tak... :( Tez chcalabym, zeby to byl glupi zart... dzis, albo jutro znaczek plfoto bedzie czarno-bialy... zdjecia po Nim zostaly, dobra energia, ciepło...
tomcha[ 2013-12-04 17:17:58 ]: To ja w kabinie dźwigu, budowa hotelu FORUM, ale jako gość. Zaprosił mnie szwedzki operator dxwigu. Wszedłem po drabince wysoko, oj, wysoko.A potem poprosiłem go, by mi pstryknął zdjęcie.
znak czasu..., ciacho!..., ten "nad głową " to pewnie sam Niemen?:-)..., poniżej wartościowa dyskusja z 2009 o prawach autorskich..., ( niżej w komentach nie wertowałam...) - jest super! czego chcieć więcej...
barszczon [2009-09-18 23:46:23]: No wlasnie :). A jak sie robi filmy animowane? Tworca tworzy, a sztab ludzi rysuje poszczegolne fazy. NO, teraz to komputer wiecej zrobi. Ale idea pozostaje, jak we wszystkim, ta sama.
Snowman [2009-09-19 00:19:36] :)) - myślę, że "na zdrowy rozum" jest różnica pomiędzy sytuacją gdy podajemy komuś włączony aparat z prośbą: "czy mogłaby/mógłby Pani/Pan zrobić mi zdjęcie" - i liczymy na to, że poproszony wie co ma zrobić (pozostawiając mu w pełni swobodę wyboru kadru, momentu naciśnięcia migawki) - bo we współczesnych aparatach, zwłaszcza typu "compact" - 95% ludzi prosząc o takie fotografie nie zadaje sobie trudu "nastawami" - a pomiędzy sytuacją, gdy również podajemy komuś włączony aparat, ale wyraźnie stwierdzamy - proszę nic nie ruszać, stanąć w tym miejscu, ja się ustawię, a gdy dam znać proszę nacisnąć migawkę - ten guziczek tam po prawej... Chyba nawet "puryści" moralni nie będą mieli wątpliwości - w obu tych przypadkach - w sprawie różnic pomiędzy autorstwem i wykonawstwem :)) życzę dobrej nocy :)
Z Orżewskiego: "Przesłanka indywidualności spełniona jest wówczas, gdy przy kształtowaniu formy i/lub treści utworu twórca wykorzystał obszar swobody w wyborze i uporządkowaniu składników utworu" ---- "W wyroku SN z dnia 5.07.2002 (...) stwierdzono zas, ze w dziedzinie fotografii za "tworczosc" uznaje sie: 1) swiadomy wybor momentu fotografowania; 2) punkt widzenia; 3) koncepcje obrazu - kadrowanie; 4) oswietlenie; 5) ustalenie glebi, ostrosci i perspektywy; 6) zastosowanie efektow specjalnych; 7) nadanie fotografii okreslonego charakteru. Te bowiem elementy - zdaniem SN - nadaja indywidualne pietno, pozwalajace uznac fotografie za utwor w rozumieniu przepisow ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych."
mimo, ze pan "r" mnie lata... to mam mnóstwo zdjęć tzw. ideologicznych, wreczalam ustawiony aparat, kazalam stac w danym miejscu, rownac do czegos tam kadr, to nigdy nie powiesilabym tego jako swoje. Pilot moim reku tak, inna osoba juz nie.
