właśnie próbuję poinformować poniżej, że nie ma takiego gatunku/kategorii fot jak "ludzie"...; i przykre, i bezsensowne jest to hołdowanie plfotowym ramom, w których nie Wasze zdjęcia są najważniejsze...
połknął bocian żabę.. :) wiesz co Wojtku, masz niesamowitą zdolność wypatrywania niezwykłych rzeczy dookoła. widzisz tak inaczej i tak mi się to podoba ;))
Krótkie uzasadnienie )...................................... Lata doświadczeń, 150 tysięcy użytkowników, w tym kilkaset, a może ponad tysiąc użytkowników wyższej świadomości i wrażliwości fotograficznej; ponad 1,2 mln zdjęć, w tym tysiące fotografii... i ciągle ten sam, dzielący irracjonalnie galerię system dodawania (i łatwego wyszukiwania) obrazków do przypadkowo ponazywanych katalogów. Zwyczajnie obrażający zmysły i wiedzę powyżej wyróżnionych oraz sprowadzający na zła drogę masy, które poddają się plfotokatalogowemu złudzeniu, że ważne jest to, co fotografujemy. Krajobraz, przyroda, martwa natura, ludzie, akt, portret, zwierzęta, architektura, inne... i już po wszystkim innym - ni przypiął, ni wyłatał - reporterskie. Zamiast łączenia jakości i cech głównych sztuki fotografowania - dzielenie obrazków na fotografowane sceny i drwina z najczystszej i pierwotnej fotografii reporterskiej. Zamiast edukacji - ogłupianie od podstaw. Jednakowo amoralna jest w tych okolicznościach fotobałaganu nieczułość na oddolne postulaty dodawania nowych katalogów (ostatnio street foto - jak się bawić, to się bawić), obraza na komentarz \"gniot\" (nie ma takiej kategorii, a niesłusznie), czy niezrozumienie dla zachwytów nad uwiecznioną siatkówką oka pszczoły (makro wciąż walczy o swoje). Te błędy są usprawiedliwione plfotowym stanem wyższej gotowości do błądzenia w świecie fotografii. Skoro istota aktualnego podziału galerii na katalogi zakłada, że np. krajobraz, portret czy przyroda nie mogą być zdjęciem reporterskim, to którędy wiedzie droga plfotowicza od oglądania i dodawania obrazków na temat podany w nazwie katalogu do przenikania istoty fotografii? Otóż, wiedzie ona od populizmu będącego na usługach milionów rodaków biegających dla zabawy z cyfrówkami do systemu edukacyjnego, który winien znamionować szanujące i siebie, i swoich użytkowników fotoportale. Systemu, który będzie zmuszał plfotowicza do chwili zastanowienia i odwołania się do tego, co w duszy gra, nie tylko przed wyborem katalogu w galerii plfoto, ale jeszcze wcześniej - przed naciśnięciem spustu migawki, jeśli tylko ta chwila będzie autorowi zdjęcia dana. Systemu, który od początku będzie podpowiadał i zwracał uwagę na to, jak fotografujemy, a nie tworzył sztucznych podziałów na specjalistów od fotografowanych aktów, scen, przedmiotów, miejsc... Jakkolwiek każde zdjęcie broni się bądź pogrąża samo, bez względu na okoliczności i napisy towarzyszące, sama umiejętność właściwego spojrzenia na swoją pracę i przypisania jej znamion jednej bądź więcej niż jednej z czterech obiektywnie istniejących kategorii fotograficznych to prawdziwie edukacyjna frajda. Ba, dodanie narzędzia umożliwiającego oglądaczom przypisywanie oglądanej foty do kategorii (ostatecznie większa liczba głosów decyduje o kategoryzacji) sprawa, że frajda jest jeszcze większa i bardziej pouczająca niż wypisywanie komentarzy \"pięknie\" (osobiście wolę już plusy, których liczba wskazuje na głębokość pokładu mojej wrażliwości, do którego udało się dotrzeć autorowi) lub \"gniot\" oraz zabawa w celowanie do jednego z dziesięciu punkcików na biathlonowej strzelnicy ) Szczególnie, kiedy poznamy wreszcie te cztery świętości, w których zawiera się cała prawda o fotografii. Bo warto mieć to na uwadze, że każde zdjęcie kwalifikuje się: albo jako REPORTERSKIE (na wieki świętość największa ze