszącej, że Autor - po publikacji dzieła - nie ma do niego "praw". Nie rozumiem, dlaczego zatem odmawiasz prawa odbiorcy do interpretacji dzieła na swój własny sposób i wedle własnych (tegoż odbiorcy) zasad? Ty po prostu nie chcesz narazić się Autorowi (nie konkretnemu - ale takiemu hipotetycznemu :) ) - i jednocześnie wskazać odbiorcy wyraźną stratyfikację :) "odbiorco" - mówisz - masz pełne prawo interpretować dzieło artysty wedle własnych kryteriów, ale - gdy czujesz, że mimo tego prawa, twoja interpretacja jest niepełna - nie masz prawa zwracać się do autora z pytaniem o jego wizję". A przynajmniej nie do wszystkich :))
barszczon[ 2013-03-01 08:15:46 ] he he, no nie mow, ze nie pamietasz niezliczonych toczonych tu dyskusji w stylu "jesli w kategorii X to do dupy, ale w kategorii Y to mistrzostwo swiata" (o jednym i tym samym obrazku), a jesli brak kategorii to dopiero byl poploch bo nie wiadomo jak sie odniesc ;p A to pikus przy pytaniu "co autor mial na mysli" ;p Wybacz, ale jesli odbiorca nie potrafi sie sam odniesc do tego co widzi, to... ;)
:) ależ wszystko się zgadza. Nie rozumiem dlaczego przyjmowane jest założenie, że - jakakolwiek opinia autora o fotografii - może mieć negatywny wpływ na opinię oglądającego. I vice versa.
barszczon - twórcy nie muszą tego zakładać. Utwór jest autonomiczny. Przykład dałem w takim celu, zeby pokazać, ze to moja interpretacja sie dla mnie liczy. I czy Autor powie, co miał na myśli, jak zrobił, wykonał - ma wtedy znaczenie drugorzędne. Ja sie wręcz jako odbiorca nie muszę z nim zgodzić :) Bo to MOJA interpretacja AUTONOMICZNEGO utworu.
m___m[ 2013-03-01 00:16:42 ] myślę, że nie. Że nie powinno :) Zdaję sobie sprawę, że tu na Plfoto - jak i w "realu" - zaczynają dominować postawy (które już kiedyś też były bardzo istotne) typu: to może jest wartościowe, ładne, kiepskie. brzydkie - ale najważniejsze z jakich "pozycji" powstało. Jeżeli zdjęcie może się przestać "podobać" tylko z racji tego, że autor przedstawił czynności jakie doprowadziły do jego powstania (tego zdjęcia) i owe czynności są inne niż oglądający się spodziewał, że były... Z tą uniwersalnością też bym nie przesadzał - bo - nawet abstrahując od tej konkretnej fotografii - mało jest twórców, którzy zakładają, że stworzą dzieło uniwersalne - od pierwszego, że tak napiszę, kopa... :).
ymre[ 2013-03-01 00:17:50 ] o liczbie wyświetleń na plfoto niestety nie decyduje wartość zdjęcia ale nagość, polecam eksperyment top wyświetleń za dowolny dłuższy okres czasu, rok 2005 wydaje się być szczególny, stąd mój wybór pierwszego lepszego zdjęcia z tych lat świetności
barszczon[ 2013-03-01 00:02:40 ] - ich rozwój na pewno nie szedł takimi samymi torami. czy podobnymi? trudno powiedzieć. nawet jeśli tak, to na ile? zamiar Autora... "co poeta miał na myśli"... odpowiadając na takie pytanie odziera się utwór z uniwersalności. dam taki przykład. słucham tekstu piosenki. słowa mi się z czymś kojarzą - w zależności od nastroju, doświadczeń, obaw lub nadziei. i to moja interpretacja. tymczasem ukazuje się wywiad z autorem słów, z którego wynika, że przyczyną ich powstania była nie utracona miłość, tylko zajawka po odurzeniu wódą. czy mojej interpretacji to szkodzi....?
m___m[ 2013-02-28 23:52:50 nie wiem, według mnie nie :) Przecież nie zawsze dotychczasowy rozwój odbiorcy i autora - musiały iść podobnymi torami. Jeśli tak nie było - to tylko na plus winno się liczyć - odbiorcy - że chce poszerzyć swoje horyzonty. Podejrzliwy Snowman - dopatruje się w takim pytaniu czegoś nieomal obraźliwego dla autora - ale przecież można przyjąć, że gdy ów autor przedstawi - choćby w formie wskazówki - swoją interpretację - to odbiorca to z radością zaakceptuje. I to z radością podwójną - bo coś nowego poznał, bo to nowe - mu odpowiada... :) Oczywiście - może zajść sytuacja odwrotna - ale to przecież życie, zresztą dla autora sytuacja odwrotna - niczego nie zmienia...
m___m - tworca MUSI sie wytlumaczyc z tego, co sie odbiorcy kojarzy: http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,13415698,Falliczny_ksztalt_na_okladce__PiS_zada_wyjasnien.htm
tylko czy interpretacja zakończona tym sakramentalnym pytaniem nie oznacza, że interpretacja nie jest korzystna da Autora? czemu więc służy pytanie? jest w zawoalowany sposób wyrażeniem tejże negatywnej oceny.
m___m[ 2013-02-28 23:45:57 ] nie ma sensu wdawać się w analizę "grzeczne/niegrzeczne" - "winien/atakował" - "niewinny/bronił się"... to sprowadzanie oglądania/komentowania fotografii/dzieła - do kategorii konfliktu - to też jest - według mnie - jakaś aberracja...
Widzę, że gorąco w komentarzach.. Mnie się zdjęcie podoba. Minimalistyczne, proste w formie. Jak widać niewiele trzeba zrobić intrygujące zdjęcie. Według mnie ma ono zabarwienie humorystyczne. Taka odwrotność codzienności..
m___m[ 2013-02-28 23:40:13 ] nie trywializujesz... podobną analizę przeprowadziłem sobie - na własny użytek, zapewne podobną przeprowadził pierwszy pytający. Tyle, że wynik tej analizy był inny - u Ciebie, inny u mnie - i u pierwszego pytającego. Jak się domyślam (tylko i wyłącznie na podstawie tego co przeczytałem) - w wyniku tej analizy - postanowił ów pierwszy pytający zwrócić się do Autora... Mnie - do wzięcia udziału w dyskusji skłoniła właśnie reakcja Autorki... kolejnego dyskutanta - do udziału w dyskusji skłoniło to, że ja w niej wziąłem udział... i tak poleciaaaało :)
barszczon[ 2013-02-28 23:43:16 ] - bo nie musi. i nie można tego wymagać. przeczytałem od początku. i prawdę mówiąc uwagę "a co Autor miał na myśli" uznałbym za prowokacyjnie niegrzeczną.
m___m[ 2013-02-28 23:33:38 ] od końca - moja uwaga dotycząca tych lektur - to wyłącznie informacja/reklama. Zapewne, gdybyśmy wszyscy (bo tego nie wiem...) byli po tej lekturze - ta dyskusja przebiegałaby inaczej. Masz rację pisząc o autonomiczności dzieła, o jego "zamknięciu". Także o tej przyjemności odkrywania. Ale - na litość - nie wszyscy podchodzą do tego w ten sposób. Cała ta dyskusja zaczęła się od prostej sytuacji - w której Autor poproszony o interpretację swojego dzieła - nie chciał tej interpretacji przekazać. Oczywiście ma do tego pełne prawo. Ale nie powoływał się na to prawo - tylko sam zaczął podważać prawo odbiorcy do takiego - a nie innego poszukiwania. Zerknijcie proszę do początków tej rozmowy - zanim wzięliśmy w niej udział...
Alez zapytac "co autor mial na mysli" moze, nikt go za to nie zgilotynuje, tylko niech nie oczekuje odpowiedzi na tak postawione pytanie. Autor wypowiedzial sie obrazem - nie ma obowiazku dublowania tej wypowiedzi slowem (to nie jest wieczorek literacki).
patrzę więc na to zdjęcie. zakładam, że Autor chciał coś przekazać. nie znam dorobku (przykro mi ymre) i nie wiem, czy to część cyklu. na czym bym się skupił? na konstrukcji kadru, kolorach. uwagę zwraca układ włosów i dłoni. nie wiem czy układ rąk/dłoni był ZAMIERZONY przez Autora. i nie obchodzi mnie to. odnoszę to do swojej wiedzy o komunikacji niewerbalnej. twarz zasłonięta? co to znaczy? odsłonięte intymne części ciała - co to znaczy w kontekście zasłonięcia twarzy? dlaczego lewa strona kadru jest jaśniejsza? dlaczego kwadrat? itd. gdy zadam sobie dostatecznie dużo pytań - zaczynają mi się układać odpowiedzi. i mogę zinterpretować utwór. tu mi się co nieco nasuwa. ale to moje :) nie podoba mi si za to tytuł. mam wrażenie, że trywializuje...
