Opis zdjęcia
Noc i poranek spędzony na Mogielicy - 28.08.2010. Dawno nie szedłem w górach w tak ciężkich warunkach... Noc czarna, mgła, deszcz i silny wiatr. Z daleka słyszałem jęki wieży widokowej na szczycie - nigdy czegoś podobnego nie słyszałem. To był dosyć groźny dźwięk. Kumpel czekał już na polanie... ze zrównanym z ziemią namiotem. Czekał na mnie, bo sam przegrał walkę z wiatrem. Totalnie przemoczony w końcu zobaczyłem światło latarki. Poczułem niesamowitą ulgę, W końcu całą drogę towarzyszyła mi myśl \\"co ja tutaj k%%wa robię\\". Udało nam się rozbić w miarę cichym miejscu. Rano ubrałem buty - dalej mokre, ale wyjrzałem z namiotu i myślę że się opłacało. Zdjęcie zrobione jakieś 15 minut po wschodzie słońca. Jednak zaraz potem przyszła kolejna ulewa. I takie pytanie mam - czy sfotografowane zjawisko można nazwać widmem brockenu? Jest cień i jest aureola...
Góry spięte tęczą :)
aaa to wiem - w zimie żeśmy z Kamilem się tam roztapiali po mrożeniu dupsk na wieży... (-;
Stumorgowa wystaje po lewej stronie, to ta polana od strony Rydza. Tu większa panorama: http://jakubwierzchowski.pl/wordpress/wp-content/uploads/2010/06/20100828mogielica17bwp.jpg
na stumorgowej to jest? Pieknie, ech - chyba pora na rudości traw się jeszcze wybrać...
fajne.
:D Widok nieziemski, chwila niezapomniana... gratuluję samozaparcia... :))
myślę, że dla takiego widoku się opłaciło...:)