W dawnych czasach wielu ze znanych dziś i sławnych malarzy utrzymywało/prowadziło całe szkoły/warsztaty malarskie. Uczniowie/czeladnicy malowali - prawie wszystko lub elementy obrazu a Mistrz akceptował, ewentualnie poprawiał - obraz był autorstwa nie ucznia, a Mistrza. Współcześnie - szef kuchni "firmuje" swoim nazwiskiem dania serwowane w restauracji - choć przecież nie przygotowuje po wielekroć tych samych dań - ma od tego kuchcików... A gdyby Autor fotografii nastawił samowyzwalacz i poprosił kogokolwiek o potrzymanie (bez ruchu) aparatu przez najbliższe 10 sekund, do zamknięcia migawki (choćby dlatego, że statywu nie ma gdzie rozstawić)? pozdrawiam
Ruud [2009-09-18 23:40:57] - powtorze: Orżewski i Loza z ostatniego miesiaca. Prozne tluczenie piany. Nawet wielcy malarze mieli swoich pacykarzy co za nich pedzlem machali... To naprawde niczego nie zmienie w kwestii wartosci i wlasnosci intelektualnej... a o to w autorstwie biega. Nie myl (i nie wracaj do tego jak pijany do plota) wykonawcy z autorem (czasem to jedna i ta sama osoba, a czasem nie. Tak juz jest, i trzeba sie z tym pogodzic. Inaczej beda absurdy w stylu - jestem autorem, bo to moj aparat, bo ja wdusielme spust, go to, bo tamto, a to wszystko g... prawda.).
Jeśli komuś dam dokładne instrukcje jak ma coś zrobić wg mojej koncepcji i instrukcji, to nie ma ten ktoś żadnych praw oprócz ew. wynagrodzenia. Mam z tym na co dzień do czynienia w zakresie oprogramowania i nie widzę żadnej nieprzyzwoitości w tym fakcie i jego konsekwencjach. Nie czaję o co chodzi z nieprzyzwoitością. Ten ktoś jest tylko wykonawcą i ma ewentualne prawo do wynagrodzenia.
Ruud [2009-09-18 23:20:16] no wlasnie zrobil. Okreslil kadr, parametry, moment wduszenia spustu. I tyle, tylko tyle, i az tyle. Nie podlega to dyskusji, to nie jest kwestia przyzwoitosci, tylko prawa. Gdyby przyszedl operator dzwigu i upomnial sie o autorstwo, to kazdy sad by go spuscil z tego dzwigu po brzytwie...
(mb) [2009-09-18 23:17:57] ale sa prawa autorskie, i majatkowe prawa autorskie. Te drugie sa zbywalne, pierwsze nie, prawa autorskie posiada autor, majatkowe prawa autorskie moze posiadac ktokolwiek.
Ruud [2009-09-18 21:25:49] pomijając dywagacje prawne, to gdzie W.Barchacz napisał, że jest autorem? Nie znalazłem takiej deklaracji przed Twoim wpisem i mnie to zaciekawiło.
Marium, mysle, ze p. Orżewski wystarczajaco przystepnie rozwinal temat, by mu jeszcze glowe zawracac ;) Ale... pamietam, ze jakies problemy nie do konca jasne jeszcze sie przewijaly, jak sobie przypomne, to bede pamietal, do kogo zastukac ;) Dzieki!
;)) Tym bardziej, ze sa to kwestie stojace w sprzecznosci z powszechnym i potocznym pojmowaniem problemu. A gdy dochodzi co do czego to przy tym pojmowaniu mozna sie mocno przejechac ;)
nieuprzejmy gbur [2009-09-18 22:03:05] skocz do Lozy - tam i o roli przypadku bylo - bo dajac komus aparat "do reki" - wprowadzasz element przypadkowosci - ale on nie odbiera Ci autorstwa.
Mnie bardzo podoba się klimat tego zdjęcia i ta dzika chęć budowy nowej Warszawy przez polską młodzież...:) co do praw autorskich się nie wypowiem bo się nie znam... zawsze jednak myślałem że liczy się tylko statyw i własna ręka a nie cudza... choć jeśli się ustawi ekspozycję własnoręcznie i ustawi fotografującego dokładnie tam gdzie chcemy... szczerze to nie widzę różnicy zwłaszcza w takiej perspektywie... przyznam jednak szczerze że nie wyobrażam sobie używania kogokolwiek do robienia sobie większych zbliżeń portretowych gdzie głębia jest na centymetrach a każde przesunięcie aparatu o cm zmienia diametralnie kadr i przekaz... przyznam ciekawa dyskusja się rozwinęła
Ruud [2009-09-18 21:42:38] siegnij do Orżewskiego (Fotograf, Fotografia, Prawo) i do niedawnej dyskusji na Lozy o autorstwie solarigrafii. Do orzecznictwa sadowego (tamze cytowanego). I do tzw. wlasnosci intelektualnej.