Ja to świetnie odróżniam, zwłaszcza, że to ostatnie: "autorze, wytlumacz sie z tego, co miales na mysli, bo bym chcial Cie ocenic, ale zupelnie nie wiem, co mam ocenic..." to Twój wymysł - całkowicie niepasujący do tej dyskusji. Ani do szerszej na ten temat. Poza tym - skoro są to różne opinie - różne sposoby na dyskurs z autorem - dlaczego niektóre z nich - według Ciebie - zasługują na reakcję - a inne nie? Nikt nie neguje owych "praw" autora, które wymieniłeś, zwłaszcza prawa do niereagowania na opinie/prośby odbiorców. Ale - tak mi się przynajmniej wydaje - "uszanowanie" dla ochoty/braku ochoty prezentowanej przez Autora - powinno w ramach wzajemności - skutkować uszanowaniem "prawa" odbiorcy do niezrozumienia - a także do prób zrozumienia (i nawet oceny) dzieła...przecież te słowa: "Primo - rola autora konczy sie momencie publikacji, a pozniej, drogi odbiorco jestes Ty sam na sam z obrazem, wiec nie pytaj, co autor chcial przekazac, tylko spytaj, co Ty widzisz." wyszły spod Twoich palców. Dlaczego zabraniasz odbiorcy zapytać "co autor chciał przekazać"? Chyba odbiorca wie najlepiej czego mu potrzeba?
jeśli mogę słówko dodać do dyskusji - UTWÓR w momencie publikacji staje się AUTONOMICZNY. i czasem może być z tego powodu przykro Autorowi, bo interpretacja - z różnych względów - jest inna od zamierzonej. barszczon[ 2013-02-28 22:03:26 ] - chyba nie zrozumiałeś dobrze tego, co Snowman napisał. nie napisał na przykład, że tworzy bez celu. ma cel - nie zawsze zrozumiany - TO akurat się może zdarzyć. ale nie zmienia to faktu AUTONOMICZNOŚCI utworu. trudno. tak po prostu jest. osobiście czerpię przyjemność z odkrywania kolejnych warstw utworu (jeśli takie są) i nie muszę się po to pytać Autora. korzystam z tego co ja wiem. bo utwór wpływa na mnie (tak czy inaczej - estetycznie, rozwojowo, poznawczo, itd). kolejna sprawa - dzieło/utwór w momencie publikacji jest ZAMKNIĘTE/-Y - oznacza to, że wszelkie wskazówki dotyczące odbioru SĄ JUŻ W NIM ZAWARTE. chciałbym się odnieść do kwestii tytułu - jeśli Autor go daje, staje się integralną częścią dzieła, ale nie zawsze podpowiedzią. podobnie opis. ostatnia Twoja uwaga - warto sobie poczytać - oznacza popis erudycji? przytyk? po co to barszczonie? nie musisz w dyskusji zniżać się do takich uwag. umiesz lepiej.
tomcha[ 2013-02-28 23:19:17 ] :)))) to wspaniała ilustracja do dowcipu o teorii względności (przeczytałem kiedyś w którejś książce Wańkowicza). Pytał się jeden facio - drugiego: co to jest ta teoria względności Einsteina... no to ten drugi mówi:... wiesz - wsadź mi nos w d... ja będę miał nos w d.... i ty będziesz miał nos w d.... - niby to samo, a co innego. I to jest właśnie ta teoria względności...
Barszczon, odroznij opinie "nie podoba mi sie", "nie gada do mnie", "za cholere tego nie rozumiem", "jest totalnie do dupy" od "autorze, wytlumacz sie z tego, co miales na mysli, bo bym chcial Cie ocenic, ale zupelnie nie wiem, co mam ocenic...". A przynajmniej uszanuj to, ze autor nie ma najmnieszej ochoty tlumaczyc sie z tego "co mial na mysli" (i co gorsza, z tego co mial na mysli tlumaczyc sie nie musi - i jest to jego swiete prawo a nie wyraz pogardy dla odbiorcy). Dobranoc.
Snowman - ??? Ty logikę miałeś kiedyś? 1. dlaczego za każdym razem rozbudowujesz te "żądania" oglądającego. Cały czas wekslujesz w stronę ocen... 2. reakcja oglądającego na dzieło - wyrażana w stronę autora - ma być "nieoczekiwana, zaskakująca, a nawet nieprzyjemna". ---- i jednocześnie uznajesz, że pytanie (kierowane w stronę autora): "co chciałeś mi przekazać, bo dzieło do mnie "nie gada" - taką reakcją nie jest. A jeśli nawet jest reakcją - to taką być nie powinno??? Gdzie tu logika. - ------ zwłaszcza, że gdy owa reakcja jest reakcją typu: "dzieło nie robi na mnie wrażenia, nie przemawia" - od strony autora pada: "sorki, to Twój problem, ja na to nic nie poradzą"
wspaniałe, subtelne, delikatne, ciepłe dzieło, praca będąca godną kontynuacją równie wspaniałych dzieł z top-u roku 2005 http://plfoto.com/zdjecie,akt,1,638368.html
barszczon [ 2013-02-28 23:14:37] jaki absurdalny? To cytat z zupelnie powaznej wypowiedzi pod dzisiejszym zdjeciem Mellera - z reszta dyskusja tam toczy sie wlasnie rownooegle z nasza.
Skad Ci sie, Barszczon wzielo, ze oczekuje iz ma reagowac w sposob oczekiwany i przyjemny? Im bardziej nieoczekiwany, zaskakujacy, a nawet i nieprzyjemny, tym lepiej. Ale dopytywanie sie "co autor mial na mysli" to zupelnie inna kategoria: "chcialbym autorze ocenic Twoja prace, ale za cholere nie potrafie, wiec powiedz mi, co miales na mysli, a wtedy ocenie to, co miales na mysli" - sorry, ale to juz nie jest plaszczyzna dyskusji o dziele...
to tylko przykład - zresztą oparty o wypowiedzi Autorki powyższej fotografii - przeczytaj...
Snowmanie - zapewne piszesz jako twórca, i wiesz co piszesz. Ale - jako twórca nie odpowiedziałeś mi na pytania o Twoje odczucia. No i skoro piszesz jako twórca - to czemu przyjmujesz, że odbiorca ma reagować na twórczość tylko w sposób oczekiwany i przyjemny dla autora? Swoim starym zwyczajem - każdą kolejną wypowiedź prezentujesz z pozycji diametralnie przeciwnych... Jeśli - co przecież pisałeś - dzieło po opublikowaniu "należy" do odbiorcy - to ów odbiorca ma pełne prawo "robić" z nim co mu przyjdzie do głowy. Także - w ramach poszerzania własnego odbioru - zwracać się do autora o uzupełnienie.
O, a tu masz przyklad dzisiejszej opinii z jednego z dzisiejszych obrazkow: "cięcie w kolanach, prosiaczkowy kolor skóry na twarzy i nicość w treści" - uwazam, ze autor tak skrytykowanego dziela powinien sie wytlumaczyc, co chcial przekazac owym prosiaczkowatym kolorem.
Barszczon - dlaczego zakladasz "mnie i tak wasza opinia nie interesuje" (jakies straszne kompleksy do glosu dochodza?). Najwieksza frajda (i IMO sens tworzenia) to patrzenie jak odbiorca odbiera i interpretuje dzielo, a nie jak sie doprasza "autorze, oswiec mnie" czy, co gorsza, oczekuje przewodnika po dziele by moc z poczuciem dobrze spelnionego obowiazku ocenic, czy to, co autor pokazal pokrywa sie z tym, co autor napisal. Moze zadekretujmy, ze autor ma obowiazek uzupelniac obraz przynajmniej akapitem tekstu, a w wersji minimalistycznej wytlumaczyc sie, co mial na mysli (wlasnie mi sie okladka pisma z Lublina przypomniala). Jakze zycie odbiorcy byloby wtedy prostsze i przyjemniejsze...
ymre[ 2013-02-28 22:15:57 ] :) interpretacja jest po wszystkich stronach... Naprawdę polecam tego Eco... --- ale wracając do naszej piaskownicy. Skoro interpretacja jest - powiedzmy, że głównie - po stronie Odbiorcy, to czy nie może on - w ramach tejże właśnie interpretacji - poszukać dodatkowych informacji, które pomogą mu zinterpretować obraz - choćby u samego Autora? Opinia/ocena tego - czy w moim mniemaniu Autor przedstawił mi to co chciał przedstawić - czy nie - jest również interpretacją. Sprowadzając rzecz - nieco - do absurdu: jeśli Autor prezentuje swoje dzieło - i ogłasza: "zrobiłem coś takiego - wiem, że to genialne jest, ale co to jest/o czym mówi - to wasza sprawa, mnie i tak wasza opinia nie interesuje, co sobie wymyślicie na ten temat - to też wasza sprawa - bo i tak nie jesteście w stanie pojąć co ja sobie myślałem" - to - mnie przynajmniej - takie podejście natychmiast od owego dzieła, jak również od Autora - odrzuca...
-nam strzelać nie kazano, wstąpiłem na działo..i mój wzrok oczym swym nie wierzy! co ja widzę?! stu na jednej leży!!! skąd u Was sie bierze tyle wzniosłych uniosłych słow piśmiennych?
barszczon, myślę, że snowmenowi nie chodzi o to, że artysta jest głupkiem ,pacnie jakąś plamę na płótno i ucieka od wyjaśnień, no błagam, przecież wiadomo, że nie... myślę też a nawet chyba to przeczytałam w którejś poprzedniej wypowiedzi (szczerze nie mogę już tego analizować :) interpretacja jest właśnie po stronie odbiorcy, czyli twórca/ dzieło dopuszcza wiele interpretacji- to chyba jest jasne jak słońce dla wszystkich?
