:)) słusznie prawisz... :)) W normalnej dyskusji można wyjaśnić nawet takie sprawy - jak definicje używanych przez dyskutujących pojęć :)). Dla mnie, od dawna - zwłaszcza w zakresie szeroko pojętej kultury czy sztuki - pewnym nadużyciem, czy może lepiej - niewłaściwym użyciem - było/jest stosowanie w takich dyskusjach (zwłaszcza amatorów bądź co bądź) zwrotów typu: wymagania, kryteria, błąd, czy nawet jakość. Zwłaszcza tego przedostatniego - i zwłaszcza w sytuacjach, w których na podstawie innych przesłanek można przypuszczać, że prezentowany efekt - zaistniał i został pokazany z pełną świadomością autora. Można - ewentualnie - mówić, o swoim własnym przekonaniu, że decyzja (o wykorzystaniu jakiejś metody, o prezentacji takiej formy) była błędna. Ale - stawianie znaku równości pomiędzy innym (od autora) odbiorem obrazu, a błędem w obróbce/opracowaniu - jest zbytnim uproszczeniem problemu. Niezrozumiałym i nieuzasadnionym - bez szerszej dyskusji - skrótem myślowym. :) Pozdrawiam i dobranoc :)
barszczon [2011-03-17 12:02:58] > Oczywiście, że każdy ma prawo i do publikacji, i do komentarzy. Gdzieś na półce mam książkę "Błędy w fotografii", albo jakoś tak. Kiedyś nieźle się ubawiłem bo jedna z ilustrowanych wkładek była opatrzona pozamienianymi podpisami. Tzn podpis pod zdjęciem dotyczył innego zdjęcia i tak w całej wkładce. Fajna zabawa z dopasowaniem tytułów do zdjęć była. Ale to dygresja. Wiadomo nie od dzisiaj, że to co w jednej fotografii może być błędem, na innej stanie się środkiem wyrazu. Jeśli nie widzę tegoż efektu jako środka wyrazu, nie czuję, to mówię o błędzie. Tak to już jest. Dałeś, tzn, że Ci się podoba, ale też chcąc nie chcąc, jesteś skazany teraz na różne komentarze. Nawet nie wiem ile razy miałem o tym "efekcie" napisać. Oczywiście bez sensu byłoby wałkowanie tej samej dyskusji pod każdą fotografią z podobnym dysonansem fotograficznym. Bo nie chodzi o krytykowanie z założenia zdjęcia, tylko o wymianę poglądów. Pozdrawiam :-)
@A_R_matorze :)) nie musisz wyszukiwać połączeń. Ja świetnie wiem, w których fotografiach ten efekt się pojawił. :). I z pełną świadomością tego, że nie wszystkim się może podobać - prezentowałem te fotografie :)). Kiedyś - jeszcze na Loży - dyskutowaliśmy i na ten temat, i odniosłem wrażenie, że nawet Ty (a chyba zwłaszcza Ty) akceptowałeś pogląd, że autor ma prawo do prezentacji swojego widzenia - nawet jesli jest inne ("źle wyglądające") w stosunku do widzenia innych :)))
barszczon [2011-03-16 23:39:57] > Oczywiście, że nie we wszystkich. Mam wyszukiwać i wklejać linki? Te na których występuje bardzo wyraźna posteryzacja, są widoczne gołym okiem. Nie rozważam historii powstania efektu. Mówię tylko o jednym, źle wygląda. :-)
ps... pisząc o bezdyskusyjności odbioru - mam na myśli to, że można i wręcz należy informować się wzajemnie o odbiorze fotografii, nawet wyszczególniając (jeśli to możliwe) co, na taki, a nie inny odbiór mogło wpłynąć - natomiast nie ma sensu przekonywanie drugiej osoby - że jej odbiór jest niewłaściwy, albo lepszy, prawidłowy... :)
A_R_mator [2011-03-16 23:31:00] czyżbyś rzeczywiście aż tak uogólniał? W wszystkich fotografiach masz wrażenie, że "niebo oraz pozostała część krajobrazu, są z zupełnie innej bajki"???
