Zacytuję ze strony ZPAF-u: "Jerzy Łapiński [jr] i Krzysztof Panek - "Wyjmteklisze"
"Street Photo" nie jest reportażem i nie opowiada jednej historii serią zdjęć. Nie przedstawia ważnych
wydarzeń, nie zajmuje się niczym więcej ponad zwyczajnym życiem. Polega bardziej na widzeniu
w zwyczajnym życiu przejawów surrealizmu, sytuacji szalonych, śmiesznych lub jakichkolwiek innych,
które z pozoru są zwykłym życiem, lecz na zdjęciu nabierają cech metaforycznych. Najlepszą częścią
tego typu zdjęć jest to, że nie trzeba jechać na drugi koniec świata, aby zrobić dobre zdjęcie, sytuacje
takie dzieją się codziennie, bez względu na to czy ich szukamy czy nie. Zmusza to do prawie obsesyjnego
poszukiwania, ponieważ zdjęcie możemy spotkać wszędzie i o każdej porze. Sama nazwa sugerowałaby,
że fotografie te powstają wyłącznie na ulicy, w środkach masowego transportu i podobnych miejscach.
Tak nie jest - powstają po prostu tam gdzie przebywają ludzie. Naszym zdaniem cała tajemnica
fotografowania to nacisnąć spust migawki we właściwym momencie. "
A.Mason [2008-12-28 06:55:30] > Moja intuicja, z lekka podparta oglądanymi fotografiami twórców uznanych już dawno za fotografów ulicznych, mówi mi coś przeciwnego. Na całe szczęście różne są "rozumienia" tego rodzaju fotografii i ciężko stosować do niej linijkę ;-)
A ja sie nie zgodze. Dla mnie ta fotografia wybiega juz poza granice street photo. Z drugiej strony to haslo zrobilo taka furrore, ze stalo sie po prostu modne... z wszelkimi tego konsekwencjami. Dlatego daleki jestem od uznawania kazdego dokumentalisty czy tez reportera jako street photo'wca tylko dlatego, ze ten sam sie tak nazwie. Z trzeciej strony - zadna z przytaczanych tu definicji s.p. mi nie pasuje, ale sam nie mam zadnego pomyslu, zeby ubrac w slowa to, co pozostawiam swojej intuicji do oceny ;-)
Teraz może bardziej precyzyjnie. Z definicją przy toczoną przez Danusię się zgadzam i uważam, że powyższe zdjęcie się w nią również wpisuje, ale jest ona jedną z wielu interpretacji street-foto. Jeśli przejrzymy portfolia twórców zajmujących się tą dziedziną fotografii, to zauważymy również ich częściową odmienność w podejściu do tematu fotografii ulicznej. W moim mniemaniu nie można dokonywać kategoryzacji w oparciu o pewne wycinkowe upodobania. Analogicznie nie można zawężać pojęcia fotografii jako takiej, z powodów należących do upodobań. Wspominałem już, podajże pod zdjęciem Sławka, że street-foto w wielu momentach "zachodzi" na fotografię reporterską. Nie zawsze, ale jednak. Dlaczego uważam, że to zdjęcie bardziej jest street niż reporterskie? Ono tylko po części relacjonuje. Natomiast wymowę ma inną moim zdaniem. Oczywiście to nie oznacza, że każdy będzie je czytał jednakowo i dobrze, bo 'kawa na ławę" to wbrew pozorom nie jest. To co na nim widać było aktualne parę lat temu i pewnie będzie jeszcze przez wiele lat. Kadrowanie takie, gdyż ja widziałem kadr kwadratowy, ale matrycę mam prostokątną (Sławek wspomniał). Pozdrowienia dla Was :-)
turdan [2008-12-22 09:14:07]: całkowicie się z Tobą zgadzam. Street wymaga całkiem innego patrzenie na rzeczywistość i przestawienia myślenia o technice robienia zdjęć. Tu jeszcze bardziej niż w reportażu liczy się szybkość skojarzenia i reakcji, trudniej jest też przewidzieć, co wpadnie w kadr. Jakimś ułatwieniem jest czatowanie z aparatem w miejscach, gdzie łatwiej o interesującą sytuację (rogi ulic, jakieś reklamy w tle itp.), ale to tylko częściowo ułatwia sprawę. W reportażu wiesz, na co polujesz, w street musisz błyskawicznie skojarzyć i złapać w kadr. Na dodatek z bliska, a nie rurą zza winkla. Przy czym jest ten rodzaj doświadczenia, który polecałbym każdemu, poza wyspecjalizowanymi landscapistami i akciarzami. Co