Przepraszam Snowmanie - ale wypisujesz jakieś dyrdymały. Artysta jest - według Ciebie - artystą wtedy gdy tworzy bez celu??? Dla samego tworzenia??? Ale - przecież to jest jeden z głównych celów artysty - tworzenie. Jak zwykle - mylisz/mieszasz (mam nadzieję, że nieświadomie) pojęcia. Nie dyskutujemy tu - a tak przynajmniej mnie się wydaje - o tym czy twórca może/musi/nie może/nie musi - uzupełniać swoje dzieło o tytuł, opis. To jego - Artysty - decyzja. Nie dyskutujemy również o tym - czy odbiorca ma prawo odbierać dzieło wyłącznie "według siebie", czy może/musi/nie może/nie powinien - oczekiwać od autora jakiś wskazówek. Zwłaszcza gdy jest mniej "obeznany" z sztuką jaką Artysta uprawia. Nie wiem jak czuje się konkretny twórca/autor w momencie - gdy spotyka go taki - w Twoim pojęciu - despekt. Ty zakładasz, że ów mityczny twórca - w pełni świadom swojej sztuki - nie zakłada, że ktokolwiek może jego dzieło odbierać inaczej niż on sam? Przecież to alogiczne, zwłaszcza, że przyjmujesz jednocześnie, że artysta jest artystą wyłącznie wtedy, gdy jego dzieło nie ma celu, przekazu... Nie wiem jak się czuje konkretny twórca/autor. Wiem jak czuje się autor - gdy orientuje się, że to co stworzył (napisał, namalował, sfotografował) jest odbierane inaczej niż leżało to w jego zamierzeniach i wiem również jak się czuje taki autor, gdy osoby obce przedstawiają mu interpretację tego co stworzył - zgodną z jego zamierzeniami. Wiem również, że najwspanialsze uczucie jest wtedy, gdy taka interpretacja poszerza autorskie spojrzenie... To co napisałeś o tym "strącaniu w koleinę wyjaśnienia" - brzmi pięknie - ale nie ma sensu... Co Ty czujesz, gdy ktoś Ciebie pyta po co zajmujesz się solarkami? A właściwie nie tyle po co się zajmujesz - bo to w sumie Twoja sprawa - ile po co pokazujesz solarki innym? Czy masz w tym jakiś cel? ........ Przy jakiejś innej - całkiem niedawnej dyskusji - padało nazwisko Umberto Eco. Zapewne znasz książki Jego autorstwa: "Po drugiej stronie lustra i inne eseje" [wyd. ABC, Warszawa 2012] oraz "Wyznania młodego pisarza" [wyd. Świat Książki, Warszawa 2011]. W tych książkach wiele na ten temat - odbioru dzieła, "praw" Twórcy i Odbiorcy - pisze. Między innymi definiuje i opisuje Czytelnika Modelowego i Czytelnika Empirycznego, Autora Modelowego i Autora Empirycznego... warto sobie poczytać...
Barszczon (i nie tylko). Zbiorczo. Cel... stawianie celu (czy to przez samego autora, czy przez kogos innego) - tworca przestaje byc artysta, staje sie zwyklym wyrobnikiem, mniej lub bardziej sprawnym rzemieslnikiem, ktorego prace mozna oceniac przez pryzmat mniejszej badz wiekszej zgodnosci z zamierzonym/postawionym celem - a jakiez ulatwienie dla odbiorcy, gdy prosta linijke przylozyc mozna... ;) Piszesz, ze obrazy z tytulami, nakierowaniem itd. OK, ale dlaczego pomijasz te dziela, gdzie tytulu nie ma, gdzie tytul zastepuje numer (czesto nadany pozniej w celach skatalogowania, albo tytul nadawany jest pozniej, by moc latwiej zidentyfikowac dzielo o ktorym sie mowi) - czy te dziela sa uposledzone, zubozone, bo zabraklo... tytulu??? Mowy, wyjasnienia, na wernisazach, w albumach itp... OK, tworca moze, ale nie musi przeciez. Zastanawiales sie kiedys, jak moze czuc sie tworca, gdy ktos (gosc na wernisazu, czy nawet kurator wystawy) zadaje mu pytanie "a co tak naprawde chcial przekazac"? Nie sadzisz, ze podana przez krytyka czy nawet samego autora interpretacja jest gwaltem na dziele, gdyz odziera je z niezliczonych interpretacji (nawet takich, ktore by do glowy samemu autorowi nie przyszly), do ktorych moglby dojsc odbiorca, gdyby nie zostal strącony w koleinę wyjasnienia, w ktorej jest mu dobrze i przyjemnie, bo przeciez "zrozumial" dzielo i wysilac sie nie musi, i dysonansu nie odczuwa, i nic mu w dziele nie zrzyta (choc caly smak z tego zgrzytania pochodzi).
ymre[ 2013-02-28 17:55:49 ] - jak już wspominacie dawne czasy i przywołujecie pojęcia chamstwa i prostactwa.. pewnie przysporzę sobie trochę wrogów stwierdzeniem, że to powszechne dziś chamstwo i prostactwo zabija sztukę, ale uważam, że tak właśnie jest.. dawniej sztuka była dobrem luksusowym, bynajmniej nie przeznaczonym dla pospólstwa, dzięki temu mogła się rozwijać, doskonalić i utrzymać pewien poziom.. dzieła malarskie, rzeźbiarskie, muzyczne, były dostępne przede wszystkim dla ludzi cokolwiek wykształconych i ze sztuką obytych, stąd też i ewentualna krytyka była sensowniejsza.. dla pospólstwa powszechnie dostępne były co najwyżej obrazy w kościele, a te z racje swego statusu krytyce pospólstwa nie podlegały.. dziś każdy chce być artystą i krytykiem w jednej osobie, a coś takiego jak prawdziwy odbiorca, to towar niezwykle deficytowy..
ps do: barszczon[ 2013-02-28 18:03:00 ] oraz ymre[ 2013-02-28 17:55:49 ] (w szczególności do: "tu chodzi o coś innego") - dyskusja się rozwinęła tak jak się rozwinęła - wiele osób przedstawiło swoje zdanie, zarówno o samej fotografii, jak o Autorce, i o innych dyskutujących - ale Ty - Szanowna Autorko - nadal nie zechciałaś się z nami podzielić tym: "o co chodziło Autorowi" :))) Wiemy, iż uważasz, iż nie musisz - ale pozostawiasz nas w przekonaniu, że nie dorośliśmy - nie tylko do odbioru Twojego przekazu, do próby zrozumienia, ale nawet nie zasługujemy na rozpatrzenie naszych próśb. No bo - "się nie znamy"... :) (i to co napisałem - wcale takim żartem nie jest. Taki odbiór tego wszystkiego jest równie uprawniony - jak każdy inny)
ymre[ 2013-02-28 17:55:49 ] taka interpretacja jest dobra jak każda inna :) to fakt. Ale skoro sama napisałaś, że się tego "spodziewałaś" - cóż stało na przeszkodzie, by tak poprowadzić dyskusję - pod Twoją fotografią - by nie doszło do przewidywanego zakończenia??? ;)
Masz sporo racji - ale dyskusję prowadzimy pod konkretną fotografią - zakwalifikowaną przez Autora do konkretnej - zresztą cieszącej się sporą popularnością - kategorii. Gdyby te dwie fotografie (bo poprzednia różni się od powyższej jedynie ułożeniem rak Modelki i pewnymi, subtelnymi zmianami w oświetleniu i kolorystyce) znalazły się na wystawie - bądź w tematycznym albumie - taką interpretację odautorską zapewne znaleźlibyśmy w katalogu lub wstępie...
barszczon[ 2013-02-28 17:40:43 ] - Z albumami bądź wystawami jest jeszcze taka istotna różnica, że w ich przypadku mamy do czynienia z określona tematyką, bądź autorem.. odbiorca kupując album, czy idąc na wystawę w pewnym sensie jest już ukierunkowany.. tutaj mamy zróżnicowaną tematykę i niezliczoną ilość autorów w obrębie jednej galerii.. a więc często sytuacja jest taka, że przypadkowy odbiorca zupełnie przypadkowo trafia na przypadkowe dzieło przypadkowego autora i na dodatek nie zastanawia się, czy jest to jednorazowy akt twórczy, czy też fragment pewnego cyklu, którego obejrzenie mogło by już na wstępie wiele wyjaśnić.. dlatego też uważam, że potrzeba zarówno wyczucia w zadawaniu pytań jak i rozwagi w udzielaniu odpowiedzi, bo w przeciwnym wypadku na przestrzeni dosłownie dwóch, trzech komentarzy wybucha ostry konflikt, który niczego nie wyjaśnia tylko wprowadza niepotrzebne animozje..
ymre[ 2013-02-28 17:43:38 ] oczywiście, że obowiązku nie ma... :) Natomiast - dawniej - pewnym wyznacznikiem klasy było nie to czy robi się to co można i nie robi tego, czego nie trzeba, ale to czy może czasem nie robi się czegoś - choć można, i robi coś - co nie jest obowiązkowe... :) (żarto oczywiście i mam nadzieję, że bez urazy)
to ja jeszcze od siebie dodam, że może tłumaczyć, ale nie ma takiego obowiązku :D są tacy artyści jak Banksy, którzy wręcz unikają kontaktu z odbiorcą nieujawniając się zupełnie :) Koziołrogacz poruszyłeś fajny temat, tylko teraz nie mogę pisać, może później
Koziołrogacz[ 2013-02-28 17:35:46 ] :) dodam jeszcze, że bardzo często (napisałbym nawet: nagminnie) - zarówno przy okazji wystaw jak i prezentacji albumowych - jest miejsce na odautorskie "wyjaśnienia". Katalogi do wystaw, wprowadzenia i omówienia na wernisażu - zarówno wypowiadane/pisane przez krytyków jak i przez samych Autorów, słowa wstępne, opisy - zamieszczane w albumach - są namiastką tego o czym piszesz w odniesieniu do możliwości świata wirtualnego i tego Portalu... :)
Snowman[ 2013-02-28 17:17:27 ] - "Jeszcze raz - do momentu publikacji dzielo nalezy do autora, od momentu publikacji dzielo nalezy do odbiorcy." taka sytuacja ma miejsce w przypadku publikacji albumowych, wystaw itp. tutaj jest nieco inaczej, bowiem po opublikowaniu dzieła odbiorca ma bezpośredni (w sensie wirtualnym oczywiście) kontakt z Autorem.. zatem zadawanie pytań, nie tylko technicznych, ale i dotykających tematyki i przesłania zdjęcia nie jest niczym niestosownym, pod warunkiem że nie są to pytaniu sformułowane w sposób nachalny, prostacki, czy wręcz prowokacyjny, a do takiej właśnie kategorii zaliczył bym niesławne "co Autor miał na myśli"..
