Maksymalnie dobre. Powalasz na kolana. To juz sa dziela sztuki, to co tu pokazujesz nam...trudno juz zaliczac tylko do fotografii. Powinni twoje dziela wystawiac!
HEHE OPUSCIŁA MNie TAKA FAJNA DYSKUSJA ..brrrrrrrrrrr do wszystkich profesjonalistów w Dębicy mieszka taki mały czarny chłopak -zbierzcie siem i kupcie mu dobry sprzęcik ..:D:D:D...a fotka jak najbardziej tak pomino mnóstwa niepotrzebnych srodków i niektórych rzeczy które mi w tym zdjęciu przeszkadzaja a o których nie wspomną bo to nie konieczne zdjęcie ma wielki wyraz emocjonalny ... zapewne groteskowośc jego jest udziałem uzytego kadry niezwykle dynamicznemu oświetleniu nie wspominając o ukosnym ukazaniu ciała modela przez które jeszcze bardziej zwiększa się niepewnośc uczuć gromadzących się w głowie oglądającego widza...trzeba także wspomnieć iż bez wspaniałych predyspozycji modela który włada niewypowiedzianą mimiką twarzy tworzy dramatyczny układ podkreślający inteligencje jak i artystyczne zachowanie autora...
eh to juz zeszlo na odwieczny temat czy byc artysta przymierajac glodem czy profesjonalista nie majacym czasu na samorozwoj. Eh, po 5 latach stukania stron www dla roznych dziwnych ludzi - swojej sie nie do robilem. To tyle w temacie samorozwoju. Ide sie dalej radosnie zwijac za ciezka kase, robiac gnioty dla kretynow. Na emeryturce przyjdzie czas na sztuke :))
taaaa ... zastanawialem sie wlasnie co powoduje diabolicznosc tego zdjecia. No pewnie ze mina goscia jest w jakims stopniu temu "winna" ... ale to nie to... nie wszystko w kazdym razie ... moze kadr ... tak ... kadr ciekawy ... nie tyle duza przestrzen w forze co bardzo ciekawie przyciety dol ... no i kolorystyka niezla ... moze jeszcze lepiej by oddzialywala w barwach krwistej czerwieni w cieniach ... ale chyba najlepiej na tym wszystkim graja porysowania ... sama fota moze sie podobac lub nie ... ale sprawia wrazenie przemyslanej i o duzym potencjale "uczuciowym" :)
virgin_mary , pociągnę dalej swoją wypowiedź poniżej: Bardzo chciałbym by życie pozwalało nam na to , o czym mówisz. Nie każdy ma to szczęście robić zawodowo to, co kocha.(nawiązuję do mojego kolesia) Rzeczywistość często jest inna - Trzeba srzedać pracę zamówioną, a dla własnej satysfakcji robić coś innego i pokazywać gdzie indziej.
żaden indywidualista nie da się wepchnąć w schemat, rozumiem kovalu, ze słowa profesjonalista uzywasz jako ekwiwalent słowa rzemieslnik, no to reszte sam sobie dopowiedz.
virgin_mary - znowu nie czytala :) jak do tej pory to tylko ty takich ustawien dokonujesz..czy faktycznie wiec czujesz porazke :) (?) Anyway ..jak tam wolisz...nie wnikam ..raczej interesowala mnie pierwsza czesc wypowiedzi ..nie dokonca pokryla sie ona z dysputa ale ..potrochu tak ..choc twoj przypadek ..to raczej zupelnie cos innego .
Zgadzam się z Malwiną, tak się sklada, ze codziennie obserwuję jednego artystę, czlowieka, który jest profesjonalistą w tym co robi, nigdy nie zrobił czegoś do czego nie był przekonany, i jakos tak się dziwnie składa, ze z głodu nie umiera, choć zdarzały się sytuacje bardzo ciężkie. Bycie artystą to jest okreslona filozofia zyciowa, ale do tego trzeba być predystynowanym. Ciężko to zrozumiec komuś, kto nigdy tego nie poczuł. A ustawianie artysty gdzies pomiedzy amatorem a profesjonalistą to totalna porażka.
holokaust - no coz ..niedziela tez dzien ..ja nie robie jako fotograf ale wciaz niedziela jest dniem w ktory najczesciej robie swoje projekty ..tak wiec pod tym wzgledem nie wiele sie to rozni :)
nie ... nie jestesmy tylko liscmi na wietrze. Mozemy wybierac. Mozemy nie zaprzedac sie firmie itd. Mozemy bronic tego co dla nas ważne. Bo jeśli jes Naprawde wazne, warte jest tego
Piotr - Iberica - mysle ,ze jest duzo prawdy w tym co mowisz.. ostatnio nawet zastanawialem sie nad tym co robia slawni fotografowie portretowi ..czy sa ich prace z dnia dzisiejszego gdzies do zobaczenia ..i czego sie dowiedzialem ..:) to ze wiekszosc nie ma wiele do pokazania ( mam tu na mysli tych slynnych artystow ktorzy stali sie pro ) gdzy sa w pelni pochlonieci przez biznes i nie wiele jelsi wogole tworza..wciaz jednak sa tacy jak wczesniej wspomniany EMIL , ktory zawsze bedzie mnie zaskakiwal :)
pytales wczesniej o wypowiedz. zawodowo zajmuje sie projektowaniem uzytkowym i fotografia. z tego mam i pieniadze i satysfakcje. niemniej jednak to co tutaj publikuje to sa rzeczy, ktore robie poza praca dla siebie. ktos, kto nie przeszedl z amatorki na profesjonalizm (rozniez fotografowie wykonujacy serwisy slubne) nie dowie sie, czy zatraci cos ze swojej "prywatnej jazdy" czy nie.
