ten mi się najbardziej podoba. jego sierść coś mi przypomina. Pamiętam... ojej, jak dawno... pewne znajome dziewczę do mnie zadzwoniło późną nocą, zapłakane, bo znalazła suczkę na ulicy i ten piesek nie chciał jej zostawić, i tak ją przygarnęła...tylko na parę dni... po paru dniach telefon że ona nie miała odwagi jej zostawić w schronisku. Wiesz... to był problem bo jednego zwierzaka mięli w domu... "Derę" takie jamniczkowate były obydwie... a teraz drugi, ale mama po błaganiach pozwoliła... [piesek został... kochane stworzenie, jej nowe imię to było "plamka" ;) Kasia była wtedy taka szczęśliwa... Tak się potem los potoczył, że przez jakiś rok, stałem się bardzo częstym bywalcem tego domu... "Derunia" już odeszła (oj był płacz, był...) i została tylko Plamka... Plamka miała jednak jedną cechę - nie znosiła facetów. Uciekałem przed nią choćby i na balkon, albo do łazienki, piesek był ogromny... wielkości jamnika :))) i wiesz... z pół roku musiało minąć nim ten pies zaufał mi. Kurcze, do dzisiaj nie potrafię się zakochać, ale tak wtedy jak i dziś łzy mi stają na wspomnienie tego dnia, gdy Plamka pozwoliła się pogłaskać... potem było wyprowadzanie na spacery, nie mogę uwierzyć że udało mi się z tym pieskiem dogadać, to jest cudowne stworzenie, bardzo czułe i kochane. Jeśli kiedyś będziecie się wahali czy chcecie pieska ze schroniska, namawiam serdecznie! bierzcie, żaden inny zwierzak nie będzie Wam tak wdzięczny za ofiarowaną miłość! a wszystko zaczęło się od telefonu w środku nocy...
Tak wiele NIEKOCHANYCH,psich oczu.Patrząc w nie,zakrywa się dłonią swoje.Choćby nie wiem,jak pisać i jak pomóc,zawsze kolejne będą za kratami w systemie.Poruszające serce *
To jest temat na dłuższe rozważania. Oglądam czasem niemieckie programy o ludziach, zoo, o schroniskach także. Tam (jak to ma do siebie niemiecki ordnung) bezpańskie zwierzęta są wyłapywane. I tak powinno być. Po czym, odchowane, zaszczepione odrobaczone, są oddawane chętnym. Ale z chipem. Wtedy na pewno nie trafią na nowo na ulicę. I - niestety - sterylizowane też są, ale... to chyba lepiej, żeby nie miały kolejnych bezpańskich młodych. Nasze działania są doraźne, niektórzy wkładają pełnię serca, ale czas żeby to były rozwiązania systemowe, żeby miasto (a Gdynia nie jest znów taka biedna) się tym zajęło...
:((( piękny smutek ...
jak patrzę na miniaturkę zdjęcia to widze brzydkiego gremlina, drugie spojrzenie to pies
:(((
ten mi się najbardziej podoba. jego sierść coś mi przypomina. Pamiętam... ojej, jak dawno... pewne znajome dziewczę do mnie zadzwoniło późną nocą, zapłakane, bo znalazła suczkę na ulicy i ten piesek nie chciał jej zostawić, i tak ją przygarnęła...tylko na parę dni... po paru dniach telefon że ona nie miała odwagi jej zostawić w schronisku. Wiesz... to był problem bo jednego zwierzaka mięli w domu... "Derę" takie jamniczkowate były obydwie... a teraz drugi, ale mama po błaganiach pozwoliła... [piesek został... kochane stworzenie, jej nowe imię to było "plamka" ;) Kasia była wtedy taka szczęśliwa... Tak się potem los potoczył, że przez jakiś rok, stałem się bardzo częstym bywalcem tego domu... "Derunia" już odeszła (oj był płacz, był...) i została tylko Plamka... Plamka miała jednak jedną cechę - nie znosiła facetów. Uciekałem przed nią choćby i na balkon, albo do łazienki, piesek był ogromny... wielkości jamnika :))) i wiesz... z pół roku musiało minąć nim ten pies zaufał mi. Kurcze, do dzisiaj nie potrafię się zakochać, ale tak wtedy jak i dziś łzy mi stają na wspomnienie tego dnia, gdy Plamka pozwoliła się pogłaskać... potem było wyprowadzanie na spacery, nie mogę uwierzyć że udało mi się z tym pieskiem dogadać, to jest cudowne stworzenie, bardzo czułe i kochane. Jeśli kiedyś będziecie się wahali czy chcecie pieska ze schroniska, namawiam serdecznie! bierzcie, żaden inny zwierzak nie będzie Wam tak wdzięczny za ofiarowaną miłość! a wszystko zaczęło się od telefonu w środku nocy...
za co siedzi?
Tak wiele NIEKOCHANYCH,psich oczu.Patrząc w nie,zakrywa się dłonią swoje.Choćby nie wiem,jak pisać i jak pomóc,zawsze kolejne będą za kratami w systemie.Poruszające serce *
:((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((
mam duży bagażnik ... będę jechała w swoje rodzinne strony ,to zwiozę co się da.
+
dobre foto..
co tak smucisz ? hę.. ? :)))))
Malczer masz rację!
To jest temat na dłuższe rozważania. Oglądam czasem niemieckie programy o ludziach, zoo, o schroniskach także. Tam (jak to ma do siebie niemiecki ordnung) bezpańskie zwierzęta są wyłapywane. I tak powinno być. Po czym, odchowane, zaszczepione odrobaczone, są oddawane chętnym. Ale z chipem. Wtedy na pewno nie trafią na nowo na ulicę. I - niestety - sterylizowane też są, ale... to chyba lepiej, żeby nie miały kolejnych bezpańskich młodych. Nasze działania są doraźne, niektórzy wkładają pełnię serca, ale czas żeby to były rozwiązania systemowe, żeby miasto (a Gdynia nie jest znów taka biedna) się tym zajęło...
wyślę tam jutro karmę kocyk i miski mojej Toli [*] ..może któremuś psiakowi będzie cieplej..