Snowmanie, Snowmanie... ale kiedy Odbiorca pyta Autora co zamierzał - wiesz, taki "ukłon" w stronę Twórcy, zanim totalnie skrytykuje, albo pod niebiosa wychwali - jakiż problem by Autor powiedział/napisał. Co więcej, niektórzy bezczelni Autorzy (nawet malarze, impresjoniści, kubisci, i inni mało przez gawiedź rozumiani) ośmielali się/ośmielają - wychodzić "naprzeciw" - i nadają swoim pracom tytuły, opisy... Wiem, że to przejaw arogancji - jak śmią cokolwiek sugerować... Jak zwykle bronisz prostych spraw. --- trywializując - jeśli Odbiorca widzi na obrazie "gołą babę" machającą mieczem i nie "wyczai", że Autorowi chodziło o "wolność" - a nie o "gniew" to oczywiście problem tylko i wyłącznie Odbiorcy. Zwłaszcza, gdy dostaje niezamawiane dzieło. A jak dostaje zamawiane - np zamówił "heroizm" - to dostając "gołą babę" z mieczem będzie wiedział, że to uosobienie heroizmu - według Autora...
Ja nie wymagam niczego, od nikogo. Przynajmniej tu na Plfoto - choć czasem marzy mi się. by niektórzy zaczęli używać tego co Natura im podarowała i umieściła w głowie... - to oczywiście żart i dygresja. Niczego i od nikogo - tu na Plfoto nie wymagam. Po prostu - napisałem, że jeśli ktoś pytat można czasem - po prostu - odpowiedzieć :). Nawet jeśli pyta nas o rzeczy - dla nas oczywiste... :)
Przyznam, że patrząc na powyższe zdjęcie czuję się z lekka zagubiony.. z jednej strony zawsze uważałem, że to kobiety mają predyspozycje do tworzenia najwartościowszych aktów kobiecych, bowiem z natury rzeczy dzieła ich powinny głębiej sięgać w sferę duchową, niż w cielesną, bo któż niby lepiej zrozumie kobietę niż ona sama.. z drugiej zaś strony jak patrzę na to zdjęcie, to dociera do mnie iż moje założenia były błędne, bowiem głębi w tym zdjęciu nie dostrzegam żadnej.. oczywiście bezsensownym jest pytanie "Co Autorka miała na myśli" i szczerze mówiąc guzik mnie to obchodzi.. odbiór zdjęcia jest moją osobistą sprawą, zaś refleksja jaką wyraziłem powyżej nie jest krytyką w sensie dosłownym.. aczkolwiek po lekturze poniższych komentarzy zaryzykował bym stwierdzenia, że to brzydka płeć przejawia więcej wrażliwości estetycznej i dobrego smaku w tym tradycyjnym rozumieniu owych pojęć..
Łomatko, Barszczon, rozdziel prosze dwie rzeczy - to co autor zamiarowal nie ma nic do rzeczy z tym, co widz odbiera. Jesli widz nie potrafi odebrac, to ma problem, ale to problem widza, nie autora (chyba ze autor chcial pokazac cos czego odbiorcy nie widza, wtedy mozna traktowac to w kategorii porazki autora). Jeszcze raz - do momentu publikacji dzielo nalezy do autora, od momentu publikacji dzielo nalezy do odbiorcy. Dlaczego wymagasz od autora, by tlumaczyl odbiorcy, jak ma odbierac? Czyzbys traktowal odbiorce jako ulomnego, ktoremu trzeba podac wszystko na tacy, lacznie z tytulem, opisem i przydzieleniem do kategorii? A moze autor popelnil obrazek bo mu tak w duszy zagralo, i pokazal, bo chcial zeby inni tez to zobaczyli? I co, ma teraz dorabiac ideologie, by gawiedz w domyslach zaspokoic?
@Matyldo :)))) uśmiech raz... Autorko - wybacz prywatę:... o uśmiech, zwłaszcza w tej chwili u mnie bardzo łatwo, bo tuż przed chwilą, któryś z WiedzącychLepiej wprawił mnie w bardzo dobry nastrój - moderując mi fotografię :)))). Cóż poradzę - radość z tego, że ktoś sam się ośmiesza jest atawistyczna :))
ja nie twierdzę, że to zdjecie musi się podobać każdemu, ani razu tego nie powiedziałam, ani nawet o tym nie pomyślałam, wręcz przeciwnie: bardzo bym nie chciała robić rzeczy, które podobają się wszystkim
@Matyldo :))) o to chodzi :) podoba/nie podoba - to jest najwłaściwsze podejście :) Również w takim zdefiniowaniu subtelności :) Pozdrawiam również bardzo :)
@barszczon dziękuje za wsparcie w tej trudnej do niczego nie prowadzącej dyskusji...
a Tobie ymre to forum mam nadzieje, że umożliwiło wyzbycie się złych emocji i ugłaskało urażoną dumę niedojrzałej "Artystki", bo artysta dojrzały to ten, który potrafi przyjąć każdą krytykę. Inne Twoje prace naprawdę niezłe. popracuj zatem nad osobowością artysty...
pzdr.adr
ymre[ 2013-02-28 16:13:35 ] :) nawet na tak "prostym" poziomie wymiany informacji/myśli - powstają nieporozumienia. Przykro mi to pisać - ale nie dopatrzyłem się w Twoich wypowiedziach "odpowiedzi" na pytania, które niektórzy stawiali... :) ... Sposób oświetlenia, sposób ułożenia włosów, rąk Modelki, jej poza, centralnie umiejscowione odhumanizowane nagie ciało kobiece, jednocześnie eksponujące swą kobiecość (także poprzez podkreślenie istotności kobiecych, długich, blond włosów - zamiast twarzy) - i zaprzeczające ludzkiemu wymiarowi tego co widzimy (poprzez zasłonięcie twarzy i nieomal, mentalną dekapitację głowy), stworzenie wrażenia samego korpusu - również ze stworzeniem wrażenia "odwrotności" - tak jakby fotografowana osoba miała twarz w sposób naturalny skierowaną w stronę pleców - to wszystko zostało ustawione/przygotowane w jakimś celu. Skoro dla części oglądających ten cel jest niezbyt jasny - czemuż nie skorzystać z okazji i wypowiedzieć się szerzej? To jakaś ujma na honorze będzie?... ps - też, zwłaszcza ze względu na sposób oświetlenia Modelki dosyć trudno mi się dopatrzyć subtelności w tym co widzę... Ale kwestią dyskusyjną jest w ogóle samo pojęcie subtelności. Zwłaszcza przy tego typu akcie :)
ok
Tja... Barszczon... jesli juz chcesz analogii z obdarowanym kromka chleba - raczej darczynca ma w nosie, czy namolny obdarowny zje kromke w jednym czy dwoch kesach, czy moze zostawi ja sobie na pozniej. Nie po to mu kromke dawal, by obdarowany trul mu teraz cztery litery dotywaniem sie jak ma te kromke zjesc i po co ja dostal...
Snowman[ 2013-03-01 16:12:34 ] "a jesli zamyslem autora bylo postawic widza przed obrazem, by sie sam na sam z obrazem pomeczyl?" - przeczysz sam sobie... Toż przecież udowadniałeś nieco wcześniej, że zamiar/zamysł Autora dla odbiorcy nie powinien znaczyć nic... Prezentujesz postawę, która nieco przypomina darczyńcę, który owszem - obdarowuje potrzebującego - np. kromką chleba, ale za chwilę ma do obdarowanego pretensje, że ów zjadł ową kromkę w całości, a nie w dwóch kawałkach...@ymre[ 2013-03-01 15:54:12 ] - natomiast inni dyskutanci zmieniają nie tylko szyk wyrazów, ale i poglądy, które prezentują... Nie wiem co lepsze...
Snowman[ 2013-03-01 16:12:34 ] No jestem po Twojej stronie. Szkolne zapytanie "co poeta miał na myśli ?" jest tak naprawde idiotyczne... :)
barszczon[ 2013-03-01 15:45:14 ] a jesli zamyslem autora bylo postawic widza przed obrazem, by sie sam na sam z obrazem pomeczyl? To co wtedy? Nadal bedziesz namolnie gwalcil i molestowal autora "co chcial przekazac"? Uszanuj, ze autor nie ma zamiaru, ochoty, (dopisz sobie co tam jeszcze) wchodzic z widzem w jakakolwiek interakcje niz tylko przez pokazany przez siebie obraz.
Vikuleczka nie zaogniej tej dyskusji ja CIę proszę :D
a jakaś konkluzja na koniec?
barszczon mam dziwne wrażenie, że Ty w kółko piszesz to samo zdanie tylko przestawiasz szyk wyrazów :D
Snowman - ale - zapomniałeś dodać, że nawet jeśli Autor postawi widza przed obrazem i rzec mu to co napisałeś - ów widz ma takie samo prawo powiedzieć: "widzę to co popełniłeś, interpretuję po swojemu (albo nie interpretuję) - ale ciekawi mnie na ile moja interpretacja - która jest taka, a taka (albo której nie potrafię podać) jest zgodna z Twoim zamysłem". Czy takie zapytanie skierowane w stronę Autora w jakiś sposób mu uwłacza?
Snow - co do pierwszej części wypowiedzi (po zdaniu o odkręcaniu kota), chyba mówimy o tym samym
barszczon[ 2013-03-01 09:45:24 ] mistrzu odkrecania kota ;) Jak autor masz prawo nawet powiesc objasniajaca do swojego obrazka dolaczyc. A odbiorca ma prawo olac te powiesc i interpretowac obrazek po swojemu. Jak rowniez autor ma pelne prawo postawic widza przed obrazem i rzec mu: "radz sobie sam, ja popelnilem to co widzisz, interpretacja nalezy do Ciebie". A " Ty po prostu nie chcesz narazić się Autorowi" to juz chyba tylko Twoje pokretne wymysly...
barszczon[ 2013-03-01 09:45:24 ] - czy, jeśli nie rozumiem dzieła Dantego, zapytam go? nie mam możliwości. jeśli Autor jest "dostępny", nie musi odpowiadać zostawiając, czasem z niejaką satysfakcją, miejsce Odbiorcy. jesli utwór wzbudza na tyle duże zainteresowanie, że Odbiorca chce pytać, uzupełniać wiedzę, to naprawdę fajnie. gorzej, gdy przechodzi obojętnie, bo coś jest albo oczywiste i nie warto dlużej pomyśleć, albo zupełnie "kiepskie" w rozumieniu Odbiorcy. jesli jest niezrouzmiałe, ale interesujące, Odbiorca będzie dociekał. i o to również chodzi. może celem Autora jest to, żeby Odbiorca znalazł własną drogę do interpretacji i własną interpretację? dlaczego odmawiać Autorowi prawa do postawienia takiego celu?