Ruud [2009-09-18 21:42:38] siegnij do Orżewskiego (Fotograf, Fotografia, Prawo) i do niedawnej dyskusji na Lozy o autorstwie solarigrafii. Do orzecznictwa sadowego (tamze cytowanego). I do tzw. wlasnosci intelektualnej.
Ruud [2009-09-18 21:38:42] a widzisz, nie znam, to nie feruje wyrokow. Akurat nie ma znaczenia czy statyw i wyzwalacz, czy inszy ludek dokladnie poinstruaowany. W autorstwie liczy sie cos innego niz wlasnosc aparatu, wlasnosc miesnia zginajacego palca czy wlasnosc temu podobnych rzeczy...
musze przyznac Panie Wlodzimierzu, ze zupelnie nie rozumiem co w Panskich fotografiach jest takiego, ze podobaja sie ludziom... ale sam fotografuje od niedawna i absolutnie nie pozjadalem rozumow, dlatego powstrzymam sie od oceny. Widac nie jestem odbiorca docelowym powyzszych :)
hmmm... znaczy się, jestem odrobinę młodszy: jak toto budowałeś, to ja chodziłem do ogólniaka dwa przystanki dalej i patrzyłem jak nam wikingowie "bunkier pomalowany musztardą" budują... :-)))) pzdr.
moje praktyki robotnicze miały miejsce w zajezdni autobusowej - stąd wpis, zresztą - jak każde zetknięcie się z czymś innym - miało swoje ciekawe strony
Eh Włodek, tyle lat minęło, a dla mnie, kiedy bierzesz do ręki aparat, wyglądasz tak samo jak na tej fotografii :) Nic się nie zmieniłeś - pod tym względem. P.S. Właściwie nawet dobrze, że nie udało się znaleźć negatywu do tej foty - w tej postaci ma swój wielki urok.
karbik [2009-03-26 17:04:04] Niewlasciwie Cie odczytalem. No pewnie, ze szok, odwrotnosc. U nas tradycyjnie zla organizacja pracy, nie za czysto, jesli po prostu nie - brudno. W przypadku mojego OHP, no, zawinili takze nazbyt gospodarni Niemcy. Spalismy w okolo czterdziestu chlopa w jednej sali w poniemieckim pietrowym zabudowaniu, calym z drewna, lozko przy lozku, podloga z desek. ....... Na dodatek musielismy co dzien przed zasnieciem uczyc sie... tez na V Zjazd Partii. Ich znajomosc egzekwowal nasz opiekun, starszy asystent z uczelni, sympatyczny zarazem politycznie sprostytuowany starszy o kilka lat kolega. Nikt tych tez nie wchłonal, takze opiekun nie przywiazywal do tego nauczania wiekszej wagi, widac, wiedzial, ze mu za to i tak nic nie grozi, jako czlonkowi partii. ....... I tak, z wolna i na luzie, sami nie bardzo wiedzac, poniekad mimochodem, doszlismy do sytuacji, ktora dala mi asumpt do zrobienia fotoreportazu Spuscizna. ...... A wczesniej... A wczesniej wybralem socjaldemokratyczna Szwecje, proszac o azyl polityczny w kabinie dzwigu niebotycznych sasiadow (nawet na mapie sa u gory). Stad zdjecie, ktore widzicie. ........... Uwaga, dwa ostatnie zdania maja wylacznie sens towarzyski :).
karbik [2009-03-26 17:04:04] W tym przypadku akurat nie. Bo fotografowalem te budowe z zapalem, i z zapałem wdrapalem sie do dzwigowej kabiny. Zas przymusowy (obowiazkowy) oboz pracy, zwany OHP, czyli Ochotniczym Hufcem Pracy (nb. we wsi polozonej nieopodal Strzelc Opolskich o nazwie Warmątowice), raczej odwalalismy, tym bardziej ze uczelnia usilowala nam wmowic, ze serwuje nam miesiac pracy w tym celu, by wychowac ludzi i wyksztalconych, i jednoczesnie potrafiacych pracowac fizycznie. Ta lipa byla prawdą, przyrzekam! Chodzilo przeciez o darmowa sile robocza na zniwa. ... PS Ale i tak bylo wesolo, towarzysko, przestrzennie (pola, pola...!), letnie, slonecznie, no i kawa zbozowa smakowala, mniam mniam...
