Opis zdjęcia
I właśnie to lubię w analogach. Robisz jedno ujęcie, zostawiasz aparat na kilka dni, następnie robisz kolejne zdjęcie. To tutaj zrobiłem, ale nie pamiętam gdzie, i przy jakiej okazji. Na rolce jest 12 klatek. Dwóch nie pamiętam, ale niespodzianka jest niesamowita po wywołaniu negatywu. Z serii Portret uliczny. AMI+fujifilm
eh... strasznie refleksyjnie dalej..
Ajem de messaja????wow.....
Kontrasty, ah te kontrasty:)
dobrze...
dokładnie laesus :) pozdrawiam serdecznie
:) i znów wszystko rozbija się o romantyzm:)
Masz rację. Jednak narzędzie dające satysfakcję też jest ważne. I tutaj dla jednych cyfra, dla innych analog.
a ja tylko kawałek swego wywodu na temat wrzuciłem;) Przyznam się też że mam mnóstwo kart pamięci z tysiącami kadrów o których zapomniałem a leżą sobie gdzieś w cholerę... Dodam że tak cyfrą jak i analogiem można się zapomnieć;) Wszystko zależy nie od rodzaju sprzętu tylko właśnie od fotografa, myślę. Pozdrawiam.
nie no nikt tu nie mówi o wyższości czegoś nad czymś. Poprostu w cyfrze tego nie ma, nie ma niespodzianki, chyba, że robić bez podglądu totalnie. Poza tym człowiek fotografowany inaczej odbiera analog i cyfrę i nie mówię, że jedno przewyższa drugie. Ja osobiście mam więcej frajdy z analoga na ulicy. Jeśli komercyjne to tylko cyfra. Bo tak
Kiedyś dawno dawno temu, sam byłem ortodoksem w sprawie analogowej wizji świata ;) Cyfra była BE ,Analog CACY... ale kiedyś przyszedł moment kiedy "spojrzałem lustrzance cyfrowej w oczy" i ... zakochałem się;)
paproszków nie widać, kiepski ten analog
dobre foto,pokazujace moment.bez zbednych edycji.
:-)
tak,tak-mozna strzelac lustrem seriami jak z kalacha...tylko po co?
ciężka sprawa..
nikt nie broni robić to samo cyfrą ;-)