Według mnie najistotniejszą sprawą jest właśnie to - w jaki sposób powstało. Pokazałem około 170 fotografii zrobionych aparatami analogowymi. Od początku wywoływane i skanowane były w dwóch laboratoriach (tzn. część w jednym, później w drugim - do którego oddaję obecnie). Wykonywane były - generalnie trzema aparatami (najliczniesza populacja - Start 66, później Yashica, później Weltaflex), choć pojedyncze fotografie pochodzą i z innych. Łącznie "sprawdziłem" 8 TLR i "psixa". Przeważnie używam dwóch-trzech rodzajów negatywów (głównie ISO 400 - o różnej wyrazistości ziarna). Podstawowa obróbka zeskanowanych fotografii - jest praktycznie taka sama - różne są dodatkowe opcje, w zależności od zamierzeń na efekt końcowy.
Przynajmniej na 1/2 fotografii sporą część obrazu stanowi niebo. Być może efekty jakie pojawiają się/uzyskuję na obrazie końcowym - są wypadkową (właściwie nie być może - a z całą pewnością) tych procesów/elementów (w miarę) stałych (konkretny rodzaj filmu, konkretny aparat, wywoływanie, skanowanie, obróbka) i elementów bardzo zmiennych (i jednocześnie znaczących) - czyli warunków pogodowych (niebo). Za czas jakiś - gdy czas pozwoli będę mógł przeprowadzić jakąś bardziej szczegółową analizę tych - ewentualnych - zależności... Jeszcze raz powtarzam - kwestia odbioru - bądź co bądź - indywidualnego - jest nie do dyskusji :))
Jeszcze uzupełnię poprzednie wypowiedzi aby było całkowicie jasne. Nie porównuję zdjęć z sąsiednich bądź nie sąsiednich klatek. Wymieniam jedną ich wspólną cechę, którą uważam za mankament. Dobranoc :-)
barszczon [2011-03-16 23:16:35] > Może coś niezrozumiale napisałem. Nie mówię o tym co powinno, a co nie. Nie o podręcznikach też. Tylko o jedną kwestię mi chodzi a z tego co kojarzę występuje na kilku zdjęciach, które miałem okazję obejrzeć. O to, że tutaj i na tamtych, niebo oraz pozostała część krajobrazu, są z zupełnie innej bajki. Nie ważne w sumie jak to powstało. Natomiast w odbiorze MZ nie do przyjęcia, a jednak do dyskusji ;-)
@A_R_matorze - jak miło. Spójność plastyczna fotgorafii robionych aparatem analogowym powinna zatem wyrażać się w takim samym "wyglądzie" nieba? Bez względu na to, czy zdjęcia pochodzą z dwóch sąsiadujących ze sobą klatek jednego filmu, czy też pochodzą z różnych negatywów, z różnych aparató i - przede wszystkim - powstały w różnych warunkach atmosferycznych? Przyznam, że choć rozumiem o czym piszesz - nie rozumiem zarzutu "niespójności". Bo kwestie czucia, uzasadnienia takiej czy innej obróbki - a nawet formy prezentacji - pozostawiam na boku jako wynik indywidualnego odbioru i jako takie - nie do dyskusji.
Skoro już powiedziałem "a" ( w Loży) to dokończę. Chodzi mi o wszystkie te zdjęcia, na których wskutek wywoływania i skanowania, masz krajobraz i niebo każde z innej bajki. O spójność, w tym przypadku plastyczną. Moim zdaniem taka forma nie do przyjęcia. Przynajmniej ja nie znajduję żadnego uzasadnienia, nie czuję.