Gregor [2009-03-26 11:00:23] Na dzwig zaprosil mnie dzwigowy wlasnie, bardzo sympatyczny gosc, kazal mi sie wdrapac po rusztowaniach ustrojstwa i dal mi przez chwile pokierowac dzwigiem, pokrecic kolorowymi galkami. Budowa czysciutka, robota w milczeniu, dzwonki na przerwy, a zamiast piwa i gorzaly pili soki, dzikie, panie. Aha, reczniczki z papieru, jednorazowe. Bylem zaszokowany, psia krwia!
[*]
[*]
Byl prawdziwym pasjonatem fotograsi - przykro..
...
Niesamowity człowiek,jakiś czas temu miałem przyjemność poznać[*]
Coraz więcej tych nekrologów w mym życiu. Smutno mi dzisiaj.
smutne :(
[*]
[*]
[*]
smutna wiadomość, brakowało ostatnio jego zdjęć i obecności, ale myślałem, że odszedł tylko z plf ...
[*]... pozostały fotografie i książka którą gdzieś tam mam.
[']
smutno....
[']
[*]
tak... :( Tez chcalabym, zeby to byl glupi zart... dzis, albo jutro znaczek plfoto bedzie czarno-bialy... zdjecia po Nim zostaly, dobra energia, ciepło...
SMUTNA WIESC: dnia 1 marca zmarl Wlodek! Wspanialy Czlowiek, uznany fotograf... smutna wiesc!!! [*]
tomcha[ 2013-12-04 17:17:58 ]: To ja w kabinie dźwigu, budowa hotelu FORUM, ale jako gość. Zaprosił mnie szwedzki operator dxwigu. Wszedłem po drabince wysoko, oj, wysoko.A potem poprosiłem go, by mi pstryknął zdjęcie.
nie przypuszczałem że i budowlańcem byłeś :)
:) Niemena tu nie ma co prawda, ale reszta jest :))))
znak czasu..., ciacho!..., ten "nad głową " to pewnie sam Niemen?:-)..., poniżej wartościowa dyskusja z 2009 o prawach autorskich..., ( niżej w komentach nie wertowałam...) - jest super! czego chcieć więcej...
:))
:)
++
camp[ 2012-01-22 11:15:39 ]:))
Ruud [2009-09-18 23:54:24]: Naprawde?:)
Is74 - jesli ja poinstruujesz co jak i kiedy, to tak. Ale jesli dasz aparat i powiesz - zrob mi zdjecie - to juz nie.
Snowman [2009-09-19 00:19:36] - no to mi teraz żona autoportrety bedzie mogla robic:)))
barszczon [2009-09-18 23:46:23]: No wlasnie :). A jak sie robi filmy animowane? Tworca tworzy, a sztab ludzi rysuje poszczegolne fazy. NO, teraz to komputer wiecej zrobi. Ale idea pozostaje, jak we wszystkim, ta sama.
Snowman [2009-09-19 00:19:36] : O, dobre!