Snowmanie: jesteś orędownikiem teorii głoszącej, że Autor - po publikacji dzieła - nie ma do niego "praw". Nie rozumiem, dlaczego zatem odmawiasz prawa odbiorcy do interpretacji dzieła na swój własny sposób i wedle własnych (tegoż odbiorcy) zasad? Ty po prostu nie chcesz narazić się Autorowi (nie konkretnemu - ale takiemu hipotetycznemu :) ) - i jednocześnie wskazać odbiorcy wyraźną stratyfikację :) "odbiorco" - mówisz - masz pełne prawo interpretować dzieło artysty wedle własnych kryteriów, ale - gdy czujesz, że mimo tego prawa, twoja interpretacja jest niepełna - nie masz prawa zwracać się do autora z pytaniem o jego wizję". A przynajmniej nie do wszystkich :))
barszczon[ 2013-03-01 08:15:46 ] he he, no nie mow, ze nie pamietasz niezliczonych toczonych tu dyskusji w stylu "jesli w kategorii X to do dupy, ale w kategorii Y to mistrzostwo swiata" (o jednym i tym samym obrazku), a jesli brak kategorii to dopiero byl poploch bo nie wiadomo jak sie odniesc ;p A to pikus przy pytaniu "co autor mial na mysli" ;p Wybacz, ale jesli odbiorca nie potrafi sie sam odniesc do tego co widzi, to... ;)
no więc właśnie - czyli jeśli Autor nie chce podać swojej interpretacji lub celu, to dobrze i nie ma po co naciskać :)
:) ależ wszystko się zgadza. Nie rozumiem dlaczego przyjmowane jest założenie, że - jakakolwiek opinia autora o fotografii - może mieć negatywny wpływ na opinię oglądającego. I vice versa.
barszczon - twórcy nie muszą tego zakładać. Utwór jest autonomiczny. Przykład dałem w takim celu, zeby pokazać, ze to moja interpretacja sie dla mnie liczy. I czy Autor powie, co miał na myśli, jak zrobił, wykonał - ma wtedy znaczenie drugorzędne. Ja sie wręcz jako odbiorca nie muszę z nim zgodzić :) Bo to MOJA interpretacja AUTONOMICZNEGO utworu.
m___m[ 2013-03-01 00:16:42 ] myślę, że nie. Że nie powinno :) Zdaję sobie sprawę, że tu na Plfoto - jak i w "realu" - zaczynają dominować postawy (które już kiedyś też były bardzo istotne) typu: to może jest wartościowe, ładne, kiepskie. brzydkie - ale najważniejsze z jakich "pozycji" powstało. Jeżeli zdjęcie może się przestać "podobać" tylko z racji tego, że autor przedstawił czynności jakie doprowadziły do jego powstania (tego zdjęcia) i owe czynności są inne niż oglądający się spodziewał, że były... Z tą uniwersalnością też bym nie przesadzał - bo - nawet abstrahując od tej konkretnej fotografii - mało jest twórców, którzy zakładają, że stworzą dzieło uniwersalne - od pierwszego, że tak napiszę, kopa... :).
ymre[ 2013-03-01 00:17:50 ] o liczbie wyświetleń na plfoto niestety nie decyduje wartość zdjęcia ale nagość, polecam eksperyment top wyświetleń za dowolny dłuższy okres czasu, rok 2005 wydaje się być szczególny, stąd mój wybór pierwszego lepszego zdjęcia z tych lat świetności
Tomcha zadziwia mnie Twoje widzenie, jeśli to zdjecie jest podobne do palca w tyłku Fetisha :D
barszczon[ 2013-03-01 00:02:40 ] - ich rozwój na pewno nie szedł takimi samymi torami. czy podobnymi? trudno powiedzieć. nawet jeśli tak, to na ile? zamiar Autora... "co poeta miał na myśli"... odpowiadając na takie pytanie odziera się utwór z uniwersalności. dam taki przykład. słucham tekstu piosenki. słowa mi się z czymś kojarzą - w zależności od nastroju, doświadczeń, obaw lub nadziei. i to moja interpretacja. tymczasem ukazuje się wywiad z autorem słów, z którego wynika, że przyczyną ich powstania była nie utracona miłość, tylko zajawka po odurzeniu wódą. czy mojej interpretacji to szkodzi....?
Tomcha, te wyświetlenia to tylko pośrednio ich zasługa, poprzednie zdjęcie bez dyskusji ma ich więcej :D
nieźle pojechaliście chłopaki, myślę, że powinniście się pobrać :D
1262 wyświetlenia, co by nie powiedzieć autorka osiągnęła cel pośredni lub nie promocji modelki :)
m___m[ 2013-02-28 23:52:50 nie wiem, według mnie nie :) Przecież nie zawsze dotychczasowy rozwój odbiorcy i autora - musiały iść podobnymi torami. Jeśli tak nie było - to tylko na plus winno się liczyć - odbiorcy - że chce poszerzyć swoje horyzonty. Podejrzliwy Snowman - dopatruje się w takim pytaniu czegoś nieomal obraźliwego dla autora - ale przecież można przyjąć, że gdy ów autor przedstawi - choćby w formie wskazówki - swoją interpretację - to odbiorca to z radością zaakceptuje. I to z radością podwójną - bo coś nowego poznał, bo to nowe - mu odpowiada... :) Oczywiście - może zajść sytuacja odwrotna - ale to przecież życie, zresztą dla autora sytuacja odwrotna - niczego nie zmienia...
Snowman[ 2013-02-28 23:52:50 ] - komisję trza!!!
ulewa[ 2013-02-28 23:52:10 ] - :) piknie
m___m - tworca MUSI sie wytlumaczyc z tego, co sie odbiorcy kojarzy: http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,13415698,Falliczny_ksztalt_na_okladce__PiS_zada_wyjasnien.htm
tylko czy interpretacja zakończona tym sakramentalnym pytaniem nie oznacza, że interpretacja nie jest korzystna da Autora? czemu więc służy pytanie? jest w zawoalowany sposób wyrażeniem tejże negatywnej oceny.
..." OPERETKA " Gombrowicza z Albertynką w roli głównej - naga jest nasza rzeczywistość i niestety nie ma TWARZY!!!
m___m[ 2013-02-28 23:45:57 ] nie ma sensu wdawać się w analizę "grzeczne/niegrzeczne" - "winien/atakował" - "niewinny/bronił się"... to sprowadzanie oglądania/komentowania fotografii/dzieła - do kategorii konfliktu - to też jest - według mnie - jakaś aberracja...
Widzę, że gorąco w komentarzach.. Mnie się zdjęcie podoba. Minimalistyczne, proste w formie. Jak widać niewiele trzeba zrobić intrygujące zdjęcie. Według mnie ma ono zabarwienie humorystyczne. Taka odwrotność codzienności..
m___m[ 2013-02-28 23:40:13 ] nie trywializujesz... podobną analizę przeprowadziłem sobie - na własny użytek, zapewne podobną przeprowadził pierwszy pytający. Tyle, że wynik tej analizy był inny - u Ciebie, inny u mnie - i u pierwszego pytającego. Jak się domyślam (tylko i wyłącznie na podstawie tego co przeczytałem) - w wyniku tej analizy - postanowił ów pierwszy pytający zwrócić się do Autora... Mnie - do wzięcia udziału w dyskusji skłoniła właśnie reakcja Autorki... kolejnego dyskutanta - do udziału w dyskusji skłoniło to, że ja w niej wziąłem udział... i tak poleciaaaało :)
barszczon[ 2013-02-28 23:43:16 ] - bo nie musi. i nie można tego wymagać. przeczytałem od początku. i prawdę mówiąc uwagę "a co Autor miał na myśli" uznałbym za prowokacyjnie niegrzeczną.
Nie m___m, ja ide spac ;)
m___m[ 2013-02-28 23:33:38 ] od końca - moja uwaga dotycząca tych lektur - to wyłącznie informacja/reklama. Zapewne, gdybyśmy wszyscy (bo tego nie wiem...) byli po tej lekturze - ta dyskusja przebiegałaby inaczej. Masz rację pisząc o autonomiczności dzieła, o jego "zamknięciu". Także o tej przyjemności odkrywania. Ale - na litość - nie wszyscy podchodzą do tego w ten sposób. Cała ta dyskusja zaczęła się od prostej sytuacji - w której Autor poproszony o interpretację swojego dzieła - nie chciał tej interpretacji przekazać. Oczywiście ma do tego pełne prawo. Ale nie powoływał się na to prawo - tylko sam zaczął podważać prawo odbiorcy do takiego - a nie innego poszukiwania. Zerknijcie proszę do początków tej rozmowy - zanim wzięliśmy w niej udział...
Alez zapytac "co autor mial na mysli" moze, nikt go za to nie zgilotynuje, tylko niech nie oczekuje odpowiedzi na tak postawione pytanie. Autor wypowiedzial sie obrazem - nie ma obowiazku dublowania tej wypowiedzi slowem (to nie jest wieczorek literacki).
ach. przepraszam. wciąłem się a Wy tylko ze sobą dyskutujecie. to jest cel sam w sobie ;)
patrzę więc na to zdjęcie. zakładam, że Autor chciał coś przekazać. nie znam dorobku (przykro mi ymre) i nie wiem, czy to część cyklu. na czym bym się skupił? na konstrukcji kadru, kolorach. uwagę zwraca układ włosów i dłoni. nie wiem czy układ rąk/dłoni był ZAMIERZONY przez Autora. i nie obchodzi mnie to. odnoszę to do swojej wiedzy o komunikacji niewerbalnej. twarz zasłonięta? co to znaczy? odsłonięte intymne części ciała - co to znaczy w kontekście zasłonięcia twarzy? dlaczego lewa strona kadru jest jaśniejsza? dlaczego kwadrat? itd. gdy zadam sobie dostatecznie dużo pytań - zaczynają mi się układać odpowiedzi. i mogę zinterpretować utwór. tu mi się co nieco nasuwa. ale to moje :) nie podoba mi si za to tytuł. mam wrażenie, że trywializuje...
