Ad zdjęcia... powiedzmy - reporterskie... Trzy głowy w perspektywie przypominają mi niegdysiejszą Trójcę: Marx, Engels, Lenin... + "LOTem bliżej" ;-) pozdrawiam
Nie bronie ludzi, którzy w imię krzyża mordowali i dopuszczali się, czy też nadal dopuszczają się wszelkich złych rzeczy. Mają swojego sędziego i przed Nim staną. Dziś każdy może zawołać - jestem chrześcijaninem! Mimo tego nic za tym dobrego stać nie będzie. Bo przecież nie słowa sprawiają, że człowiek zna Jezusa lecz, to co po słowach przychodzi - czyli dzieło. Poznawać Jezusa - który zmartwychwstał - opisanego w Biblii znaczy, używać swojego umysłu by Go odkrywać w każdej chwili życia i być otwartym na ludzi. On przecież takim był. Tępił zło, nie człowieka - i za to umarł, dla człowieka właśnie. Nie zamykać umysłu w religii (na marginesie - religia to zbiór obrzędów przyjętych przez ludzi i przez ludzi może być różnie odbierany) lecz być otwartym na Stwórcę. Przedstawiłem ten kadr i widzę, że niesie on nową treść dla wielu osób, nową treść nie znanej do tej pory formy rozmowy z Bogiem. Znam osoby na tej fotografii osobiście i nie są one na pewno fanatykami. Przedstawiają tu raczej odmienny od utartego w naszym kraju sposób odnoszenia się do Tego, którego nie widać.
Fanatykiem można być także w odniesieniu do religii, każdej religii. To czy za nią stoi Jezus czy jakaś inna postać nie jest usprawiedliwieniem fanatyzmu w żadnej mierze, oczywiście jeśli takowy się pojawi. Jesteśmy tylko ludźmi i nie zapominajmy, że w imię Boga, każdego niemal, wyrządzono na świecie również wiele złego, co więcej, nie można usprawiedliwiać takich czynów polityczną poprawnością tego w co się wierzy. Uwierz mi da_tomala, że naśladowców Chrystusa będących również fanatykami w negatywnym tego słowa znaczeniu, było w naszej historii bez liku, a nie brakuje ich i dzisiaj. Na koniec, żeby rozwiać Twoje wątpliwości -> koma2700, jestem człowiekiem wierzącym, ale to nie oznacza zaślepionym.
Paweł S. - Jezus był i jest jeden. Jego życie wyznacza oś czasów, w których żyjemy. Liczy się przecież - przed Chrystusem i po Chrystusie. Mówię oczywiście o Jezusie opisanym w biblii - nie malowanym na obrazach, czy obrazkach. Istotą rzeczy jest nasz stosunek do tego co zrobił, i co mówił. W tej relacji nie ma miejsca na fanatyzm - bo o Nim można się dowiedzieć - czytając biblię. Fanatyk natomiast charakteryzuje się ślepotą umysłu podsycaną niezdrowymi emocjami, a to już raczej wyklucza bycie naśladowcą Jezusa.
Bogusław Olszewski [2010-01-13 13:11:32] takich "Jezusów", takich ikon, od niepamiętnych czasów było mnóstwo... Patrz np. ostatnia wojna, czy w zasadzie jakakolwiek wojna, nie wyłączając dawnych krucjat, podbojów Ameryk, itp, itd... Tam też ginęli ludzie czyniący dobro... Fanatyzmowi w jakiejkolwiek postaci się sprzeciwiam... Nawet np. fanatycznej miłości do psów, kotów... Z obserwacji wiem, że fanatyzm zabija zdrowe myślenie... Tak, fanatyzm, to odmóżdżenie - i o to Pasterzom wielu religii przecie chodzi...Dla mnie Bogiem jest Człowiek, Natura, a nie brodaty starzec siedzący na chmurce i poprzez swych samozwańczych przedstawicieli naziemnych straszący nas ogniem piekielnym i temu podobnymi pierdołami... A gdzie On jest, gdy giną i cierpią tu, między nami niewinni, często dzieci...? On podobno jest sprawiedliwy... Ta religia, która tu i teraz obowiązuje (?!) jest dla mnie, by użyć najdelikatniejszego określenia - nieludzka, a wyjaśnianie dogmatami tego, co się wyjaśnić nie da jest najwyższym stopniem arogancji... Amen.