Snowman [2009-09-19 00:19:36] :)) - myślę, że "na zdrowy rozum" jest różnica pomiędzy sytuacją gdy podajemy komuś włączony aparat z prośbą: "czy mogłaby/mógłby Pani/Pan zrobić mi zdjęcie" - i liczymy na to, że poproszony wie co ma zrobić (pozostawiając mu w pełni swobodę wyboru kadru, momentu naciśnięcia migawki) - bo we współczesnych aparatach, zwłaszcza typu "compact" - 95% ludzi prosząc o takie fotografie nie zadaje sobie trudu "nastawami" - a pomiędzy sytuacją, gdy również podajemy komuś włączony aparat, ale wyraźnie stwierdzamy - proszę nic nie ruszać, stanąć w tym miejscu, ja się ustawię, a gdy dam znać proszę nacisnąć migawkę - ten guziczek tam po prawej... Chyba nawet "puryści" moralni nie będą mieli wątpliwości - w obu tych przypadkach - w sprawie różnic pomiędzy autorstwem i wykonawstwem :)) życzę dobrej nocy :)
Z Orżewskiego: "Przesłanka indywidualności spełniona jest wówczas, gdy przy kształtowaniu formy i/lub treści utworu twórca wykorzystał obszar swobody w wyborze i uporządkowaniu składników utworu" ---- "W wyroku SN z dnia 5.07.2002 (...) stwierdzono zas, ze w dziedzinie fotografii za "tworczosc" uznaje sie: 1) swiadomy wybor momentu fotografowania; 2) punkt widzenia; 3) koncepcje obrazu - kadrowanie; 4) oswietlenie; 5) ustalenie glebi, ostrosci i perspektywy; 6) zastosowanie efektow specjalnych; 7) nadanie fotografii okreslonego charakteru. Te bowiem elementy - zdaniem SN - nadaja indywidualne pietno, pozwalajace uznac fotografie za utwor w rozumieniu przepisow ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych."
*kwestia
Zawsze można wywalić kota ogonem żeby mieć ostatnie słowo:) A ta kwesta dotyczy wszystkich a nie tylko W.Barchacza i Ciebie, Ruud.
Ruud [2009-09-18 23:54:24] ???
acuratna [2009-09-18 23:57:09] jakie moralne...? Autorem jest ludek ktorego jedynym wysilkiem jest zgiecie miesnia w palcu???
a prawo moralne we mnie... i basta. Dobranoc wszystkim.
Kto jest "autorem" mostu - projektujący inżynier, nadzorujący budowę inżynier, czy robotnicy lejący beton?
(mb) [2009-09-18 23:45:09] z naciskiem na _chlopski_ ;)
acuratna [2009-09-18 23:46:59] mozesz sobie tak uwazac, ale prawo mowi zdecydowanie co innego.
mimo, ze pan "r" mnie lata... to mam mnóstwo zdjęć tzw. ideologicznych, wreczalam ustawiony aparat, kazalam stac w danym miejscu, rownac do czegos tam kadr, to nigdy nie powiesilabym tego jako swoje. Pilot moim reku tak, inna osoba juz nie.
W dawnych czasach wielu ze znanych dziś i sławnych malarzy utrzymywało/prowadziło całe szkoły/warsztaty malarskie. Uczniowie/czeladnicy malowali - prawie wszystko lub elementy obrazu a Mistrz akceptował, ewentualnie poprawiał - obraz był autorstwa nie ucznia, a Mistrza. Współcześnie - szef kuchni "firmuje" swoim nazwiskiem dania serwowane w restauracji - choć przecież nie przygotowuje po wielekroć tych samych dań - ma od tego kuchcików... A gdyby Autor fotografii nastawił samowyzwalacz i poprosił kogokolwiek o potrzymanie (bez ruchu) aparatu przez najbliższe 10 sekund, do zamknięcia migawki (choćby dlatego, że statywu nie ma gdzie rozstawić)? pozdrawiam
rysiek70 [2009-09-18 23:42:13] na chłopski rozum tak. EOT.
Ruud [2009-09-18 23:40:57] - powtorze: Orżewski i Loza z ostatniego miesiaca. Prozne tluczenie piany. Nawet wielcy malarze mieli swoich pacykarzy co za nich pedzlem machali... To naprawde niczego nie zmienie w kwestii wartosci i wlasnosci intelektualnej... a o to w autorstwie biega. Nie myl (i nie wracaj do tego jak pijany do plota) wykonawcy z autorem (czasem to jedna i ta sama osoba, a czasem nie. Tak juz jest, i trzeba sie z tym pogodzic. Inaczej beda absurdy w stylu - jestem autorem, bo to moj aparat, bo ja wdusielme spust, go to, bo tamto, a to wszystko g... prawda.).
