Sonet 31
Księżycu, pniesz się w niebo tak smutnymi kroki,
Bez słów, bladością lica zdradzając jedynie
Boleść! Jakże to — nawet więc w niebios wyżynie
Ów łucznik czyha, strzałę dziurawiąc obłoki?
Jeśli mogę — poznawszy sam, czym są wyroki
Miłości — po objawach sądzić o przyczynie,
Jeden z twej melancholii jasny wniosek płynie:
Cierpisz, jak ja, z miłości, wędrowcze wysoki.
Powiedz zatem, Księżycu, zdradźże, mój kompanie
W krzywdzie — czy i tam, w górze, zwę miłość gorącą
Brakiem rozumu? Czy i tam wierne kochanie
Dumne piękności zawsze wzgardliwie odtrącą,
Choćby je radowały hołdy i zaloty?
Czy i w niebie niewdzięczność nosi miano cnoty? Philip Sidney
Sonet 31 Księżycu, pniesz się w niebo tak smutnymi kroki, Bez słów, bladością lica zdradzając jedynie Boleść! Jakże to — nawet więc w niebios wyżynie Ów łucznik czyha, strzałę dziurawiąc obłoki? Jeśli mogę — poznawszy sam, czym są wyroki Miłości — po objawach sądzić o przyczynie, Jeden z twej melancholii jasny wniosek płynie: Cierpisz, jak ja, z miłości, wędrowcze wysoki. Powiedz zatem, Księżycu, zdradźże, mój kompanie W krzywdzie — czy i tam, w górze, zwę miłość gorącą Brakiem rozumu? Czy i tam wierne kochanie Dumne piękności zawsze wzgardliwie odtrącą, Choćby je radowały hołdy i zaloty? Czy i w niebie niewdzięczność nosi miano cnoty? Philip Sidney
super
ladnie oswietlone:) podoba sie:)
ładnie
+
jest ok
dobrze się prezentuje sama prawa strona - spróbuj ...