Malwina de Brade - z tego co mowisz to chyba tak jest ..ale to tylko kwesia definicji ..w poslkim srodowisku troszke inna definicja panuje ..chyba duzo bardziej bliska mojemu zrozumieniu..Czesto spotykam sie z pro i widze ze ich znajomosc tematu jak i kunszt jest bardzo niewielki ..tak wiec to chyba nie ma co porownywac tych dwuch swiatow ..nie sa one ze soba rownolegle :)
Współpracujemy w firmie z kolesiem który robi dla nas fotki.
Nic poważnego . Żadne tam wielkie zlecenia ale zazdroszczę mu
- wiedzy, praktyki, smaku. To on zaszczepił we mnie powrót
do tego wariactwa - fotografii. Niestety , wiem że nigdy
nie będę robił tego co on i tak jak on. Mogę tylko próbować się dowartościować
robiąc foty tak jak umiem, tylko dla siebie, czasem spoglądając na anonimowe oceny
na plfoto.
Z drugiej strony szkoda mi go . Widzę jak się wścieka gdy musi zmieniać
dobry pomysł w denny projekt, BO KLIENT TAK CHCE. Z tej perspektywy nie wiem,
czy nie jestem w lepszym niż on położeniu. A ile pracuje ? - od 8.00 do 21.15
z przerwa na obiad , tak jak ja. Gdy trzeba tym zarabiać pieniądze - czar pryska.
Wolę więc swoją amatorszczyznę.
to samo dotyczy innych dziedzin sztuki Kovalu. taka grafika projektowa dla grafika, czy malarza jest tym samym czym taka mechaniczna fotografia na czas...to dokąłdnie to zamo zagadnienie, równoległy swiat. czy fotki strzelane na czas są sztuką? byle predziej? Śmiesze mnie to ,ze u NAS wyznacznikiem profesjonalnego fotografa jest to ze 70 % swojego dochodu musi miec z fotografi. Moze robic serwisy ślubne, wszystki jedno, ale jest PROF. Artysta natomiast w tym który sprzeda kilka fotek w roku w tym zwarjowanym swiecie jest AMATOREM. Nie ma miejsca dla artystów, po prostu
Koval: ta zdolność bycia artystą (a pojęcia "artysta" używam jako umownego określenia działania zgodnie z własną wolą i poczuciem własnych wartości estetycznych) czasami zanika pod ciśnieniem właśnie teraźniejszości. Często ludzie sukcesu - zdolni i wybitni, bogaci duchowo, chowają te wartości głeboko do kieszeni bo nijak mają się one do wymagań zewnętrznych. Po osiągnięciu sukcesu często "dusza artysty" pozostaje tylko wpomnieniem.
virgin_mary - nie badz zawiedziona ..tylko czytaj uwaznie ..:) Moja wypowiedz tyczyla sie pelnego niedomowienia jakie moze takie zdjecie niesc ze soba..i tego ze jego interpretacja jak i spostrzeganie jest totalnie indywidualna rzecza. A co za tym idzie pojawily sie osoby o roznym nastawieniu ..miedzy innymi takim jak ty to zauwazylas ..i po co tu czuc sie zawiedzionym (?) :)
nic ciekawego w tych postach nie znalazlam, myslalam, ze wyjasniasz mechanizm tworzenia się tych niby- grup pogrązonych w rozpaczy i tych rozesmianych od ucha do ucha, jestem gleboko zawiedziona powierzownoscią analizy i nie uwzglednieniem tych, ktorym fota się po prostu nie podoba, bądź nie robi na nich zadnego wrazenia:)
Malwina de Brade - mysle ,ze odbieglas dosc od trendu tej dyskusji , zapewnem przypadkowo . My nie wnikamy w to czy projektowanie jest sztuka ..bo oczywiscie to bylby temat na kolejna dyskusje ..i z pewnoscia masz swoje racje mowiac to .. ( aczkolwiek nie do konca :) ) . My raczej staramy sie zobaczyc co sie dzieje kiedy przechodzi sie z amatorkiego do profesjonalnego swiata fotografi . Co sie dzieje z nasza fotografia ? Co sie dzieje z nami ? Czy nadal to czujemy ? Czy zamieniamy sie w roboty ?
takiej sztuki to wogóle NIKT nie broni, bo w to nawet pudełka nie da sie zapakowac, a Sztuka ma to do siebie ze jest BEZUZYTECZNa, wiec przepraszam ,ale projektownie nie jest dla mnie czysta SZTUKĄ
Piotr - Iberica - dlaczego myslisz ze wtedy ( tj : kiedy sie czlowiek wybije ) nie bedzie mial duszy artysty? A co jesli kto nigdy nie czul w sobie "duszy artysty " a fototgrafia jest poprostu samoistnym zjawiskiem , ekspresja jego wizji ..czesc ludzi nie koniecznie lubi nazywac sie artystami ..Ale wciaz tworza ..czy to ze mowisz ze ta dusza zanika jest zwiazane z czyms konkretnym ? Cos ja zastepuje czy moze tracimy nasze wyczucie i zdolnosc ? Pytam sie zupelnie z ciekawosci .
taa...a ja robie prawdziwą czysta sztukę, tzn, absolutnie NIE PROJEKTOWĄ. maluje obrazy i robie grafike warsztatową (uwazam ja za jedyną prawdziwa GRAFIKE) i...kurde prawie z głodu zdycham..heheh
virgin_mary - nastepna osoba do grupy w ktorych takie ujecia wzbudzaja smiech ..czytaj poprzednie posty na temat twprzenia sie grup i odzialywania tego zdjecia na nie :)...