do smaczków - taki jest już Autor tej foty, że najczęściej nie wali po oczach, ale smaczki upycha po kadrze. I za to bardzo cenię jego fotografie (nie wspominając, że cenię i lubię jako Kolegę). Im zresztą jestem starszy, tym bardziej sam preferuję ten rodzaj opowiadania o świecie - pełniejszy w treści i bardziej stonowany. A_R_mator [2008-12-21 21:11:07: ja się nie przyczepiam do kadru :), mam na myśli to, że w tym szerokim kadrze to zdjęcie jest bardziej street, a do reportażu ciąłbym ciaśniej, bez góry. I oczywiście wiem, że cięcie jest Twoje i w zzwiązku z tym jest ostateczne. Masz szczęście, że nie musisz pracować z jakimś fotoedytorem, bo o tym, co oni potrafią czasami zrobić z kadrem można by przegadać niejedną noc. Wiem także, że wedle wszelkiego prawdopodobieństwa jest to piątka canon, ale skojarzenie z P-sixem samo się nasuwa. Podobnie jak próba wyobrażenia sobie, jak tę scenę narysowałyby stare zeissowskie szkła. Zakończę stwierdzeniem, że kategoria street jest na Plfoto potrzebna - oraz życzeniami. Wesołych Świąt, Panie i Panowie :)
...:) dlatego przytoczyłam swoją... ;) street wymaga czasu i cierpliwości lub bardzo dużej dozy szczęścia... dlatego na przykład u mnie wychodzi tylko niedzielnik... ;) Slawekol > ...nie twierdziłam, że tu interakcji i kontrapunktów nie ma... wręcz przeciwnie, uznałam i uznaję to za dobrą reporterkę i im dłużej się przyglądam, tym więcej smaczków mogę z tego obrazu wyciągnąć... ale... dla mnie istota street-photo tkwi w wyrazistości i zaskoczeniu widza skojarzeniem... :) ...pozdrawiam Was świątecznie :)
Tnx za komentarze :-) Street-foto dla mnie jest szerokim pojęciem. Na podstawie różnych "definicji", ale głównie na podstawie obejrzanych prac różnych autorów :-) Foto jest z szerokiego kąta. Cięcia? Cięcie (do kwadratu) jet moje i nic na to nie pomoże ;-) Pozdrawiam :-)
Dla mnie to moga być i "Ludzie", i "reporterskie", i "Street" (gdyby taka kategoria - o co od jakiegos czasu wnoszę - istniała. W tym kadrze raczej street niz reporterskie, do reporterskiegoi ciasniej bym kadrował. Tak na marginesie, format jak P-sixa, ale Biometar (a nawet Flektogon) nie dałby aż takiej głębi i obraz byłby chyba jednak ciekawszy plastycznie. Dla mnie najważniejsze jest jednak to, że ta fotografia mówi o czymś ważnym. Na dodatek mówi to w dobrym kalendarzowo momencie. Co do kontrapunktu (turdan [2008-12-20 16:28:57]), to jeśli owa polowa pierogarnia oraz symetrycznie rozmieszczeni obywatel z talerzem i obywatelka z kubkiem kontrapunktem dla pierwszego planu nie jest, to zastanawiam się, co to takiego mogłoby być. Dobre zdjęcie w dobrym czasie (za to +1). Pozdrawiam Autora.
...:) poprę w tym miejscu Kubę K.... reporterskie jak najbardziej na tak... ale nie jako street... mi osobiście ta definicja street-photo najbardziej pasuje: "Street-photography odnosi się ogólnie do fotografii wykonanej w miejscach publicznych - nie tylko na ulicy ale też w parku, plaży, centrum handlowym czy setkach innych miejsc - często ale nie zawsze ukazuje ludzi w biegu ich codziennego życia. W pewnym sensie może być rozumiane jako gałąź fotografii dokumentalnej, ale w odróżnieniu od jej tradycyjnego pojmowania, rzadko ma dokumentować swój podmiot ile raczej tworzyć obrazy demonstrujące wizję fotografa. Dobra "fotografia uliczna" bywa często dobrą fotografią dokumentalna jakby przy okazji, szczególnie po latach. Na ogół jest jednak bardziej zdystansowana i ironiczna." ...ze swej strony dodam, że jeśli chodzi o stronę techniczną to... szanujący się street-photowiec nie używa długich ogniskowych i nie tnie klatek... :) ...w tym obrazie, by go uznać za streeta, brakuje mi jakiegoś konkretnego elementu zaskoczenia, wyrazistego kontrapunktu...
