bolas - dzięki za uzupełnienie :) Pan Zagajewski zrobił tu nam wspaniały, dowcipny i w pięknej polszczyźnie wykład, wielce obszerny, że tylko ręce składać do oklasków :))
Kolejne świetne zdjęcie, tym razem już na pewno z II RP. Stawiam na przełom lat 20/30-tych, ewentualnie na końcówkę lat 20-tych. Detale umundurowania dośc ładnie wyjaśniają kiedy zrobiono to zdjęcie. Żołnierze to prawdopobnie artyleria - nosza wysokie buty, typowe dla broni jezdnych ale jednocześnie nosza ciemne patki na kołnierzu i otoki na czapkach. Z tego co widzę, choć niewiele detali da się dojrzęc to grupa st. szeregowych, czyli po artyleryjsku bombardierów. Być może to absolwenci szkoły podoficerskiej.
jesteście więc obaj Panowie zacnymi wyjątkami wśród trzydziestoparoletniej młodzieży :DD i proszę się nie obrażać, bo mówiąc o pięknej polszczyźnie i STYLU Pana Zbigniewa, w żaden sposób nie miałam zamiaru ujmować zalet Panu, Panie Tafel - Pan już chyba doczytał, że uwielbiam Jego zdjęcia :D a i o tym, że piękne cechy wynosi się z domu - także wiem i także doceniam :D czy moje "retro" jest w stanie przekonać Pana o tym? ;)
li an: no to mała niespodzianka, mój sąsiad jest także z roku 1972-go, jest o prawie 3 miesięce młodszy ode mnie, chodziliśmy do jednej klasy do podstawówki. Są jeszcze ludzie, którzy władają językiem naszych dziadów i pradziadów. To kwestia wychowania
basiu - jakże Ci zazdroszczę; mój dziadek "wojenny" (dziś miałby 101 lat) zmarł stosunkowo wcześnie (miał 72), zanim "dojrzałam" do wieku ciekawości czasów minionych...
Nio, nio.. Twoje szczęście, że wyjaśniłeś, bo juz gotowa byłam z niedowierzaniem uwierzyć, że takim stylem pisze ktos urodzony w 1972... ;)))
Panu Zbigniewowi Zagajewskiemu więc (no, i trochę jednak Tobie) jeszcze raz serdecznie dziękuję i zapraszam pod moje "wojskowe" w retro :)) Jest tam ich kilka. Pozdrawiam obu Panów :))
li an [2011-02-06 23:23:32 dla mnie też, mam teścia w wieku 98 lat, który pamięta Rewolucję Październikową, I wojnę światową, wojnę polsko - sowiecką oraz II wojnę, słucham pilnie, bo "dziadzio" absolutnie kumaty jest, a ja nie ogarniam takiej wiedzy
Witam, żeby wszystko było jasne jest u mnie mój znamienity sąsiad z wykształcenia i zamiłowania historyk jakich w Polsce mało i pozwoliłem mu napisać kilka komentarzy do zdjęć tu zamieszczonych. Chodzi mi o Zbigniewa Zagajewskiego. Myślę, że nie będziecie mieli nic przeciwko temu, jeśli raz na jakiś czas coś takiego powtórzę. Myślę, że z tego typu komentarzy można się wiele ciekawych rzeczy dowiedzieć. Tak więc jeśli pod moim nickiem pojawi się fachowy, historyczny komentarz opatrzony podpisem Zbigniew Zagajewski to wiedźcie że mój sąsiad jest u mnie w gościnie i dosiadł się do kompa. Pozdrawiam Tafel
Czołem W.P. Czytelniczkom i Czytelnikom!
Bóg zapłać za dobre słowo, ale z tym klękaniem, to proszę ostrożnie. Już nasz śp. Wielki Rodak - Juliusz Słowacki - coś na rzeczony temat 150 lat wstecz napisał: ,,Nie klękajcie przede mną, bo nie jestem żaden święty!'' (Vide poemat ,,Sowiński w okopach Woli''). Wracając do zdjęcia - jeśli kogoś interesuje tasak jako broń boczna żołnierzy wojsk technicznych, to polecam książkę ,,resortową'' pt. ,,Noże Wojska Polskiego''. Można tam sobie obejrzeć wizerunek ,,tego czegoś'' i poczytać ,,coś niecoś'' również. Istnieje również inne wytłumaczenie - na pasach dwóch gentlemanów faktycznie wiszą bagnety. To by oznaczało, że nie możemy mieć do czynienia z oficerami, bo ich bronią boczną ustawowo była szabla (najczęściej wz. 1921/22), za wyjątkiem marynarki i lotnictwa, gdzie obowiązywały ,,kordziki'' (czytaj - sztylety). Swoją drogą - po co w kabinie myśliwca albo na okręcie szabla, czyż nie?