@LIściu - rozumiem, że przez padnięcie kontrastów rozumiesz wygląd nieba :). Miałem/mam tego świadomość, ten efekt pojawia się w momencie użycia opcji: "efekty fotograficzne - fotografia czarnobiała" - zwłaszcza, gdy na fotografii jest znaczna powierzchnia "czystego" nieba... Jutro - jeśli prześlesz mi ponownie na priv jakiś adres - wyślę Ci z pracy to zdjęcie w formie "czystego" skanu jaki odebrałem z laboratorium :))
@Andrzeju - według niektórych jestem już od dawna :)); @Conanie :) - może faktycznie takie wrażenie da się odnieść :))... ale wczoraj obejrzałem (ponownie) stary (przedwojenny) album z fotografiami j. Oppenheima z Tatr - i niektóre fotografie wyglądają bardzo podobnie :)). Co jakiś czas "odczuwam potrzebę" mocniejszego popsucia :)), dzięki za komentarz i zaglądnięcie :))
:)) po kolei: inteligentna korekta zdjęcia; efekty fotograficzne - fotografia czarnobiała; efekty fotograficzne - wechikuł czasu - dagerotyp; kadrowanie (usunięcie zbyt dużej winiety); dopasowanie - krzywe (niewielkie przyciemnienie); zmiana wielkości boków (na 900 pix); dodanie ramki (wraz ze zmianą podpisu na niej); wyrazistość; kompresja do wymaganych 500 kB...
:)) słusznie prawisz... :)) W normalnej dyskusji można wyjaśnić nawet takie sprawy - jak definicje używanych przez dyskutujących pojęć :)). Dla mnie, od dawna - zwłaszcza w zakresie szeroko pojętej kultury czy sztuki - pewnym nadużyciem, czy może lepiej - niewłaściwym użyciem - było/jest stosowanie w takich dyskusjach (zwłaszcza amatorów bądź co bądź) zwrotów typu: wymagania, kryteria, błąd, czy nawet jakość. Zwłaszcza tego przedostatniego - i zwłaszcza w sytuacjach, w których na podstawie innych przesłanek można przypuszczać, że prezentowany efekt - zaistniał i został pokazany z pełną świadomością autora. Można - ewentualnie - mówić, o swoim własnym przekonaniu, że decyzja (o wykorzystaniu jakiejś metody, o prezentacji takiej formy) była błędna. Ale - stawianie znaku równości pomiędzy innym (od autora) odbiorem obrazu, a błędem w obróbce/opracowaniu - jest zbytnim uproszczeniem problemu. Niezrozumiałym i nieuzasadnionym - bez szerszej dyskusji - skrótem myślowym. :) Pozdrawiam i dobranoc :)
barszczon [2011-03-17 12:02:58] > Oczywiście, że każdy ma prawo i do publikacji, i do komentarzy. Gdzieś na półce mam książkę "Błędy w fotografii", albo jakoś tak. Kiedyś nieźle się ubawiłem bo jedna z ilustrowanych wkładek była opatrzona pozamienianymi podpisami. Tzn podpis pod zdjęciem dotyczył innego zdjęcia i tak w całej wkładce. Fajna zabawa z dopasowaniem tytułów do zdjęć była. Ale to dygresja. Wiadomo nie od dzisiaj, że to co w jednej fotografii może być błędem, na innej stanie się środkiem wyrazu. Jeśli nie widzę tegoż efektu jako środka wyrazu, nie czuję, to mówię o błędzie. Tak to już jest. Dałeś, tzn, że Ci się podoba, ale też chcąc nie chcąc, jesteś skazany teraz na różne komentarze. Nawet nie wiem ile razy miałem o tym "efekcie" napisać. Oczywiście bez sensu byłoby wałkowanie tej samej dyskusji pod każdą fotografią z podobnym dysonansem fotograficznym. Bo nie chodzi o krytykowanie z założenia zdjęcia, tylko o wymianę poglądów. Pozdrawiam :-)
:) niepasteryzowane też mi smakuje :))
...czasem przy posteryzacji występuje jeszcze niepasteryzowane;)
@A_R_matorze :)) nie musisz wyszukiwać połączeń. Ja świetnie wiem, w których fotografiach ten efekt się pojawił. :). I z pełną świadomością tego, że nie wszystkim się może podobać - prezentowałem te fotografie :)). Kiedyś - jeszcze na Loży - dyskutowaliśmy i na ten temat, i odniosłem wrażenie, że nawet Ty (a chyba zwłaszcza Ty) akceptowałeś pogląd, że autor ma prawo do prezentacji swojego widzenia - nawet jesli jest inne ("źle wyglądające") w stosunku do widzenia innych :)))
