ja swoją toycię odkupiłem od ojca, on miał od nowości. Ma przejechane niecałe 200 000 km, a pełgotem zrobiłem 125 000. Jeździłem innymi samochodami ale japońcy najlepsze wg mnie carinę też kiedyś chciałem kupić od jednego koleszki ale miała motor 2 l w benzynie + gaz, a ja nie znoszę gazików ;-))
ja mam koyotę torollę z 2002 roku w zmienionej budzie, jest żyleta, jedyne co wymieniłem to łożyska, i mam pełgota z 2007 roku ( wymienię kilka przykładów - sprzęgło zostało mi w podłodze na środku skrzyżowania - padła pompka hydrauliki sprzęgła, 2. odpadły mi drzwi na parkingu - samoczynne odkręcanie śrub ale zrobiłem kontry i jest ok, 3. strzeliła mi opaska tłumika - z urwanym przejechałem jeszcze 300 km, 4. padł potencjonator pedału gazu, 5. zatkała mi się przepustnica - po wykręceniu i przeczyszczeniu jest ok, 6. po 90 000 piasty zaczęły rzeźbić zdrowo, 7.kuleje siłownik szyby - pcha ją do oporu już po zasunięciu, 8. poza tym ciągle coś stuka i skrzypi ;-)))))
co do sporu o prlu to ja to widze podobnie do śp. M.Rybińskiego: "prl był świetny, czesałem pełną grzywkę grzebieniem, mogłem pić do 4 rano i na trzeźwo o 7 jechać do pracy"
slawek123[ 2012-02-21 23:03:58 ] - nie, no, nadziei nie ma żadnej - maszyny dawno wysprzedane. Ale myślę, że warto ratować to co jeszcze jeździ. W innych krajach tak robią, a u nas ciągle jakoś nie potrafimy szanować własnej przeszłości.
15 lat i 360 tys. przebiegu i chyba nie zamierza się jeszcze rozpaść:) .. taką mam przynajmniej nadzieje. Oleju czasem jej dolewam i wydaje się być zadowolona. Malczer i HvG mogą zaświadczyć.
marvolo[ 2012-02-21 22:59:44 ] - coś w tym jest, bo jak siedziałem na przednim siedzeniu to mnie Blacha w plecy trącał, żebym się podsunął do przodu, a ja już nogi w schowku miałem :P
slawek123[ 2012-02-21 22:57:21 ] - jako ciekawostka; nigdy oficjalnie nie zakończono produkcji Poloneza, a jedynie zawieszono. Nie doczekał się biedaczek uroczystego happy endu jak Maluch.
Pamiętam jak rodzice sprzedawali Poloneza rocznik 81', płakałem jak bóbr w wieku 5 lat. A teraz sobie mysle ze lepiej mieć 15 letniego japońca (przepraszam, przepraszam nie wyrzucajcie mnie, sam opuszczę to pomieszczenie, no nie tak brutalnie, przecież potrafię chodzić, aaaaaa)
Piotr - Iberica[ 2012-02-21 22:37:57 ] - ja na takim miałem naukę jazdy i egzamin :)))... 1994 rok... Więc i sentymentu trochę z racji, że 10 godzin jazdy robiłem rozbitym, bo poprzedni uczeń wymusił na traktorze i wbił się przodem w łychę... Jeździłem na jazdach z rozbitą przednią szybą, walniętymi słupkami i instruktorem z pękniętą miednicą i w zimie :)))) Uśmiech mi się rzuca na twarz, jak sobie przypominam :)
Malczer[ 2012-02-21 22:41:19 ] - i pomysł był dobry, w dodatku kierunkowskazy bardzo dobrze widoczne, nawet w pełnym słońcu, czego nie można powiedzieć o wielu współczesnych konstrukcjach. A co do crash testu, to tylko z manekinami, bo... no wiesz. W Golfie po zderzeniu czołowym potrafi złamać się słupek w miejscu mocowania pasów bezpieczeństwa. Dla mnie to jest jakaś paranoja, a nie niemiecka solidność.
dobre auto dla początkujacych. znak drogowy można było połozyć bez uszczerbku dla zderzaka. Wiem cz praktyki :-) Prosta konstrukcja, zadnych komputerów
Głupi Jaś[ 2012-02-21 22:37:35 ] - a'propos kierunkowskazu, tylko przysłowiowi inżynierowie z Bierutowic mogli wpaść na pomysł, żeby białą żarówkę włożyć w pomarańczową tulejkę, a nie jak w innych autach - pomarańczowe żarówki, które tracą kolor zaraz po wyjściu ze sklepu. A tak przy okazji, to ja bym chciał zobaczyć crash test Golfa z Polonezem. Bo kolega miał taki test Fiestą (albo czymś podobnym), szufelka była potrzebna, żeby Fiestę do kupy pozbierać ;)...
