Mamutku, domyślasz się pewnie, że pozwoliłem sobie na nadinterpretację zacytowanego przez Ciebie plfotowskiego standardu, żeby był pretekst ;-). A spotkanie "dobrego mzimu" Plfoto będzie dla mnie honorem :-). p-m.

Mamutku, dziękuję, skoro tak uroczo zapraszasz, to przy najbliższej okazji, jak będę miał być w pewnym wielkopolskim powiecie, to się zaanonsuję, a już teraz wpraszam się i zapraszam na mały spacer po poznańskiej Starówce. Dobrze? :-). Pozdrowienia.

Anavera: jakże mi miło :-). Malczer: jakiż tam wykład, "cytata" zaledwie. Nie dodałem tylko, iż ten mój pożal się Boże akademizm poplamiony odrobinkę ;-). A o pantałyku (np. jako o "wytyczonym przez zwiad kopczykami szlaku dla głównych oddziałów tatarskiego wojska") można i owszem, godzinami. Taki urok polszczyzny, że sporo rzeczowników jedynie w zwrotach i frazeologizmach znamy. Weźmy na przykład taką "pazuchę" lub popularne "podorędzie". Ale to już całkiem inna historia ;-). Pozdrowienia.

Dziękuję pięknie wszystkim, którzy zechcieli skomentować tym razem mniej detaliczne, za to bardziej plamiste ujęcie architektury ;-). Ne obiecuję, że to ostatnia taka próba ;-). Pozdrowienia.

Bardzo dziękuję. Przyznaję bez bicia, że to taki niby akademizm (za Wikipedią: Potocznie: konwencja artystyczna, odznaczająca się konwencjonalną poprawnością formy przy jednoczesnym odrzuceniu spontanicznej ekspresji). Już taki jestem zimny drań... ;-). Pozdrowienia cieplutkie.