Kordzik - a, to w sam raz, żeby przeciąć pasy i uciec, a nie ,,skopcić się żywcem'' w podpalonej maszynie po przymusowym lądowaniu, albo przeciąć linki od koła ratunkowego lub takiejż tratwy i wyskoczyć za burtę... Jeżeli nie mamy do czynienia z oficerami, to wiele mogłyby wytłumaczyć interesujące elementy kurtek mundurowych, które widać pod szyją - mam na względzie tzw. ,,patki'', czyli widniejące na kołnierzach czworoboczne naszywki z ,,haftami'' (jak to określała ustawa) bądź ,,wężykami'' (jak to nazywała przedwojenna młodzież). Rodzaj ,,wężyków'' (jak słusznie zauważył któryś z moich P.T. Przedmówców - dziękuję!) określał status naukowy (,,po przedwojennemu'' - CENZUS) żołnierza - inne miał generał, oficer, podoficer, szeregowiec... Nic, tylko powiększyć 100 razy za pomocą odpowiedniego programu i już widać, kto zacz. Druga sprawa wydaje się, niestety, beznadziejna - rodzaj broni lub służby, w szeregach której znalazł zaszczytną pracę żołnierz ,,x'', bardzo łatwo można było ustalić, patrząc na KOLOR ,,patki''. Nic nie poradzę na fakt, że to jest zdjęcie czarno - białe...
Na dziś już kończę - ,,Dość krwi polskiej armatom, kartaczom,
Czas na odwrót zatrąbić trębaczom...''
Życzę dobrej nocy - CZOŁEM!
Zbigniew P. Zagajewski (vel ,,Aspekt'')
Dobry wieczór Szanownemu Koleżeństwu!
Przed wojną, gdy w Siłach Zbrojnych bardzo modny był francuski, godziło by się napisać ,,continuer!'' Co do uwagi, że na pasach głównych u 2 - óch dziarskich Obrońców Ojczyzny wiszą bagnety - to całkiem możliwe. Jakość (czytaj - rozdzielczość!) zdjęcia pozwala wszakże na inny pomysł - być może nie są to bagnety, tylko tasaki (tak, proszę Państwa, tasaki, ale nie ,,od Pani Matki i obiadu w kuchni'', a od służby saperów, a właściwie pionierów - saperów szturmowych. Specjalne noże, wielkie ,,jak naczepa od tira'', noszone przez nich, nazywały się tak samo, jak dzisiejsze damskie narzędzia kuchenne, ale to naprawdę nic nie znaczy. Na przestrzeni lat zmienia się nie tylko obwód w pasie i owłosienie czaszki, ale również zakres znaczeniowy rzeczowników polskojęzycznych). Gdyby to były tasaki - uzyskalibyśmy pewność, że przed nami saperzy, vel pionierzy. Swoją drogą, to w dawnej Polsce była bardzo prestiżowa fucha. Na jednej z ówczesnych list przebojów triumfował całymi tygodniami fikuśny utwór z refrenem, jak poniżej:
,,Nie ma bracie, jak sapery
Bo to same dzindziniery.
Siekiereczką ciup ciupa,
Dla nich to najlepsza dupa!''
OOOooo!!! Panie Tafel jest Pan WIELKI! pierwszą częśc czytałam przebierając nogami z niecierpliwości, drugą - nieomal na kolanach. Uczelnia, która wydała tak światłego absolwenta oraz formacja, która ma w swoich szeregach takiego specjalistę-badacza-historyka-znawcę munduru i zapewne dziejów oręża - zasługują na największe uznanie. Moja zaś ogromna wdzięczność (w przeciwieństwie do mikrej postury, nikt do woja by mnie nie wziął) wyrażona niech będzie niezliczona ilością ochów i achów dla Pańskiego trudu!!! Bardzo, bardzo dziękuję :))) Odpowiadam nieco spóźniona, bowiem tkwiłam nad tłumaczeniem (cyrylica) listu innego Dzielnego Wojaka (wojak armii carskiej do obejrzenia w moim retro) z frontu pierwszej wojny, z 1915 roku (treść porażająca...) Z żołnierskim pozdrowieniem :))
Szanowne Audytorium!