Jak mówi dobra księga... przecedzanie komara a połykanie wielbłąda. By użyć słowa fanatyzm (w sensie negatywnym bo można przecież i inaczej, np. jestem fanem 'fanatykiem' mojej ukochanej żony) należy mieć więcej danych niż tylko zdjęcie (obraz) przedstawiający ludzi wyrażających emocje w jakimś uniesieniu. Te dane to np. jaka postać (pozytywna czy negatywna) jest obiektem ekscytacji, czy za tą postacią i ludźmi idzie przesłanie pozytywne; poszanowanie drugiego człowieka, chęć wyrażania praktycznie sympatii do ludzi, niezobowiązujące niesienie pomocy w potrzebie i długo by wymieniać, czy "zasady" i zachowania wręcz odwrotne; nienawiść do innych, pycha, przekonanie o własnej nieomylności, chęć realizacji własnych celów i ambicji kosztem innych i znowu długo by wymieniać. Padł przykład koncertu. Fanatyczne oddawanie się fanek swoim idolom jest oczywiście wielce szkodliwe dla nich samych, ich zdrowia, ich przyszłych rodzin, społeczeństwa a też i dla idoli bo żerują na cudzej krzywdzie. To nie to samo, choć obraz może być podobny, co ludzie kierujący się wartościami chrześcijańskimi pochodzącymi z Nowego Testamentu. Wystarczy popatrzeć na ich idola, Jezusa, który to został skrzywdzony sam nikogo nie krzywdząc, przeciwnie, czyniąc dobro.
Dyskutantów na temat fanatyzmu odsyłam do definicji słowa "fanatyzm". Można się pokusić o użycie tego słowa w stosunku do odłamów pewnych religii. Fotografowanie sedna fanatyzmu to trochę wyższa szkoła jazdy. To zdjęcie pokazuje pewne zachowania podczas nabożeństwa - i tyle
bardzo lubię jak ignorant (Boga) chce oceniać wyznawców Boga i jeszcze podzielić się śmiało tezą, że to jest be i wogle samo zuo. No naprawdę ;)))) Dobre zdjęcie
Obraz wywołał małą dyskusję, więc może ja też coś powiem. Pytanie: Czy jak na koncercie jakiejś "gwiazdy" ludzie zdzierają z siebie ubrania i skaczą, to jest wtedy czad i jest dobrze, a jak gdzie indziej ktoś podnosi ręce i na głos się modli lub śpiewa do Jezusa (i jeszcze nie jest do tego piany) to jest źle i fanatycznie? Co jest normą? Jeśli ktoś skacze przed sceną na której stoi człowiek z zespołem, to czemu nie może podnosić rąk i wołać w uniesieniu (to chyba właściwe słowo) do Tego, który tego człowieka stworzył - na np. takim nabożeństwie? Oczywiście jak i w fotografii , dobrze jest mieć właściwą perspektywę. Zachwycają nas zdjęcia mnichów buddyjskich lub tańców szamańskim z Ameryki Południowej. Tutaj macie wycinek innej rzeczywistości. Dobrze, tylko dlaczego oni tak wołają z podniesionymi rękami w naszym kraju? :))))
Robert: no widzisz, o tym mówię. Ci ludzie czasem bardziej wierzą w o. Rydzyka niż w Jezusa. W którymś momencie wiara w Boga zamieniła się w fanatyczne oddanie człowiekowi. I kim by ten człowiek nie był, nie uważam tego za dobre i do niczego dobrego to nie prowadzi. To są biedni ludzie, tu nie ma się z czego śmiać, ale jak dla mnie jest o kogo się modlić. Amen :).
No skoro tak ciągnie Cię w kierunku tematu wiara, a fanatyzm, to na koniec pozwolę sobie dorzucić pewien link. Mój faworyt to ósme zdjęcie od góry, Pani po prawej to już sama kwintesencja poruszonego tu tematu.
http://rezolwenta.eu.org/~decha/blog/?tag=tadeusz-rydzyk
A ja myślę, że jest duuuuża różnica między fanatycznym dążeniem do władzy, a żywą wiarą. Słowo "fanatyzm" zupełnie nie pasuje mi do słowa "wiara". Czasem ludzie wierzący jakoś zbaczają z drogi i popadają w jakieś fanatyzmy (np. tzw mohery, btw. nie cierpie tego określenia) . Ale nie widzę niczego złego, jeżeli osoba wierząca, np. chrześcijanin żyje Chrystusem na każdy dzień i wznosi ku Niemu ręce w modlitwie. Nikomu niczego nie narzuca, nikogo nie zabija, dla Ciebie to coś złego, dla mnie coś wspaniałego. A letniości nie lubię. Prawdopodobnie dlatego, że sam jestem letni. Ok, koniec oftopa :).