Ja to świetnie odróżniam, zwłaszcza, że to ostatnie: "autorze, wytlumacz sie z tego, co miales na mysli, bo bym chcial Cie ocenic, ale zupelnie nie wiem, co mam ocenic..." to Twój wymysł - całkowicie niepasujący do tej dyskusji. Ani do szerszej na ten temat. Poza tym - skoro są to różne opinie - różne sposoby na dyskurs z autorem - dlaczego niektóre z nich - według Ciebie - zasługują na reakcję - a inne nie? Nikt nie neguje owych "praw" autora, które wymieniłeś, zwłaszcza prawa do niereagowania na opinie/prośby odbiorców. Ale - tak mi się przynajmniej wydaje - "uszanowanie" dla ochoty/braku ochoty prezentowanej przez Autora - powinno w ramach wzajemności - skutkować uszanowaniem "prawa" odbiorcy do niezrozumienia - a także do prób zrozumienia (i nawet oceny) dzieła...przecież te słowa: "Primo - rola autora konczy sie momencie publikacji, a pozniej, drogi odbiorco jestes Ty sam na sam z obrazem, wiec nie pytaj, co autor chcial przekazac, tylko spytaj, co Ty widzisz." wyszły spod Twoich palców. Dlaczego zabraniasz odbiorcy zapytać "co autor chciał przekazać"? Chyba odbiorca wie najlepiej czego mu potrzeba?
barszczon[ 2013-02-28 23:28:14 ] :))))) dzięki za cytat przynajmniej nie żałuję, że kliknąłem :)
jeśli mogę słówko dodać do dyskusji - UTWÓR w momencie publikacji staje się AUTONOMICZNY. i czasem może być z tego powodu przykro Autorowi, bo interpretacja - z różnych względów - jest inna od zamierzonej. barszczon[ 2013-02-28 22:03:26 ] - chyba nie zrozumiałeś dobrze tego, co Snowman napisał. nie napisał na przykład, że tworzy bez celu. ma cel - nie zawsze zrozumiany - TO akurat się może zdarzyć. ale nie zmienia to faktu AUTONOMICZNOŚCI utworu. trudno. tak po prostu jest. osobiście czerpię przyjemność z odkrywania kolejnych warstw utworu (jeśli takie są) i nie muszę się po to pytać Autora. korzystam z tego co ja wiem. bo utwór wpływa na mnie (tak czy inaczej - estetycznie, rozwojowo, poznawczo, itd). kolejna sprawa - dzieło/utwór w momencie publikacji jest ZAMKNIĘTE/-Y - oznacza to, że wszelkie wskazówki dotyczące odbioru SĄ JUŻ W NIM ZAWARTE. chciałbym się odnieść do kwestii tytułu - jeśli Autor go daje, staje się integralną częścią dzieła, ale nie zawsze podpowiedzią. podobnie opis. ostatnia Twoja uwaga - warto sobie poczytać - oznacza popis erudycji? przytyk? po co to barszczonie? nie musisz w dyskusji zniżać się do takich uwag. umiesz lepiej.
tomcha[ 2013-02-28 23:19:17 ] :)))) to wspaniała ilustracja do dowcipu o teorii względności (przeczytałem kiedyś w którejś książce Wańkowicza). Pytał się jeden facio - drugiego: co to jest ta teoria względności Einsteina... no to ten drugi mówi:... wiesz - wsadź mi nos w d... ja będę miał nos w d.... i ty będziesz miał nos w d.... - niby to samo, a co innego. I to jest właśnie ta teoria względności...
Barszczon, odroznij opinie "nie podoba mi sie", "nie gada do mnie", "za cholere tego nie rozumiem", "jest totalnie do dupy" od "autorze, wytlumacz sie z tego, co miales na mysli, bo bym chcial Cie ocenic, ale zupelnie nie wiem, co mam ocenic...". A przynajmniej uszanuj to, ze autor nie ma najmnieszej ochoty tlumaczyc sie z tego "co mial na mysli" (i co gorsza, z tego co mial na mysli tlumaczyc sie nie musi - i jest to jego swiete prawo a nie wyraz pogardy dla odbiorcy). Dobranoc.
Snowman - ??? Ty logikę miałeś kiedyś? 1. dlaczego za każdym razem rozbudowujesz te "żądania" oglądającego. Cały czas wekslujesz w stronę ocen... 2. reakcja oglądającego na dzieło - wyrażana w stronę autora - ma być "nieoczekiwana, zaskakująca, a nawet nieprzyjemna". ---- i jednocześnie uznajesz, że pytanie (kierowane w stronę autora): "co chciałeś mi przekazać, bo dzieło do mnie "nie gada" - taką reakcją nie jest. A jeśli nawet jest reakcją - to taką być nie powinno??? Gdzie tu logika. - ------ zwłaszcza, że gdy owa reakcja jest reakcją typu: "dzieło nie robi na mnie wrażenia, nie przemawia" - od strony autora pada: "sorki, to Twój problem, ja na to nic nie poradzą"
wspaniałe, subtelne, delikatne, ciepłe dzieło, praca będąca godną kontynuacją równie wspaniałych dzieł z top-u roku 2005 http://plfoto.com/zdjecie,akt,1,638368.html
barszczon [ 2013-02-28 23:14:37] jaki absurdalny? To cytat z zupelnie powaznej wypowiedzi pod dzisiejszym zdjeciem Mellera - z reszta dyskusja tam toczy sie wlasnie rownooegle z nasza.
Komentarz pominę...
Skad Ci sie, Barszczon wzielo, ze oczekuje iz ma reagowac w sposob oczekiwany i przyjemny? Im bardziej nieoczekiwany, zaskakujacy, a nawet i nieprzyjemny, tym lepiej. Ale dopytywanie sie "co autor mial na mysli" to zupelnie inna kategoria: "chcialbym autorze ocenic Twoja prace, ale za cholere nie potrafie, wiec powiedz mi, co miales na mysli, a wtedy ocenie to, co miales na mysli" - sorry, ale to juz nie jest plaszczyzna dyskusji o dziele...
Snowman[ 2013-02-28 23:05:29 ]??? klasyka - rozmycie tematu poprzez absurdalne przykłady, próbujące ośmieszyć dyskusję. Jeśli tak uważasz - zaproponuj to Autorowi.
to tylko przykład - zresztą oparty o wypowiedzi Autorki powyższej fotografii - przeczytaj... Snowmanie - zapewne piszesz jako twórca, i wiesz co piszesz. Ale - jako twórca nie odpowiedziałeś mi na pytania o Twoje odczucia. No i skoro piszesz jako twórca - to czemu przyjmujesz, że odbiorca ma reagować na twórczość tylko w sposób oczekiwany i przyjemny dla autora? Swoim starym zwyczajem - każdą kolejną wypowiedź prezentujesz z pozycji diametralnie przeciwnych... Jeśli - co przecież pisałeś - dzieło po opublikowaniu "należy" do odbiorcy - to ów odbiorca ma pełne prawo "robić" z nim co mu przyjdzie do głowy. Także - w ramach poszerzania własnego odbioru - zwracać się do autora o uzupełnienie.
Snowman[ 2013-02-28 23:05:29 ] prosiaczkowym, a nie prosiaczkowatym :P
O, a tu masz przyklad dzisiejszej opinii z jednego z dzisiejszych obrazkow: "cięcie w kolanach, prosiaczkowy kolor skóry na twarzy i nicość w treści" - uwazam, ze autor tak skrytykowanego dziela powinien sie wytlumaczyc, co chcial przekazac owym prosiaczkowatym kolorem.
Barszczon - dlaczego zakladasz "mnie i tak wasza opinia nie interesuje" (jakies straszne kompleksy do glosu dochodza?). Najwieksza frajda (i IMO sens tworzenia) to patrzenie jak odbiorca odbiera i interpretuje dzielo, a nie jak sie doprasza "autorze, oswiec mnie" czy, co gorsza, oczekuje przewodnika po dziele by moc z poczuciem dobrze spelnionego obowiazku ocenic, czy to, co autor pokazal pokrywa sie z tym, co autor napisal. Moze zadekretujmy, ze autor ma obowiazek uzupelniac obraz przynajmniej akapitem tekstu, a w wersji minimalistycznej wytlumaczyc sie, co mial na mysli (wlasnie mi sie okladka pisma z Lublina przypomniala). Jakze zycie odbiorcy byloby wtedy prostsze i przyjemniejsze...
ymre[ 2013-02-28 22:15:57 ] :) interpretacja jest po wszystkich stronach... Naprawdę polecam tego Eco... --- ale wracając do naszej piaskownicy. Skoro interpretacja jest - powiedzmy, że głównie - po stronie Odbiorcy, to czy nie może on - w ramach tejże właśnie interpretacji - poszukać dodatkowych informacji, które pomogą mu zinterpretować obraz - choćby u samego Autora? Opinia/ocena tego - czy w moim mniemaniu Autor przedstawił mi to co chciał przedstawić - czy nie - jest również interpretacją. Sprowadzając rzecz - nieco - do absurdu: jeśli Autor prezentuje swoje dzieło - i ogłasza: "zrobiłem coś takiego - wiem, że to genialne jest, ale co to jest/o czym mówi - to wasza sprawa, mnie i tak wasza opinia nie interesuje, co sobie wymyślicie na ten temat - to też wasza sprawa - bo i tak nie jesteście w stanie pojąć co ja sobie myślałem" - to - mnie przynajmniej - takie podejście natychmiast od owego dzieła, jak również od Autora - odrzuca...
przepraszam, dzieło pomyrdoliło mi sie z dzialem.. kadr
tak czy siak... wina zawsze jest Snowmana... pozdrawiam :-)
:D
-nam strzelać nie kazano, wstąpiłem na działo..i mój wzrok oczym swym nie wierzy! co ja widzę?! stu na jednej leży!!! skąd u Was sie bierze tyle wzniosłych uniosłych słow piśmiennych?
barszczon, myślę, że snowmenowi nie chodzi o to, że artysta jest głupkiem ,pacnie jakąś plamę na płótno i ucieka od wyjaśnień, no błagam, przecież wiadomo, że nie... myślę też a nawet chyba to przeczytałam w którejś poprzedniej wypowiedzi (szczerze nie mogę już tego analizować :) interpretacja jest właśnie po stronie odbiorcy, czyli twórca/ dzieło dopuszcza wiele interpretacji- to chyba jest jasne jak słońce dla wszystkich?