Jak zwykli mawiać przedwojenni kierowcy pojazdów mechanicznych, ,,jedźmy dalej!'' Ukazani na przedmiotowym zdjęciu panowie są gustownie ubrani w przepisowe spodnie od mundurów wz.'19, czyli tzw. ,,półbryczesy'' wzoru, a jakże, też 1919. O czym to może świadczyć? Ano o tym, że nie mają na sobie pełnych bryczesów, a używając języka polskiego A.D. 2011, ,,spodni do jazdy konnej''. Jeżeli nie noszą bryczesów, to znaczy, że nie służą w żadnej z broni konnych (kawaleria, artyleria konna, tabory). Nie ma wyjścia - albo służą w piechocie, albo w którejś z broni technicznych(artylerii, inżynierii, lotnictwie...) W piechocie żadną miarą służyć nie mogą, bo wtedy mieliby na stopach buty bojowe typu ,,trzewiki polowe piechoty wz.1917'' (tzw. ,,amerykany'' - wzorowane na produkcie ,,made in USA'' z lat I wojny światowej), albo nowsze, wz. 1931, proweniencji krajowej, takie, jak używane później podczas II wojny światowej. Nieważne, jakie trzewiki chłopaki by ubrali, co innego jest istotne - łydki żołnierzy piechoty powinny być usztywnione tzw. ,,owijaczami'' - dłuższymi - wz. 1919/1923, albo krótszymi - wz. 1937. Nie mamy śladu ani trzewików, ani owijaczy. Za to panowie mają na swoich zgrabnych nogach tzw. ,,saperki'', czyli ustawowo ,,buty półwysokie o miękkiej cholewie''. Jak ich nazewnictwo slangowe wyraźnie wskazuje, stanowiły one przepisowe obuwie saperów, ale także wszystkich wojsk technicznych. Teoria jednego z P.T. Przedmówców, według której Jego ś.p. Dziadek służył w artylerii, znajduje mocne podstawy...
Panie i Panowie!
Kontynuujmy nasze rozważania...
2) Nakrycia głowy przedstawionych Dzielnych Mężczyzn - wszystko wskazuje na to, że noszą tzw. ,,rogatywki miękkie'', czyli, jak to ujmowała ustawa z epoki, ,,czapka garnizonowa wzór 1919/1923''. I znowu - jeśliby traktować literalnie przepisy z 1936 roku, takich czapek nikt w czasie pracy, czy też ,,na służbie'', jak to wówczas określano, nosić nie powinien, bo wprowadzono tzw. ,,rogatywkę sztywną'', czyli wz,'35, ale powraca temat oszczędności mundurów - na mobilizację wiosną i latem 1939 roku ludziska poszli w tym, co było w ich posiadaniu, a dobrej jakości i nieużywane. Mając w perspektywie najazd nieproszonych gości na czołgach przedwojenny rząd RP naprawdę dostrzegał ważniejsze sprawy, niż karać chłopaków (i dziewczyny, rzecz jasna!) za to, że ośmielili się chodzić w ,,nieprzepisowych'' mundurach. To, że komuś zrobiono zdjęcie w ,,miękkiej rogatywce'', wcale nie oznacza, że jesteśmy pomiędzy 1919 a 1936 rokiem. Nie ma reguły!
A teraz c.d. moich rozważań - odnoszę wrażenie, że przedstawieni na interesującym nas wszystkich zdjęciu panowie sympatyczni są żołnierzami Wojsk Lądowych Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej lat 1918 - 1939, czyli tzw. II Rzeczypospolitej. Wedle teoretycznej wiedzy i praktycznych umiejętności, jakie zdołałem nabyć poprzez edukację i obowiązki służbowe, da się ,,zawęzić'' ramy czasowe względem daty sporządzenia fotografii, a także coś powiedzieć na temat broni bądź służby, w szeregach której grono gentlemanów się udzielało...