Lepiej porównaj do "autora" filmu i wynajętego kamerzysty.
zdecydowanie ten kto go namalował :)
Ruud [2009-09-18 23:31:48] mylisz wykonawcę z autorem w takim razie. "Gdyby Pan miał rację, to bym się z Panem zgodził".
Jeśli komuś dam dokładne instrukcje jak ma coś zrobić wg mojej koncepcji i instrukcji, to nie ma ten ktoś żadnych praw oprócz ew. wynagrodzenia. Mam z tym na co dzień do czynienia w zakresie oprogramowania i nie widzę żadnej nieprzyzwoitości w tym fakcie i jego konsekwencjach. Nie czaję o co chodzi z nieprzyzwoitością. Ten ktoś jest tylko wykonawcą i ma ewentualne prawo do wynagrodzenia.
Ruud [2009-09-18 23:20:16] no wlasnie zrobil. Okreslil kadr, parametry, moment wduszenia spustu. I tyle, tylko tyle, i az tyle. Nie podlega to dyskusji, to nie jest kwestia przyzwoitosci, tylko prawa. Gdyby przyszedl operator dzwigu i upomnial sie o autorstwo, to kazdy sad by go spuscil z tego dzwigu po brzytwie...
(mb) [2009-09-18 23:17:57] ale sa prawa autorskie, i majatkowe prawa autorskie. Te drugie sa zbywalne, pierwsze nie, prawa autorskie posiada autor, majatkowe prawa autorskie moze posiadac ktokolwiek.
Ruud [2009-09-18 23:14:37] nigdzie nie ma takiej deklaracji, jest deklaracja o prawach autorskich, a to są dwie różne bajki.
Ruud [2009-09-18 21:38:42]: MOze byc dziecko, malpa. Ten, kto wybiera punkt widzenia i moment ] dwie podstawowe rzeczy w fotografii, jest autorem.
Ruud [2009-09-18 21:25:49] pomijając dywagacje prawne, to gdzie W.Barchacz napisał, że jest autorem? Nie znalazłem takiej deklaracji przed Twoim wpisem i mnie to zaciekawiło.
Marium, mysle, ze p. Orżewski wystarczajaco przystepnie rozwinal temat, by mu jeszcze glowe zawracac ;) Ale... pamietam, ze jakies problemy nie do konca jasne jeszcze sie przewijaly, jak sobie przypomne, to bede pamietal, do kogo zastukac ;) Dzieki!
Tak przy okazji, mam możliwość skontaktowania się z p. Orżewskim, więc jeśli komuś nie daje żyć ten problem, to zapytam przy okazji ;)...
A a a a...autorem niektórych moich zdjęć jest pilot radiowy Phottix... O!
;)) Tym bardziej, ze sa to kwestie stojace w sprzecznosci z powszechnym i potocznym pojmowaniem problemu. A gdy dochodzi co do czego to przy tym pojmowaniu mozna sie mocno przejechac ;)
dzięki Snowman... no proszę jak to się człowiek uczy na starość...
nieuprzejmy gbur [2009-09-18 22:03:05] skocz do Lozy - tam i o roli przypadku bylo - bo dajac komus aparat "do reki" - wprowadzasz element przypadkowosci - ale on nie odbiera Ci autorstwa.
Mnie bardzo podoba się klimat tego zdjęcia i ta dzika chęć budowy nowej Warszawy przez polską młodzież...:) co do praw autorskich się nie wypowiem bo się nie znam... zawsze jednak myślałem że liczy się tylko statyw i własna ręka a nie cudza... choć jeśli się ustawi ekspozycję własnoręcznie i ustawi fotografującego dokładnie tam gdzie chcemy... szczerze to nie widzę różnicy zwłaszcza w takiej perspektywie... przyznam jednak szczerze że nie wyobrażam sobie używania kogokolwiek do robienia sobie większych zbliżeń portretowych gdzie głębia jest na centymetrach a każde przesunięcie aparatu o cm zmienia diametralnie kadr i przekaz... przyznam ciekawa dyskusja się rozwinęła
Niepce to zrobił zdjęcie do bani - to tak na marginesie. Ale to dawno było ;-)
Odwieczny temat do dywagacji przy piwie - czy wężyk też jest autorem zdjęcia? :D
Ruud [2009-09-18 21:44:42] no ba, a powinienes.