barszczon [2011-03-16 23:39:57] > Oczywiście, że nie we wszystkich. Mam wyszukiwać i wklejać linki? Te na których występuje bardzo wyraźna posteryzacja, są widoczne gołym okiem. Nie rozważam historii powstania efektu. Mówię tylko o jednym, źle wygląda. :-)
ps... pisząc o bezdyskusyjności odbioru - mam na myśli to, że można i wręcz należy informować się wzajemnie o odbiorze fotografii, nawet wyszczególniając (jeśli to możliwe) co, na taki, a nie inny odbiór mogło wpłynąć - natomiast nie ma sensu przekonywanie drugiej osoby - że jej odbiór jest niewłaściwy, albo lepszy, prawidłowy... :)
A_R_mator [2011-03-16 23:31:00] czyżbyś rzeczywiście aż tak uogólniał? W wszystkich fotografiach masz wrażenie, że "niebo oraz pozostała część krajobrazu, są z zupełnie innej bajki"???
Według mnie najistotniejszą sprawą jest właśnie to - w jaki sposób powstało. Pokazałem około 170 fotografii zrobionych aparatami analogowymi. Od początku wywoływane i skanowane były w dwóch laboratoriach (tzn. część w jednym, później w drugim - do którego oddaję obecnie). Wykonywane były - generalnie trzema aparatami (najliczniesza populacja - Start 66, później Yashica, później Weltaflex), choć pojedyncze fotografie pochodzą i z innych. Łącznie "sprawdziłem" 8 TLR i "psixa". Przeważnie używam dwóch-trzech rodzajów negatywów (głównie ISO 400 - o różnej wyrazistości ziarna). Podstawowa obróbka zeskanowanych fotografii - jest praktycznie taka sama - różne są dodatkowe opcje, w zależności od zamierzeń na efekt końcowy. Przynajmniej na 1/2 fotografii sporą część obrazu stanowi niebo. Być może efekty jakie pojawiają się/uzyskuję na obrazie końcowym - są wypadkową (właściwie nie być może - a z całą pewnością) tych procesów/elementów (w miarę) stałych (konkretny rodzaj filmu, konkretny aparat, wywoływanie, skanowanie, obróbka) i elementów bardzo zmiennych (i jednocześnie znaczących) - czyli warunków pogodowych (niebo). Za czas jakiś - gdy czas pozwoli będę mógł przeprowadzić jakąś bardziej szczegółową analizę tych - ewentualnych - zależności... Jeszcze raz powtarzam - kwestia odbioru - bądź co bądź - indywidualnego - jest nie do dyskusji :))
Jeszcze uzupełnię poprzednie wypowiedzi aby było całkowicie jasne. Nie porównuję zdjęć z sąsiednich bądź nie sąsiednich klatek. Wymieniam jedną ich wspólną cechę, którą uważam za mankament. Dobranoc :-)
barszczon [2011-03-16 23:16:35] > Może coś niezrozumiale napisałem. Nie mówię o tym co powinno, a co nie. Nie o podręcznikach też. Tylko o jedną kwestię mi chodzi a z tego co kojarzę występuje na kilku zdjęciach, które miałem okazję obejrzeć. O to, że tutaj i na tamtych, niebo oraz pozostała część krajobrazu, są z zupełnie innej bajki. Nie ważne w sumie jak to powstało. Natomiast w odbiorze MZ nie do przyjęcia, a jednak do dyskusji ;-)
@A_R_matorze - jak miło. Spójność plastyczna fotgorafii robionych aparatem analogowym powinna zatem wyrażać się w takim samym "wyglądzie" nieba? Bez względu na to, czy zdjęcia pochodzą z dwóch sąsiadujących ze sobą klatek jednego filmu, czy też pochodzą z różnych negatywów, z różnych aparató i - przede wszystkim - powstały w różnych warunkach atmosferycznych? Przyznam, że choć rozumiem o czym piszesz - nie rozumiem zarzutu "niespójności". Bo kwestie czucia, uzasadnienia takiej czy innej obróbki - a nawet formy prezentacji - pozostawiam na boku jako wynik indywidualnego odbioru i jako takie - nie do dyskusji.