No cóż: cała ta dyskusja to pewnego rodzaju manifest ludzi "czujących" wkręconych w mechanizm współczesności. Tak było zawsze z tym, że MZ zmieniło się tylko tempo. Czas zapanował nad wszystkim. Szybkość komunikacji ukształtowała ten bezduszny świat działania na pierwszą reakcję zmysłów. Tylko pierwszą bo już w następnym momencie przychodzi następny bodziec - a trzeba przecież być "pierwszym" w tym wyścigu. Zmieniać często pracę? W sumie to złudne poszukiiwanie tego ideału gdzie czulibyśmy się dobrze ale szybko schodzimy na ziemię. Jedyną receptą ale to najtrudniejesze jest wybić się aby potem móc korzystać z luksusu pozwolenia sobie na prawdziwą sztukę. Tylko, że często wtedy już nie mamy w sobie duszy artysty :)
nie chce sie poddac. choc kto wie.. moze tez skoncze gdzies za biurkiem, robiac to co mi kaza, z zimnym sercem podchodzac do tego co kreuje. W sumie juz prawie tak sie czuje teraz. Dlatego uciekam z tego miejsca.
koval> jestem grafikiem komputerowym. wiem jak jest z praca. Moze jeszcze naiwnie szukam firmy, w ktorej bede czula sie zywa. A moze poprostu pewnego dnia wyjde na swoje, i bede sama sobie szefem :-) W kazdym razie, niepoddaje sie.
Joad - dzieki bardzo za wypowiedz ...mysle ,ze zawsze przydaje sie taki zimny prysznic ... Mysle ,ze nie bylo to oczywiscie wycelowane w jaskole ..ale z pewnoscia wszyscy ktorzy mysla o tym ..maja teraz troszke swierzsze spojrzenie ..NIestety bardzo realistyczne - wrecz do bolu . .pk
Jaskółka: mało jest firm, które mocno bronią sztuki, bo sztuka na tym rynku (mówię o projektowaniu i grafice użytkowej) słabo się sprzedaje... Owszem, po paru latach projektowanie reklam dla rur kanalizacyjnych, paneli okiennych oraz banków, gdzie muszą buć monety i wykresy oraz logo na środku, odeszłam z pracy i teraz jestem wolnym strzelcem... współpracuję z firmą, która "broni sztuki" - co z tego? gdyby nie mój mąż, nie byłabym się w stanie utrzymać. Fakt, czerpię z mojej pracy ogromną przyjemność, ale często mam wyrzuty sumienia - poza tym, co z emeryturą :) (nawiasem mówiąc, Koval, świetna fotka, wolę Twoje gęby niż widoczki )
Jednym slowem ..dlatego tak rzadko widuje sie profesjonalistow na tym site'cie . pewnie padaja ze zmeczenia , nie maja czasu na wlasne zdjecia...a to nad czym pracuja w pracy nie koniecznie nadaje sie na pokazanie tutaj lub moze wrecz im nie wolno ..HEJ ..CZY JEST KTOS Z BRANZY ABY SIE WYPOWIEDZIEC ?
koval> w projektowaniu jest tak samo. Sadzaja cie przed komputerem i patrza na rece jak szybko mozesz zaprojektowac okladke w kilka minut. Ale nadal istnieja firmy, ktore mocno bronia sztuke i trzymaja sie jakosci a nie ilosci.
koval> niestety to jest smutna prawda dzisiejszego swiata. Fabryki masowych produktow, biur z "pudeleczkami" 1m x 1m, wszystko szubko, tanio. Co nie oznacza, ze musimy sie podlaczac do tego systemu. Oczywiscie nie jestem na tyle naiwna zeby nie zdawac sobie sprawy, ze czasami nie mamy wyjscia. Choc z drugiej strony wydaje mi sie, ze znalezienie pracy w takiej firmie jest poprostu latwiejsze i wygodniejsze. Zawsze jest tez wybor.
krzywo usmiechniety Aniol Schizofrenii. ( tak widze w kazdym razie tego Twojego cudownego wariata). bardzo pieknie pozdrawiam i chichutko prosze o zerkniecie na najnowsze moje zdjatko.....