1) Wszyscy przedstawieni żołnierze mają na sobie tzw. ,,19 - stki'', tzn. mundury Wojsk Lądowych wzór 1919, czyli najwcześniej może chodzić o czasy wojny polsko - sowieckiej lat 1919 - 1921, a najpóźniej o mobilizację letnią ,,roku pamiętnego'' - 1939. Zwolennicy traktowania dokumentów rządowych, jakby to było Pismo Święte, twierdzą, że przedstawiona na zdjęciu scena pochodzi z lat 1919 - 1936, dlatego, że po śmierci Józefa Piłsudskiego (S.E.T.L.) - ,,Sic Eum Terrra Levis'' - Niech Mu Ziemia Lekką Będzie! - sejm uchwalił reformę Sił Zbrojnych, a jej najbardziej widocznym znakiem była wymiana umundurowania na nowocześniejsze - wzór 1936, tzn. takie, które służyło Armii Podziemnej przez całą II wojnę, a także było wzorem dla mundurów Ludowego Wojska Polskiego, gdy z łaski ,,wujka Stalina'' nadciągnęło w 1944 roku ze Wschodu. Problem w tym, że bardzo rzadko zapisy w dokumentach urzędowych pokrywają się z tzw. ,,prozą życia'' - Polska przedwojenna była co najmniej kilka RAZY (!) biedniejsza od dzisiejszej, toteż za wszelką cenę, tak w życiu prywatnym, jak i (zwłaszcza!) w miejscu pracy, OSZCZĘDZANO PIENIĄDZE. Jeśli ktoś miał mundur starszej odmiany, tzn. wz. '19, ale w dobrym stanie, albo wręcz nowy, bo np. w r. 1919 miał chwilowo więcej gotówki i zlecił uszycie kilku kompletów, a do roku 1936 nie ,,pogorszyła mu się sylwetka'' (czytaj - nie zrobił się tłusty jak krowa sąsiadki), to była formalna zgoda marszałka Rydza - Śmigłego, ówczesnego szefa Sił Zbrojnych, aby nosić ,,19 - stki'' tak długo, jak długo się nie zużyją. Fakt, że ustawowo ,,weszły'' mundury wz.'36 nie miał tu nic do rzeczy.
Czołem Państwu Szanownym!
Nie wiem, czy mieszczę się w definicji (jak jest napisane powyżej) ,,fachowca względem danej tematyki'', ale pocieszam się, że dyplomu ,,za prosiaki, ani za pół litry'' nie dostałem, więc coś wiedzieć wypadałoby, już abstrahując od takiego drobnego faktu, że sam dostępuję zaszczytu noszenia munduru vide na niniejszym zdjęciu, i to nawet 4 razy do roku...
Gogole Twoim przyjacielem... wyszperałem na jednej ze stron dyskusyjnych o mundurach coś takiego:"Wężyki na kołnierzach kurtek były następujących rodzajów:
a) generalski (haftowany z 5 pasków)
b) dla oficerów i chorążych (haftowany z 3 pasków)
c) dla podoficerów (haftowany z 1 paska)
d) dla szeregowych (jak podoficerski, ale z wykonany z galonu).
Wzór wężyka zależał tylko od stopnia wojskowego. " [http://www.dws.org.pl/viewtopic.php?f=50&t=148&start=0, wypowiedź Kolekcjonera]
Ertu - kadr Ci krzywy? Ty się skup na wartości historycznej i nie histeryzuj!!! ktokolwiek focił, dziś już jest nieboszczyk bez dostępu do I i bronić się nie może ;)
Taki "wężyk" był cechą charaktersystyczną munduru wyjściowego. Istotny był kolor tego wyłogu... Być może to jacyś kawarerzyści - sądząc po butach, choć z drugiej strony - takie buty nosili raczej oficerowie...
chciałabym wiedzieć, co to za formacja, bo nie mam kogo już zapytać :( wszyscy moi męscy przodkowie na przedwojennych fotografiach mundurowych mają takie "kołnierzyki" z wężykiem...
bolas - dzięki za uzupełnienie :) Pan Zagajewski zrobił tu nam wspaniały, dowcipny i w pięknej polszczyźnie wykład, wielce obszerny, że tylko ręce składać do oklasków :))
No, no...podoba się.
Kolejne świetne zdjęcie, tym razem już na pewno z II RP. Stawiam na przełom lat 20/30-tych, ewentualnie na końcówkę lat 20-tych. Detale umundurowania dośc ładnie wyjaśniają kiedy zrobiono to zdjęcie. Żołnierze to prawdopobnie artyleria - nosza wysokie buty, typowe dla broni jezdnych ale jednocześnie nosza ciemne patki na kołnierzu i otoki na czapkach. Z tego co widzę, choć niewiele detali da się dojrzęc to grupa st. szeregowych, czyli po artyleryjsku bombardierów. Być może to absolwenci szkoły podoficerskiej.
