Opis zdjęcia
zdecydowałem się na zeskanowanie całej karty z albumu - bo tylko w takiej postaci ma sens tytuł - jest to w końcu zapis nieomal reporterski. jak widać "od zawsze" lubiłem włazić pod górę, "pracować" w kamieniołomie i mieć "żywy kontakt z przyrodą" - choć przyrodą nieożywioną...kamieniołom w Nasiłowie, lato 1961(?) 1962(?), aparat Certo Super-Dollina, skan :)
:))) dziękuję - w imieniu modela :)))))
pędrak blondasek..., szczyt śliczności ta karta z albumu! do zazdroszczenia, ach...
:)))
piekne :-) Nie znałem tego. Wzruszyłem się. Fajnie wymyśliłeś z tym ułożeniem zdjęć na plecach żony .... :-)
:))
;-))))))
:) owszem, zabawę młotkiem pamiętam do dziś :))
najlepsza pamiątka z dzieciństwa!
o to, to... :))
Przypomina mi to moje grzebanie w kopalni piachu (pradawne dno morskie), gdzie z bratem szukaliśmy odciśniętych w kamieniach muszelek, rzadziej doszukaliśmy się żyjątek morskich... Zawsze do domu przynosiliśmy kilogramy piasku w butach i we włosach... :)
dziękuję :)
:D Kapitalne!!! :))
@Cubbo :)) - rodzice często jeździli na terenowe badania - i po prostu zabierali mnie ze sobą :)); @Envitto - zapisy fotograficzne przeczą tym supozycjom :)))))
Taktyczny odwrót wobec świadka z aparatem. Na pewno wlazłeś na sam szczyt ale jak nikt nie widział... :))
fajna historia, ja nie mam takich ze swojego dzieciństwa, staram się nie popełnić tego błędu ze swoimi dziećmi :)
:))) jak większość na których ja jestem w wieku poniżej 4 roku życia - kadrował mój Tata :))
Pięknie ułożona w kadrze historia :) A kto fotografowała? Rozumiem, że samowyzwalacz ;)
bardziej wole to wspinanie wysokiejgórki :)
przyczyn ewakuacji nie pamiętam - być może Mama albo Tata chcieli mi pokazać jakiegoś odnalezionego amonita... :); zwracam uwagę, że już wtedy miałem opanowaną technikę zjazdu po zboczu. W latach późniejszych - doszedł jedynie czekan odpowiednio umiejscawiany. To klasyczna ilustracja początkowych faz "zjazdu na czekanie" :)
na pewno coś znalazłeś ..., widać szybką ewakuację z wyrobiska :))
przezabawny bobas,super ;)