Bardzo lubię Wielopoloe Wielopole, no i inne sztuki TK! Ale te czasy nie wrócą (tu apropo zdań bg68). Ja u siebie mam fote Petera Brooka, też z palcem wskazującym :)
a ja uwazam, ze te czasy wroca | wroca tak szybko jak bardzosmy sie ta obecna terazniejszoscia nażarli, napatrzyli, namacali, w niej z innych choćby najmadrzejszych i najbardziej godnych szacunku narechotali | bo zbyt wielu spotykam lub obserwuje fajnych ludzi, poukladanych, majacych jeszcze troszke wolnej przestrzeni w mozgu aby coś do niej moc wpuscic i przemyśleć, gotowych sluchać i nie skomentować, ciekawych świata, innych ludzi i kultur, wycierających spodniami kurz w najbardziej odległych zakątkach globu | Pozdrawiam z odleglych Chin !
w: dobrze to wyłuszczyłeś, o to mniej wiecej szło, Wojciechowi K. odpowiem natomiast, że czasem zdjęcia / niekoniecznie to / stanowią pretekst do dyskusji, można o dupie maryni, można o polityce, z sensem czy bez - obojętnie, chodzi o rożnorodność przeżyć, ważne aby się przy tym nie zasmrodzić, a nawet jeśli to i tak nie szkodzi, bo tak naprawdę, kogo to obchodzi ?
W Polsce zyjemy w pokoleniu, ktore sie dorabia, chyba jako pierwsze pokolenie w tym kraju od przynajmniej pol wieku... W dodatku dopadla nas na samym poczatku tego dorobku recesja... kto jeszcze znajdzie czas na sztuke? No... moze na sztuke miesa na obiad...
Nie dramatyzujcie panowie, sztuka sie rozwija jak nigdy dotad, w takiej Warszawie na przyklad ostatnio tyle nowych galerii otwarto: Galeria Mokotow, Galeria Ursynow, Galeria Zoliborz :-)))
Zjawisko marginalizacji działalności artystycznej w "smutnym kraju nad Wisłą" szczególnie dało się odczuć latach 90 - tych XX w. Trudno w krótkiej wypowiedzi odnieść się do wszystkich aspektów tego zagadnienia, ale pomijając tzw. przemiany aspołeczno-niegospodarcze ogólnie rzecz ujmując wpływ na to ma nasz stan umysłów bliski pomieszania w dodatku z domieszką frustracji. Dla przeciwwagi w miarę zasobności portfela chodzimy do tych super-hiper-bajerów by choć przez godzinę lub dwie ulec pseudoczarowi badziewia. Środowisko natomiast zajmujące się sztuką / mam z nim w Kraq kontakty od 20 lat, a więc i jakiś dystans i perspektywę zarazem/ jak i sami artyści są podzieleni jak nigdy dotąd,
często skazani na życie w rezerwacie i całkowitą marinalizację a na sztuce znają się przecież wszyscy. W mediach pogoń za atrakcyjnym niusem jest o wiele ważniejsza od uczciwej recenzji z wystawy, spektaklu, koncertu. W Krakowie jest np. 2 dziennikarzy którzy cokolwiek głębszego mogą powiedzieć o fotografii. Śledziłem ich wypowiedzi i pozostałych pismaków w gazetach podczas "miesiąca fotografii w Krakowie"... tu ziew i uśmiech politowania. Brak prawdziwych kolekcjonerów i rynku sztuki też ma niebagatelny wpływ na niski status działalności artystycznej, można by jeszcze tak długo o edukacji, wychowaniu przez sztukę, autorytetach, galeriach - miejscach służących nie tylko udostępnianiu lecz i upowszechnianiu sztuki / prowadzę jedną taką więc o tym mówię/ oraz wielu innych sprawach, ale teraz pora już skończyć, dziękuję za to, że ta zapomniana, przeleżana w segregatorze 20 lat fotka
stała się przyczynkiem do zamieszczonych tu wypowiedzi, pozdrawiam !