świętości), albo - nazwijmy je - jako TECHNO, albo jako INSPIRACJE, albo jako DOKUMENT czyli GNIOT, albo jako więcej niż jedna z trzech pierwszych kategorii. Pierwsza jest tak prosta i tak trudna w rzeczy samej, że słowa są zbędne i brak słów zarazem. W drugiej zawiera się poziom warsztatowy człowieka z aparatem i osprzętem różnym, szczególnie uchwytny w fotografii studyjnej, ale też plenerowej; boje ze światłem i kompozycją, modelowanie fotografowanej rzeczywistości, ale też wyczekiwanie w plenerze z wyszukanym kadrem na światło, które nie zdarza się zawsze. Inspiracje to prace eksperymentalne, uzyskane albo w efekcie wyjątkowości i inności spojrzenia na to co nas otacza, albo w wyniku zastosowania nietypowych technik i sprzętu fotograficznego, albo na skutek obróbki w programach graficznych, w tym także łączenia fotografii i wprowadzania do nich elementów graficznych. Wszystko inne jest zdjęciem dokumentalnym, czyli gniotem, z którym zabawę prowadzić i tu można ożywioną dodając według dowolnego klucza gniotowe podkategorie. Np. te znane z wyżyn strony plfotowej: krajobraz, przyroda, martwa natura, ludzie, akt, portret (tylko nie reporterskie!), albo te z podgniotowej działki komentatorskiej: najwyższy gniot, gniot użyteczności publicznej, nieożywiony gniot, gniot szczególnej troski itg )) Świątecznie pozdrawiam. I wciąż zastanawiam się, czy wordfotopressowe zdjęcie roku 2008 było reporterką pierwszej klasy czy gniotem szczególnej troski ))
na kogo wypadnie na tego bęc :)pozdrówki
niepozowane, przypadkowe sa zwykle najciekawsze, to... bardzo mi sie podoba:)
tam foty wychodzą...
piękne jest
pozdr:))))
!
właśnie próbuję poinformować poniżej, że nie ma takiego gatunku/kategorii fot jak "ludzie"...; i przykre, i bezsensowne jest to hołdowanie plfotowym ramom, w których nie Wasze zdjęcia są najważniejsze...
heh :) to moja córka ,zdjęcie jest niepozowane ,ja robiłem zdjęcia i się odwróciłem .pozdrówka
wg mnie kategoria "ludzie" zdecydowanie. świetnie to wypatrzyłeś. :)
połknął bocian żabę.. :) wiesz co Wojtku, masz niesamowitą zdolność wypatrywania niezwykłych rzeczy dookoła. widzisz tak inaczej i tak mi się to podoba ;))
pozdrówka dla wszystkich :))dyngusowe
dobre jest...
znakomite...
jak tsunami ,w krótkiej chwili raj w piekło sie zmienia
właśnie się dowiedziałem o tragedii w Kamieniu Pomorskim
no tak :) przeczytałem ...dobry tekst
nom całkiem
bardzo dobre, mniej ważne w jakiej kategorii
Krótkie uzasadnienie )...................................... Lata doświadczeń, 150 tysięcy użytkowników, w tym kilkaset, a może ponad tysiąc użytkowników wyższej świadomości i wrażliwości fotograficznej; ponad 1,2 mln zdjęć, w tym tysiące fotografii... i ciągle ten sam, dzielący irracjonalnie galerię system dodawania (i łatwego wyszukiwania) obrazków do przypadkowo ponazywanych katalogów. Zwyczajnie obrażający zmysły i wiedzę powyżej wyróżnionych oraz sprowadzający na zła drogę masy, które poddają się plfotokatalogowemu złudzeniu, że ważne jest to, co fotografujemy. Krajobraz, przyroda, martwa natura, ludzie, akt, portret, zwierzęta, architektura, inne... i już po wszystkim innym - ni przypiął, ni wyłatał - reporterskie. Zamiast łączenia jakości i cech głównych sztuki fotografowania - dzielenie obrazków na fotografowane sceny i drwina z najczystszej i pierwotnej fotografii reporterskiej. Zamiast edukacji - ogłupianie od podstaw. Jednakowo amoralna jest w tych okolicznościach fotobałaganu nieczułość na oddolne postulaty dodawania nowych katalogów (ostatnio street foto - jak się bawić, to się bawić), obraza na komentarz \"gniot\" (nie ma takiej kategorii, a niesłusznie), czy niezrozumienie dla zachwytów nad uwiecznioną siatkówką oka pszczoły (makro wciąż walczy o swoje). Te błędy