jesteście więc obaj Panowie zacnymi wyjątkami wśród trzydziestoparoletniej młodzieży :DD i proszę się nie obrażać, bo mówiąc o pięknej polszczyźnie i STYLU Pana Zbigniewa, w żaden sposób nie miałam zamiaru ujmować zalet Panu, Panie Tafel - Pan już chyba doczytał, że uwielbiam Jego zdjęcia :D a i o tym, że piękne cechy wynosi się z domu - także wiem i także doceniam :D czy moje "retro" jest w stanie przekonać Pana o tym? ;)
li an: no to mała niespodzianka, mój sąsiad jest także z roku 1972-go, jest o prawie 3 miesięce młodszy ode mnie, chodziliśmy do jednej klasy do podstawówki. Są jeszcze ludzie, którzy władają językiem naszych dziadów i pradziadów. To kwestia wychowania
basiu - jakże Ci zazdroszczę; mój dziadek "wojenny" (dziś miałby 101 lat) zmarł stosunkowo wcześnie (miał 72), zanim "dojrzałam" do wieku ciekawości czasów minionych...
Zazdroszczę Sąsiedztwa :)))
Nio, nio.. Twoje szczęście, że wyjaśniłeś, bo juz gotowa byłam z niedowierzaniem uwierzyć, że takim stylem pisze ktos urodzony w 1972... ;))) Panu Zbigniewowi Zagajewskiemu więc (no, i trochę jednak Tobie) jeszcze raz serdecznie dziękuję i zapraszam pod moje "wojskowe" w retro :)) Jest tam ich kilka. Pozdrawiam obu Panów :))
li an [2011-02-06 23:23:32 dla mnie też, mam teścia w wieku 98 lat, który pamięta Rewolucję Październikową, I wojnę światową, wojnę polsko - sowiecką oraz II wojnę, słucham pilnie, bo "dziadzio" absolutnie kumaty jest, a ja nie ogarniam takiej wiedzy
Witam, żeby wszystko było jasne jest u mnie mój znamienity sąsiad z wykształcenia i zamiłowania historyk jakich w Polsce mało i pozwoliłem mu napisać kilka komentarzy do zdjęć tu zamieszczonych. Chodzi mi o Zbigniewa Zagajewskiego. Myślę, że nie będziecie mieli nic przeciwko temu, jeśli raz na jakiś czas coś takiego powtórzę. Myślę, że z tego typu komentarzy można się wiele ciekawych rzeczy dowiedzieć. Tak więc jeśli pod moim nickiem pojawi się fachowy, historyczny komentarz opatrzony podpisem Zbigniew Zagajewski to wiedźcie że mój sąsiad jest u mnie w gościnie i dosiadł się do kompa. Pozdrawiam Tafel
basiu - i dla mnie :) zwłaszcza, kiedy problem tak specjalistyczny :))
no i proszę, dla mnie ten portal jest nieustających źródłem wiedzy, co mówię, dziękując p. Taflowi :)
cholera! ciągle jestem pod wrażeniem wiedzy i stylu Pana Zbigniewa :)
Czołem !!!
CZOŁEM WAŚCI!!!
Czołem W.P. Czytelniczkom i Czytelnikom! Bóg zapłać za dobre słowo, ale z tym klękaniem, to proszę ostrożnie. Już nasz śp. Wielki Rodak - Juliusz Słowacki - coś na rzeczony temat 150 lat wstecz napisał: ,,Nie klękajcie przede mną, bo nie jestem żaden święty!'' (Vide poemat ,,Sowiński w okopach Woli''). Wracając do zdjęcia - jeśli kogoś interesuje tasak jako broń boczna żołnierzy wojsk technicznych, to polecam książkę ,,resortową'' pt. ,,Noże Wojska Polskiego''. Można tam sobie obejrzeć wizerunek ,,tego czegoś'' i poczytać ,,coś niecoś'' również. Istnieje również inne wytłumaczenie - na pasach dwóch gentlemanów faktycznie wiszą bagnety. To by