Marcin D -> Garbarek ogólnie kapitalny jest, tylko płyty strasznie drogie, ale pomalutku trzeba sobie zbierać :-)

W tej teorii niespełnionego to coś jest... :-) Z Collinsem to się w pełni z Tobą zgadzam. Manu Katche całkiem fajne koncerty z Garbarkiem grał _| http://www.dailymotion.pl/video/x23q12_jan-garbarek-live-whit-manu-katche_music |_ Z książką Piotrowskiego to ja pierwsze kroczki stawiałem :D Mam do dzisiaj na płycie z kasety wav'y z jego ćwiczeniami :D

Dabrow -> widzę że też lubisz dobre bębny :-)

Malczer -> Myślę, że masz rację, jest ich więcej... A ja też lubię ten zapach kawy, za którą jeszcze raz w tym miejscu Pawłowi pragnę podziękować. to że pijani byliśmy też nie było złe, najgorsze było wstać i potem kaca przeżyć, ale myślę, że gdybyśmy nie zostali tak z rana morskim wiaterkiem owiani to kac byłby znacznie większy. || Dabrow -> Ludzi grających sto razy lepiej chociażby właśnie od "Tośki" są tysiące na świecie, ja to wiem :-) Tyle że ja w pełni wierny jestem zasadzie, że trzeba czuć żeby grać, a nie liczyć. Podobnie zresztą często młodym bębniarzom tłumaczy Dave Lombardo. Wspomnianą moją byłą, gdy "Tośka" zrezygnował z uczenia, uczył taki koszaliński mini gwiazdorek, nazwiska wymieniać może nie będę, który czas spędzał głównie na przykładaniu uwagi do perfekcyjnej techniki i zawsze słysząc jego grę miałem wrażenie, że nie ma tego czegoś.

http://www.youtube.com/watch?v=j1hxkBpB2tY -> facet zapowiadający utwór to Michał "Spodziu" Spodymek... zawsze twierdził, że on tam gówno a nie na gitarze gra, a ja zawsze z podziwem patrzyłem na jego grę :-)

Tomasz Stawowy -> Też siedziałem... teraz mocną kawę sobie robię ;-) Czasami tak mam, przychodzą wspomnienia, nostalgia minionych czasów... "Tośka" uczył moja byłą dziewczynę grać na perkusji. Ona malutka (158cm wzrostu), drobniutka, zza większego zestawu to jej prawie widać nie było i opowiadała jak kiedyś ćwiczyła w sali szkoły muzycznej, "Tośka" szedł korytarzem i tylko powiedział "Kto tak tam napierd#$%^!?!". Po czym się mocno zdziwił widząc malutką szesnastoletnią dziewczynkę. Często wspominała że "Tośka" nad całe techniczne aspekty gry na zestawie przedkładał uczucie i radość z gry. Potem ja się tym zaraziłem i tak już mi zostało. Mimo, że nuty znam, bo kiedyś na pianinie grywałem, to pojęcia o zapisie nutowym na perkusję nie mam. Po prostu żeby usiąść i grać. W ocenie byłej podobno podobny pod tym względem jestem właśnie do "Tośki". Wspomnienia wracają, bo swojego czasu dość mocno obracałem się w tzw. muzycznym światku Koszalina. Dzisiaj niewiele z tych znajomości zostało, ale ukłucie w duszy jest ja patrzę na filmiki i widzę grających dawnych kumpli.

http://www.youtube.com/watch?v=uNPJu0tC630&feature=related - Tośka wraz z Gdzie Cikwiaty w akcji... melancholijny nastrój dziś mam... :(