Skałat (dzisiejsza Ukraina, dawniej ZSRR, jeszcze dawniej Polska) 17 V 1942. Dziewczynki (nie wszystkie) widoczne na fotografii mogły "odwiedzić" miejsce, w którym została wykonana, dopiero po ponad 50 latach...
też podziwiam moich Dziadków, że potrafili uratować i przechować dla nas starocie sprzed wieku... po zbombardowaniu domu po powstaniu (ul. Piękna), ojciec mamy wygrzebał kilka zdjęć z gruzów - są pogniecione i uszkodzone, ale są...
W przypadku Dziadków ze strony Taty - część jednak udało się wynieść z Powstania, ze strony Mamy - część przetrwała repatriację. Tych ostatnich jest więcej, bo rodzeństwo Dziadka i Babci (ze strony Mamy) repatriowani byłi w różnym czasie i z różnych miejsc.
barszczon [2011-01-09 10:54:58] ==> Moje spłonęły wszystkie, bo moi dziadkowie z dziećmi, m.in. z moim późniejszym ojcem, wakacje spędzali na letnisku w Bosewie Starym k/Długosiodła i od 1 września 1939 roku nie mieli już domu w Warszawie - spłonął z całym dobytkiem.
Te fotografie przetrwały wojnę, repatriację, zmiany miejsca zamieszkania już w Polsce powojennej. A później - jeszcze za życia mojej Mamy, zostały opisane i opowiedziane mnie :)). I to kilkakrotnie. Ostatni raz gdy urodziła się moja Córka i robiłem dla Niej drzewo genealogiczne :)). Ponieważ rodzina ze strony Mamy była mocno rozgałęziona (zarówno Babcia jak i Dziadek - po kądzieli mieli liczne rodzeństwo) dochodzenie losów poszczególnych członków rodziny, kuzynów, siostrzeńców i powinowatych - to była - i nadal jest - pasjonująca lekcja historii :))
z Pięknej na Belwederską wcale daleko nie było - nawet przed Wojną :))
też podziwiam moich Dziadków, że potrafili uratować i przechować dla nas starocie sprzed wieku... po zbombardowaniu domu po powstaniu (ul. Piękna), ojciec mamy wygrzebał kilka zdjęć z gruzów - są pogniecione i uszkodzone, ale są...
W przypadku Dziadków ze strony Taty - część jednak udało się wynieść z Powstania, ze strony Mamy - część przetrwała repatriację. Tych ostatnich jest więcej, bo rodzeństwo Dziadka i Babci (ze strony Mamy) repatriowani byłi w różnym czasie i z różnych miejsc.
barszczon [2011-01-09 10:54:58] ==> Moje spłonęły wszystkie, bo moi dziadkowie z dziećmi, m.in. z moim późniejszym ojcem, wakacje spędzali na letnisku w Bosewie Starym k/Długosiodła i od 1 września 1939 roku nie mieli już domu w Warszawie - spłonął z całym dobytkiem.
...szkoda... - spora część z rodzinnych zdjęć Taty została w sierpniu w Warszawie...
Ja nie mam takich "retro" - moje całe przedwojenne retro spłonęło 1 września 1939 roku w zbombardowanym domu przy ul. Kopernika r. ul. Tamka :-(((
Te fotografie przetrwały wojnę, repatriację, zmiany miejsca zamieszkania już w Polsce powojennej. A później - jeszcze za życia mojej Mamy, zostały opisane i opowiedziane mnie :)). I to kilkakrotnie. Ostatni raz gdy urodziła się moja Córka i robiłem dla Niej drzewo genealogiczne :)). Ponieważ rodzina ze strony Mamy była mocno rozgałęziona (zarówno Babcia jak i Dziadek - po kądzieli mieli liczne rodzeństwo) dochodzenie losów poszczególnych członków rodziny, kuzynów, siostrzeńców i powinowatych - to była - i nadal jest - pasjonująca lekcja historii :))
znajomość skąd i kto na zdjęciu po tylu latach i w takiej ilości.....zadziwia mnie...///