zgadzam sie i nie .. :) znowu namieszam .Mysle ,ze jest to bardzo indywidualne jak wspomniala o tym jaskola ..niestety mysle ,ze wiecej niz 50 % tych z nas co tu sie pojawia postepuje w taki sam sposob i z pewnoscia doswiadczamy podobnie ..Co nie oznacza ,ze nie ma tych jak jaskolka ktorzy beda bardzo indywidualnie sie zachowywac w naszym matrixie .. generalnie rzecz biorac to wielu z tych co zaczelo to robic pro ..staja przed nowym wyzwanie ,,..zrobic cos . co jest dobre i takie jak zyczy sobie klient ..i to szybko i w tym momencie . NIe ma czasu na MUZY , nie ma czasu na przemyslenia . Moja znajoma kilka dnitemu stracila prace w jednym ze studii i zaczela szukac nowego studia. W rezultacie po kilku dniach wrocila do mnie mowiac: ze ich nie interesowalo co potrafisz zrobic tylko jak szybko ! Straszne ..bylo to dla mnie ..taki rodzaj fabryki ..wchodzisz rano ustawiasz aparat i swiatla na F8 .. 1/125 i zaczyna sie ...az do konca ..ona nawet nie widz tego co robi ..rzadko kiedy jej zdecia trafiaja na jej biurko i nie wie co faktycznie sie udalo a co nie ..bo one trafiaja w kolejne rece .. :)
rojo> noo.. ja tez podziwial Kovala, tym bardziej, ze jakos jego zdjec bije na glowe niektorych tutaj zawodowcow :-) Milosc do zdjec az krzyczy z jego fotografi.
jednak patrzac na niektorych znajomych, nie moge zrozumiec, jak moga wstawac rano z mysla "nienawidze mojej pracy", i nadal spedzac w niej 8 godzin kazdego dnia.. Jak to mowili w jednym filmie "najpierw pomysl co lubisz robic, a potem zacznij to robic" :)
przyklad ja : 5 lat w tym samym miejscu. Robie to co lubie (moze kocham, jeszcze nie wiem. No satysfakcja jest). Motywacja byla na poczatku. Teraz juz jej nie ma. Popadam w rutyne, podwyzki nadal nie widac. A slowo "dziekuje za swietna prace" juz mi nie wystarcza. Zaczynaja sie frustracje. Polityka etc. Jednym slowem, czas na zmiane pracy :)
eee, poza tym motywacja jest, raczej pojawia sie przesyt, znudzenie, ale to tez dobrze, eksploatuje dany temat tyle ile chce, musze, podoba mi sie, potem to rzucam i przebranzawiam sie :) przynajmniej nie jest nudno...
spedzamy 80% naszego zycia w pracy, lepiej zeby byla to praca z ktorej jestesmy dumni i bardzo ja kochamy. A hobby to niech bedzie cos co lubimy robic od czasu do czasu, co nas relaksuje, daje satysfakcje, ale nie jest na tyle dobre aby wychodzilo poza nasz dom. Moze?
jaskolka - z pewnoscia jest w tym odrobina prawdy .chyc jest bardzo wielu ludiz ktorzy przelamali ta regule :) ..mozliwe ,ze Ty bedziesz kolejna ..daj znac ..jak juz bedziesz wiedziala ..wtedy moze i ja zaryzykuje :))
koval> ja lubie myslec, ze fajnie by bylo pracowac z tym co sie kocha. Choc ktos kiedys powiedzial mi, ze nie powinno sie nigdy robic cos co sie kocha jako full time job, bo zaczyna sie popadac w rutyne i traci sie ta milosc do tego.. Ale ja sie z tym nie zgadzam :-)
mizaga
ciekawe
VVV
dobre. ciekaw jestem gdzie sie kupuje papier ścierby - poszukam w sklepie ze ścierbami... gratki DNA
migawka z kibla
gdyby nie było takie płaskie....
oj robi
Maksymalnie dobre. Powalasz na kolana. To juz sa dziela sztuki, to co tu pokazujesz nam...trudno juz zaliczac tylko do fotografii. Powinni twoje dziela wystawiac!
ekstra, wygląda jak narysowane, pozdrawiam i zapraszam
Syzyfowa Praca :) dobre
b.fajne
podoba mi sie ta pol fotografia pol grafika pozdrawiam
zdjęcie dobre widok (jak by tak dzieci w przedszkolu zobbaczyły) straszne.
KOVAL AMATOREM!!!!!!
no ja nie bede sie rozpisywac mnie ten pan miazdzy bezsilnoscia, jako ze mnie miezdzy to chyba zdiecie jest dobre bo zadko co mnie wogle miazdzy heh
O masz! Co tu się znowu dzieje!?
doskonałe - wygląda jak diabeł w "czyśćcu" Wita Stwosza
dla mnie jesteś prawdziwym profesjonalistą... odnosi się to do wiekszości twoich zdjęć... Pozdrawiam
za duża ingerencja, jak dla mnie
HEHE OPUSCIŁA MNie TAKA FAJNA DYSKUSJA ..brrrrrrrrrrr do wszystkich profesjonalistów w Dębicy mieszka taki mały czarny chłopak -zbierzcie siem i kupcie mu dobry sprzęcik ..:D:D:D...a fotka jak najbardziej tak pomino mnóstwa niepotrzebnych srodków i niektórych rzeczy które mi w tym zdjęciu przeszkadzaja a o których nie wspomną bo to nie konieczne zdjęcie ma wielki wyraz emocjonalny ... zapewne groteskowośc jego jest udziałem uzytego kadry niezwykle dynamicznemu oświetleniu nie wspominając o ukosnym ukazaniu ciała modela przez które jeszcze bardziej zwiększa się niepewnośc uczuć gromadzących się w głowie oglądającego widza...trzeba także wspomnieć iż bez wspaniałych predyspozycji modela który włada niewypowiedzianą mimiką twarzy tworzy dramatyczny układ podkreślający inteligencje jak i artystyczne zachowanie autora...
