Raalsie uroczy, to krzycz Waść głośno, że polewasz, bo ja widać wychodzę niefortunnie na ten czas - i przebóg - nie znam... ;) A język, to już nie powiem gdzie mam.. ;) Inka, dobra Kobieto, szepnij słówko o tych smakach...:))
Inka, gdzie Ty jesteś...Kobieto..zobacz, co tu jest serwowane...:))) Raalsie...co za koloryt, jaki aromat, a smak...:)) Czy mają jakieś nazwy te trunki...? :))
Uzupełnianie zapasów w toku. Ubiegłoroczny nastaw nabiera mocy urzędowej. W zasadzie już się nadaje, ale postanowiłem do Wielkiej Nocy zaczekać dla lepszego efektu. Ale jest jeszcze i kapinka melonówki z brzoskwinią. Dziwnie capi tym melonem, ale z każdą degustacją smak się poprawia. Widno też dłużej musiała postać.
Inka, a jakże, sama prawda, bo widzisz Malczerowi jest sucho.. ;D Ja też bym przepłukała chętnie gardło po tej podróży z Raalsem..:)) bo zakąskę to już mamy...;))
A że karczma się do naszych czasów nie ostała, bo ją w leciech międzywojennych rozebrano, to pokazuję w zastępstwie dwór, który należał kiedyś do teścia Sienkiewicza. Jeszcze do niedawna w miejscu karczmy był głaz ją upamiętniający. Co się z nim stało nie wiem - ale postaram się języka zasięgnąć...
To za jej namową mąż Henryk czworga imion Sienkiewicz słynną scenę pojedynku Wołodyjowskiego z Bohunem umieścił w karczmie w Maryni rodzinnym Lipkowie.
No ale jedno wyjaśnienie jestem winien. Dlaczego z Ukrainy, z południowego-wschodu jadąc na pola elekcyjne Woli dotarli aż na północny-zachód od Warszawy? Ano jak to często bywa, wszystkiemu winna jest kobieta...
Raalsie :) to przecież Ty jesteś naczelnym bajarzem plf.. kto zatem ma szukać...:) Może być czytane, cytowane - bardzo lubię Twój głos...:))Zobacz, jak się już wygodnie usadowiliśmy...:)
szósta...niewygodnie mi...Inka posuń sie kapecke...ostatecznie mogę na kolanka... ;))) Ładna fota, nastroiła mnie do słuchania... Waść Raals, kiedy początek..? :)
To kwadrat wycinany z pionu. Szerzej z tego nie da rady. Przy kadrowaniu w poziomie trzeba by było albo uciąć większość tego drzewa, albo mocno położyć perspektywę. Wybrałem tak jak jest, wydawało mi się najlepsze...
Znasz te tereny?
okolica się zaludniła , a tak zacisznie tam było ....
oboszzzz a ja znowu wyjść zmuszonam... ale nic to, wieczorkiem może wpadnę... ;)
No głośniej już się nie da. Nawet na głównej stronie się pokazało! :)
Raalsie uroczy, to krzycz Waść głośno, że polewasz, bo ja widać wychodzę niefortunnie na ten czas - i przebóg - nie znam... ;) A język, to już nie powiem gdzie mam.. ;) Inka, dobra Kobieto, szepnij słówko o tych smakach...:))
No jak nie znasz kiedy cały czas polewam...?
Raalsie, trudno mi wiersze pisać na temat, kiedy smaku tematu nie znaju... ;)
Raals... tak myślałam ;-)))
rewik [2009-03-05 19:44:24] Mają. Wiśniówka, pigwówka, melonówka. Ale jak kto chce konkurs poetycki rozpisywać na piękniejsze nazwy, to droga wolna.
inka [2009-03-05 22:10:27] - Nie chwaląc się - jam to uczynił ;)
heheh no jestem jestem :-))) a kto wykończył wiśniówkę? ;P
Inka, gdzie Ty jesteś...Kobieto..zobacz, co tu jest serwowane...:))) Raalsie...co za koloryt, jaki aromat, a smak...:)) Czy mają jakieś nazwy te trunki...? :))
Uzupełnianie zapasów w toku. Ubiegłoroczny nastaw nabiera mocy urzędowej. W zasadzie już się nadaje, ale postanowiłem do Wielkiej Nocy zaczekać dla lepszego efektu. Ale jest jeszcze i kapinka melonówki z brzoskwinią. Dziwnie capi tym melonem, ale z każdą degustacją smak się poprawia. Widno też dłużej musiała postać.
To trzeba uzupełnić zapasy, tym bardziej, że łyk-end się zbliża ;P...
Wiśnóweczka się już niestety skończyła, ale pigwówki co jeszcze zostało...
Ale czy ktoś tu polewa? :D
Też je lubię. Tym bardziej, że gont na Mazowszu nie jest czymś powszechnym a tu i kościół i dwór mają gontowe dachy, które bardzo lubię...
ładne miejsce
Inka, a jakże, sama prawda, bo widzisz Malczerowi jest sucho.. ;D Ja też bym przepłukała chętnie gardło po tej podróży z Raalsem..:)) bo zakąskę to już mamy...;))
Natajla - zapraszam wobec tego częściej :)
Inko - dla wszystkich starczy miejsca pod wielkim dachem nieba ;)
dobry kadr...