Snowman[ 2013-02-28 17:17:27 ]
Przepraszam Snowmanie - ale wypisujesz jakieś dyrdymały. Artysta jest - według Ciebie - artystą wtedy gdy tworzy bez celu??? Dla samego tworzenia??? Ale - przecież to jest jeden z głównych celów artysty - tworzenie. Jak zwykle - mylisz/mieszasz (mam nadzieję, że nieświadomie) pojęcia. Nie dyskutujemy tu - a tak przynajmniej mnie się wydaje - o tym czy twórca może/musi/nie może/nie musi - uzupełniać swoje dzieło o tytuł, opis. To jego - Artysty - decyzja. Nie dyskutujemy również o tym - czy odbiorca ma prawo odbierać dzieło wyłącznie "według siebie", czy może/musi/nie może/nie powinien - oczekiwać od autora jakiś wskazówek. Zwłaszcza gdy jest mniej "obeznany" z sztuką jaką Artysta uprawia. Nie wiem jak czuje się konkretny twórca/autor w momencie - gdy spotyka go taki - w Twoim pojęciu - despekt. Ty zakładasz, że ów mityczny twórca - w pełni świadom swojej sztuki - nie zakłada, że ktokolwiek może jego dzieło odbierać inaczej niż on sam? Przecież to alogiczne, zwłaszcza, że przyjmujesz jednocześnie, że artysta jest artystą wyłącznie wtedy, gdy jego dzieło nie ma celu, przekazu... Nie wiem jak się czuje konkretny twórca/autor. Wiem jak czuje się autor - gdy orientuje się, że to co stworzył (napisał, namalował, sfotografował) jest odbierane inaczej niż leżało to w jego zamierzeniach i wiem również jak się czuje taki autor, gdy osoby obce przedstawiają mu interpretację tego co stworzył - zgodną z jego zamierzeniami. Wiem również, że najwspanialsze uczucie jest wtedy, gdy taka interpretacja poszerza autorskie spojrzenie... To co napisałeś o tym "strącaniu w koleinę wyjaśnienia" - brzmi pięknie - ale nie ma sensu... Co Ty czujesz, gdy ktoś Ciebie pyta po co zajmujesz się solarkami? A właściwie nie tyle po co się zajmujesz - bo to w sumie Twoja sprawa - ile po co pokazujesz solarki innym? Czy masz w tym jakiś cel? ........ Przy jakiejś innej - całkiem niedawnej dyskusji - padało nazwisko Umberto Eco. Zapewne znasz książki Jego autorstwa: "Po drugiej stronie lustra i inne eseje" [wyd. ABC, Warszawa 2012] oraz "Wyznania młodego pisarza" [wyd. Świat Książki, Warszawa 2011]. W tych książkach wiele na ten temat - odbioru dzieła, "praw" Twórcy i Odbiorcy - pisze. Między innymi definiuje i opisuje Czytelnika Modelowego i Czytelnika Empirycznego, Autora Modelowego i Autora Empirycznego... warto sobie poczytać...
lubię czytać teksty, przy których się nie męczę, dzięki Snowmen..
czyste i estetyczne
Szacunek @Snowman
Barszczon (i nie tylko). Zbiorczo. Cel... stawianie celu (czy to przez samego autora, czy przez kogos innego) - tworca przestaje byc artysta, staje sie zwyklym wyrobnikiem, mniej lub bardziej sprawnym rzemieslnikiem, ktorego prace mozna oceniac przez pryzmat mniejszej badz wiekszej zgodnosci z zamierzonym/postawionym celem - a jakiez ulatwienie dla odbiorcy, gdy prosta linijke przylozyc mozna... ;) Piszesz, ze obrazy z tytulami, nakierowaniem itd. OK, ale dlaczego pomijasz te dziela, gdzie tytulu nie ma, gdzie tytul zastepuje numer (czesto nadany pozniej w celach skatalogowania, albo tytul nadawany jest pozniej, by moc latwiej zidentyfikowac dzielo o ktorym sie mowi) - czy te dziela sa uposledzone, zubozone, bo zabraklo... tytulu??? Mowy, wyjasnienia, na wernisazach, w albumach itp... OK, tworca moze, ale nie musi przeciez. Zastanawiales sie kiedys, jak moze czuc sie tworca, gdy ktos (gosc na wernisazu, czy nawet kurator wystawy) zadaje mu pytanie "a co tak naprawde chcial przekazac"? Nie sadzisz, ze podana przez krytyka czy nawet samego autora interpretacja jest gwaltem na dziele, gdyz odziera je z niezliczonych interpretacji (nawet takich, ktore by do glowy samemu autorowi nie przyszly), do ktorych moglby dojsc odbiorca, gdyby nie zostal strącony w koleinę wyjasnienia, w ktorej jest mu dobrze i przyjemnie, bo przeciez "zrozumial" dzielo i wysilac sie nie musi, i dysonansu nie odczuwa, i nic mu w dziele nie zrzyta (choc caly smak z tego zgrzytania pochodzi).
Koziołrogacz, bardzo Ci dziękuję za tą wypowiedź
ymre[ 2013-02-28 17:55:49 ] pomiędzy chamstwem, prostactwem - a klasą - jest jeszcze wiele szczebli pośrednich.
ymre[ 2013-02-28 17:55:49 ] - jak już wspominacie dawne czasy i przywołujecie pojęcia chamstwa i prostactwa.. pewnie przysporzę sobie trochę wrogów stwierdzeniem, że to powszechne dziś chamstwo i prostactwo zabija sztukę, ale uważam, że tak właśnie jest.. dawniej sztuka była dobrem luksusowym, bynajmniej nie przeznaczonym dla pospólstwa, dzięki temu mogła się rozwijać, doskonalić i utrzymać pewien poziom.. dzieła malarskie, rzeźbiarskie, muzyczne, były dostępne przede wszystkim dla ludzi cokolwiek wykształconych i ze sztuką obytych, stąd też i ewentualna krytyka była sensowniejsza.. dla pospólstwa powszechnie dostępne były co najwyżej obrazy w kościele, a te z racje swego statusu krytyce pospólstwa nie podlegały.. dziś każdy chce być artystą i krytykiem w jednej osobie, a coś takiego jak prawdziwy odbiorca, to towar niezwykle deficytowy..
ps do: barszczon[ 2013-02-28 18:03:00 ] oraz ymre[ 2013-02-28 17:55:49 ] (w szczególności do: "tu chodzi o coś innego") - dyskusja się rozwinęła tak jak się rozwinęła - wiele osób przedstawiło swoje zdanie, zarówno o samej fotografii, jak o Autorce, i o innych dyskutujących - ale Ty - Szanowna Autorko - nadal nie zechciałaś się z nami podzielić tym: "o co chodziło Autorowi" :))) Wiemy, iż uważasz, iż nie musisz - ale pozostawiasz nas w przekonaniu, że nie dorośliśmy - nie tylko do odbioru Twojego przekazu, do próby zrozumienia, ale nawet nie zasługujemy na rozpatrzenie naszych próśb. No bo - "się nie znamy"... :) (i to co napisałem - wcale takim żartem nie jest. Taki odbiór tego wszystkiego jest równie uprawniony - jak każdy inny)
ymre[ 2013-02-28 17:55:49 ] taka interpretacja jest dobra jak każda inna :) to fakt. Ale skoro sama napisałaś, że się tego "spodziewałaś" - cóż stało na przeszkodzie, by tak poprowadzić dyskusję - pod Twoją fotografią - by nie doszło do przewidywanego zakończenia??? ;)
Masz sporo racji - ale dyskusję prowadzimy pod konkretną fotografią - zakwalifikowaną przez Autora do konkretnej - zresztą cieszącej się sporą popularnością - kategorii. Gdyby te dwie fotografie (bo poprzednia różni się od powyższej jedynie ułożeniem rak Modelki i pewnymi, subtelnymi zmianami w oświetleniu i kolorystyce) znalazły się na wystawie - bądź w tematycznym albumie - taką interpretację odautorską zapewne znaleźlibyśmy w katalogu lub wstępie...
barszczon[ 2013-02-28 17:40:43 ] - Z albumami bądź wystawami jest jeszcze taka istotna różnica, że w ich przypadku mamy do czynienia z określona tematyką, bądź autorem.. odbiorca kupując album, czy idąc na wystawę w pewnym sensie jest już ukierunkowany.. tutaj mamy zróżnicowaną tematykę i niezliczoną ilość autorów w obrębie jednej galerii.. a więc często sytuacja jest taka, że przypadkowy odbiorca zupełnie przypadkowo trafia na przypadkowe dzieło przypadkowego autora i na dodatek nie zastanawia się, czy jest to jednorazowy akt twórczy, czy też fragment pewnego cyklu, którego obejrzenie mogło by już na wstępie wiele wyjaśnić.. dlatego też uważam, że potrzeba zarówno wyczucia w zadawaniu pytań jak i rozwagi w udzielaniu odpowiedzi, bo w przeciwnym wypadku na przestrzeni dosłownie dwóch, trzech komentarzy wybucha ostry konflikt, który niczego nie wyjaśnia tylko wprowadza niepotrzebne animozje..