...
eh to juz zeszlo na odwieczny temat czy byc artysta przymierajac glodem czy profesjonalista nie majacym czasu na samorozwoj. Eh, po 5 latach stukania stron www dla roznych dziwnych ludzi - swojej sie nie do robilem. To tyle w temacie samorozwoju. Ide sie dalej radosnie zwijac za ciezka kase, robiac gnioty dla kretynow. Na emeryturce przyjdzie czas na sztuke :))
no i ladna dyskusja...
mocne.. agresywne... wraca sie tu a to wazne
widze ze wracamy do formy... czekalam na jakies wybitne zdjecie...
taaaa ... zastanawialem sie wlasnie co powoduje diabolicznosc tego zdjecia. No pewnie ze mina goscia jest w jakims stopniu temu "winna" ... ale to nie to... nie wszystko w kazdym razie ... moze kadr ... tak ... kadr ciekawy ... nie tyle duza przestrzen w forze co bardzo ciekawie przyciety dol ... no i kolorystyka niezla ... moze jeszcze lepiej by oddzialywala w barwach krwistej czerwieni w cieniach ... ale chyba najlepiej na tym wszystkim graja porysowania ... sama fota moze sie podobac lub nie ... ale sprawia wrazenie przemyslanej i o duzym potencjale "uczuciowym" :)
virgin_mary , pociągnę dalej swoją wypowiedź poniżej: Bardzo chciałbym by życie pozwalało nam na to , o czym mówisz. Nie każdy ma to szczęście robić zawodowo to, co kocha.(nawiązuję do mojego kolesia) Rzeczywistość często jest inna - Trzeba srzedać pracę zamówioną, a dla własnej satysfakcji robić coś innego i pokazywać gdzie indziej.
za duzo na raz srodkow. wyraz jest tak bezposredni, ze te cale duperele mi przeszkadzaja. zostawilbym moze ten deszczyk :)
żaden indywidualista nie da się wepchnąć w schemat, rozumiem kovalu, ze słowa profesjonalista uzywasz jako ekwiwalent słowa rzemieslnik, no to reszte sam sobie dopowiedz.
pro to tylko polamanymi koscmi ;|
no chyba ze zaczniesz sie zajmowac pro foto , to wtedy widze powiazanie do naszego tematu :) ...a jelsi tak no to jakie jest twoje zdanie ..
bilinski - nie wiem czy cos to wnosi do naszej konwersacji ..ale dziekuje za informacje . :)
virgin_mary - znowu nie czytala :) jak do tej pory to tylko ty takich ustawien dokonujesz..czy faktycznie wiec czujesz porazke :) (?) Anyway ..jak tam wolisz...nie wnikam ..raczej interesowala mnie pierwsza czesc wypowiedzi ..nie dokonca pokryla sie ona z dysputa ale ..potrochu tak ..choc twoj przypadek ..to raczej zupelnie cos innego .
a ja, koorwa, zajmuje sie polamanymi koscmi.
Zgadzam się z Malwiną, tak się sklada, ze codziennie obserwuję jednego artystę, czlowieka, który jest profesjonalistą w tym co robi, nigdy nie zrobił czegoś do czego nie był przekonany, i jakos tak się dziwnie składa, ze z głodu nie umiera, choć zdarzały się sytuacje bardzo ciężkie. Bycie artystą to jest okreslona filozofia zyciowa, ale do tego trzeba być predystynowanym. Ciężko to zrozumiec komuś, kto nigdy tego nie poczuł. A ustawianie artysty gdzies pomiedzy amatorem a profesjonalistą to totalna porażka.
holokaust - no coz ..niedziela tez dzien ..ja nie robie jako fotograf ale wciaz niedziela jest dniem w ktory najczesciej robie swoje projekty ..tak wiec pod tym wzgledem nie wiele sie to rozni :)
Malwina de Brade - rozumiem ze mowisz tak bazujac na wlasnych doswiadczeniach ..(?)
nie ... nie jestesmy tylko liscmi na wietrze. Mozemy wybierac. Mozemy nie zaprzedac sie firmie itd. Mozemy bronic tego co dla nas ważne. Bo jeśli jes Naprawde wazne, warte jest tego
robie swoje i nie zastanawiam sie nad tym co by bylo gdybym zarabial na zycie w inny sposob a foty robil od niedzieli
Koval: i na tym polega wielkość jednostek :)
Malwina de Brade - a moze to nie fakt ze nie byl artysta ale ta rzeczywistosc ktora postawila go w takiej sytuacji ..(?)
holokaust - a ty zatraciles ?
Piotr - Iberica - mysle ,ze jest duzo prawdy w tym co mowisz.. ostatnio nawet zastanawialem sie nad tym co robia slawni fotografowie portretowi ..czy sa ich prace z dnia dzisiejszego gdzies do zobaczenia ..i czego sie dowiedzialem ..:) to ze wiekszosc nie ma wiele do pokazania ( mam tu na mysli tych slynnych artystow ktorzy stali sie pro ) gdzy sa w pelni pochlonieci przez biznes i nie wiele jelsi wogole tworza..wciaz jednak sa tacy jak wczesniej wspomniany EMIL , ktory zawsze bedzie mnie zaskakiwal :)
pytales wczesniej o wypowiedz. zawodowo zajmuje sie projektowaniem uzytkowym i fotografia. z tego mam i pieniadze i satysfakcje. niemniej jednak to co tutaj publikuje to sa rzeczy, ktore robie poza praca dla siebie. ktos, kto nie przeszedl z amatorki na profesjonalizm (rozniez fotografowie wykonujacy serwisy slubne) nie dowie sie, czy zatraci cos ze swojej "prywatnej jazdy" czy nie.
sax - dzieki sax ..trafiles dobrze w temat ..): ..
