Opis zdjęcia
ona podgląda przez wielkie, strzeliste okno księżyc, wspina się gołymi nogami na parapet i bierze go w obie ręce. teraz ostrożnie przenosi na drugi koniec pokoju, gdzie stoi jego łóżko. na górnej krawędzi księżyca siedzi chłopiec, ma wielkie brązowe oczy i zapadnięte policzki. ona ściąga mu skórzane trzewiki, kładzie go na prześcieradle, przykrywa swoją błękitną kołdrą i klęka przy jego uchylonym sercu. nic tak pięknie nie rozwiewa jej długich włosów, jak ta krew, którą tuli się do jej małego ciała, gdy ona z opętaniem w palcach wyciąga z niego długie zwoje żył i oplata dookoła ostrych bioder. potem ona jeszcze raz bierze w dłonie księżyc i wyłuskuje z niego tłusty środek, w który wchodzą oboje, jak w złotą obrączkę. następnego wieczoru ktoś wchodzi do mieszkania, odsłania kołdrę z wielkiego okna i wywiesza na niebie wydrążony blask księżyca.
fajne ... marionetkowo ...
podoba sie
cały czas nie czuję klimatu :(
:)