hmmm ... coraz częstrzy niestety widok na polskich ulicach ... nie umiem i nie mam raczej odwagi robić takich zdjęć. Ja jednak do dobrej reporterki to zaliczam
Zacytuję ze strony ZPAF-u: "Jerzy Łapiński [jr] i Krzysztof Panek - "Wyjmteklisze" "Street Photo" nie jest reportażem i nie opowiada jednej historii serią zdjęć. Nie przedstawia ważnych wydarzeń, nie zajmuje się niczym więcej ponad zwyczajnym życiem. Polega bardziej na widzeniu w zwyczajnym życiu przejawów surrealizmu, sytuacji szalonych, śmiesznych lub jakichkolwiek innych, które z pozoru są zwykłym życiem, lecz na zdjęciu nabierają cech metaforycznych. Najlepszą częścią tego typu zdjęć jest to, że nie trzeba jechać na drugi koniec świata, aby zrobić dobre zdjęcie, sytuacje takie dzieją się codziennie, bez względu na to czy ich szukamy czy nie. Zmusza to do prawie obsesyjnego poszukiwania, ponieważ zdjęcie możemy spotkać wszędzie i o każdej porze. Sama nazwa sugerowałaby, że fotografie te powstają wyłącznie na ulicy, w środkach masowego transportu i podobnych miejscach. Tak nie jest - powstają po prostu tam gdzie przebywają ludzie. Naszym zdaniem cała tajemnica fotografowania to nacisnąć spust migawki we właściwym momencie. "
A.Mason [2008-12-28 06:55:30] > Moja intuicja, z lekka podparta oglądanymi fotografiami twórców uznanych już dawno za fotografów ulicznych, mówi mi coś przeciwnego. Na całe szczęście różne są "rozumienia" tego rodzaju fotografii i ciężko stosować do niej linijkę ;-)
A ja sie nie zgodze. Dla mnie ta fotografia wybiega juz poza granice street photo. Z drugiej strony to haslo zrobilo taka furrore, ze stalo sie po prostu modne... z wszelkimi tego konsekwencjami. Dlatego daleki jestem od uznawania kazdego dokumentalisty czy tez reportera jako street photo'wca tylko dlatego, ze ten sam sie tak nazwie. Z trzeciej strony - zadna z przytaczanych tu definicji s.p. mi nie pasuje, ale sam nie mam zadnego pomyslu, zeby ubrac w slowa to, co pozostawiam swojej intuicji do oceny ;-)
Pozdrowionka !
Teraz może bardziej precyzyjnie. Z definicją przy toczoną przez Danusię się zgadzam i uważam, że powyższe zdjęcie się w nią również wpisuje, ale jest ona jedną z wielu interpretacji street-foto. Jeśli przejrzymy portfolia twórców zajmujących się tą dziedziną fotografii, to zauważymy również ich częściową odmienność w podejściu do tematu fotografii ulicznej. W moim mniemaniu nie można dokonywać kategoryzacji w oparciu o pewne wycinkowe upodobania. Analogicznie nie można zawężać pojęcia fotografii jako takiej, z powodów należących do upodobań. Wspominałem już, podajże pod zdjęciem Sławka, że street-foto w wielu momentach "zachodzi" na fotografię reporterską. Nie zawsze, ale jednak. Dlaczego uważam, że to zdjęcie bardziej jest street niż reporterskie? Ono tylko po części relacjonuje. Natomiast wymowę ma inną moim zdaniem. Oczywiście to nie oznacza, że każdy będzie je czytał jednakowo i dobrze, bo 'kawa na ławę" to wbrew pozorom nie jest. To co na nim widać było aktualne parę lat temu i pewnie będzie jeszcze przez wiele lat. Kadrowanie takie, gdyż ja widziałem kadr kwadratowy, ale matrycę mam prostokątną (Sławek wspomniał). Pozdrowienia dla Was :-)
Mocne.
ma swoją wymowę zważyszwszy na przedświąteczne zabieganie po różnego rodzaju sklepach.