Piotr -Iberica...jesli ktos zrezygnował z pewnych wartosci, widocznie nie były dla niego wazne, a wiec...nie był artystą
Malwina de Brade - z tego co mowisz to chyba tak jest ..ale to tylko kwesia definicji ..w poslkim srodowisku troszke inna definicja panuje ..chyba duzo bardziej bliska mojemu zrozumieniu..Czesto spotykam sie z pro i widze ze ich znajomosc tematu jak i kunszt jest bardzo niewielki ..tak wiec to chyba nie ma co porownywac tych dwuch swiatow ..nie sa one ze soba rownolegle :)
Współpracujemy w firmie z kolesiem który robi dla nas fotki. Nic poważnego . Żadne tam wielkie zlecenia ale zazdroszczę mu - wiedzy, praktyki, smaku. To on zaszczepił we mnie powrót do tego wariactwa - fotografii. Niestety , wiem że nigdy nie będę robił tego co on i tak jak on. Mogę tylko próbować się dowartościować robiąc foty tak jak umiem, tylko dla siebie, czasem spoglądając na anonimowe oceny na plfoto. Z drugiej strony szkoda mi go . Widzę jak się wścieka gdy musi zmieniać dobry pomysł w denny projekt, BO KLIENT TAK CHCE. Z tej perspektywy nie wiem, czy nie jestem w lepszym niż on położeniu. A ile pracuje ? - od 8.00 do 21.15 z przerwa na obiad , tak jak ja. Gdy trzeba tym zarabiać pieniądze - czar pryska. Wolę więc swoją amatorszczyznę.
to samo dotyczy innych dziedzin sztuki Kovalu. taka grafika projektowa dla grafika, czy malarza jest tym samym czym taka mechaniczna fotografia na czas...to dokąłdnie to zamo zagadnienie, równoległy swiat. czy fotki strzelane na czas są sztuką? byle predziej? Śmiesze mnie to ,ze u NAS wyznacznikiem profesjonalnego fotografa jest to ze 70 % swojego dochodu musi miec z fotografi. Moze robic serwisy ślubne, wszystki jedno, ale jest PROF. Artysta natomiast w tym który sprzeda kilka fotek w roku w tym zwarjowanym swiecie jest AMATOREM. Nie ma miejsca dla artystów, po prostu
Koval: ta zdolność bycia artystą (a pojęcia "artysta" używam jako umownego określenia działania zgodnie z własną wolą i poczuciem własnych wartości estetycznych) czasami zanika pod ciśnieniem właśnie teraźniejszości. Często ludzie sukcesu - zdolni i wybitni, bogaci duchowo, chowają te wartości głeboko do kieszeni bo nijak mają się one do wymagań zewnętrznych. Po osiągnięciu sukcesu często "dusza artysty" pozostaje tylko wpomnieniem.
virgin_mary - nie badz zawiedziona ..tylko czytaj uwaznie ..:) Moja wypowiedz tyczyla sie pelnego niedomowienia jakie moze takie zdjecie niesc ze soba..i tego ze jego interpretacja jak i spostrzeganie jest totalnie indywidualna rzecza. A co za tym idzie pojawily sie osoby o roznym nastawieniu ..miedzy innymi takim jak ty to zauwazylas ..i po co tu czuc sie zawiedzionym (?) :)
nic ciekawego w tych postach nie znalazlam, myslalam, ze wyjasniasz mechanizm tworzenia się tych niby- grup pogrązonych w rozpaczy i tych rozesmianych od ucha do ucha, jestem gleboko zawiedziona powierzownoscią analizy i nie uwzglednieniem tych, ktorym fota się po prostu nie podoba, bądź nie robi na nich zadnego wrazenia:)
Malwina de Brade - mysle ,ze odbieglas dosc od trendu tej dyskusji , zapewnem przypadkowo . My nie wnikamy w to czy projektowanie jest sztuka ..bo oczywiscie to bylby temat na kolejna dyskusje ..i z pewnoscia masz swoje racje mowiac to .. ( aczkolwiek nie do konca :) ) . My raczej staramy sie zobaczyc co sie dzieje kiedy przechodzi sie z amatorkiego do profesjonalnego swiata fotografi . Co sie dzieje z nasza fotografia ? Co sie dzieje z nami ? Czy nadal to czujemy ? Czy zamieniamy sie w roboty ?