oznaczało, że nie możemy mieć do czynienia z oficerami, bo ich bronią boczną ustawowo była szabla (najczęściej wz. 1921/22), za wyjątkiem marynarki i lotnictwa, gdzie obowiązywały ,,kordziki'' (czytaj - sztylety). Swoją drogą - po co w kabinie myśliwca albo na okręcie szabla, czyż nie? Kordzik - a, to w sam raz, żeby przeciąć pasy i uciec, a nie ,,skopcić się żywcem'' w podpalonej maszynie po przymusowym lądowaniu, albo przeciąć linki od koła ratunkowego lub takiejż tratwy i wyskoczyć za burtę... Jeżeli nie mamy do czynienia z oficerami, to wiele mogłyby wytłumaczyć interesujące elementy kurtek mundurowych, które widać pod szyją - mam na względzie tzw. ,,patki'', czyli widniejące na kołnierzach czworoboczne naszywki z ,,haftami'' (jak to określała ustawa) bądź ,,wężykami'' (jak to nazywała przedwojenna młodzież). Rodzaj ,,wężyków'' (jak słusznie zauważył któryś z moich P.T. Przedmówców - dziękuję!) określał status naukowy (,,po przedwojennemu'' - CENZUS) żołnierza - inne miał generał, oficer, podoficer, szeregowiec... Nic, tylko powiększyć 100 razy za pomocą odpowiedniego programu i już widać, kto zacz. Druga sprawa wydaje się, niestety, beznadziejna - rodzaj broni lub służby, w szeregach której znalazł zaszczytną pracę żołnierz ,,x'', bardzo łatwo można było ustalić, patrząc na KOLOR ,,patki''. Nic nie poradzę na fakt, że to jest zdjęcie czarno - białe... Na dziś już kończę - ,,Dość krwi polskiej armatom, kartaczom, Czas na odwrót zatrąbić trębaczom...'' Życzę dobrej nocy - CZOŁEM! Zbigniew P. Zagajewski (vel ,,Aspekt'')
dżisus... portfolio Tafela sprawiło, że przeprowadzam się do krasnoludków... z jedną walizką...
:))
boszszszsz... jeszcze!!!
zapytam nieśmiało, czymże jest u boku niektórych przypiętę oręże?
Dobry wieczór Szanownemu Koleżeństwu! Przed wojną, gdy w Siłach Zbrojnych bardzo modny był francuski, godziło by się napisać ,,continuer!'' Co do uwagi, że na pasach głównych u 2 - óch dziarskich Obrońców Ojczyzny wiszą bagnety - to całkiem możliwe. Jakość (czytaj - rozdzielczość!) zdjęcia pozwala wszakże na inny pomysł - być może nie są to bagnety, tylko tasaki (tak, proszę Państwa, tasaki, ale nie ,,od Pani Matki i obiadu w kuchni'', a od służby saperów, a właściwie pionierów - saperów szturmowych. Specjalne noże, wielkie ,,jak naczepa od tira'', noszone przez nich, nazywały się tak samo, jak dzisiejsze damskie narzędzia kuchenne, ale to naprawdę nic nie znaczy. Na przestrzeni lat zmienia się nie tylko obwód w pasie i owłosienie czaszki, ale również zakres znaczeniowy rzeczowników polskojęzycznych). Gdyby to były tasaki - uzyskalibyśmy pewność, że przed nami saperzy, vel pionierzy. Swoją drogą, to w dawnej Polsce była bardzo prestiżowa fucha. Na jednej z ówczesnych list przebojów triumfował całymi tygodniami fikuśny utwór z refrenem, jak poniżej: ,,Nie ma bracie, jak sapery Bo to same dzindziniery. Siekiereczką ciup ciupa, Dla nich to najlepsza dupa!''
teraz już padam na kolana... brat mi podpowiadał, że dziadek miał coś z artylerią..