KN1FE, patrzysz na to przez pryzmat chrześcijaństwa, ale ja nie o tym mówię. Można sobie równie dobrze wyobrazić, że jest to wystąpienie charyzmatycznego kandydata na prezydenta. Mówię o fanatyzmie jako o zjawisku, przez które zatraca się optykę patrzenia na świat. Niezależne od tego co go powoduje.
trudno zabraniać komuś widzenia tego, co akurat swoim zdaniem widzi :) jednak wydaje mi się, że każdy w wierze/modlitwie może wyrażać się jak chce, dopóki nie narzuca swoich metod innym. ale fanatyzm... no proszę... jak ktoś się wsłucha w odmawiany różaniec to też to może zabrzmieć jak fanatyzm.
Hehe to jest to. Jak się chrześcijanie modlą w ciszy, to się mówi, że ta wiara jest martwa. Jak się modlą żywo i żyją swoją wiarą, to są fanatykami :).
Jak patrzę na to zdjęcie... to widzę właśnie fanatyzm. Nie mówiłem nic o zabijaniu. Jedno niekoniecznie oznacza drugie. Jednak skrajności, tak czy inaczej, są niezdrowe.
swietne zdjecie
dobre foto - rozumiem przeżycia tych ludzi - JEZUS JEST PANEM!!!!!!!!!
dobre
No to z tej okazji coś dla ucha:) http://www.youtube.com/watch?v=38V8jnN1Kpw&feature=related
dopiero teraz się połapałem, że po raz pierwszy moje foto sięgnęło DNA :) miło mieć DENNE zdjęcie w galerii :)
tak, zaslużenie spadło na DNO:)
co konkretnie?
denne foto. :)))
da_tomala [2010-01-15 20:59:53]........;-)))))))))))))
dobra reporterka
Dziękuję wszystkim za obszerne wypowiedzi i opinie. Cieszę się, że mogłem was gościć w moich progach :)
da_tomala [2010-01-13 09:33:26] - 100% soku w soku Bracie:) aż żałuję, ze mnie tutaj nie było gdy rozmowa kwitła:) Pozdrawiam bardzo!
jest moc:)
PawełS ;)
Ad zdjęcia... powiedzmy - reporterskie... Trzy głowy w perspektywie przypominają mi niegdysiejszą Trójcę: Marx, Engels, Lenin... + "LOTem bliżej" ;-) pozdrawiam
blond włosach :)
ujęcie fajne ,szkoda że pani w blądwłosach też nie trzyma rąk w górze
no i może teraz wróćmy do samego zdjęcia - bo to jest raczej portal fotograficzny :)
Wiara - klucz do wszystkiego...
Nie bronie ludzi, którzy w imię krzyża mordowali i dopuszczali się, czy też nadal dopuszczają się wszelkich złych rzeczy. Mają swojego sędziego i przed Nim staną. Dziś każdy może zawołać - jestem chrześcijaninem! Mimo tego nic za tym dobrego stać nie będzie. Bo przecież nie słowa sprawiają, że człowiek zna Jezusa lecz, to co po słowach przychodzi - czyli dzieło. Poznawać Jezusa - który zmartwychwstał - opisanego w Biblii znaczy, używać swojego umysłu by Go odkrywać w każdej chwili życia i być otwartym na ludzi. On przecież takim był. Tępił zło, nie człowieka - i za to umarł, dla człowieka właśnie. Nie zamykać umysłu w religii (na marginesie - religia to zbiór obrzędów przyjętych przez ludzi i przez ludzi może być różnie odbierany) lecz być otwartym na Stwórcę. Przedstawiłem ten kadr i widzę, że niesie on nową treść dla wielu osób, nową treść nie znanej do tej pory formy rozmowy z Bogiem. Znam osoby na tej fotografii osobiście i nie są one na pewno fanatykami. Przedstawiają tu raczej odmienny od utartego w naszym kraju sposób odnoszenia się do Tego, którego nie widać.
Fanatykiem można być także w odniesieniu do religii, każdej religii. To czy za nią stoi Jezus czy jakaś inna postać nie jest usprawiedliwieniem fanatyzmu w żadnej mierze, oczywiście jeśli takowy się pojawi. Jesteśmy tylko ludźmi i nie zapominajmy, że w imię Boga, każdego niemal, wyrządzono na świecie również wiele złego, co więcej, nie można usprawiedliwiać takich czynów polityczną poprawnością tego w co się wierzy. Uwierz mi da_tomala, że naśladowców Chrystusa będących również fanatykami w negatywnym tego słowa znaczeniu, było w naszej historii bez liku, a nie brakuje ich i dzisiaj. Na koniec, żeby rozwiać Twoje wątpliwości -> koma2700, jestem człowiekiem wierzącym, ale to nie oznacza zaślepionym.