takiej sztuki to wogóle NIKT nie broni, bo w to nawet pudełka nie da sie zapakowac, a Sztuka ma to do siebie ze jest BEZUZYTECZNa, wiec przepraszam ,ale projektownie nie jest dla mnie czysta SZTUKĄ
Piotr - Iberica - dlaczego myslisz ze wtedy ( tj : kiedy sie czlowiek wybije ) nie bedzie mial duszy artysty? A co jesli kto nigdy nie czul w sobie "duszy artysty " a fototgrafia jest poprostu samoistnym zjawiskiem , ekspresja jego wizji ..czesc ludzi nie koniecznie lubi nazywac sie artystami ..Ale wciaz tworza ..czy to ze mowisz ze ta dusza zanika jest zwiazane z czyms konkretnym ? Cos ja zastepuje czy moze tracimy nasze wyczucie i zdolnosc ? Pytam sie zupelnie z ciekawosci .
taa...a ja robie prawdziwą czysta sztukę, tzn, absolutnie NIE PROJEKTOWĄ. maluje obrazy i robie grafike warsztatową (uwazam ja za jedyną prawdziwa GRAFIKE) i...kurde prawie z głodu zdycham..heheh
virgin_mary - nastepna osoba do grupy w ktorych takie ujecia wzbudzaja smiech ..czytaj poprzednie posty na temat twprzenia sie grup i odzialywania tego zdjecia na nie :)...
kolejna śmieszna fotka, koval Ty to masz poczucie humoru;)
No cóż: cała ta dyskusja to pewnego rodzaju manifest ludzi "czujących" wkręconych w mechanizm współczesności. Tak było zawsze z tym, że MZ zmieniło się tylko tempo. Czas zapanował nad wszystkim. Szybkość komunikacji ukształtowała ten bezduszny świat działania na pierwszą reakcję zmysłów. Tylko pierwszą bo już w następnym momencie przychodzi następny bodziec - a trzeba przecież być "pierwszym" w tym wyścigu. Zmieniać często pracę? W sumie to złudne poszukiiwanie tego ideału gdzie czulibyśmy się dobrze ale szybko schodzimy na ziemię. Jedyną receptą ale to najtrudniejesze jest wybić się aby potem móc korzystać z luksusu pozwolenia sobie na prawdziwą sztukę. Tylko, że często wtedy już nie mamy w sobie duszy artysty :)
jaskolka - ja wiem ze tobie sie uda .. duzo zalezy od wlasnego nastawienia ..:)
CZY MOŻNA NA CZELADNIKA CHOĆBY? SERIO CAŁKIEM. GĘBUS FANTASTICUS!
nie chce sie poddac. choc kto wie.. moze tez skoncze gdzies za biurkiem, robiac to co mi kaza, z zimnym sercem podchodzac do tego co kreuje. W sumie juz prawie tak sie czuje teraz. Dlatego uciekam z tego miejsca.
koval> jestem grafikiem komputerowym. wiem jak jest z praca. Moze jeszcze naiwnie szukam firmy, w ktorej bede czula sie zywa. A moze poprostu pewnego dnia wyjde na swoje, i bede sama sobie szefem :-) W kazdym razie, niepoddaje sie.
Joad - dzieki bardzo za wypowiedz ...mysle ,ze zawsze przydaje sie taki zimny prysznic ... Mysle ,ze nie bylo to oczywiscie wycelowane w jaskole ..ale z pewnoscia wszyscy ktorzy mysla o tym ..maja teraz troszke swierzsze spojrzenie ..NIestety bardzo realistyczne - wrecz do bolu . .pk
Jaskółka: mało jest firm, które mocno bronią sztuki, bo sztuka na tym rynku (mówię o projektowaniu i grafice użytkowej) słabo się sprzedaje... Owszem, po paru latach projektowanie reklam dla rur kanalizacyjnych, paneli okiennych oraz banków, gdzie muszą buć monety i wykresy oraz logo na środku, odeszłam z pracy i teraz jestem wolnym strzelcem... współpracuję z firmą, która "broni sztuki" - co z tego? gdyby nie mój mąż, nie byłabym się w stanie utrzymać. Fakt, czerpię z mojej pracy ogromną przyjemność, ale często mam wyrzuty sumienia - poza tym, co z emeryturą :) (nawiasem mówiąc, Koval, świetna fotka, wolę Twoje gęby niż widoczki )
chcialabym! :)
alexandra - albo ukrywasz cos przed nami :) (?)
no coz, ja nie jestem z pewnoscia:))
Valmaar? Ignacy Langa? ... :)
Jednym slowem ..dlatego tak rzadko widuje sie profesjonalistow na tym site'cie . pewnie padaja ze zmeczenia , nie maja czasu na wlasne zdjecia...a to nad czym pracuja w pracy nie koniecznie nadaje sie na pokazanie tutaj lub moze wrecz im nie wolno ..HEJ ..CZY JEST KTOS Z BRANZY ABY SIE WYPOWIEDZIEC ?
koval> w projektowaniu jest tak samo. Sadzaja cie przed komputerem i patrza na rece jak szybko mozesz zaprojektowac okladke w kilka minut. Ale nadal istnieja firmy, ktore mocno bronia sztuke i trzymaja sie jakosci a nie ilosci.
koval> niestety to jest smutna prawda dzisiejszego swiata. Fabryki masowych produktow, biur z "pudeleczkami" 1m x 1m, wszystko szubko, tanio. Co nie oznacza, ze musimy sie podlaczac do tego systemu. Oczywiscie nie jestem na tyle naiwna zeby nie zdawac sobie sprawy, ze czasami nie mamy wyjscia. Choc z drugiej strony wydaje mi sie, ze znalezienie pracy w takiej firmie jest poprostu latwiejsze i wygodniejsze. Zawsze jest tez wybor.
