partizan proponuje zacząć od zmiany hasła w ogólnodostępnej encyklopedii internetowej - "Ikonostas (gr. eikón oznaczające obraz oraz stásis czyli pozycja, umiejscowienie) – ściana z ikonami, która w cerkwi oddziela miejsce ołtarzowe (swiatłyszcze, sanktuarium, prezbiterium) od nawy (naos), przeznaczonej dla wiernych. Według nauki cerkwi prawosławnej sanktuarium jest symbolem nieba, miejsca szczególnego przebywania Boga. Tam kapłan sprawuje Boską Liturgię (prawosławie nie zna pojęcia mszy), tam znajduje się tabernakulum (darochranitielnica). Ikonostas zasłania przed oczyma ludzi to, co dla nich powinno być niewidoczne. Wierni mogą tylko spoglądać na wizerunki świętych i proroków." - powodzenia
Ażeby zrozumieć cerkiew należy poznać prawosławie. Niekiedy używa sie tych pojęć zamiennie i mówi się o cerkwi rosyjskiej, bułgarskiej etc z akcentem położonym na państwo. Nie wydaje mi się żeby ten związek zaowocował kiedykolwiek czymś udanym, czymś, co w pierwszym rzędzie nie byłoby dziełem politycznej linii rządzących i jak to w polityce przystoi czymś bardzo przyziemnym i rzecz jasna mało świętym, chociaż bywa, że praktycznym i doraźnym. Prawosławie to ortodoksja, to pretensja do Zachodu i władzy papieża, którą jako pierwszy sformułował w IX wieku Focjusz. Na dobre schizma i zerwanie więzów nastąpiło w 1054 roku, przypieczętowano je wzajemnymi ekskomunikami (cofnięte obustronnie w 1965 r). Wyprawy krzyżowe dokończyły dzieła i dolały oliwy do wzajemnego ognia nienawiści. Dość powiedzieć, że krzyżowcy po zdobyciu Konstantynopola (1204) zrobili z cerkwi stajnie i trzymali w nich konie.Ktoby pomyślał, że kilkaset lat później w ich ślady pójdzie rewolucja październikowa ze swoimi naczelnymi ideologami i ich pomysłowością. Cerkiew rosyjska na początku ubiegłego wieku rozkazem komisarzy napatrzyła sie i przeżyła niejedno - zamieniana w muzea ateizmu, domy kultury, spichlerze, chlewy, sklepy, a nawet noclegownie przetrwała - ta w Moskwie nawet wysadzenie w powietrze. Krzyżowcy naszych czasów z sierpem i młotem na szynelu wydaje się, że odeszli, pomarli, nie za bardzo wiadomo gdzie trafili po śmierci, ale to nie nasz problem. W końcu cerkiew rosyjska dosłownie podźwignęła się z ruin, ale i związek z władcami trwa dalej.
Cerkiew z greki kiriakon (pański) można przetłumaczyć jako dom Pana. Siłą rzeczy taki dom musi odbiegać od domostw zwykłych ludzi. Dlatego wznoszony jest w godnym miejscu - na terenach wiejskich to na ogół podwyższenie terenu - w miastach miejsce przy głównym placu, musi też zachowywać kilka architektonicznych wymogów; spełniając kanon, swoje mury wznosi na planie krzyża greckiego ( równoramiennego). Wejście znajduje się od strony zachodniej - gdyż ze wschodu ma przyjść Chrystus - na ciągu tej osi przez babiniec wchodzimy do głównej nawy, która w bryle cerkwi dominuje.Jako ostatnie zobaczymy prezbiterium, zwykły śmiertelnik za życia praktycznie nie ma doń prawa wstępu - to przestrzeń symbolizująca Wieczernik i Niebo, oddzielona od wiernych ścianą ikon.Nawa winna być przykryta najokazalszą kopułą - jej płynne i łagodne linie obrazują zstępowanie Boskiej miłości i otaczanie nią Świątyni, ale również ruch w druga stronę, czyli modlitwę i dążenie wiernych ku Bogu. Charakterystyczne cebulaste zwieńczenia symbolizują języki ognia płomiennej modlitwy. Nad wszystkim góruje charakterystyczny krzyż z pochyłą poprzeczką. Być może jej obecność w jakiś sposób jest powiązana z krzyżem św. Andrzeja, który w misji apostolskiej ponoć dotarł do Kijowa i który jest patronem Rusi, ale niewykluczone, że odnosi się do dwóch przestępców z których jeden poszedł do nieba, a drugi do piekła. Chyba najsłabszą wersją jest realistyczne wywodzenie poprzeczki od podnóżka lub przydawanie belce funkcji stopnia w drabinie do nieba, a najbardziej poetycką ta nawiązująca do podobieństwa z drzewem, gdzie ten krzyż symbolizuje wzrost i rozgałęzianie, odwieczne dążenie ku słońcu wiary i ciepłu Boga.
