za moiraine, sedno sprawy jest takie ze kazdy podrozuje jak mu jest wygodnie, wedlug swoich upodoban i srodkow jakie ma na to przeznaczone. Niektorzy nie chca spac w pociagach nizszej klasy, z robaczkami chodzacymi po przedziale, inni chca, nie nam to oceniac. Ja bylem w listopadzie, niestety tylko niecale 2 tygodnie. Dodam tylko ze CI ktorzy podrozuja luksusowo sporo traca, omija ich najwazniejsze, ale to ich strata. A poza tym, to jaki w tym interes zeby rodakow spotykac za granica? Jak spotkasz ok, jak nie to spotkasz innych ludzi. pzdr
Byłam :) Przełom grudnia i stycznia, tylko 3 tygodnie. Nie odebrałam absolutnie tego do siebie, generalnie nie lubię narzekania na nasz polski naród. W Polsce źle. Polacy za granicą źli, polskie podróżowanie jest dołujące itd itd. Odzywa się we mnie lokalny patriotyzm. Uważam, że Polacy potrafią pięknie i ciekawie podróżować. Oczywiście zawsze znajdą się tacy, którzy pojadą na Goa, ale to nie znaczy, że są gorsi od innych. Każdy szuka takiej drogi dla siebie, jaka mu najbardziej odpowiada i na tym polega piękno świata :)
moiraine.. otóż mylisz się, malkontentem nie jestem tylko przedstawiłam swoje doświadczenie, a nie pije do Ciebie - przecież nie wiem jak podróż po Indiach odbywasz.. :-) naprawdę spotkałam podczas 32 dni podróżowania i ponad 10 tys km jeśli juz sie licytujemy ;-)) jedną Polkę w zapyziałej kawiarence internetowej w Pune.. jestem na pewnym forum dotyczacym Indii i tam ludzie podróżują 400 km taksówką bo boją sie jechać autobusem, a dłuższe km pokonują tylko samolotami.. nie spotkałam ani jednego Polaka w pociągu, autobusie czy hotelu.. ba, przez wiele km byliśmy jedynymi białymi - a gdy przeglądałam wpisy turystów - obowiązkowe - przy w wjeździe do pewnych miejsc, ostatnie polskie podpisy były z września.. nie żebym miała tu coś do Ciebie - serio.. ale po prostu Polscy turyści jeżdżą wytartymi szlakami i mówią, że byli w Indiach.. jedzą w knajpach sztućcami i pytają o serwetki.. ;-) z reszta Anglicy często robili to samo..az się pod stoł chciałam schować ;-) kiedy byłeś ?
Mayrah, przedziwne doprawdy. Liczę na foty nieprzeciętne z Twojej nieprzeciętnej podróży. Po Indiach podróżowałam najtańszym sleeper class trzęsąc się w nocy z zimna bądź wypożyczonym motorem (nie trzeba umieć dobrze jeździć, wystarczy głośno trąbić). Ponad 4 000 km przejechane lokalnymi środkami transportu. Spotkałam dwie Polki w Bodhgaya i kolejne dwie w Agrze, planujące zostać w Indiach trzy miesiące. Nie mniej jednak czytając Twój komentarz to myślę sobie ... nie ma to jak być polskim malkontentem. Malkontentyzm to chyba nasza choroba narodowa. Pozdrawiam wszystkich Polaków pięknie podróżujących po Indiach :)! o -:)
:) No właśnie rzecz w tym, że i mnie dopadła ta zaraza i 2 tygodnie temu wróciłam z Indii. Po Afganistanie myślałam, że nic nie będzie mnie w stanie zszokować. Myliłam się. Są jeszcze Indie :) Równie mocno szokujące, na zasadzie skrajnych emocji.
taa a jak podróżowałam po Indiach to ani jednego Polaka nie spotkałam , bo się wozili taksówkami albo samolotami.. o przepraszam jeszcze klimatyzowanymi pociągami.. polska turystyka w Indiach jest dołująca..
foto przeciętne.. po ponad miesiącu tam taki obraz mnie nie rusza..trzeba czegoś więcej niz uliczny pstryk
kolory raju...
Bardzo mi się podoba.
