Nie, spokojnie, ja się na krytyki nie obrażam. Jeśli nie odpowiadam, to nie znaczy, że walę focha. ;)
Historia jest inspiracją grą Mirror's Edge.
A makijaż i umazianie - zobacz choćby jak wygląda Selena z Underworld po kolejnych bijatykach.
Natomiast wstawka o kubku z kawą bardzo mi się spodobała. :)
neojmx - a ja dalej nie wiem, na czym polega historia... Z innej beczki, to zastanawiam sie co mi w tym nie gra (nie liczac faktu, ze efekt wklejenia jakos rzuca sie w oczy). I tak patrze na staranny makijaz modelki i kontrastuje mi on z ta pomaziana twarza... Skad sie pomazianie bierze? Bo jesli sie ubrudzila, to przynajmniej makijaz powinien byc rozmazany.... To tak zyczliwie i nie anonimowo pisze ;)
Nie rozumiem takich wypowiedzi, jak Grzegorza. Chyba nie umiałbym się poniżyć się publicznie aż do tego stopnia. Jednak przyjmuję z pokorą - czytałem "Desideratę".
Bez urazy,
Janusz.
fascynuje mnie jedna sprawa: piszesz o sobie- fotoreporter, naczelny magazynu "New Light Times", członek Klubu Fotografii Prasowej... a portfolio masz, nazwijmy je- dyskusyjnym, żeby nie powiedzieć dosadniej... możesz oczywiście wyzwać mnie w tym miejscu od prostaków, obruszyć się i walnąć, tego, no, focha... ale albo w portfolio prezentujesz odrzuty z udanych sesji, albo zbytnio wsiąkłeś w "Odwilż cenową do 10 kwietnia 2012 r. w cenniku ślubnym"... bez urazy- grzesiek
Nie, spokojnie, ja się na krytyki nie obrażam. Jeśli nie odpowiadam, to nie znaczy, że walę focha. ;) Historia jest inspiracją grą Mirror's Edge. A makijaż i umazianie - zobacz choćby jak wygląda Selena z Underworld po kolejnych bijatykach. Natomiast wstawka o kubku z kawą bardzo mi się spodobała. :)
neojmx - a ja dalej nie wiem, na czym polega historia... Z innej beczki, to zastanawiam sie co mi w tym nie gra (nie liczac faktu, ze efekt wklejenia jakos rzuca sie w oczy). I tak patrze na staranny makijaz modelki i kontrastuje mi on z ta pomaziana twarza... Skad sie pomazianie bierze? Bo jesli sie ubrudzila, to przynajmniej makijaz powinien byc rozmazany.... To tak zyczliwie i nie anonimowo pisze ;)
Dziękuję wypowiadającym się na temat tej konkretnej fotografii. :)
Grzegorz Krzyzewski - bo to przeważnie jest tak,że nie jest się tym za kogo sami się uważamy tylko jak nas postrzegają inni. ;-)
Nie rozumiem takich wypowiedzi, jak Grzegorza. Chyba nie umiałbym się poniżyć się publicznie aż do tego stopnia. Jednak przyjmuję z pokorą - czytałem "Desideratę". Bez urazy, Janusz.
extra
fascynuje mnie jedna sprawa: piszesz o sobie- fotoreporter, naczelny magazynu "New Light Times", członek Klubu Fotografii Prasowej... a portfolio masz, nazwijmy je- dyskusyjnym, żeby nie powiedzieć dosadniej... możesz oczywiście wyzwać mnie w tym miejscu od prostaków, obruszyć się i walnąć, tego, no, focha... ale albo w portfolio prezentujesz odrzuty z udanych sesji, albo zbytnio wsiąkłeś w "Odwilż cenową do 10 kwietnia 2012 r. w cenniku ślubnym"... bez urazy- grzesiek
zastanawia mnie cała historia.... chciała napić się kawy i wypadła? (to przy lewej ręce to kubek?)