da_tomala [2010-01-13 09:33:26] - dobrze powiedziane :-)
Paweł S. - Jezus był i jest jeden. Jego życie wyznacza oś czasów, w których żyjemy. Liczy się przecież - przed Chrystusem i po Chrystusie. Mówię oczywiście o Jezusie opisanym w biblii - nie malowanym na obrazach, czy obrazkach. Istotą rzeczy jest nasz stosunek do tego co zrobił, i co mówił. W tej relacji nie ma miejsca na fanatyzm - bo o Nim można się dowiedzieć - czytając biblię. Fanatyk natomiast charakteryzuje się ślepotą umysłu podsycaną niezdrowymi emocjami, a to już raczej wyklucza bycie naśladowcą Jezusa.
Bogusław Olszewski [2010-01-13 13:11:32] takich "Jezusów", takich ikon, od niepamiętnych czasów było mnóstwo... Patrz np. ostatnia wojna, czy w zasadzie jakakolwiek wojna, nie wyłączając dawnych krucjat, podbojów Ameryk, itp, itd... Tam też ginęli ludzie czyniący dobro... Fanatyzmowi w jakiejkolwiek postaci się sprzeciwiam... Nawet np. fanatycznej miłości do psów, kotów... Z obserwacji wiem, że fanatyzm zabija zdrowe myślenie... Tak, fanatyzm, to odmóżdżenie - i o to Pasterzom wielu religii przecie chodzi...Dla mnie Bogiem jest Człowiek, Natura, a nie brodaty starzec siedzący na chmurce i poprzez swych samozwańczych przedstawicieli naziemnych straszący nas ogniem piekielnym i temu podobnymi pierdołami... A gdzie On jest, gdy giną i cierpią tu, między nami niewinni, często dzieci...? On podobno jest sprawiedliwy... Ta religia, która tu i teraz obowiązuje (?!) jest dla mnie, by użyć najdelikatniejszego określenia - nieludzka, a wyjaśnianie dogmatami tego, co się wyjaśnić nie da jest najwyższym stopniem arogancji... Amen.
Jak mówi dobra księga... przecedzanie komara a połykanie wielbłąda. By użyć słowa fanatyzm (w sensie negatywnym bo można przecież i inaczej, np. jestem fanem 'fanatykiem' mojej ukochanej żony) należy mieć więcej danych niż tylko zdjęcie (obraz) przedstawiający ludzi wyrażających emocje w jakimś uniesieniu. Te dane to np. jaka postać (pozytywna czy negatywna) jest obiektem ekscytacji, czy za tą postacią i ludźmi idzie przesłanie pozytywne; poszanowanie drugiego człowieka, chęć wyrażania praktycznie sympatii do ludzi, niezobowiązujące niesienie pomocy w potrzebie i długo by wymieniać, czy "zasady" i zachowania wręcz odwrotne; nienawiść do innych, pycha, przekonanie o własnej nieomylności, chęć realizacji własnych celów i ambicji kosztem innych i znowu długo by wymieniać. Padł przykład koncertu. Fanatyczne oddawanie się fanek swoim idolom jest oczywiście wielce szkodliwe dla nich samych, ich zdrowia, ich przyszłych rodzin, społeczeństwa a też i dla idoli bo żerują na cudzej krzywdzie. To nie to samo, choć obraz może być podobny, co ludzie kierujący się wartościami chrześcijańskimi pochodzącymi z Nowego Testamentu. Wystarczy popatrzeć na ich idola, Jezusa, który to został skrzywdzony sam nikogo nie krzywdząc, przeciwnie, czyniąc dobro.
Dyskutantów na temat fanatyzmu odsyłam do definicji słowa "fanatyzm". Można się pokusić o użycie tego słowa w stosunku do odłamów pewnych religii. Fotografowanie sedna fanatyzmu to trochę wyższa szkoła jazdy. To zdjęcie pokazuje pewne zachowania podczas nabożeństwa - i tyle
bardzo lubię jak ignorant (Boga) chce oceniać wyznawców Boga i jeszcze podzielić się śmiało tezą, że to jest be i wogle samo zuo. No naprawdę ;)))) Dobre zdjęcie
Obraz wywołał małą dyskusję, więc może ja też coś powiem. Pytanie: Czy jak na koncercie jakiejś "gwiazdy" ludzie zdzierają z siebie ubrania i skaczą, to jest wtedy czad i jest dobrze, a jak gdzie indziej ktoś podnosi ręce i na głos się modli lub śpiewa do Jezusa (i jeszcze nie jest do tego piany) to jest źle i fanatycznie? Co jest normą? Jeśli ktoś skacze przed sceną na której stoi człowiek z zespołem, to czemu nie może podnosić rąk i wołać w uniesieniu (to chyba właściwe słowo) do Tego, który tego człowieka stworzył - na np. takim nabożeństwie? Oczywiście jak i w fotografii , dobrze jest mieć właściwą perspektywę. Zachwycają nas zdjęcia mnichów buddyjskich lub tańców szamańskim z Ameryki Południowej. Tutaj macie wycinek innej rzeczywistości. Dobrze, tylko dlaczego oni tak wołają z podniesionymi rękami w naszym kraju? :))))
chrzanienie
ja Wam mówię, że Rydzyk będzie święty!...
