VI Bez ratunku w miłości tonę rozszalałej; Światła znikąd ni znaku; w tak okrutnej biedzie Pragnę tylko, by okręt, co na oślep jedzie, Śród wichury do portu mógł dopłynąć cały. Ach, niestety! Nim stopą ląd poczuję stały, Pierwej zginę, rozbitek: bo oto na przedzie Jedno światło mi błysło – Helena, co wiedzie Zabłąkany mój statek na mordercze skały. Jestem jak ów, co w szale na swe życie godzi, Bo jedynym, o wstydzie, przewodnikiem łodzi Uczyniłem dziecinę skrzydlatą i ciemną. Nie wiem już, czy to rozum, czyli zmysły raczej Wiodą okręt przez morze, a tylko w rozpaczy Piękny port mój oglądam, co pierzcha przede mną. Pierre de Ronsard
9,5.
Tak, to jest super.
pięknie uchwycone spojrzenie
można się zapatarzeć....
swietne i podoba mi sie to ziarno
bardzo ładne
++++
:)
VI Bez ratunku w miłości tonę rozszalałej; Światła znikąd ni znaku; w tak okrutnej biedzie Pragnę tylko, by okręt, co na oślep jedzie, Śród wichury do portu mógł dopłynąć cały. Ach, niestety! Nim stopą ląd poczuję stały, Pierwej zginę, rozbitek: bo oto na przedzie Jedno światło mi błysło – Helena, co wiedzie Zabłąkany mój statek na mordercze skały. Jestem jak ów, co w szale na swe życie godzi, Bo jedynym, o wstydzie, przewodnikiem łodzi Uczyniłem dziecinę skrzydlatą i ciemną. Nie wiem już, czy to rozum, czyli zmysły raczej Wiodą okręt przez morze, a tylko w rozpaczy Piękny port mój oglądam, co pierzcha przede mną. Pierre de Ronsard
rewelka jak dla mnie...
pięknie
zza siatki ale jakie piękne :))
mniam