Czytałem niedawno co się działo na wyprzedaży w M.M w Łodzi, o podobnych ekscesach w sklepie odzieżowym we Wiedniu (obiecano tam, że kilkanaście pierwszych osób, które w dniu wyprzedaży przyjdą do sklepu nago, dostaną ubrania wartości kilkuset dolarów gratis - nagi tłum prawie stratował sklep) - dziś publiczność przeniosła się do super - hiper - duper - marketów. I to nie tylko w Polsce. Okazuję się , że na Zachodzie, w krajach gdzie "dobrobyt" był również 20 lat temu dziś dzieje się tak samo. Zmienia się zatem pewnie kierunek obiegu kulturalnego - to nie publiczność chodzi za Mistrzem, nie szuka kontaktu z nim. To niestety Mistrzowie muszą teraz szukać publiczności, muszą zstępować do owych piekieł supermarketu, aby tam się móc wyprzedać. Przykre to bardzo, ale pierwsze symptomy tego są już widoczne - artyści występują w sklepach, na darmowych koncertach, etc. To nie tłumy są tam, gdzie jest Mistrz, nie podążają już za nim. To Mistrz musi teraz być tam gdzie są tłumy, musi za nimi podążać. Czym nam to grozi? Tym co widzimy na codzień na ulicy - dresiarstwem, brakiem refleksji, przetrawianiem. Parę lat temu byłem na spotkaniu z Czesławem Miłoszem. Były tłumy, które przyszły do Mistrza. I to jest pocieszające. Pozdrawiam
U.H.: też się nad tym czasem zastanawiam, może to sprawiły przemiany po 89, może ludzie są trochę inni ?, od tamtej chwili minęło 20 lat - a więc pokolenie ! teraz jest znacznie więcej możliwości spędzania wolnego czasu a wszechobecna obłuda jako norma i relatywizm zbierają swe żniwo. Każdego artychę nawet Mistrza może teraz zrównać z błotem byle gówniarz bo mu to akurat puści pan redaktor z wyborowej, z tego wszystkiego ludziom w głowach już dawno zrobili z mózgu syfon, prawie każdy jedzie z tym swoim ego na czerwonym świetle z klaksonem i w dodatku z kogutem, coraz mnie umiemy słuchać....
Pieknie uchwycony, ale mi w tym zdjęciu najbardziej podoba się to, co dzieje się w tle. Złapane miny zasłuchanej publiczności, spójrzcie na tego brodacza - jaki wpatrzony. Świetne zdjęcie - pozdrawiam
kurde a ja nic z jego sztuki nie kapuje:(
Bardzo lubię Wielopoloe Wielopole, no i inne sztuki TK! Ale te czasy nie wrócą (tu apropo zdań bg68). Ja u siebie mam fote Petera Brooka, też z palcem wskazującym :)
■ w tle
bardzo dobra fota
ach .. i dzieki za zdjecia, ktorych sam nigdy nie mialem odwagi robic .. nie mam na mysli tego .. te czarno-biale..
a ja uwazam, ze te czasy wroca | wroca tak szybko jak bardzosmy sie ta obecna terazniejszoscia nażarli, napatrzyli, namacali, w niej z innych choćby najmadrzejszych i najbardziej godnych szacunku narechotali | bo zbyt wielu spotykam lub obserwuje fajnych ludzi, poukladanych, majacych jeszcze troszke wolnej przestrzeni w mozgu aby coś do niej moc wpuscic i przemyśleć, gotowych sluchać i nie skomentować, ciekawych świata, innych ludzi i kultur, wycierających spodniami kurz w najbardziej odległych zakątkach globu | Pozdrawiam z odleglych Chin !
w: dobrze to wyłuszczyłeś, o to mniej wiecej szło, Wojciechowi K. odpowiem natomiast, że czasem zdjęcia / niekoniecznie to / stanowią pretekst do dyskusji, można o dupie maryni, można o polityce, z sensem czy bez - obojętnie, chodzi o rożnorodność przeżyć, ważne aby się przy tym nie zasmrodzić, a nawet jeśli to i tak nie szkodzi, bo tak naprawdę, kogo to obchodzi ?
W Polsce zyjemy w pokoleniu, ktore sie dorabia, chyba jako pierwsze pokolenie w tym kraju od przynajmniej pol wieku... W dodatku dopadla nas na samym poczatku tego dorobku recesja... kto jeszcze znajdzie czas na sztuke? No... moze na sztuke miesa na obiad...
O czym ta dyskusja, hm??? Bo zdjęcie, z całym szacunkiem dla Tadeusza Kantora, choć poprawne nie rzuca na kolana.
Ciekawa dyskusja mnie ominela... a zdjecie pokazuje, ze szuflada to jeden z najlepszych modeli aparatow fotograficznych :-).