Whitepigeon zamien lepiej te kanary na indie :P
Ja byłam w marcu,wybrałam wariant tzw. luksusowy . Byłam 3 tygodnie...chciałabym tam wrócić :-))) Pozdrawiam
chyba po pracy pojde na nogach jak Polacy za granica tak wiele traca podrozujac czystymi srodkami transportu :)))
Zbigniew - pomaluj, ja polece i znowu uwiecznie ;)
za moiraine, sedno sprawy jest takie ze kazdy podrozuje jak mu jest wygodnie, wedlug swoich upodoban i srodkow jakie ma na to przeznaczone. Niektorzy nie chca spac w pociagach nizszej klasy, z robaczkami chodzacymi po przedziale, inni chca, nie nam to oceniac. Ja bylem w listopadzie, niestety tylko niecale 2 tygodnie. Dodam tylko ze CI ktorzy podrozuja luksusowo sporo traca, omija ich najwazniejsze, ale to ich strata. A poza tym, to jaki w tym interes zeby rodakow spotykac za granica? Jak spotkasz ok, jak nie to spotkasz innych ludzi. pzdr
chm....w następnym roku pomaluję te schody na zielono...//
Byłam :) Przełom grudnia i stycznia, tylko 3 tygodnie. Nie odebrałam absolutnie tego do siebie, generalnie nie lubię narzekania na nasz polski naród. W Polsce źle. Polacy za granicą źli, polskie podróżowanie jest dołujące itd itd. Odzywa się we mnie lokalny patriotyzm. Uważam, że Polacy potrafią pięknie i ciekawie podróżować. Oczywiście zawsze znajdą się tacy, którzy pojadą na Goa, ale to nie znaczy, że są gorsi od innych. Każdy szuka takiej drogi dla siebie, jaka mu najbardziej odpowiada i na tym polega piękno świata :)
byłas.. przepraszam :-))
moiraine.. otóż mylisz się, malkontentem nie jestem tylko przedstawiłam swoje doświadczenie, a nie pije do Ciebie - przecież nie wiem jak podróż po Indiach odbywasz.. :-) naprawdę spotkałam podczas 32 dni podróżowania i ponad 10 tys km jeśli juz sie licytujemy ;-)) jedną Polkę w zapyziałej kawiarence internetowej w Pune.. jestem na pewnym forum dotyczacym Indii i tam ludzie podróżują 400 km taksówką bo boją sie jechać autobusem, a dłuższe km pokonują tylko samolotami.. nie spotkałam ani jednego Polaka w pociągu, autobusie czy hotelu.. ba, przez wiele km byliśmy jedynymi białymi - a gdy przeglądałam wpisy turystów - obowiązkowe - przy w wjeździe do pewnych miejsc, ostatnie polskie podpisy były z września.. nie żebym miała tu coś do Ciebie - serio.. ale po prostu Polscy turyści jeżdżą wytartymi szlakami i mówią, że byli w Indiach.. jedzą w knajpach sztućcami i pytają o serwetki.. ;-) z reszta Anglicy często robili to samo..az się pod stoł chciałam schować ;-) kiedy byłeś ?
Mayrah, przedziwne doprawdy. Liczę na foty nieprzeciętne z Twojej nieprzeciętnej podróży. Po Indiach podróżowałam najtańszym sleeper class trzęsąc się w nocy z zimna bądź wypożyczonym motorem (nie trzeba umieć dobrze jeździć, wystarczy głośno trąbić). Ponad 4 000 km przejechane lokalnymi środkami transportu. Spotkałam dwie Polki w Bodhgaya i kolejne dwie w Agrze, planujące zostać w Indiach trzy miesiące. Nie mniej jednak czytając Twój komentarz to myślę sobie ... nie ma to jak być polskim malkontentem. Malkontentyzm to chyba nasza choroba narodowa. Pozdrawiam wszystkich Polaków pięknie podróżujących po Indiach :)! o -:)
nasza zima to najleszy okres na zwiedzanie Indii, to dlatego:)) ale mnie ten wysyp jak najbardziej odpowiada:) ujęcie ciekawe, inne
:) No właśnie rzecz w tym, że i mnie dopadła ta zaraza i 2 tygodnie temu wróciłam z Indii. Po Afganistanie myślałam, że nic nie będzie mnie w stanie zszokować. Myliłam się. Są jeszcze Indie :) Równie mocno szokujące, na zasadzie skrajnych emocji.
taa a jak podróżowałam po Indiach to ani jednego Polaka nie spotkałam , bo się wozili taksówkami albo samolotami.. o przepraszam jeszcze klimatyzowanymi pociągami.. polska turystyka w Indiach jest dołująca.. foto przeciętne.. po ponad miesiącu tam taki obraz mnie nie rusza..trzeba czegoś więcej niz uliczny pstryk
moiraine - daj sie zarazic :) - PS.wata jest cukrowa nie cukrzana:P
niezłe ujęcie
Wysyp zdjęć z Indii. To chyba jakaś indyjska zaraza :) ładne kolory.