to jest urywek tekstu, ktory uzupelnia album foto The Batlefields. :)/zdjecie-tekst, zdjecie tekst/ jest tego duzo wiecej ale serio wydwalo mi sie ze jak ci to dopisze - tym bardziej wyraze uznanie dla zdjecia czegos... czego nie lubie :)
Czeski "Szpital na peryferiach" genialnie wręcz parafrazuje to, co Rabelais - sam Francuz i dworski poeta - wyraził wprost i odwrotnie do paryskiego szyku proporcjonalnie: "ludek Paryża jest z natury rzeczy lekko przygłupi" - Czesi, z właściwa sobie ironia, zmienili na "gdyby głupota potrafiła latać byłaby pani gołębicą"...
Każdorazowo u stop La Tour Eiffel patrzę w góre na to przerażające 7 tyś ton barbarzyńskiej stali i zastanawiam sie, czy owa francuska gołębica nie pomści mojej do wieży niechęci...
Trzeba było mieć fantazje. Ale i pieniądze. Ale i pustkę we łbie, żeby w sercu miasta, po którego bruku stąpali Jules Hardouin-Mansart, André Le Nôtre czy Jacques-Ange Gabriel... gdzie każdy zakątek przesiąknięty jest czymś niedefiniowalnym, transcendentnym, co powoduje, że niejako wbrew naturze, bo w pełnym słońcu majestatu i piękna rozszerzają sie źrenice... trzeba było być gołębica, by tu wybudować największą erekcje Francji. Pornografia stała się synonimem dobrego smaku...
Od mojej pierwszej w stolicy mego serca wizyty... Od czasu kiedy 20 lat temu postawiłem nogę na paryskim bruku, od czasu kiedy Paryż powitał mnie przedświąteczną, Bożonarodzeniową atmosferą i to w czasach przed upadkiem muru berlińskiego, gdy w kraju te same malowane farba żarówki wieszano z okazji Świat i Dnia Kolejarza zapragnąłem tego miasta. Stał się Paryż moja obsesją i obłakaniem. Znalazłem swoją ławkę, swoje drzewo, swój skwer. Miejsca niepozorne, takie które turyści mijają w pośpiechu w pogoni za kolejna widokówką i kolejną puszką oryginalnego "l'Air de Paris" made in China. Mijają miejsca, które stanowią moje starofrancuskie Plessis - gniazdo i siedzibę, do których wracam często i które są jak Topos. Constans. Zawsze idę do nich okrężną drogą. Pozdrawiam po drodze Voltaire'a, Ingresa, Wildea, macham Dantonowi i wyobrażam sobie siedzących obok Spoźnionych Kochanków... Witamy sie jak starzy znajomi ...
Nie wypijam co prawda jak Verlaine kilku litrów absyntu, ale jak on wole nadrobić drogi, żeby tylko na wieże nie spoglądać.. Toskańczycy nie dodają do chleba soli, żeby nie obrażać smaku, ja nie fotografuje wieży, żeby ktoś nie pomyślał, że jest w moim sercu. Nie ma jej w Moim cudownym mieście, które jak żadne potrafi odwzajemnić miłość, którą sie je obdarza...
Zmuszony uczuciem wjechałem na szczyt po latach dopiero pobytu w Paryżu i wtedy pojałem Maupassanta. Nie trzeba jeździć metrem, żeby jej nie widzieć - wszak Paryżanie twierdza, że jedynie metro uwalnia nas od cierpienia, choć nawet tu, wyjeżdżając z tunelu na nadsekwański most w okolicach stacji Bir Hakeim - wynurza sie ona z rzeki jak topielica ze studni w Ringu.. Jedynym filmie, na którym naprawdę sie bałem..
Maupassant, który pisał petycje o zaprzestanie jej budowy znany był z niechęci do La Tour Eiffel. Przyłapano go kiedyś na piętrze wieży w restauracji i zapytano kpiąco: jakże to, Mistrzu?! Pan tutaj?! Ależ Urocza Pani... Wszak ta restauracja to jedyne miejsce w Paryżu, z którego wieży nie widać..