Nie dramatyzujcie panowie, sztuka sie rozwija jak nigdy dotad, w takiej Warszawie na przyklad ostatnio tyle nowych galerii otwarto: Galeria Mokotow, Galeria Ursynow, Galeria Zoliborz :-)))
Zjawisko marginalizacji działalności artystycznej w "smutnym kraju nad Wisłą" szczególnie dało się odczuć latach 90 - tych XX w. Trudno w krótkiej wypowiedzi odnieść się do wszystkich aspektów tego zagadnienia, ale pomijając tzw. przemiany aspołeczno-niegospodarcze ogólnie rzecz ujmując wpływ na to ma nasz stan umysłów bliski pomieszania w dodatku z domieszką frustracji. Dla przeciwwagi w miarę zasobności portfela chodzimy do tych super-hiper-bajerów by choć przez godzinę lub dwie ulec pseudoczarowi badziewia. Środowisko natomiast zajmujące się sztuką / mam z nim w Kraq kontakty od 20 lat, a więc i jakiś dystans i perspektywę zarazem/ jak i sami artyści są podzieleni jak nigdy dotąd, często skazani na życie w rezerwacie i całkowitą marinalizację a na sztuce znają się przecież wszyscy. W mediach pogoń za atrakcyjnym niusem jest o wiele ważniejsza od uczciwej recenzji z wystawy, spektaklu, koncertu. W Krakowie jest np. 2 dziennikarzy którzy cokolwiek głębszego mogą powiedzieć o fotografii. Śledziłem ich wypowiedzi i pozostałych pismaków w gazetach podczas "miesiąca fotografii w Krakowie"... tu ziew i uśmiech politowania. Brak prawdziwych kolekcjonerów i rynku sztuki też ma niebagatelny wpływ na niski status działalności artystycznej, można by jeszcze tak długo o edukacji, wychowaniu przez sztukę, autorytetach, galeriach - miejscach służących nie tylko udostępnianiu lecz i upowszechnianiu sztuki / prowadzę jedną taką więc o tym mówię/ oraz wielu innych sprawach, ale teraz pora już skończyć, dziękuję za to, że ta zapomniana, przeleżana w segregatorze 20 lat fotka stała się przyczynkiem do zamieszczonych tu wypowiedzi, pozdrawiam !
Czytałem niedawno co się działo na wyprzedaży w M.M w Łodzi, o podobnych ekscesach w sklepie odzieżowym we Wiedniu (obiecano tam, że kilkanaście pierwszych osób, które w dniu wyprzedaży przyjdą do sklepu nago, dostaną ubrania wartości kilkuset dolarów gratis - nagi tłum prawie stratował sklep) - dziś publiczność przeniosła się do super - hiper - duper - marketów. I to nie tylko w Polsce. Okazuję się , że na Zachodzie, w krajach gdzie "dobrobyt" był również 20 lat temu dziś dzieje się tak samo. Zmienia się zatem pewnie kierunek obiegu kulturalnego - to nie publiczność chodzi za Mistrzem, nie szuka kontaktu z nim. To niestety Mistrzowie muszą teraz szukać publiczności, muszą zstępować do owych piekieł supermarketu, aby tam się móc wyprzedać. Przykre to bardzo, ale pierwsze symptomy tego są już widoczne - artyści występują w sklepach, na darmowych koncertach, etc. To nie tłumy są tam, gdzie jest Mistrz, nie podążają już za nim. To Mistrz musi teraz być tam gdzie są tłumy, musi za nimi podążać. Czym nam to grozi? Tym co widzimy na codzień na ulicy - dresiarstwem, brakiem refleksji, przetrawianiem. Parę lat temu byłem na spotkaniu z Czesławem Miłoszem. Były tłumy, które przyszły do Mistrza. I to jest pocieszające. Pozdrawiam
Absolutnie podzielam twoje zdanie...! :)) Pzdr.
U.H.: też się nad tym czasem zastanawiam, może to sprawiły przemiany po 89, może ludzie są trochę inni ?, od tamtej chwili minęło 20 lat - a więc pokolenie ! teraz jest znacznie więcej możliwości spędzania wolnego czasu a wszechobecna obłuda jako norma i relatywizm zbierają swe żniwo. Każdego artychę nawet Mistrza może teraz zrównać z błotem byle gówniarz bo mu to akurat puści pan redaktor z wyborowej, z tego wszystkiego ludziom w głowach już dawno zrobili z mózgu syfon, prawie każdy jedzie z tym swoim ego na czerwonym świetle z klaksonem i w dodatku z kogutem, coraz mnie umiemy słuchać....
Najbardziej boli nie to, że nie ma już dziś takich ludzi, ale że nie ma już takiej publiczności....
Pieknie uchwycony, ale mi w tym zdjęciu najbardziej podoba się to, co dzieje się w tle. Złapane miny zasłuchanej publiczności, spójrzcie na tego brodacza - jaki wpatrzony. Świetne zdjęcie - pozdrawiam
'+'
tak...takich osób sie nie ocenia,a wartość "artystyczna" tej fotki przerasta jej szate techniczną.wspaniały człowiek
dobrze ze nikt nie ocenia.
hmmmmmm...jak poprzednicy...dobra zaduma u ludzi w tle.
bardzo charakterystyczna dla Niego poza, "...kochaj, rzadz i dziel..."
swietny czlowiek ...
nigdy tu już nie powróci...
Przyjaciel mojego Ojca...