No dobra, bo ja tu pitu, pitu o Poldku, a to forum fotograficzne, nie motoryzacyjne. Na mój gust, jak to ma być "Polonez na łańcuchach" to te łańcuchy bym bardziej wyeksponował, tym bardziej, że rozbity kierunkowskaz na pierwszym planie uroku nie dodaje, a uwagę przyciąga bardziej niż owe, tytułowe łańcuchy.
Myszowaty[ 2012-02-21 22:15:49 ] - nie do końca się z Tobą zgodzę. Poldek to segment C, czyli konkurent Golfa mkII potem mkIII. Jeśli chodzi o bezpieczeństwo, czy komfort jazdy to w tym porównaniu Polonez wcale blado nie wypada. Wystarczy porównanie crash testów obu aut, a widać to jak na dłoni. sztywna konstrukcja Poloneza z wykorzystaniem tzw. pół ram, klasyczny zespół napędowy rozkładający siłę uderzenia na całe nadwozie robią swoje. No i nie trzęsie na każdej nierówności jak Golf. A co do podwozia, wystarczyło zmienić sztywny most z tyłu na np. oś de Dion, wielowahaczowy przód, to konstrukcja o wiele lepsza od prymitywnego Mc Phersona, którego zalety kończą się na tym, że jest tani.
Myszowaty[ 2012-02-21 22:01:27 ] - zacofanie ? nie sądzę. Polonez to auto skonstruowane w latach 70-tych a wiele podzespołów użytych do jego budowy pochodzi jeszcze z wcześniejszej dekady. Tak więc porównywanie go do aut współczesnych jest co najmniej nie na miejscu.
nonka[ 2012-02-21 21:27:44 ] - Polonez to samochód z duszą, który, jak żaden inny chyba, odzwierciedla charakter swego właściciela, zatem to nie Twój tato miał wyjątkowy egzemplarz, to Twój tato jest wyjątkowym człowiekiem.
wiele plusów dodatnich ma takie auto. nie trzeba zamykać, ani ubezpieczać AC. naprawi kowal, części niedrogie, a jak się człowiek po osiedlu rozejrzy to jeszcze tańsze. a jak ma instalacje gazową to więcej do szczęścia nie trza ... eh miałem kiedyś poldka ... srebrnego ...
Wyjątkowo go lubiłem, demon szybkości to może nie był, ale nigdy mnie nie zawiódł, na gazie jeździł prawie za darmoszkę, miejsca w środku w cholerę, przypierdzielić mogłem bez obaw, a tylny napęd to jest to, co tygrysy lubią najbardziej :)...
Bardzo ładny klimat ma to zdjęcie, ciekawa głębia dodaje mu wyrazu ... no i ten śnieżek. Bardzo mi się podoba, odrobinkę mniej dołu by mi osobiście bardziej się podobało, ale to pryszcz - to takie pierwsze wrażenie. Najważniejsza jest wizja autora - tytuł trochę popsuł odbiór, choć sam nie wiem jaki byłby trafny. Pozdrawiam autora
ja swoją toycię odkupiłem od ojca, on miał od nowości. Ma przejechane niecałe 200 000 km, a pełgotem zrobiłem 125 000. Jeździłem innymi samochodami ale japońcy najlepsze wg mnie carinę też kiedyś chciałem kupić od jednego koleszki ale miała motor 2 l w benzynie + gaz, a ja nie znoszę gazików ;-))
ja mam koyotę torollę z 2002 roku w zmienionej budzie, jest żyleta, jedyne co wymieniłem to łożyska, i mam pełgota z 2007 roku ( wymienię kilka przykładów - sprzęgło zostało mi w podłodze na środku skrzyżowania - padła pompka hydrauliki sprzęgła, 2. odpadły mi drzwi na parkingu - samoczynne odkręcanie śrub ale zrobiłem kontry i jest ok, 3. strzeliła mi opaska tłumika - z urwanym przejechałem jeszcze 300 km, 4. padł potencjonator pedału gazu, 5. zatkała mi się przepustnica - po wykręceniu i przeczyszczeniu jest ok, 6. po 90 000 piasty zaczęły rzeźbić zdrowo, 7.kuleje siłownik szyby - pcha ją do oporu już po zasunięciu, 8. poza tym ciągle coś stuka i skrzypi ;-)))))
Maciej Blum[ 2012-02-21 23:01:22 ] jakim japońcem się bujasz? :-)
Tu nie chodzi o łańcuchy, a tym bardziej o kierunkowskaz (który pod ciśnieniem odkleił się od całości przy 110 k/h) tylko o prezentacje na tym tle.