Ruud [2009-09-18 21:42:38] siegnij do Orżewskiego (Fotograf, Fotografia, Prawo) i do niedawnej dyskusji na Lozy o autorstwie solarigrafii. Do orzecznictwa sadowego (tamze cytowanego). I do tzw. wlasnosci intelektualnej.
Ruud [2009-09-18 21:42:38] siegnij do Orżewskiego (Fotograf, Fotografia, Prawo) i do niedawnej dyskusji na Lozy o autorstwie solarigrafii. Do orzecznictwa sadowego (tamze cytowanego). I do tzw. wlasnosci intelektualnej.
już kiedyś - i to całkiem poważna, wolna od osobistych wycieczek - dyskusja na ten temat na Plfoto się toczyła...
Ruud [2009-09-18 21:38:42] a widzisz, nie znam, to nie feruje wyrokow. Akurat nie ma znaczenia czy statyw i wyzwalacz, czy inszy ludek dokladnie poinstruaowany. W autorstwie liczy sie cos innego niz wlasnosc aparatu, wlasnosc miesnia zginajacego palca czy wlasnosc temu podobnych rzeczy...
Włodzimierz Barchacz [2009-09-18 17:30:57] Ruud [2009-09-18 21:25:49] - wswietle prawa autorskiego to jednak Wlodek jest autorem.
Zarąbiaszcze zdjęcie!
Wykonawca i autor to chyba nie są tożsame pojęcia. Jeszcze trzecie się łączące, a też nie tożsame = prawa autorskie.
Ruud [2009-09-18 12:18:24]: Oczywiscie. Korzystajac z pomocy operatora, ktoremu powiedzialem skad i kiedy ma pstryknac :).
fajne!
nie mam pytań
bujna czupryna ;-)))
też wymienknełem... o kurde
no kurde ...wymiękłem
karbik [2009-04-02 00:19:07]: No, do smaku przypadl niechybnie jako czekolada. Jako cygaro raczej tez :). A serio: ja tez sadze, ze tak :).
VIII [2009-04-02 00:13:12]: Panie VIII, prosze zapytac o to ludzi :).
tam tych nazw było chyba kilka, a sam budynek nie bardzo przypadł Warszawiakom do smaku
musze przyznac Panie Wlodzimierzu, ze zupelnie nie rozumiem co w Panskich fotografiach jest takiego, ze podobaja sie ludziom... ale sam fotografuje od niedawna i absolutnie nie pozjadalem rozumow, dlatego powstrzymam sie od oceny. Widac nie jestem odbiorca docelowym powyzszych :)
fiberion [2009-04-01 04:56:46]: Przypomnialem sobieŁ mowili na hotel Forum czgaro, mowili tez, czekolada, czy czekoladowy, nie pamietam :).
fiberion [2009-04-01 04:56:46]: No ja tego nie budowalem, a jedznie wlazlem do kabiny dzwigu. No, ale ta musztarda... tego nie znalem - dobre!:)
hmmm... znaczy się, jestem odrobinę młodszy: jak toto budowałeś, to ja chodziłem do ogólniaka dwa przystanki dalej i patrzyłem jak nam wikingowie "bunkier pomalowany musztardą" budują... :-)))) pzdr.