To bardzo rzadki kadr - nie próbuje za jednym zamachem ogarnąć całej cerkwi i odpowiedzieć na wszystkie pytania. Koncentrując się na obecności architektury modlitwy w przestrzeni sacrum pokazuje obustronny kontrast, ale i doskonałą harmonię. W ten sposób łatwiej dostrzec jak zwielokrotnione płomienne słowa modlitwy, o których wspominałem rozpalają niebo, jak wrasta w nie drzewo i że drabina do niego może mieć naprawdę niewiele szczebli. Język tak pokazanej cerkwi msz zdecydowanie łatwiej zrozumieć, a i przemawia - mocniej ...podoba się...
Fajny kadr
partizan proponuje zacząć od zmiany hasła w ogólnodostępnej encyklopedii internetowej - "Ikonostas (gr. eikón oznaczające obraz oraz stásis czyli pozycja, umiejscowienie) – ściana z ikonami, która w cerkwi oddziela miejsce ołtarzowe (swiatłyszcze, sanktuarium, prezbiterium) od nawy (naos), przeznaczonej dla wiernych. Według nauki cerkwi prawosławnej sanktuarium jest symbolem nieba, miejsca szczególnego przebywania Boga. Tam kapłan sprawuje Boską Liturgię (prawosławie nie zna pojęcia mszy), tam znajduje się tabernakulum (darochranitielnica). Ikonostas zasłania przed oczyma ludzi to, co dla nich powinno być niewidoczne. Wierni mogą tylko spoglądać na wizerunki świętych i proroków." - powodzenia
Orkan, "ściana ikon" (ikonostas) nie dzieli, a Łączy prezbiterium z nawą.
orkan+ - Twój komentarz sprawił, że to zdjęcie powstało od nowa, dzięki
Ażeby zrozumieć cerkiew należy poznać prawosławie. Niekiedy używa sie tych pojęć zamiennie i mówi się o cerkwi rosyjskiej, bułgarskiej etc z akcentem położonym na państwo. Nie wydaje mi się żeby ten związek zaowocował kiedykolwiek czymś udanym, czymś, co w pierwszym rzędzie nie byłoby dziełem politycznej linii rządzących i jak to w polityce przystoi czymś bardzo przyziemnym i rzecz jasna mało świętym, chociaż bywa, że praktycznym i doraźnym. Prawosławie to ortodoksja, to pretensja do Zachodu i władzy papieża, którą jako pierwszy sformułował w IX wieku Focjusz. Na dobre schizma i zerwanie więzów nastąpiło w 1054 roku, przypieczętowano je wzajemnymi ekskomunikami (cofnięte obustronnie w 1965 r). Wyprawy krzyżowe dokończyły dzieła i dolały oliwy do wzajemnego ognia nienawiści. Dość powiedzieć, że krzyżowcy po zdobyciu Konstantynopola (1204) zrobili z cerkwi stajnie i trzymali w nich konie.Ktoby pomyślał, że kilkaset lat później w ich ślady pójdzie rewolucja październikowa ze swoimi naczelnymi ideologami i ich pomysłowością. Cerkiew rosyjska na początku ubiegłego wieku rozkazem komisarzy napatrzyła sie i przeżyła niejedno - zamieniana w muzea ateizmu, domy kultury, spichlerze, chlewy, sklepy, a nawet noclegownie przetrwała - ta w Moskwie nawet wysadzenie w powietrze. Krzyżowcy naszych czasów z sierpem i młotem na szynelu wydaje się, że odeszli, pomarli, nie za bardzo wiadomo gdzie