co do sporu o prlu to ja to widze podobnie do śp. M.Rybińskiego: "prl był świetny, czesałem pełną grzywkę grzebieniem, mogłem pić do 4 rano i na trzeźwo o 7 jechać do pracy"
ja sie w poldku zaprawiłem do kierownicy bez wspomagania. później już tylko gorzej było w seacie ibiza.
slawek123[ 2012-02-21 23:03:58 ] - nie, no, nadziei nie ma żadnej - maszyny dawno wysprzedane. Ale myślę, że warto ratować to co jeszcze jeździ. W innych krajach tak robią, a u nas ciągle jakoś nie potrafimy szanować własnej przeszłości.
15 lat i 360 tys. przebiegu i chyba nie zamierza się jeszcze rozpaść:) .. taką mam przynajmniej nadzieje. Oleju czasem jej dolewam i wydaje się być zadowolona. Malczer i HvG mogą zaświadczyć.
Głupi Jaś - znaczy się, jest nadzieja !
marvolo[ 2012-02-21 22:59:44 ] - coś w tym jest, bo jak siedziałem na przednim siedzeniu to mnie Blacha w plecy trącał, żebym się podsunął do przodu, a ja już nogi w schowku miałem :P
slawek123[ 2012-02-21 22:57:21 ] - jako ciekawostka; nigdy oficjalnie nie zakończono produkcji Poloneza, a jedynie zawieszono. Nie doczekał się biedaczek uroczystego happy endu jak Maluch.
marvolo - mojemu japońcowi właśnie 15 stuknęło i czas na niego, bo się zaczyna rozpadać :)
Pamiętam jak rodzice sprzedawali Poloneza rocznik 81', płakałem jak bóbr w wieku 5 lat. A teraz sobie mysle ze lepiej mieć 15 letniego japońca (przepraszam, przepraszam nie wyrzucajcie mnie, sam opuszczę to pomieszczenie, no nie tak brutalnie, przecież potrafię chodzić, aaaaaa)
kurde, to chyba jednak żal, że przestali produkować ... może nic straconego. takie np winyle też w kontrataku ...
Piotr - Iberica[ 2012-02-21 22:37:57 ] - ja na takim miałem naukę jazdy i egzamin :)))... 1994 rok... Więc i sentymentu trochę z racji, że 10 godzin jazdy robiłem rozbitym, bo poprzedni uczeń wymusił na traktorze i wbił się przodem w łychę... Jeździłem na jazdach z rozbitą przednią szybą, walniętymi słupkami i instruktorem z pękniętą miednicą i w zimie :)))) Uśmiech mi się rzuca na twarz, jak sobie przypominam :)
Miras40[ 2012-02-21 22:46:58 ] - z tymi komputerami to nie do końca tak było, ale o dziwo te w Polonezie rzadko zawodziły.
Malczer[ 2012-02-21 22:41:19 ] - i pomysł był dobry, w dodatku kierunkowskazy bardzo dobrze widoczne, nawet w pełnym słońcu, czego nie można powiedzieć o wielu współczesnych konstrukcjach. A co do crash testu, to tylko z manekinami, bo... no wiesz. W Golfie po zderzeniu czołowym potrafi złamać się słupek w miejscu mocowania pasów bezpieczeństwa. Dla mnie to jest jakaś paranoja, a nie niemiecka solidność.
dobre auto dla początkujacych. znak drogowy można było połozyć bez uszczerbku dla zderzaka. Wiem cz praktyki :-) Prosta konstrukcja, zadnych komputerów
Głupi Jaś[ 2012-02-21 22:37:35 ] - a'propos kierunkowskazu, tylko przysłowiowi inżynierowie z Bierutowic mogli wpaść na pomysł, żeby białą żarówkę włożyć w pomarańczową tulejkę, a nie jak w innych autach - pomarańczowe żarówki, które tracą kolor zaraz po wyjściu ze sklepu. A tak przy okazji, to ja bym chciał zobaczyć crash test Golfa z Polonezem. Bo kolega miał taki test Fiestą (albo czymś podobnym), szufelka była potrzebna, żeby Fiestę do kupy pozbierać ;)...
