Kilkanaście km od Opatowa, we wsi Ujazd, stoją na płaskim wzniesieniu potężne mury zamku możnego rodu Ossolińskich. Dziś zamek jest już tylko ruina , wzbudzającą podziw i zaciekawienie swą wielkością i tajemniczością. Był to największy pałac magnacki w Polsce- przewyższał nawet Zamek Królewski w Warszawie.
Możnowładca Krzysztof Ossoliński, wojewoda sandomierski i brat kanclerza Jerzego, wezwał do siebie osiadłego w Polsce, znanego architekta szwajcarskiego Wawrzyńca Senesa i zawiózł go na wzgórze obok wsi Ujazd. Tam kazał mu wznieść potężny zamek, który będzie miał tyle wieży-co pór roku, tyle dużych sal- ile miesięcy, tyle pokoi-ile tygodni i tyle okien-ile dni w roku. Magnat chciał, aby w podziemiach zamku były stajnie z murowanymi żłobami i wielkimi lustrami, gdzie miały stać śnieżnobiałe konie. Stropem sali stołowej miało być szklane akwarium, pełne egzotycznych ryb. Wreszcie zamek musiał być niezdobytą twierdzą bronioną przez grube, wysokie mury z pięcioma potężnymi bastionami. Woli Magnata stało się zadość. Po kilku latach, w roku1644 stanął zamek, zadziwiający wszystkich ogromem i przepychem. W wysokiej bramie widnieją wykute z marmuru olbrzymi krzyż i topór- herb rodu Ossolińskich. Stąd też pochodzi nazwa zamku- Krzyżtopór .
Wspaniała rezydencja szybko jednak utrąciła swą świetność. Fundator zmarł w rok po zakończeniu budowy, a zamek przeszedł na jego spadkobiercę, syna Krzysztofa- Baldwina. Cztery lata później podczas bitwy po Zborowem , Baldwin zginął od tatarskiej strzały. Gdy przyszedł Potop Szwedzki kolejny właściciel twierdzy wpuścił nieprzyjaciół bez walki. Szwedzi zamek splądrowali i poważnie zniszczyli.
Od tego czasu opuszczony zamek rozpadał się w gruzy. Podobno nocą nad ruinami zamku słychać szum skrzydeł husarskich i tętent pędzącego galopem konia, a po chwili ukazuje się postać husarza- Baldwina na spienionym rumaku.
Źródło: http://www.interklasa.pl/portal/dokumenty/r042/legendy.html
Kilkanaście km od Opatowa, we wsi Ujazd, stoją na płaskim wzniesieniu potężne mury zamku możnego rodu Ossolińskich. Dziś zamek jest już tylko ruina , wzbudzającą podziw i zaciekawienie swą wielkością i tajemniczością. Był to największy pałac magnacki w Polsce- przewyższał nawet Zamek Królewski w Warszawie. Możnowładca Krzysztof Ossoliński, wojewoda sandomierski i brat kanclerza Jerzego, wezwał do siebie osiadłego w Polsce, znanego architekta szwajcarskiego Wawrzyńca Senesa i zawiózł go na wzgórze obok wsi Ujazd. Tam kazał mu wznieść potężny zamek, który będzie miał tyle wieży-co pór roku, tyle dużych sal- ile miesięcy, tyle pokoi-ile tygodni i tyle okien-ile dni w roku. Magnat chciał, aby w podziemiach zamku były stajnie z murowanymi żłobami i wielkimi lustrami, gdzie miały stać śnieżnobiałe konie. Stropem sali stołowej miało być szklane akwarium, pełne egzotycznych ryb. Wreszcie zamek musiał być niezdobytą twierdzą bronioną przez grube, wysokie mury z pięcioma potężnymi bastionami. Woli Magnata stało się zadość. Po kilku latach, w roku1644 stanął zamek, zadziwiający wszystkich ogromem i przepychem. W wysokiej bramie widnieją wykute z marmuru olbrzymi krzyż i topór- herb rodu Ossolińskich. Stąd też pochodzi nazwa zamku- Krzyżtopór . Wspaniała rezydencja szybko jednak utrąciła swą świetność. Fundator zmarł w rok po zakończeniu budowy, a zamek przeszedł na jego spadkobiercę, syna Krzysztofa- Baldwina. Cztery lata później podczas bitwy po Zborowem , Baldwin zginął od tatarskiej strzały. Gdy przyszedł Potop Szwedzki kolejny właściciel twierdzy wpuścił nieprzyjaciół bez walki. Szwedzi zamek splądrowali i poważnie zniszczyli. Od tego czasu opuszczony zamek rozpadał się w gruzy. Podobno nocą nad ruinami zamku słychać szum skrzydeł husarskich i tętent pędzącego galopem konia, a po chwili ukazuje się postać husarza- Baldwina na spienionym rumaku. Źródło: http://www.interklasa.pl/portal/dokumenty/r042/legendy.html
fajne
super miejsce