OOOooo!!! Panie Tafel jest Pan WIELKI! pierwszą częśc czytałam przebierając nogami z niecierpliwości, drugą - nieomal na kolanach. Uczelnia, która wydała tak światłego absolwenta oraz formacja, która ma w swoich szeregach takiego specjalistę-badacza-historyka-znawcę munduru i zapewne dziejów oręża - zasługują na największe uznanie. Moja zaś ogromna wdzięczność (w przeciwieństwie do mikrej postury, nikt do woja by mnie nie wziął) wyrażona niech będzie niezliczona ilością ochów i achów dla Pańskiego trudu!!! Bardzo, bardzo dziękuję :))) Odpowiadam nieco spóźniona, bowiem tkwiłam nad tłumaczeniem (cyrylica) listu innego Dzielnego Wojaka (wojak armii carskiej do obejrzenia w moim retro) z frontu pierwszej wojny, z 1915 roku (treść porażająca...) Z żołnierskim pozdrowieniem :))
Szanowne Audytorium! Jak zwykli mawiać przedwojenni kierowcy pojazdów mechanicznych, ,,jedźmy dalej!'' Ukazani na przedmiotowym zdjęciu panowie są gustownie ubrani w przepisowe spodnie od mundurów wz.'19, czyli tzw. ,,półbryczesy'' wzoru, a jakże, też 1919. O czym to może świadczyć? Ano o tym, że nie mają na sobie pełnych bryczesów, a używając języka polskiego A.D. 2011, ,,spodni do jazdy konnej''. Jeżeli nie noszą bryczesów, to znaczy, że nie służą w żadnej z broni konnych (kawaleria, artyleria konna, tabory). Nie ma wyjścia - albo służą w piechocie, albo w którejś z broni technicznych(artylerii, inżynierii, lotnictwie...) W piechocie żadną miarą służyć nie mogą, bo wtedy mieliby na stopach buty bojowe typu ,,trzewiki polowe piechoty wz.1917'' (tzw. ,,amerykany'' - wzorowane na produkcie ,,made in USA'' z lat I wojny światowej), albo nowsze, wz. 1931, proweniencji krajowej, takie, jak używane później podczas II wojny światowej. Nieważne, jakie trzewiki chłopaki by ubrali, co innego jest istotne - łydki żołnierzy piechoty powinny być usztywnione tzw. ,,owijaczami'' - dłuższymi - wz. 1919/1923, albo krótszymi - wz. 1937. Nie mamy śladu ani trzewików, ani owijaczy. Za to panowie mają na swoich zgrabnych nogach tzw. ,,saperki'', czyli ustawowo ,,buty półwysokie o miękkiej cholewie''. Jak ich nazewnictwo slangowe wyraźnie wskazuje, stanowiły one przepisowe obuwie saperów, ale także wszystkich wojsk technicznych. Teoria jednego z P.T. Przedmówców, według której Jego ś.p. Dziadek służył w artylerii, znajduje mocne podstawy...
fascynujące informacje i fascynująca wiedza - podziwiam
Czy dobrze wypatrzyłem, że przy pasach dwóch Dżentelmenów widnieją bagnety?
z niecierpliwością czekam na dalsze wyjaśnienia :)
Panie i Panowie! Kontynuujmy nasze rozważania... 2) Nakrycia głowy przedstawionych Dzielnych Mężczyzn - wszystko wskazuje na to, że noszą tzw. ,,rogatywki miękkie'', czyli, jak to ujmowała ustawa z epoki, ,,czapka garnizonowa wzór 1919/1923''. I znowu - jeśliby traktować literalnie przepisy z 1936 roku, takich czapek nikt w czasie pracy, czy też ,,na służbie'', jak to wówczas określano, nosić nie powinien, bo wprowadzono tzw. ,,rogatywkę sztywną'', czyli wz,'35, ale powraca temat oszczędności mundurów - na mobilizację wiosną i latem 1939 roku ludziska poszli w tym, co było w ich posiadaniu, a dobrej jakości i nieużywane. Mając w perspektywie najazd nieproszonych gości na czołgach przedwojenny rząd RP naprawdę dostrzegał ważniejsze sprawy, niż karać chłopaków (i dziewczyny, rzecz jasna!) za to, że ośmielili się chodzić w ,,nieprzepisowych'' mundurach. To, że komuś zrobiono zdjęcie w ,,miękkiej rogatywce'', wcale nie oznacza, że jesteśmy pomiędzy 1919 a 1936 rokiem. Nie ma reguły!