Heheh :) Ja tu wygladam jak mlody poeta na dzwigu. Czy w kabinie dzwigu :D.
karbik [2009-03-28 01:57:32]: :)
moje praktyki robotnicze miały miejsce w zajezdni autobusowej - stąd wpis, zresztą - jak każde zetknięcie się z czymś innym - miało swoje ciekawe strony
Heheh :). Urok patyny czasu :)
Eh Włodek, tyle lat minęło, a dla mnie, kiedy bierzesz do ręki aparat, wyglądasz tak samo jak na tej fotografii :) Nic się nie zmieniłeś - pod tym względem. P.S. Właściwie nawet dobrze, że nie udało się znaleźć negatywu do tej foty - w tej postaci ma swój wielki urok.
dogfog [2009-03-26 23:20:53] Nie mam pojecia, nie pytalem. No i to byli robotnicy szwedzcy, nie wiem nawet w jakiej walucie im placili...
jak wtedy płacili? podobno teraz 150 zeta za godzinę pracy!!!!!!
karbik [2009-03-26 17:04:04] Niewlasciwie Cie odczytalem. No pewnie, ze szok, odwrotnosc. U nas tradycyjnie zla organizacja pracy, nie za czysto, jesli po prostu nie - brudno. W przypadku mojego OHP, no, zawinili takze nazbyt gospodarni Niemcy. Spalismy w okolo czterdziestu chlopa w jednej sali w poniemieckim pietrowym zabudowaniu, calym z drewna, lozko przy lozku, podloga z desek. ....... Na dodatek musielismy co dzien przed zasnieciem uczyc sie... tez na V Zjazd Partii. Ich znajomosc egzekwowal nasz opiekun, starszy asystent z uczelni, sympatyczny zarazem politycznie sprostytuowany starszy o kilka lat kolega. Nikt tych tez nie wchłonal, takze opiekun nie przywiazywal do tego nauczania wiekszej wagi, widac, wiedzial, ze mu za to i tak nic nie grozi, jako czlonkowi partii. ....... I tak, z wolna i na luzie, sami nie bardzo wiedzac, poniekad mimochodem, doszlismy do sytuacji, ktora dala mi asumpt do zrobienia fotoreportazu Spuscizna. ...... A wczesniej... A wczesniej wybralem socjaldemokratyczna Szwecje, proszac o azyl polityczny w kabinie dzwigu niebotycznych sasiadow (nawet na mapie sa u gory). Stad zdjecie, ktore widzicie. ........... Uwaga, dwa ostatnie zdania maja wylacznie sens towarzyski :).
karbik [2009-03-26 17:04:04] W tym przypadku akurat nie. Bo fotografowalem te budowe z zapalem, i z zapałem wdrapalem sie do dzwigowej kabiny. Zas przymusowy (obowiazkowy) oboz pracy, zwany OHP, czyli Ochotniczym Hufcem Pracy (nb. we wsi polozonej nieopodal Strzelc Opolskich o nazwie Warmątowice), raczej odwalalismy, tym bardziej ze uczelnia usilowala nam wmowic, ze serwuje nam miesiac pracy w tym celu, by wychowac ludzi i wyksztalconych, i jednoczesnie potrafiacych pracowac fizycznie. Ta lipa byla prawdą, przyrzekam! Chodzilo przeciez o darmowa sile robocza na zniwa. ... PS Ale i tak bylo wesolo, towarzysko, przestrzennie (pola, pola...!), letnie, slonecznie, no i kawa zbozowa smakowala, mniam mniam...
to zwłaszcza w porównaniu ze studenckimi praktykami robotniczymi szok istny musiał być
Gregor [2009-03-26 11:00:23] Na dzwig zaprosil mnie dzwigowy wlasnie, bardzo sympatyczny gosc, kazal mi sie wdrapac po rusztowaniach ustrojstwa i dal mi przez chwile pokierowac dzwigiem, pokrecic kolorowymi galkami. Budowa czysciutka, robota w milczeniu, dzwonki na przerwy, a zamiast piwa i gorzaly pili soki, dzikie, panie. Aha, reczniczki z papieru, jednorazowe. Bylem zaszokowany, psia krwia!
JoannaW [2009-03-26 15:08:05] U nasz na budowie ino ja miał takie czarne kedziorz, te Szwedy to sickie blond albo lyse. Dzikie jakie czy co...?
to jest gut ! :D
Choszczman [2009-03-26 11:14:59] Teraz tez mam, ino szpakowate!
rewik [2009-03-26 11:02:43] A czesc!!!
Gregor [2009-03-26 11:00:23] Siema z budowy!