to może też wezmę głos. świadome podejście polega na dopasowaniu formy do treści w taki sposób że forma staje się treścią. czyli to co zdjęcie przedstawia (efekt końcowy) jest w relacjach z tym jak powstało (praca autora). to właśnie te relacje mogą stanowić wartość fotografii. mocne uproszczenie :| pozdrawiam
ja-nusz mnie wyręczył.
Czyli kwadi jak patrzysz na hmmm.... np. słoneczniki to zastanawiasz się jakimi pędzlami, farbami zostały namalowane, albo na jakim płótnie zostały utrwalone. Nie. Ten obraz po prostu jest. Taki, a nie inny. To samo tyczy się zdjęć, muzyki czy filmów.
W takim razie nie ocenię, bo nie jestem w stanie wyobrazić sobie ile pracy potrzeba, aby powstało takie zdjęcie. Zakładam jednak, że przynosi to wiele przyjemności, a chyba, o to w tym wszystkim chodzi. Może kiedyś sam zacznę bawić się analogiem, a wtedy wrócę tu i dopiszę co trzeba. Pozdrawiam :)
Woody101: efekt końcowy jest bardzo istotny (przecież po to w końcu ktoś podejmuje wszelkie działania, aby ten efekt uzyskać)... a te wszelkie działania są równie istotne (w końcu to one wiodą kogoś do uzyskania efektu końcowego)... :)
oczywiście, że tak jest:) Z tym, że nie można wszystkiego do wora jednego wrzucać, może wg ograniczeń sprzętowych? a wtedy nabiera wartości taka praca, zwłaszcza, jeśli człowiek wie, ile trzeba się niekiedy namęczyć, by wyszło cokolwiek.
...tzn. chciałbym zrozumieć. Ludziska piszą tak, wow itd. (niech autor nie bierze tego do siebie), ale dlaczego? Kadr taki sobie, temat też jakoś mi się nie widzi. W takim razie co? Może chodzi tutaj o wkład pracy autora? Jeśli poznam prawdę to wtedy dopiero ocenię :). Pozdrawiam
... a to się narobiło się ... ja tylko naświetliłŻem !!! pazdrawlaju Wsiech !!!
krockus: innymi słowy... :)
to może też wezmę głos. świadome podejście polega na dopasowaniu formy do treści w taki sposób że forma staje się treścią. czyli to co zdjęcie przedstawia (efekt końcowy) jest w relacjach z tym jak powstało (praca autora). to właśnie te relacje mogą stanowić wartość fotografii. mocne uproszczenie :| pozdrawiam
ja-nusz: argument już podałem... obalony jeszcze nie został... :)
Ducha widzę
Woody101: zgodzić się nie mogę... więc się nie zgodzę... :)
ciekawe
ja-nusz mnie wyręczył. Czyli kwadi jak patrzysz na hmmm.... np. słoneczniki to zastanawiasz się jakimi pędzlami, farbami zostały namalowane, albo na jakim płótnie zostały utrwalone. Nie. Ten obraz po prostu jest. Taki, a nie inny. To samo tyczy się zdjęć, muzyki czy filmów.
W takim razie nie ocenię, bo nie jestem w stanie wyobrazić sobie ile pracy potrzeba, aby powstało takie zdjęcie. Zakładam jednak, że przynosi to wiele przyjemności, a chyba, o to w tym wszystkim chodzi. Może kiedyś sam zacznę bawić się analogiem, a wtedy wrócę tu i dopiszę co trzeba. Pozdrawiam :)
Woody101: efekt końcowy jest bardzo istotny (przecież po to w końcu ktoś podejmuje wszelkie działania, aby ten efekt uzyskać)... a te wszelkie działania są równie istotne (w końcu to one wiodą kogoś do uzyskania efektu końcowego)... :)
oczywiście, że tak jest:) Z tym, że nie można wszystkiego do wora jednego wrzucać, może wg ograniczeń sprzętowych? a wtedy nabiera wartości taka praca, zwłaszcza, jeśli człowiek wie, ile trzeba się niekiedy namęczyć, by wyszło cokolwiek.
Tak myślałem. Ale z drugiej strony, czy nie powinien liczyć się efekt końcowy, a nie metoda?
Woody101 [2009-12-09 12:23:49] - choćby to, że to zdjęcie, nie zdigitalizowany promień światła.. spróbuj kiedyś:)
...tzn. chciałbym zrozumieć. Ludziska piszą tak, wow itd. (niech autor nie bierze tego do siebie), ale dlaczego? Kadr taki sobie, temat też jakoś mi się nie widzi. W takim razie co? Może chodzi tutaj o wkład pracy autora? Jeśli poznam prawdę to wtedy dopiero ocenię :). Pozdrawiam
Woody101: ja nie wiem, bo się nie znam... :)
Okej, ale co w tym zdjęciu jest zajebiaszcze?
tak...