@Choszczman :)) gdzie???; @Izawarchol - ja jestem nieomal uzależniony od tych lasów. Jeśli przynajmniej raz w roku po nich nie po chodzę - zdecydowanie gorzej się czuję :))
Kilka chmur pięknych na jesienne słoty/
i kiście liści padające deszczem/
dreszczem mnie przeszywają jedwabiście złotym/
ech, pani jesień rób mi tak, rób jeszcze.../
Pani kasztanami masz wypchaną kieszeń/
i nam wywiedziesz żołędzie na ludzi/
wiem - zima idzie, ale teraz - jesień/
może się we mnie jesienin rozbudzi?/
Mam wypisane żółte i brązowe wiersze/
pachnące wiatrem i ciepławą słotą/
nadejdzie lato, znów zagrają świerszcze/
teraz sobie popłynę alejką ze złota... Plezantrop
:)) - o ile pies nie ma obroży... :)), polowania muszą być zgłoszone , w dzień, w rejonach zamieszkałych są raczej sporadyczne...:)) Zresztą tak jak napisałem - spacery poza teren ogrodzony są niezbyt częste - a podczas tych spacerów - nie dochodzi do żadnych "ekscesów"... :))
:)) pogonić - to owszem, nawet chętnie. Co do - spożyć - być może, ale się nie przyznają. To są trzy wyżły, najstarsza - mama - jest najstateczniejsza. :)) Średni - jest w sile wieku, i zdarzały mu się tygodniowe wypady poza dom (przeskoczenie płotu to dla niego fraszka - jak chce - to przeskakuje...), zapewene wtedy coś tam jadał :)). A drób sąsiadów - ma już genetycznie zakodowane niewychodzenie na drogę :)))
@Ja-nusz :)) - odpowiadam "po cichutku", żeby nikt nie słyszał...:)) To "tamtejsze" psy. Oczywiście - na codzień - nie wychodzą poza teren (spory). Przy przejściu przez pobliski przysiółek - trzeba je prowadzić na smyczach. Ale - w lesie - są "u siebie" :)). Szczęśliwie są posłuszne i w przypadku "awarii" (a to jakiś grzybiarz, a to jakiś jeździec konny czy powóz) - wracają do mnie :)) Kochają mnie szczerze i nie mam siły im odmówić spaceru...
@Modraszka - dzięki; @Ja-nusz - dziękuję... niestety, Pani, która mogłaby mi towarzyszyć - była za daleko (~250 km), a współtowarzysze spaceru - trzy wyżły - gdzieś się zapodziały w lesie :))
nawet bardzo :))
przyjemny spacer:)
@Choszczman :)) gdzie???; @Izawarchol - ja jestem nieomal uzależniony od tych lasów. Jeśli przynajmniej raz w roku po nich nie po chodzę - zdecydowanie gorzej się czuję :))
Natychmiast chce mi się tam spacerować
ładna jesień..zupełnie jak dzisiaj np....:)
dziękuję :)))
Kilka chmur pięknych na jesienne słoty/ i kiście liści padające deszczem/ dreszczem mnie przeszywają jedwabiście złotym/ ech, pani jesień rób mi tak, rób jeszcze.../ Pani kasztanami masz wypchaną kieszeń/ i nam wywiedziesz żołędzie na ludzi/ wiem - zima idzie, ale teraz - jesień/ może się we mnie jesienin rozbudzi?/ Mam wypisane żółte i brązowe wiersze/ pachnące wiatrem i ciepławą słotą/ nadejdzie lato, znów zagrają świerszcze/ teraz sobie popłynę alejką ze złota... Plezantrop
:)) - o ile pies nie ma obroży... :)), polowania muszą być zgłoszone , w dzień, w rejonach zamieszkałych są raczej sporadyczne...:)) Zresztą tak jak napisałem - spacery poza teren ogrodzony są niezbyt częste - a podczas tych spacerów - nie dochodzi do żadnych "ekscesów"... :))
:)) pogonić - to owszem, nawet chętnie. Co do - spożyć - być może, ale się nie przyznają. To są trzy wyżły, najstarsza - mama - jest najstateczniejsza. :)) Średni - jest w sile wieku, i zdarzały mu się tygodniowe wypady poza dom (przeskoczenie płotu to dla niego fraszka - jak chce - to przeskakuje...), zapewene wtedy coś tam jadał :)). A drób sąsiadów - ma już genetycznie zakodowane niewychodzenie na drogę :)))
przepraszam za błąd - oczywiście winno być "co dzień", a nie "codzień". Ale nie codziennie używam tego słowa :))
@Ja-nusz :)) - odpowiadam "po cichutku", żeby nikt nie słyszał...:)) To "tamtejsze" psy. Oczywiście - na codzień - nie wychodzą poza teren (spory). Przy przejściu przez pobliski przysiółek - trzeba je prowadzić na smyczach. Ale - w lesie - są "u siebie" :)). Szczęśliwie są posłuszne i w przypadku "awarii" (a to jakiś grzybiarz, a to jakiś jeździec konny czy powóz) - wracają do mnie :)) Kochają mnie szczerze i nie mam siły im odmówić spaceru...
@Joginie - uwielbiam wędrować po tym lesie -ale hałas to robią głównie towarzyszące mi psy :))
@Dormik - dziękuję, kolory to zasługa słoneczka :)); @Wiesiek68 - dzięki; @Pretorianie :):):)
+++
Poszedłeś do lasu a nie narobiłeś hałasu?...
ładnie
bardzo ladny kadr o kolorach to juz nie wspomnę
dziękuję :))
ładny kadr i kolory...
@Modraszka - dzięki; @Ja-nusz - dziękuję... niestety, Pani, która mogłaby mi towarzyszyć - była za daleko (~250 km), a współtowarzysze spaceru - trzy wyżły - gdzieś się zapodziały w lesie :))
ładny jesienny klimat