No dobra, bo ja tu pitu, pitu o Poldku, a to forum fotograficzne, nie motoryzacyjne. Na mój gust, jak to ma być "Polonez na łańcuchach" to te łańcuchy bym bardziej wyeksponował, tym bardziej, że rozbity kierunkowskaz na pierwszym planie uroku nie dodaje, a uwagę przyciąga bardziej niż owe, tytułowe łańcuchy.
Piotr, ale chcesz jakieś szczegóły poznać, czy tak ogólnie? :P
Myszowaty[ 2012-02-21 22:15:49 ] - nie do końca się z Tobą zgodzę. Poldek to segment C, czyli konkurent Golfa mkII potem mkIII. Jeśli chodzi o bezpieczeństwo, czy komfort jazdy to w tym porównaniu Polonez wcale blado nie wypada. Wystarczy porównanie crash testów obu aut, a widać to jak na dłoni. sztywna konstrukcja Poloneza z wykorzystaniem tzw. pół ram, klasyczny zespół napędowy rozkładający siłę uderzenia na całe nadwozie robią swoje. No i nie trzęsie na każdej nierówności jak Golf. A co do podwozia, wystarczyło zmienić sztywny most z tyłu na np. oś de Dion, wielowahaczowy przód, to konstrukcja o wiele lepsza od prymitywnego Mc Phersona, którego zalety kończą się na tym, że jest tani.
nonka[ 2012-02-21 22:07:09 ] - Caro to tylko odświeżony design i trochę lepszy osprzęt, ale serce wciąż to samo, poza wersją 1.4 mpi
Myszowaty[ 2012-02-21 22:01:27 ] - zacofanie ? nie sądzę. Polonez to auto skonstruowane w latach 70-tych a wiele podzespołów użytych do jego budowy pochodzi jeszcze z wcześniejszej dekady. Tak więc porównywanie go do aut współczesnych jest co najmniej nie na miejscu.
Trochę za dużo tego śniegu na ziemi i za mało góry.. ale za to fajnie wyglądają spadające płatki, tak bajkowo :)
jeszcze tara i szare mydło
Jasiu mniałem tszy takie :)))
nonka[ 2012-02-21 21:27:44 ] - Polonez to samochód z duszą, który, jak żaden inny chyba, odzwierciedla charakter swego właściciela, zatem to nie Twój tato miał wyjątkowy egzemplarz, to Twój tato jest wyjątkowym człowiekiem.
Pozdrawiam serrdecznie --- Papajedi, żałosny trollu z przerośniętym ego!
Jasiu twe uwagi som bezcenne .... serdecznie pozdrawiam zza Blokady , serdecznie ... misiu
a płatki śniegu też nierealne, jak ten polonez :)
wiele plusów dodatnich ma takie auto. nie trzeba zamykać, ani ubezpieczać AC. naprawi kowal, części niedrogie, a jak się człowiek po osiedlu rozejrzy to jeszcze tańsze. a jak ma instalacje gazową to więcej do szczęścia nie trza ... eh miałem kiedyś poldka ... srebrnego ...
Wyjątkowo go lubiłem, demon szybkości to może nie był, ale nigdy mnie nie zawiódł, na gazie jeździł prawie za darmoszkę, miejsca w środku w cholerę, przypierdzielić mogłem bez obaw, a tylny napęd to jest to, co tygrysy lubią najbardziej :)...
expert ma głos ... tia
Bardzo ładny klimat ma to zdjęcie, ciekawa głębia dodaje mu wyrazu ... no i ten śnieżek. Bardzo mi się podoba, odrobinkę mniej dołu by mi osobiście bardziej się podobało, ale to pryszcz - to takie pierwsze wrażenie. Najważniejsza jest wizja autora - tytuł trochę popsuł odbiór, choć sam nie wiem jaki byłby trafny. Pozdrawiam autora
poloneza czas zacząć rzekła rdza do rdzy ...
POLONEZ -to dobra Polska wódka...piłem w tamtym roku ;-)
naprawde myślałeś że nikt sie nie połapał? ;)))
wiesz co możesz mu ode mnie przekazać, czy nie?
Pozdrowienia od Zenka Z
o to już alek tak dawno że zapomniałem
Łoker, podziwiam Ciebie, czego mnie zablokował ?
no moze dwóch
siakoś alek jakby padały w jednej płaszzyźnie
nie km .... złomiarz dał 150 zeta :))
Łoker, musi Irfan ...?
siakieś dziwne te śnieżynki
Alleegro ?
nie chcieli kupić rybacy , a miał silnik disla i przebieg tylko 70 tys
Powiat krośnieński ? byłem tam.....1983
nie kupuję - zezłomowałem .