Czeski Film.
Nie możesz z wrogiem wygrać, to sie z nim zaprzyjaźnij - te zasadę w powszechniej (nie do końca prawdziwej) opinii - Francuzi opanowali perfekcyjnie. Chodzę zatem wspólnymi śladami Verlaine'a i Maupassant'a. Od środka jej nie widać. a może wnętrze ma piękne? Tłumaczenie swatki wciskającej koszmarną narzeczoną, z która może przyjdzie nam żyć do grobowej deski...
La France a perdu une bataille, mais la France n'a pas perdu la guerre ! Cette guerre n'est pas tranchée par la bataille de France. Cette guerre est une guerre mondiale!
Ostatnio wieża nabrała dla mnie nowego wymiaru. Kawałka metalu. Nie muszę już na nią wjeżdżać, żeby jej nie dostrzegać. Wiem już, że jest jak za duży pierścionek zaręczynowy z brylantem. Nosi go Paryż na ręku, choć w sercu go nie ma.
wiesz co.... wybacz ze urzadze prywatna wycieczke teraz pod twoim zdjeciem,,, ale naprawde mnie to zdjecie ujęło. nie cieprie tego gowna. nie lubie jej... i naprawde ... trudno mnie do niej przekonac. wkleje ci tu wstep do albumu, ktory napisalem wlasnie o wiezy i o paryzu jako takim. dzieki temu mam nadzieje - jasniej wyraze swoje uznanie dla tej fotografii. bo naprawde mi sie podoba tak jak nie cierpie wiezy.
Mega.
Swietne - gratuluje
gratki polecanych:)
z świetnej strony ją pokazałeś.
:)
podoba się!
ładnie
bardzo mi się podoba
intéressant
a ja tam chcialbym ja zobaczyc :D
...ciężka góra ... i to jest fajne!...
ładne :)
Morze słów kontra środkowy palec miasta... ;)
fajno
loyza: - świetnie piszesz..., czapki z głów! ( podaj namiary na ten album i gdzie to poznać/dostać można..., b.proszę, ew. na priv)
to jest urywek tekstu, ktory uzupelnia album foto The Batlefields. :)/zdjecie-tekst, zdjecie tekst/ jest tego duzo wiecej ale serio wydwalo mi sie ze jak ci to dopisze - tym bardziej wyraze uznanie dla zdjecia czegos... czego nie lubie :)
+++
loyza ciekawy opis :)
Czeski "Szpital na peryferiach" genialnie wręcz parafrazuje to, co Rabelais - sam Francuz i dworski poeta - wyraził wprost i odwrotnie do paryskiego szyku proporcjonalnie: "ludek Paryża jest z natury rzeczy lekko przygłupi" - Czesi, z właściwa sobie ironia, zmienili na "gdyby głupota potrafiła latać byłaby pani gołębicą"... Każdorazowo u stop La Tour Eiffel patrzę w góre na to przerażające 7 tyś ton barbarzyńskiej stali i zastanawiam sie, czy owa francuska gołębica nie pomści mojej do wieży niechęci... Trzeba było mieć fantazje. Ale i pieniądze. Ale i pustkę we łbie, żeby w sercu miasta, po którego bruku stąpali Jules Hardouin-Mansart, André Le Nôtre czy Jacques-Ange Gabriel... gdzie każdy zakątek przesiąknięty jest czymś niedefiniowalnym, transcendentnym, co powoduje, że niejako wbrew naturze, bo w pełnym słońcu majestatu i piękna rozszerzają sie źrenice... trzeba było być gołębica, by tu wybudować największą erekcje Francji. Pornografia stała się synonimem dobrego smaku... Od mojej pierwszej w stolicy mego serca wizyty... Od czasu kiedy 20 lat temu postawiłem nogę na paryskim bruku, od czasu kiedy Paryż powitał mnie przedświąteczną, Bożonarodzeniową atmosferą i to w czasach przed