ale malo kto teraz kupuje sztuke :)
no tak, najlepiej nie to, ze robisz jak 'oni' chca to co lubisz, ale ze ci placa jak ty chcesz za to co lubisz robić :)
k. dobrze pozostac amatorem:-)
krzywo usmiechniety Aniol Schizofrenii. ( tak widze w kazdym razie tego Twojego cudownego wariata). bardzo pieknie pozdrawiam i chichutko prosze o zerkniecie na najnowsze moje zdjatko.....
zgadzam sie i nie .. :) znowu namieszam .Mysle ,ze jest to bardzo indywidualne jak wspomniala o tym jaskola ..niestety mysle ,ze wiecej niz 50 % tych z nas co tu sie pojawia postepuje w taki sam sposob i z pewnoscia doswiadczamy podobnie ..Co nie oznacza ,ze nie ma tych jak jaskolka ktorzy beda bardzo indywidualnie sie zachowywac w naszym matrixie .. generalnie rzecz biorac to wielu z tych co zaczelo to robic pro ..staja przed nowym wyzwanie ,,..zrobic cos . co jest dobre i takie jak zyczy sobie klient ..i to szybko i w tym momencie . NIe ma czasu na MUZY , nie ma czasu na przemyslenia . Moja znajoma kilka dnitemu stracila prace w jednym ze studii i zaczela szukac nowego studia. W rezultacie po kilku dniach wrocila do mnie mowiac: ze ich nie interesowalo co potrafisz zrobic tylko jak szybko ! Straszne ..bylo to dla mnie ..taki rodzaj fabryki ..wchodzisz rano ustawiasz aparat i swiatla na F8 .. 1/125 i zaczyna sie ...az do konca ..ona nawet nie widz tego co robi ..rzadko kiedy jej zdecia trafiaja na jej biurko i nie wie co faktycznie sie udalo a co nie ..bo one trafiaja w kolejne rece .. :)
...gdyby to bylo takie proste Jaskolko :|
dobra, przerwa na kawe hihi :-)
rojo> noo.. ja tez podziwial Kovala, tym bardziej, ze jakos jego zdjec bije na glowe niektorych tutaj zawodowcow :-) Milosc do zdjec az krzyczy z jego fotografi.
niesamowite
jednak patrzac na niektorych znajomych, nie moge zrozumiec, jak moga wstawac rano z mysla "nienawidze mojej pracy", i nadal spedzac w niej 8 godzin kazdego dnia.. Jak to mowili w jednym filmie "najpierw pomysl co lubisz robic, a potem zacznij to robic" :)
zostaniesz fotograferką? :)))
ale zaskoczylo mnie kovalu ze Ty nie zawodowo to robisz... tym bardziej doceniam talent i umiejetnosci...
przyklad ja : 5 lat w tym samym miejscu. Robie to co lubie (moze kocham, jeszcze nie wiem. No satysfakcja jest). Motywacja byla na poczatku. Teraz juz jej nie ma. Popadam w rutyne, podwyzki nadal nie widac. A slowo "dziekuje za swietna prace" juz mi nie wystarcza. Zaczynaja sie frustracje. Polityka etc. Jednym slowem, czas na zmiane pracy :)
ot co!
dlatego chyba warto : a) zmieniac prace co kilka lat. B) miec swoja firme.
motywacja to ogolne stwierdzenie. Chyba nie musze tlumaczyc ze kazdy ma inna motywacje, pieniadze, satysfakcja itp.
eee, poza tym motywacja jest, raczej pojawia sie przesyt, znudzenie, ale to tez dobrze, eksploatuje dany temat tyle ile chce, musze, podoba mi sie, potem to rzucam i przebranzawiam sie :) przynajmniej nie jest nudno...
i jeszcze od kilku rzeczy, to fakt...
rojo> wiesz, mysle, ze jest to jeszcze zalezne od czegos takiego jak : motywacja :)
matrixem, coś dzisiaj mam z niedopisaniem :)
hi hi hi Jaskolko ilez w Tobie glebokiej filozofii :) marixem?
racje...
koval> jakbysmy znali wszystkie odpowiedzi i umieli latwo dokonywac wyborow, czym bylo by zycie? :)
no cóz po 5 latach robienia w pracy tego co kocham będę musiał przyznać temu co kiedyś powiedział... :)
spedzamy 80% naszego zycia w pracy, lepiej zeby byla to praca z ktorej jestesmy dumni i bardzo ja kochamy. A hobby to niech bedzie cos co lubimy robic od czasu do czasu, co nas relaksuje, daje satysfakcje, ale nie jest na tyle dobre aby wychodzilo poza nasz dom. Moze?
jaskolka - z pewnoscia jest w tym odrobina prawdy .chyc jest bardzo wielu ludiz ktorzy przelamali ta regule :) ..mozliwe ,ze Ty bedziesz kolejna ..daj znac ..jak juz bedziesz wiedziala ..wtedy moze i ja zaryzykuje :))
koval> ja lubie myslec, ze fajnie by bylo pracowac z tym co sie kocha. Choc ktos kiedys powiedzial mi, ze nie powinno sie nigdy robic cos co sie kocha jako full time job, bo zaczyna sie popadac w rutyne i traci sie ta milosc do tego.. Ale ja sie z tym nie zgadzam :-)
aa... :)