Robert: no widzisz, o tym mówię. Ci ludzie czasem bardziej wierzą w o. Rydzyka niż w Jezusa. W którymś momencie wiara w Boga zamieniła się w fanatyczne oddanie człowiekowi. I kim by ten człowiek nie był, nie uważam tego za dobre i do niczego dobrego to nie prowadzi. To są biedni ludzie, tu nie ma się z czego śmiać, ale jak dla mnie jest o kogo się modlić. Amen :).
pełna życia modlitwa, aż kipi energią, ciekawa fotka
No skoro tak ciągnie Cię w kierunku tematu wiara, a fanatyzm, to na koniec pozwolę sobie dorzucić pewien link. Mój faworyt to ósme zdjęcie od góry, Pani po prawej to już sama kwintesencja poruszonego tu tematu. http://rezolwenta.eu.org/~decha/blog/?tag=tadeusz-rydzyk
A ja myślę, że jest duuuuża różnica między fanatycznym dążeniem do władzy, a żywą wiarą. Słowo "fanatyzm" zupełnie nie pasuje mi do słowa "wiara". Czasem ludzie wierzący jakoś zbaczają z drogi i popadają w jakieś fanatyzmy (np. tzw mohery, btw. nie cierpie tego określenia) . Ale nie widzę niczego złego, jeżeli osoba wierząca, np. chrześcijanin żyje Chrystusem na każdy dzień i wznosi ku Niemu ręce w modlitwie. Nikomu niczego nie narzuca, nikogo nie zabija, dla Ciebie to coś złego, dla mnie coś wspaniałego. A letniości nie lubię. Prawdopodobnie dlatego, że sam jestem letni. Ok, koniec oftopa :).
KN1FE, patrzysz na to przez pryzmat chrześcijaństwa, ale ja nie o tym mówię. Można sobie równie dobrze wyobrazić, że jest to wystąpienie charyzmatycznego kandydata na prezydenta. Mówię o fanatyzmie jako o zjawisku, przez które zatraca się optykę patrzenia na świat. Niezależne od tego co go powoduje.
trudno zabraniać komuś widzenia tego, co akurat swoim zdaniem widzi :) jednak wydaje mi się, że każdy w wierze/modlitwie może wyrażać się jak chce, dopóki nie narzuca swoich metod innym. ale fanatyzm... no proszę... jak ktoś się wsłucha w odmawiany różaniec to też to może zabrzmieć jak fanatyzm.
Hehe to jest to. Jak się chrześcijanie modlą w ciszy, to się mówi, że ta wiara jest martwa. Jak się modlą żywo i żyją swoją wiarą, to są fanatykami :).
zdjęcie ok, coś racji mz w tym co mowi robert jest
Jak patrzę na to zdjęcie... to widzę właśnie fanatyzm. Nie mówiłem nic o zabijaniu. Jedno niekoniecznie oznacza drugie. Jednak skrajności, tak czy inaczej, są niezdrowe.
podoba mi się!
od zielonoświątkowców do zabijania chyba daleka droga... spokojnie :) ja tu żadnego fanatyzmu nie widzę. dobra fota
Mam dla Ciebie nowość: można wierzyć, żyć wiarą i nikogo nie zabijać. Serios serio :)
Przecież moherowe pienia są niegorsze...
"Nie kumam co złego w tym, że ktoś wierzy i żyje swoją wiarą." w imię wiary łatwiej się zabija. Kumasz?
Zdjęcie bdb, fajna reporterka.
leepo, to zapodales ;] heh, przygotowane miales czy co ;p
[2010-01-12 23:47:55] Od wszelkich fanatyków uchowaj nas Panie... :: Nie kumam co złego w tym, że ktoś wierzy i żyje swoją wiarą.
Świetne ujęcie.
Od wszelkich fanatyków uchowaj nas Panie...
http://www.youtube.com/watch?v=c26s1xQkCLY
Bdb.
ovb
amway?