- O Boże, - rzekł do siebie - co za dziwna historia z tą mgłą. Myśl ta, pozbawiona wszelkiej oryginalności, ocaliła go od dytyrambu, zwyczajnego entuzjazmu, smutku i czarnej melancholii, umieszczając całe zjawisko w kategorii rzeczy po prostu stwierdzonych. Lecz on, nabierając powoli śmiałości, przyzwyczaił się do zjawisk niezwykłych do tego stopnia, że postanowił dokonać kilku czysto ludzkich doświadczeń. - Zejdę do dozorczyni i zostawię rozpięty rozporek - zadecydował - wtedy okaże się, czy jest mgła,czy też coś z moimi oczami..... / .... - Przez radio mówili - mruknęła dozorczyni - że ta mgła, to jakiś aerozolowy afrozjebak. - Ach...! - zawołał Orvert: dozorczyni sapiąc weszła z nim w kontakt i przez moment miał wrażenie, że ta cholerna mgła jakoś go odmieniła. - Niech pani posłucha, pani Panuche - błagał - nie jesteśmy bydlętami. Jeśli nawet ta mgła, to jakiś afrodyzjak, trzeba się jakoś powstrzymać do licha. - Och, och! - rzekła pani Panuche rwącym się głosem i z precyzją ulokowała ręce. - Wszystko mi jedno - powiedział Orvert z godnością - Niech pani sobie radzi sama, ja palcem nie kiwnę.... (B.Vian - Miłość jest ślepa)
Oj Pawle, widzę, że nie dajesz za wygraną i próbujesz przeforsować Twojego ulubionego Vian'a. No cóż, może jednak dam się namówić...? ;) Pozdrawiam :)
- O Boże, - rzekł do siebie - co za dziwna historia z tą mgłą. Myśl ta, pozbawiona wszelkiej oryginalności, ocaliła go od dytyrambu, zwyczajnego entuzjazmu, smutku i czarnej melancholii, umieszczając całe zjawisko w kategorii rzeczy po prostu stwierdzonych. Lecz on, nabierając powoli śmiałości, przyzwyczaił się do zjawisk niezwykłych do tego stopnia, że postanowił dokonać kilku czysto ludzkich doświadczeń. - Zejdę do dozorczyni i zostawię rozpięty rozporek - zadecydował - wtedy okaże się, czy jest mgła,czy też coś z moimi oczami..... / .... - Przez radio mówili - mruknęła dozorczyni - że ta mgła, to jakiś aerozolowy afrozjebak. - Ach...! - zawołał Orvert: dozorczyni sapiąc weszła z nim w kontakt i przez moment miał wrażenie, że ta cholerna mgła jakoś go odmieniła. - Niech pani posłucha, pani Panuche - błagał - nie jesteśmy bydlętami. Jeśli nawet ta mgła, to jakiś afrodyzjak, trzeba się jakoś powstrzymać do licha. - Och, och! - rzekła pani Panuche rwącym się głosem i z precyzją ulokowała ręce. - Wszystko mi jedno - powiedział Orvert z godnością - Niech pani sobie radzi sama, ja palcem nie kiwnę.... (B.Vian - Miłość jest ślepa)
świetne
kolorki *
bardzo ladne...koorki i ta mgła
bardzo ładnie....
Sporo melancholii
super światło
Pięknie:)pzdr
Z ostatnich trzech - chyba to najładniejsze: światło i mgła to piękni przyjaciele :)
ładne
piękne kolorki
Kawałek błękitu wkradł się we mgłę...
bdb
piękny obraz.
jak malowane, czuć klimat