:)) ależ wyjaśnienia :)))
A teraz c.d. moich rozważań - odnoszę wrażenie, że przedstawieni na interesującym nas wszystkich zdjęciu panowie sympatyczni są żołnierzami Wojsk Lądowych Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej lat 1918 - 1939, czyli tzw. II Rzeczypospolitej. Wedle teoretycznej wiedzy i praktycznych umiejętności, jakie zdołałem nabyć poprzez edukację i obowiązki służbowe, da się ,,zawęzić'' ramy czasowe względem daty sporządzenia fotografii, a także coś powiedzieć na temat broni bądź służby, w szeregach której grono gentlemanów się udzielało... 1) Wszyscy przedstawieni żołnierze mają na sobie tzw. ,,19 - stki'', tzn. mundury Wojsk Lądowych wzór 1919, czyli najwcześniej może chodzić o czasy wojny polsko - sowieckiej lat 1919 - 1921, a najpóźniej o mobilizację letnią ,,roku pamiętnego'' - 1939. Zwolennicy traktowania dokumentów rządowych, jakby to było Pismo Święte, twierdzą, że przedstawiona na zdjęciu scena pochodzi z lat 1919 - 1936, dlatego, że po śmierci Józefa Piłsudskiego (S.E.T.L.) - ,,Sic Eum Terrra Levis'' - Niech Mu Ziemia Lekką Będzie! - sejm uchwalił reformę Sił Zbrojnych, a jej najbardziej widocznym znakiem była wymiana umundurowania na nowocześniejsze - wzór 1936, tzn. takie, które służyło Armii Podziemnej przez całą II wojnę, a także było wzorem dla mundurów Ludowego Wojska Polskiego, gdy z łaski ,,wujka Stalina'' nadciągnęło w 1944 roku ze Wschodu. Problem w tym, że bardzo rzadko zapisy w dokumentach urzędowych pokrywają się z tzw. ,,prozą życia'' - Polska przedwojenna była co najmniej kilka RAZY (!) biedniejsza od dzisiejszej, toteż za wszelką cenę, tak w życiu prywatnym, jak i (zwłaszcza!) w miejscu pracy, OSZCZĘDZANO PIENIĄDZE. Jeśli ktoś miał mundur starszej odmiany, tzn. wz. '19, ale w dobrym stanie, albo wręcz nowy, bo np. w r. 1919 miał chwilowo więcej gotówki i zlecił uszycie kilku kompletów, a do roku 1936 nie ,,pogorszyła mu się sylwetka'' (czytaj - nie zrobił się tłusty jak krowa sąsiadki), to była formalna zgoda marszałka Rydza - Śmigłego, ówczesnego szefa Sił Zbrojnych, aby nosić ,,19 - stki'' tak długo, jak długo się nie zużyją. Fakt, że ustawowo ,,weszły'' mundury wz.'36 nie miał tu nic do rzeczy.
Czołem Państwu Szanownym! Nie wiem, czy mieszczę się w definicji (jak jest napisane powyżej) ,,fachowca względem danej tematyki'', ale pocieszam się, że dyplomu ,,za prosiaki, ani za pół litry'' nie dostałem, więc coś wiedzieć wypadałoby, już abstrahując od takiego drobnego faktu, że sam dostępuję zaszczytu noszenia munduru vide na niniejszym zdjęciu, i to nawet 4 razy do roku...
barszczon - dzięki :) grzebię w pamięci i coś mi się pielesi, że dziadek był artylerzystą. ale zapytam jeszcze brata...
bo to nie był dobry fotograf, to był amator ;)
Gogole Twoim przyjacielem... wyszperałem na jednej ze stron dyskusyjnych o mundurach coś takiego:"Wężyki na kołnierzach kurtek były następujących rodzajów: a) generalski (haftowany z 5 pasków) b) dla oficerów i chorążych (haftowany z 3 pasków) c) dla podoficerów (haftowany z 1 paska) d) dla szeregowych (jak podoficerski, ale z wykonany z galonu). Wzór wężyka zależał tylko od stopnia wojskowego. " [http://www.dws.org.pl/viewtopic.php?f=50&t=148&start=0, wypowiedź Kolekcjonera]
prawdziwy fotograf nawet zza grobu sie obroni, dawaj go tu :D
Ertu - kadr Ci krzywy? Ty się skup na wartości historycznej i nie histeryzuj!!! ktokolwiek focił, dziś już jest nieboszczyk bez dostępu do I i bronić się nie może ;)
:)) z pewnościa ti mundury wyjściowe i raczej jakieś "szarże" (tak od podporucznika...). :))
a w ogole kadr krzywy :D a kolor, hmm, niech zgadne, zielony? :D
pomogliście mi, jak cholera... ;) skąd ja mam kolor znać??? oficerowie, mówisz? musieli mieć szkoły. dziadek miał maturę - starczyło?
Taki "wężyk" był cechą charaktersystyczną munduru wyjściowego. Istotny był kolor tego wyłogu... Być może to jacyś kawarerzyści - sądząc po butach, choć z drugiej strony - takie buty nosili raczej oficerowie...
no to jest, ten tego, to sa odzialy, wojskowe :D
widzę, że dziś specjaliści od wojsk wszelkich nieobecni ;(
Ertu - no mam, mam, całą skrzyneczkę tego... :) o negatywach nie wspomnę...
alez masz zbiory
chciałabym wiedzieć, co to za formacja, bo nie mam kogo już zapytać :( wszyscy moi męscy przodkowie na przedwojennych fotografiach mundurowych mają takie "kołnierzyki" z wężykiem...
rewelacja :))