trafili po śmierci, ale to nie nasz problem. W końcu cerkiew rosyjska dosłownie podźwignęła się z ruin, ale i związek z władcami trwa dalej. Cerkiew z greki kiriakon (pański) można przetłumaczyć jako dom Pana. Siłą rzeczy taki dom musi odbiegać od domostw zwykłych ludzi. Dlatego wznoszony jest w godnym miejscu - na terenach wiejskich to na ogół podwyższenie terenu - w miastach miejsce przy głównym placu, musi też zachowywać kilka architektonicznych wymogów; spełniając kanon, swoje mury wznosi na planie krzyża greckiego ( równoramiennego). Wejście znajduje się od strony zachodniej - gdyż ze wschodu ma przyjść Chrystus - na ciągu tej osi przez babiniec wchodzimy do głównej nawy, która w bryle cerkwi dominuje.Jako ostatnie zobaczymy prezbiterium, zwykły śmiertelnik za życia praktycznie nie ma doń prawa wstępu - to przestrzeń symbolizująca Wieczernik i Niebo, oddzielona od wiernych ścianą ikon.Nawa winna być przykryta najokazalszą kopułą - jej płynne i łagodne linie obrazują zstępowanie Boskiej miłości i otaczanie nią Świątyni, ale również ruch w druga stronę, czyli modlitwę i dążenie wiernych ku Bogu. Charakterystyczne cebulaste zwieńczenia symbolizują języki ognia płomiennej modlitwy. Nad wszystkim góruje charakterystyczny krzyż z pochyłą poprzeczką. Być może jej obecność w jakiś sposób jest powiązana z krzyżem św. Andrzeja, który w misji apostolskiej ponoć dotarł do Kijowa i który jest patronem Rusi, ale niewykluczone, że odnosi się do dwóch przestępców z których jeden poszedł do nieba, a drugi do piekła. Chyba najsłabszą wersją jest realistyczne wywodzenie poprzeczki od podnóżka lub przydawanie belce funkcji stopnia w drabinie do nieba, a najbardziej poetycką ta nawiązująca do podobieństwa z drzewem, gdzie ten krzyż symbolizuje wzrost i rozgałęzianie, odwieczne dążenie ku słońcu wiary i ciepłu Boga. To bardzo rzadki kadr - nie próbuje za jednym zamachem ogarnąć całej cerkwi i odpowiedzieć na wszystkie pytania. Koncentrując się na obecności architektury modlitwy w przestrzeni sacrum pokazuje obustronny kontrast, ale i doskonałą harmonię. W ten sposób łatwiej dostrzec jak zwielokrotnione płomienne słowa modlitwy, o których wspominałem rozpalają niebo, jak wrasta w nie drzewo i że drabina do niego może mieć naprawdę niewiele szczebli. Język tak pokazanej cerkwi msz zdecydowanie łatwiej zrozumieć, a i przemawia - mocniej ...podoba się...
...las krzyży...
fajne
Nietypowe i chyba dlatego zaciewakia... złote puchary z kierunkiem - niebo...
kolejne świetne :)
nieźle wypatrzone:)
Kiedyś to budowali i ozdabiali ...fajnie czasem zadrzeć głowę do góry
Fajny kadr,ładne kolory:)
git, inazcej uchwtcone, podoba sie
Nigdy nie widziałem takiego kadru. Podoba mi się :)
Ha, Moskwa! Niepopularny u nas temat... Dobrze to jest ujęte... :{)
nie haraszo
skaju pa russki - priekrasno!