upadkiem muru berlińskiego, gdy w kraju te same malowane farba żarówki wieszano z okazji Świat i Dnia Kolejarza zapragnąłem tego miasta. Stał się Paryż moja obsesją i obłakaniem. Znalazłem swoją ławkę, swoje drzewo, swój skwer. Miejsca niepozorne, takie które turyści mijają w pośpiechu w pogoni za kolejna widokówką i kolejną puszką oryginalnego "l'Air de Paris" made in China. Mijają miejsca, które stanowią moje starofrancuskie Plessis - gniazdo i siedzibę, do których wracam często i które są jak Topos. Constans. Zawsze idę do nich okrężną drogą. Pozdrawiam po drodze Voltaire'a, Ingresa, Wildea, macham Dantonowi i wyobrażam sobie siedzących obok Spoźnionych Kochanków... Witamy sie jak starzy znajomi ... Nie wypijam co prawda jak Verlaine kilku litrów absyntu, ale jak on wole nadrobić drogi, żeby tylko na wieże nie spoglądać.. Toskańczycy nie dodają do chleba soli, żeby nie obrażać smaku, ja nie fotografuje wieży, żeby ktoś nie pomyślał, że jest w moim sercu. Nie ma jej w Moim cudownym mieście, które jak żadne potrafi odwzajemnić miłość, którą sie je obdarza... Zmuszony uczuciem wjechałem na szczyt po latach dopiero pobytu w Paryżu i wtedy pojałem Maupassanta. Nie trzeba jeździć metrem, żeby jej nie widzieć - wszak Paryżanie twierdza, że jedynie metro uwalnia nas od cierpienia, choć nawet tu, wyjeżdżając z tunelu na nadsekwański most w okolicach stacji Bir Hakeim - wynurza sie ona z rzeki jak topielica ze studni w Ringu.. Jedynym filmie, na którym naprawdę sie bałem.. Maupassant, który pisał petycje o zaprzestanie jej budowy znany był z niechęci do La Tour Eiffel. Przyłapano go kiedyś na piętrze wieży w restauracji i zapytano kpiąco: jakże to, Mistrzu?! Pan tutaj?! Ależ Urocza Pani... Wszak ta restauracja to jedyne miejsce w Paryżu, z którego wieży nie widać.. Czeski Film. Nie możesz z wrogiem wygrać, to sie z nim zaprzyjaźnij - te zasadę w powszechniej (nie do końca prawdziwej) opinii - Francuzi opanowali perfekcyjnie. Chodzę zatem wspólnymi śladami Verlaine'a i Maupassant'a. Od środka jej nie widać. a może wnętrze ma piękne? Tłumaczenie swatki wciskającej koszmarną narzeczoną, z która może przyjdzie nam żyć do grobowej deski... La France a perdu une bataille, mais la France n'a pas perdu la guerre ! Cette guerre n'est pas tranchée par la bataille de France. Cette guerre est une guerre mondiale! Ostatnio wieża nabrała dla mnie nowego wymiaru. Kawałka metalu. Nie muszę już na nią wjeżdżać, żeby jej nie dostrzegać. Wiem już, że jest jak za duży pierścionek zaręczynowy z brylantem. Nosi go Paryż na ręku, choć w sercu go nie ma.
wiesz co.... wybacz ze urzadze prywatna wycieczke teraz pod twoim zdjeciem,,, ale naprawde mnie to zdjecie ujęło. nie cieprie tego gowna. nie lubie jej... i naprawde ... trudno mnie do niej przekonac. wkleje ci tu wstep do albumu, ktory napisalem wlasnie o wiezy i o paryzu jako takim. dzieki temu mam nadzieje - jasniej wyraze swoje uznanie dla tej fotografii. bo naprawde mi sie podoba tak jak nie cierpie wiezy.
Świetne te 3 grosze buczz
podoba mi sie
bdb.
Bardzo fajnie i nietuzinkowo podane.