żadne nieporozumienie, brak klasy=chamstwo i prostactwo, tylko, że tu chodzi o coś innego, ale już mam trochę dość tej dyskuzji prawdę mówiąc :)
:) kolejne nieporozumienie :)
tak myślałam, że to się skończy wytknięciem chamstwa :D urazy nie chowam do nikogo, każdy ma prawo do swojego zdania :)
ymre[ 2013-02-28 17:43:38 ] oczywiście, że obowiązku nie ma... :) Natomiast - dawniej - pewnym wyznacznikiem klasy było nie to czy robi się to co można i nie robi tego, czego nie trzeba, ale to czy może czasem nie robi się czegoś - choć można, i robi coś - co nie jest obowiązkowe... :) (żarto oczywiście i mam nadzieję, że bez urazy)
to ja jeszcze od siebie dodam, że może tłumaczyć, ale nie ma takiego obowiązku :D są tacy artyści jak Banksy, którzy wręcz unikają kontaktu z odbiorcą nieujawniając się zupełnie :) Koziołrogacz poruszyłeś fajny temat, tylko teraz nie mogę pisać, może później
Koziołrogacz[ 2013-02-28 17:35:46 ] :) dodam jeszcze, że bardzo często (napisałbym nawet: nagminnie) - zarówno przy okazji wystaw jak i prezentacji albumowych - jest miejsce na odautorskie "wyjaśnienia". Katalogi do wystaw, wprowadzenia i omówienia na wernisażu - zarówno wypowiadane/pisane przez krytyków jak i przez samych Autorów, słowa wstępne, opisy - zamieszczane w albumach - są namiastką tego o czym piszesz w odniesieniu do możliwości świata wirtualnego i tego Portalu... :)
Snowman[ 2013-02-28 17:17:27 ] - "Jeszcze raz - do momentu publikacji dzielo nalezy do autora, od momentu publikacji dzielo nalezy do odbiorcy." taka sytuacja ma miejsce w przypadku publikacji albumowych, wystaw itp. tutaj jest nieco inaczej, bowiem po opublikowaniu dzieła odbiorca ma bezpośredni (w sensie wirtualnym oczywiście) kontakt z Autorem.. zatem zadawanie pytań, nie tylko technicznych, ale i dotykających tematyki i przesłania zdjęcia nie jest niczym niestosownym, pod warunkiem że nie są to pytaniu sformułowane w sposób nachalny, prostacki, czy wręcz prowokacyjny, a do takiej właśnie kategorii zaliczył bym niesławne "co Autor miał na myśli"..
Snowmanie, Snowmanie... ale kiedy Odbiorca pyta Autora co zamierzał - wiesz, taki "ukłon" w stronę Twórcy, zanim totalnie skrytykuje, albo pod niebiosa wychwali - jakiż problem by Autor powiedział/napisał. Co więcej, niektórzy bezczelni Autorzy (nawet malarze, impresjoniści, kubisci, i inni mało przez gawiedź rozumiani) ośmielali się/ośmielają - wychodzić "naprzeciw" - i nadają swoim pracom tytuły, opisy... Wiem, że to przejaw arogancji - jak śmią cokolwiek sugerować... Jak zwykle bronisz prostych spraw. --- trywializując - jeśli Odbiorca widzi na obrazie "gołą babę" machającą mieczem i nie "wyczai", że Autorowi chodziło o "wolność" - a nie o "gniew" to oczywiście problem tylko i wyłącznie Odbiorcy. Zwłaszcza, gdy dostaje niezamawiane dzieło. A jak dostaje zamawiane - np zamówił "heroizm" - to dostając "gołą babę" z mieczem będzie wiedział, że to uosobienie heroizmu - według Autora... Ja nie wymagam niczego, od nikogo. Przynajmniej tu na Plfoto - choć czasem marzy mi się. by niektórzy zaczęli używać tego co Natura im podarowała i umieściła w głowie... - to oczywiście żart i dygresja. Niczego i od nikogo - tu na Plfoto nie wymagam. Po prostu - napisałem, że jeśli ktoś pytat można czasem - po prostu - odpowiedzieć :). Nawet jeśli pyta nas o rzeczy - dla nas oczywiste... :)
Przyznam, że patrząc na powyższe zdjęcie czuję się z lekka zagubiony.. z jednej strony zawsze uważałem, że to kobiety mają predyspozycje do tworzenia najwartościowszych aktów kobiecych, bowiem z natury rzeczy dzieła ich powinny głębiej sięgać w sferę duchową, niż w cielesną, bo któż niby lepiej zrozumie kobietę niż ona sama.. z drugiej zaś strony jak patrzę na to zdjęcie, to dociera do mnie iż moje założenia były błędne, bowiem głębi w tym zdjęciu nie dostrzegam żadnej.. oczywiście bezsensownym jest pytanie "Co Autorka miała na myśli" i szczerze mówiąc guzik mnie to obchodzi.. odbiór zdjęcia jest moją osobistą sprawą, zaś refleksja jaką wyraziłem powyżej nie jest krytyką w sensie dosłownym.. aczkolwiek po lekturze poniższych komentarzy zaryzykował bym stwierdzenia, że to brzydka płeć przejawia więcej wrażliwości estetycznej i dobrego smaku w tym tradycyjnym rozumieniu owych pojęć..
Łomatko, Barszczon, rozdziel prosze dwie rzeczy - to co autor zamiarowal nie ma nic do rzeczy z tym, co widz odbiera. Jesli widz nie potrafi odebrac, to ma problem, ale to problem widza, nie autora (chyba ze autor chcial pokazac cos czego odbiorcy nie widza, wtedy mozna traktowac to w kategorii porazki autora). Jeszcze raz - do momentu publikacji dzielo nalezy do autora, od momentu publikacji dzielo nalezy do odbiorcy. Dlaczego wymagasz od autora, by tlumaczyl odbiorcy, jak ma odbierac? Czyzbys traktowal odbiorce jako ulomnego, ktoremu trzeba podac wszystko na tacy, lacznie z tytulem, opisem i przydzieleniem do kategorii? A moze autor popelnil obrazek bo mu tak w duszy zagralo, i pokazal, bo chcial zeby inni tez to zobaczyli? I co, ma teraz dorabiac ideologie, by gawiedz w domyslach zaspokoic?
@Matyldo :)))) uśmiech raz... Autorko - wybacz prywatę:... o uśmiech, zwłaszcza w tej chwili u mnie bardzo łatwo, bo tuż przed chwilą, któryś z WiedzącychLepiej wprawił mnie w bardzo dobry nastrój - moderując mi fotografię :)))). Cóż poradzę - radość z tego, że ktoś sam się ośmiesza jest atawistyczna :))
Pozdrawiam i proszę o uśmiech. Dziś słońce, prawie wiosna. Mmmmruczanki seledynowych zamarzeń.
Twoja wola :)
nawet nie będę próbował :)
myślę, że akurat z Twoją głową i elokwencją poradzisz sobie doskonale z przekazem :)
czyli przekazem tej fotografii jest: zrobiłam to tak, by nie wszystkim się spodobało co zrobiłam...?
ja nie twierdzę, że to zdjecie musi się podobać każdemu, ani razu tego nie powiedziałam, ani nawet o tym nie pomyślałam, wręcz przeciwnie: bardzo bym nie chciała robić rzeczy, które podobają się wszystkim
ach, wiec to cipka jest niesubtelna, wszystko jasne
riftia, iście Salomonowe rozstrzygniecie :-) Zgadzam się
@Matyldo :))) o to chodzi :) podoba/nie podoba - to jest najwłaściwsze podejście :) Również w takim zdefiniowaniu subtelności :) Pozdrawiam również bardzo :)
Zwyczajnie mi się podoba. Subtelność znajduje się i w nagości, jeśli wyważona. Pozdrawiam najserdeczniej.
@barszczon dziękuje za wsparcie w tej trudnej do niczego nie prowadzącej dyskusji... a Tobie ymre to forum mam nadzieje, że umożliwiło wyzbycie się złych emocji i ugłaskało urażoną dumę niedojrzałej "Artystki", bo artysta dojrzały to ten, który potrafi przyjąć każdą krytykę. Inne Twoje prace naprawdę niezłe. popracuj zatem nad osobowością artysty... pzdr.adr
od pępka w górę fotografię można uznać za subtelną mz.
ymre[ 2013-02-28 16:13:35 ] :) nawet na tak "prostym" poziomie wymiany informacji/myśli - powstają nieporozumienia. Przykro mi to pisać - ale nie dopatrzyłem się w Twoich wypowiedziach "odpowiedzi" na pytania, które niektórzy stawiali... :) ... Sposób oświetlenia, sposób ułożenia włosów, rąk Modelki, jej poza, centralnie umiejscowione odhumanizowane nagie ciało kobiece, jednocześnie eksponujące swą kobiecość (także poprzez podkreślenie istotności kobiecych, długich, blond włosów - zamiast twarzy) - i zaprzeczające ludzkiemu wymiarowi tego co widzimy (poprzez zasłonięcie twarzy i nieomal, mentalną dekapitację głowy), stworzenie wrażenia samego korpusu - również ze stworzeniem wrażenia "odwrotności" - tak jakby fotografowana osoba miała twarz w sposób naturalny skierowaną w stronę pleców - to wszystko zostało ustawione/przygotowane w jakimś celu. Skoro dla części oglądających ten cel jest niezbyt jasny - czemuż nie skorzystać z okazji i wypowiedzieć się szerzej? To jakaś ujma na honorze będzie?... ps - też, zwłaszcza ze względu na sposób oświetlenia Modelki dosyć trudno mi się dopatrzyć subtelności w tym co widzę... Ale kwestią dyskusyjną jest w ogóle samo pojęcie subtelności. Zwłaszcza przy tego typu akcie :)
nie chodziło mi o dzieło samo w sobie tylko obcowanie z obiektem, które przedstawia :D
dzieło nie może odcisnąć piętna na psychice autora, bo to z jego głowy i psychiki się narodziło :-)
Matylda .... naprawdę trzeba niezwykłej woli aby doszukać się tu subtelności .... Ja nie dostrzegam