Miło tu i do pooglądania, i do posłuchania ..;) mz gałęzie z boku dodają trójwymiarowości zdjęciu...;)
następnym razem kilka miejsc postaram się zająć... nie żem marudna... ale Malczer okropnie się kręci... prawda Rewiku? ;>
A że karczma się do naszych czasów nie ostała, bo ją w leciech międzywojennych rozebrano, to pokazuję w zastępstwie dwór, który należał kiedyś do teścia Sienkiewicza. Jeszcze do niedawna w miejscu karczmy był głaz ją upamiętniający. Co się z nim stało nie wiem - ale postaram się języka zasięgnąć...
To za jej namową mąż Henryk czworga imion Sienkiewicz słynną scenę pojedynku Wołodyjowskiego z Bohunem umieścił w karczmie w Maryni rodzinnym Lipkowie.
Ale niech tam - tym razem chodzi o konkretną kobietę, winną całej historii. A jest nią niejaka Maria de domo Szetkiewicz Sienkiewiczowa.
No właśnie - Malczer ma rację - na sucho się nie da, a tu jakby jeszcze trochę za wcześnie na picie... no i jak tu pracować?
Już jestem, przepraszam za zwłokę. O czym my tu? Aaa... o kobietach...
O kobietach to można długo... ale nie na sucho :P
... ale o tym w kolejnym odcinku :)))
No ale jedno wyjaśnienie jestem winien. Dlaczego z Ukrainy, z południowego-wschodu jadąc na pola elekcyjne Woli dotarli aż na północny-zachód od Warszawy? Ano jak to często bywa, wszystkiemu winna jest kobieta...
A co mam z Sienkiewiczem konkurować? Nie ta półka :)
się wymigałeś szybciutko...:))
I wszystko jasne... fajnie sobie przypomnieć te historie - dzięki :)
Dodam tylko, że to zdjęcie zostało wykonane jakieś kilkanaście kroków od poprzedniego.
I teraz już wszyscy wiedzą o co chodzi i dalej opowiadać nie trzeba :)
Nie, żeby się wcześniej nie znali - wręcz przeciwnie Jurko zalazł im już wcześniej za skórę i z tej by go teraz chętnie odarli, gdyby nie immunitet...
W zajeździe jednak spotkała ich nieoczekiwana przygoda. Spotkali pewnego posła, który akurat był w podróży dyplomatycznej...
W każdym razie starszy z rycerzy sterany już był nieco podróżą, więc w tutejszej karczmie postanowili odpocząć.
Jakim cudem im z Ukrainy na Wolę tędy wypadło w głowę zachodziłem niejednokrotnie - a dowiedziałem się całkiem niedawno. Jakieś dwa lata temu może...
Z ogarniętych ogniem stepów, chutorów na elekcję do Warszawy zmierzali.
No tędy kiedyś w bardzo niespokojnych czasach dwóch rycerzy jechało...
fajna fotografia :)
Raalsie :) to przecież Ty jesteś naczelnym bajarzem plf.. kto zatem ma szukać...:) Może być czytane, cytowane - bardzo lubię Twój głos...:))Zobacz, jak się już wygodnie usadowiliśmy...:)
urokliwe miejsce
No i nie chce mi się kilkuset stron wertować, żeby stosowny do tego miejsca fragment odnaleźć...
Mamutku - ale tutaj fabułę by trzeba było na Dzikich Polach zaczynać...
Okolica iście Raalsowa. Pozdrawiam z nadzieją na... :)
Rewiku - pytasz kiedy początek? On już był. I to jakiego autorstwa! Noblisty!
Tuberozo, istotnie okolica ładna. Odżegnywałem się od jej pokazywania kiedyś, ale w miarę kolejnych spacerów coraz bardziej się w niej rozsmakowuję...
w ładnej okolicy mieszkasz
Malczer, Rodzynka to my weżmiem między się... ;D
bdb
Ja mogę też którejś Pani na kolanka? :D
szósta...niewygodnie mi...Inka posuń sie kapecke...ostatecznie mogę na kolanka... ;))) Ładna fota, nastroiła mnie do słuchania... Waść Raals, kiedy początek..? :)
To kwadrat wycinany z pionu. Szerzej z tego nie da rady. Przy kadrowaniu w poziomie trzeba by było albo uciąć większość tego drzewa, albo mocno położyć perspektywę. Wybrałem tak jak jest, wydawało mi się najlepsze...
eeee niekoniecznie, mnie one zamykaja kadr, moze w zwiazku z tym szerzej ciut? :)
Dzięki. Mnie samego drażnią trochę te gałęzie po lewej. Kombinowałem różnie z ustawieniami, ale to park jest i zawsze coś w kadr właziło...
ladny kadr :)
A tak pod koniec krótkiego grudniowego dnia zrobione...
fajnie, spokojnie, tonacja ....
mi wystarczy obrazek ;-)
Opowieść jest długa. Ale tym razem nie moja.
no jak będzie musiał to pewnie i starczy... na dzisiaj... ;-)
Opowieści, opowieści... a obrazek nie starczy?
hehhe... e tam od razu wyścig ;-) miejsce wygodne sobie zajęłam... i na opowieści czekam :-)))
Wyścig jakiś?
drugi ;)
pierwsza ;-)