Opis zdjęcia
Z pozdrowieniami dla wszystkich tych, którzy postanowili spać o 4.22 dzisiaj rano. Wschód słońca nad Piasecznem pod Warszawą nastąpił w okolicach godziny 4.14, jednak jeszcze przez blisko kwadrans tarcza słoneczna skrywała się za porannymi mgłami i dachami zabudowań, żeby potem na chwilę wyjść i utonąć w ciepłych obłokach nadciągających z północy. Ze względu na nadchodzącą zmianę aury, masy powietrza przesuwane chłodnym frontem atmosferycznym z zachodu wróżą opady deszczu, przejściowo burze i ulewy, co znajduje swoje odzwierciedlenie w rodzaju skupisk kondensatów pary wodnej, potocznie zwanych chmurami. Stratokumulusy, bo o nich tutaj mowa, są zbiorowiskami unoszących się w powietrzu drobnych kropel wody, formułujących twory kłębiasto-warstwowe, niskie, wróżące spadek ciśnienia, zapewne w dalszej części dnia również przejściowe zamglenia. Obserwowane najczęściej w miesiącach ciepłych, stanowią rodzaj atmosferycznego \"wentylu bezpieczeństwa\", w sposób dość płynny przywracając temperatury do poziomów komfortu termicznego. Aż dziw bierze, że poranki potrafią być takie piękne. Zresztą to jest właśnie najciekawsze, że ludzkie oko rejestrujące nawet bardzo subtelne ewolucje światła, rozproszonego czy przefiltrowanego, uzbrojone w dobrej jakości szkło i szybką migawkę potrafi namalować obraz tak urokliwy jak na załączonym obrazku widać. Parametry: 18.06.2011, godzina 4.22, nikon d700, nikkor 70-200, ekspozycja 1/200, przesłona 3,5, iso 200.