Koziu, dobrej motylarni nie widziałem. Ale czytałem o jednej i muszę ją odwiedzić. Jest koło Norymbergi. Pomyśleli o fotografach. Mają suszarkę, gdzie można rozgrzać sprzęt przed wejściem, żeby nie zaparował i w poniedziałki dopuszczają zamknięte grupy. Kosztuje dużo, ale w kilka osób ma się cały obiekt dla siebie. A reszta to niestety pod widza bez aparatu. Nie wolno używać statywów, wąskie alejki a motyle na sztucznych kwiatach.