Skoro już powiedziałem "a" ( w Loży) to dokończę. Chodzi mi o wszystkie te zdjęcia, na których wskutek wywoływania i skanowania, masz krajobraz i niebo każde z innej bajki. O spójność, w tym przypadku plastyczną. Moim zdaniem taka forma nie do przyjęcia. Przynajmniej ja nie znajduję żadnego uzasadnienia, nie czuję.
i o to chodzi. :)) Ta "ścieżka" - w przypadku tego typu fotografii jest ślepą uliczką :)) dzieki :)
też mi się nie podoba i mogę to powiedzieć normalnie, bez zniżania się do poziomu retoryki Snowmana :))
dzięki :))
efektownie (nie efekciarsko) :))
@Snowmanie - zdecydowanie się marnujesz na Plfoto :))) Miłej zabawy :)
tomcha [2011-03-15 15:48:42] to nie wiesz, ze dagerotypy juz 170 lat temu cierpialy na zbyt mala glebie bitow?
"efekty fotograficzne - wechikuł czasu - dagerotyp" to mnie setnie ubawilo :)
andrzej.s [2011-03-15 15:37:19] trudno bedzie przescignac Robika ;)
@LIściu - rozumiem, że przez padnięcie kontrastów rozumiesz wygląd nieba :). Miałem/mam tego świadomość, ten efekt pojawia się w momencie użycia opcji: "efekty fotograficzne - fotografia czarnobiała" - zwłaszcza, gdy na fotografii jest znaczna powierzchnia "czystego" nieba... Jutro - jeśli prześlesz mi ponownie na priv jakiś adres - wyślę Ci z pracy to zdjęcie w formie "czystego" skanu jaki odebrałem z laboratorium :))
jak mi poślesz jakiegoś ładnego jotpega bez obróbki to Ci go fajnie zrobię :)
bo Ci kontrasty padły tak, że szkoda :(
:)) @Tomcho - pasy też będą :))) - niebawem :))
no nie wiem to ja już wolę te pasy :) a tu piksele wyglądają jak cyfrowe przy małej liczbie bitów
bardzo możliwe :)) po powrocie do domu poszukam w opisie jakiś szczegółów... :)
barszczon [2011-03-15 15:43:32] Pewno techniką reprodukcji była litografia, co mogło dawać takie efekty...
J. Oppenheima - Józefa :)... - znów literówka... :(
@Andrzeju - według niektórych jestem już od dawna :)); @Conanie :) - może faktycznie takie wrażenie da się odnieść :))... ale wczoraj obejrzałem (ponownie) stary (przedwojenny) album z fotografiami j. Oppenheima z Tatr - i niektóre fotografie wyglądają bardzo podobnie :)). Co jakiś czas "odczuwam potrzebę" mocniejszego popsucia :)), dzięki za komentarz i zaglądnięcie :))
Zanosi się, że będziesz specjalistą od psucia zdjęć :)...
:)) po kolei: inteligentna korekta zdjęcia; efekty fotograficzne - fotografia czarnobiała; efekty fotograficzne - wechikuł czasu - dagerotyp; kadrowanie (usunięcie zbyt dużej winiety); dopasowanie - krzywe (niewielkie przyciemnienie); zmiana wielkości boków (na 900 pix); dodanie ramki (wraz ze zmianą podpisu na niej); wyrazistość; kompresja do wymaganych 500 kB...
co przy tym zdjęciu grzebałeś? :)
dzięki :))
jak stuletnia pocztówka... bardzo fajne