Opis zdjęcia
gdzieś na rozstajach pomiędzy Pakowszczyzną, Szerniami i Koszelami... Partizanowe rejony :), sierpień 2012; Canon EOS 7D, obiektyw 17-50 mm, polar, z ręki, czas: 1/160 sek., f5.6, ISO 100, ogniskowa 17 mm. ---- z dedykacją dla Partizana :)
partizan[ 2012-08-15 23:51:21 ] wstawię fotografię - na której widać :))
chyba zasłoniło (alkohol to wruq)
barszczon coś ci zasłonęło chmurę
ciekawe, kogo podwoziłeś.. solidnego wywiadu jeszcze nie zrobiłem, więc nie wiem..:)
:))
@Opty - dziękuję :)); @Li - jeszcze tam wrócę :)
Partizanowe lokum to obejrzał, ale żeby za swoim popytać, to jęzora zabrakło :(( osiem dam po złości
nie tylko góry piękne pokazujesz; klimaty Podlasia też są świetne
@Partizanie :) dodaję kolejną :))) => przez skrzyżowanie rzeczone przejeżdżałem dwukrotnie - jadąc do Orlej i w drodze powrotnej. Na zdjęcia zatrzymałem się właśnie wracając. Samochód stał praktycznie na środku skrzyżowania - w "miejskim" odruchu wysiadając włączyłem światła awaryjne. I poszedłem pod krzyż - fotografować. Najpierw po drodze z Pakowszczyzny przejechał jakiś kombajn (nie Bizon, zresztą go sfotgorafowałem) - pan Kombajnista zjechał prawie do rowu i podniósł maszynerię rżnącą maksymalnie do góry by bezpiecznie ominąć stojącą na drodzę przeszkodę. Bez słowa - przyjaźnie mi pomachał widząc, że biegnę do auta by je przestawić... Jak już wsiadałem - od strony Pakowszczyzny nadjechał czerwony Golf. Zatrzymał się koło mnie - w środku siedziało dwóch młodych ludzi. Szczerze przyznam, że gdyby w Warszawie (lub gdzieś indziej) zatrzymał się koło mnie samochód tej marki z takimi pasażerami - to dosyć gwałtownie rozglądałbym się za jakimś schronieniem. Chłopaki nie wyglądali na "potulnych", Odkręcili szybę - i kierowca, ze śpiewnym akcentem zapytał: "A dla pana jakiejś pomocy nie potrzeba? Bośmy awaryjne zobaczyli, tak i pomyślałem, że coś się nie daj Bóg stało..." Podziękowałem - chłopaki odjechali :) Dzięki - jeszcze jakieś zdjęcia zapodam - bo okolica i ludzie przewspaniali :). Jak przejeżdżałem przez Gredele - to tam nawiązałem "znajomość" i podwoziłem jednego z Gredelan na ten festyn. Pokazali mi Twoje - chyba - lokum :)
a zatem jest historia
SpokojnyNerwus, myślę, że to rozumiesz.. Barszczon przyjechał i sfocił mi pod nosem coś bliskiego i znajomego. Wzbudził tym w mej duszy euforię, której zapewne nie wzbudziłoby ujrzenie zdjęcia osiemnastu żołn i czterech krasek z rzadkimi gatunkami kolorowych motyli w dziobach, w dodatku siedzących obok siebie na porożu ryczącego jelenia..:) Wiem, że jak plfoto długie i szerokie trudno będzie znaleźć osobę, która da drugą dyszkę, no ale jeśli ktoś ma dać, to na pewno ja..:] Barszczon, kiedyś mój Kolega z Koszel opowiadał, jak będąc młokosem wymusił pierwszeństwo na skrzyżowaniu obok tego krzyża i zderzył się z motocyklistą (już nie pamiętam, ale wydaje mi się, że ten mój Kolega kierował ogarkiem). Na szczęście obyło się bez ofiar, tylko trochę zadrapań u kierowców i na ich pojazdach. Motocyklista wstał, podszedł do tego Kolegi, postawił go i zasadził siarczystego kopa w zad, po czym podniósł swój motor, obejrzał go, wsiadł i odjechał. Wszystko odbyło się bez ani jednego słowa..:) Tym zdjęciem przypomniałeś mi historię, którą słyszałem z 15-17 lat temu i o której nigdy sobie potem nie przypomniałem. Dopiero to Twoje zdjęcie.....:)
Foto ok ale barszczonie ta dycha to lekka przesada, no tak dla równowagi i zwiększenia obiektywizmu oceny daję 7
ha! dyszka jak drut! :) znamy się z tym krzyżem..:)
:) krzyż tak bardziej "pod światło" stał - a chciałem, by bylo widać choć zarysy liter :)
tak myślałam, że zamierzone... :)
:) absolutnie :) 1. chaszcze wewnątrz, w obrębie ogrodzenia; 2. bez chaszczy byłoby "elegancko" :) dzięki :)
było chaszcze nogą przydeptać... :), pzdr