no cóż - każdego wzrusza co innego :) to dziecko z pewnością doświadczyło biedy i nędzy w naszym rozumieniu - brak dostępu do biezącej wody pitnej (najbliższe studnie oddalone o kilka, kilkanaście kilometrów - higiena czerpania i transportu wody przyprawia o zawrót głowy), brak obuwia - te kryteria mogą świadczyć o dużej biedzie. o głodzie w tym regionie raczje mówić nie mozna, przynajmniej nie słyszałam nic na ten temat. a jesli chodzi o analfabetyzm to też nie ma o tym mowy - w Kenii jest obowiązek nauki od 6 roku życia. a jeśli chodzi o net..to powiem tak - brak dostępu do netu czy tv czyni te dzieciaki szczesliwszymi - błogosławiona niewiedza - tzn to co mają przyjmują za coś normalnego - nie skrajną biedę. przy szerokim dostępie do wiedzy jak wygląda życie ich rówiesników np w kulutrze zachodniej, mali mieszkancy Kenii mogliby stracić wrodzoną pogodę ducha. ufff. to się rozpisałam :)

jak wlazł to wlazł - stemplować nie będę ;)

Hhana - z tego roku - ze stycznia :)

niektore fotki muszą podojrzewać w szufladzie ;) po czasie inaczej na nie patrzę. pozdrawiam

hmm z Rumunii może coś dorzucę za jakiś czas, ale chyba sama nie jestem z nich do końca zadowolona :) po prostu od jakiegoś czasu brak mi weny i to widać po zdjęciach z kraju Vlada ;)

Michał - nie umiałam chłopcu wytłumaczyć, żeby zabrał kijek ;) Tygrysku - nowych brak - cały czas pokłócona jestem z aparatem :)