są usprawiedliwione plfotowym stanem wyższej gotowości do błądzenia w świecie fotografii. Skoro istota aktualnego podziału galerii na katalogi zakłada, że np. krajobraz, portret czy przyroda nie mogą być zdjęciem reporterskim, to którędy wiedzie droga plfotowicza od oglądania i dodawania obrazków na temat podany w nazwie katalogu do przenikania istoty fotografii? Otóż, wiedzie ona od populizmu będącego na usługach milionów rodaków biegających dla zabawy z cyfrówkami do systemu edukacyjnego, który winien znamionować szanujące i siebie, i swoich użytkowników fotoportale. Systemu, który będzie zmuszał plfotowicza do chwili zastanowienia i odwołania się do tego, co w duszy gra, nie tylko przed wyborem katalogu w galerii plfoto, ale jeszcze wcześniej - przed naciśnięciem spustu migawki, jeśli tylko ta chwila będzie autorowi zdjęcia dana. Systemu, który od początku będzie podpowiadał i zwracał uwagę na to, jak fotografujemy, a nie tworzył sztucznych podziałów na specjalistów od fotografowanych aktów, scen, przedmiotów, miejsc... Jakkolwiek każde zdjęcie broni się bądź pogrąża samo, bez względu na okoliczności i napisy towarzyszące, sama umiejętność właściwego spojrzenia na swoją pracę i przypisania jej znamion jednej bądź więcej niż jednej z czterech obiektywnie istniejących kategorii fotograficznych to prawdziwie edukacyjna frajda. Ba, dodanie narzędzia umożliwiającego oglądaczom przypisywanie oglądanej foty do kategorii (ostatecznie większa liczba głosów decyduje o kategoryzacji) sprawa, że frajda jest jeszcze większa i bardziej pouczająca niż wypisywanie komentarzy \"pięknie\" (osobiście wolę już plusy, których liczba wskazuje na głębokość pokładu mojej wrażliwości, do którego udało się dotrzeć autorowi) lub \"gniot\" oraz zabawa w celowanie do jednego z dziesięciu punkcików na biathlonowej strzelnicy ) Szczególnie, kiedy poznamy wreszcie te cztery świętości, w których zawiera się cała prawda o fotografii. Bo warto mieć to na uwadze, że każde zdjęcie kwalifikuje się: albo jako REPORTERSKIE (na wieki świętość największa ze świętości), albo - nazwijmy je - jako TECHNO, albo jako INSPIRACJE, albo jako DOKUMENT czyli GNIOT, albo jako więcej niż jedna z trzech pierwszych kategorii. Pierwsza jest tak prosta i tak trudna w rzeczy samej, że słowa są zbędne i brak słów zarazem. W drugiej zawiera się poziom warsztatowy człowieka z aparatem i osprzętem różnym, szczególnie uchwytny w fotografii studyjnej, ale też plenerowej; boje ze światłem i kompozycją, modelowanie fotografowanej rzeczywistości, ale też wyczekiwanie w plenerze z wyszukanym kadrem na światło, które nie zdarza się zawsze. Inspiracje to prace eksperymentalne, uzyskane albo w efekcie wyjątkowości i inności spojrzenia na to co nas otacza, albo w wyniku zastosowania nietypowych technik i sprzętu fotograficznego, albo na skutek obróbki w programach graficznych, w tym także łączenia fotografii i wprowadzania do nich elementów graficznych. Wszystko inne jest zdjęciem dokumentalnym, czyli gniotem, z którym zabawę prowadzić i tu można ożywioną dodając według dowolnego klucza gniotowe podkategorie. Np. te znane z wyżyn strony plfotowej: krajobraz, przyroda, martwa natura, ludzie, akt, portret (tylko nie reporterskie!), albo te z podgniotowej działki komentatorskiej: najwyższy gniot, gniot użyteczności publicznej, nieożywiony gniot, gniot szczególnej troski itg )) Świątecznie pozdrawiam. I wciąż zastanawiam się, czy wordfotopressowe zdjęcie roku 2008 było reporterką pierwszej klasy czy gniotem szczególnej troski ))
ludzie tak:)
nie w tym rzecz;
w ludziach też może się znaleźć ,dobre zdjęcie + :)
nietak do końca jako reporterskie
śmiało jako reporterskie... w "innych" niech sobie administracja ogłoszenia wiesza )