Czyli Miłość, czy Wojna — równa to zgryzota: Jedna walczy w dzień biały, drugą noc osłoni, Ta na wrogów dobywa, ta — na gachów broni, Ta milczkiem zamki łamie, ta wyważa wrota. Jedna grodu obrońców podstępem omota, Druga nieraz dom zacny do złego nakłoni, Ta za piękną zdobyczą, ta za łupem goni, Z jednej straty się rodzą, a z drugiej sromota. Jedna sypia na ziemi- i drugą sen twardy Nieraz zmorzy przed progiem, gdzie doznała wzgardy. Jednej- woda źródlana, drugiej- łzy napojem. Mars chadza sam — i Miłość też się drugich strzeże. Kto dzielny, niechaj z dwojga sobie los wybierze: Niechaj będzie kochankiem — albo mężnym wojem! Pierre de Ronsard
ależ oprawa oczu!
ale zmasakrowane obróbką...6
bardzo dobre
Mruczz.....
+
Czyli Miłość, czy Wojna — równa to zgryzota: Jedna walczy w dzień biały, drugą noc osłoni, Ta na wrogów dobywa, ta — na gachów broni, Ta milczkiem zamki łamie, ta wyważa wrota. Jedna grodu obrońców podstępem omota, Druga nieraz dom zacny do złego nakłoni, Ta za piękną zdobyczą, ta za łupem goni, Z jednej straty się rodzą, a z drugiej sromota. Jedna sypia na ziemi- i drugą sen twardy Nieraz zmorzy przed progiem, gdzie doznała wzgardy. Jednej- woda źródlana, drugiej- łzy napojem. Mars chadza sam — i Miłość też się drugich strzeże. Kto dzielny, niechaj z dwojga sobie los wybierze: Niechaj będzie kochankiem — albo mężnym wojem! Pierre de Ronsard
Piękna miękkość, świetne światło
śliczne...
piekne...
przepiekne :)