Napisałem niezrozumiałego skrótowca wcześniej, a to z racji powolnego łącza i pilnych zajęć różnego rodzaju. Później skrobnę coś więcej :-)
turdan [2008-12-22 09:14:07]: całkowicie się z Tobą zgadzam. Street wymaga całkiem innego patrzenie na rzeczywistość i przestawienia myślenia o technice robienia zdjęć. Tu jeszcze bardziej niż w reportażu liczy się szybkość skojarzenia i reakcji, trudniej jest też przewidzieć, co wpadnie w kadr. Jakimś ułatwieniem jest czatowanie z aparatem w miejscach, gdzie łatwiej o interesującą sytuację (rogi ulic, jakieś reklamy w tle itp.), ale to tylko częściowo ułatwia sprawę. W reportażu wiesz, na co polujesz, w street musisz błyskawicznie skojarzyć i złapać w kadr. Na dodatek z bliska, a nie rurą zza winkla. Przy czym jest ten rodzaj doświadczenia, który polecałbym każdemu, poza wyspecjalizowanymi landscapistami i akciarzami. Co do smaczków - taki jest już Autor tej foty, że najczęściej nie wali po oczach, ale smaczki upycha po kadrze. I za to bardzo cenię jego fotografie (nie wspominając, że cenię i lubię jako Kolegę). Im zresztą jestem starszy, tym bardziej sam preferuję ten rodzaj opowiadania o świecie - pełniejszy w treści i bardziej stonowany. A_R_mator [2008-12-21 21:11:07: ja się nie przyczepiam do kadru :), mam na myśli to, że w tym szerokim kadrze to zdjęcie jest bardziej street, a do reportażu ciąłbym ciaśniej, bez góry. I oczywiście wiem, że cięcie jest Twoje i w zzwiązku z tym jest ostateczne. Masz szczęście, że nie musisz pracować z jakimś fotoedytorem, bo o tym, co oni potrafią czasami zrobić z kadrem można by przegadać niejedną noc. Wiem także, że wedle wszelkiego prawdopodobieństwa jest to piątka canon, ale skojarzenie z P-sixem samo się nasuwa. Podobnie jak próba wyobrażenia sobie, jak tę scenę narysowałyby stare zeissowskie szkła. Zakończę stwierdzeniem, że kategoria street jest na Plfoto potrzebna - oraz życzeniami. Wesołych Świąt, Panie i Panowie :)
...:) dlatego przytoczyłam swoją... ;) street wymaga czasu i cierpliwości lub bardzo dużej dozy szczęścia... dlatego na przykład u mnie wychodzi tylko niedzielnik... ;) Slawekol > ...nie twierdziłam, że tu interakcji i kontrapunktów nie ma... wręcz przeciwnie, uznałam i uznaję to za dobrą reporterkę i im dłużej się przyglądam, tym więcej smaczków mogę z tego obrazu wyciągnąć... ale... dla mnie istota street-photo tkwi w wyrazistości i zaskoczeniu widza skojarzeniem... :) ...pozdrawiam Was świątecznie :)
Tnx za komentarze :-) Street-foto dla mnie jest szerokim pojęciem. Na podstawie różnych "definicji", ale głównie na podstawie obejrzanych prac różnych autorów :-) Foto jest z szerokiego kąta. Cięcia? Cięcie (do kwadratu) jet moje i nic na to nie pomoże ;-) Pozdrawiam :-)
Dla mnie to moga być i "Ludzie", i "reporterskie", i "Street" (gdyby taka kategoria - o co od jakiegos czasu wnoszę - istniała. W tym kadrze raczej street niz reporterskie, do reporterskiegoi ciasniej bym kadrował. Tak na marginesie, format jak P-sixa, ale Biometar (a nawet Flektogon) nie dałby aż takiej głębi i obraz byłby chyba jednak ciekawszy plastycznie. Dla mnie najważniejsze jest jednak to, że ta fotografia mówi o czymś ważnym. Na dodatek mówi to w dobrym kalendarzowo momencie. Co do kontrapunktu (turdan [2008-12-20 16:28:57]), to jeśli owa polowa pierogarnia oraz symetrycznie rozmieszczeni obywatel z talerzem i obywatelka z kubkiem kontrapunktem dla pierwszego planu nie jest, to zastanawiam się, co to takiego mogłoby być. Dobre zdjęcie w dobrym czasie (za to +1). Pozdrawiam Autora.
Szukajcie a znajdziecie :)
niestety zbyt powszedni to widok
lubie te obrazki
...:) poprę w tym miejscu Kubę K.... reporterskie jak najbardziej na tak... ale nie jako street... mi osobiście ta definicja street-photo najbardziej pasuje: "Street-photography odnosi się ogólnie do fotografii wykonanej w miejscach publicznych - nie tylko na ulicy ale też w parku, plaży, centrum handlowym czy setkach innych miejsc - często ale nie zawsze ukazuje ludzi w biegu ich codziennego życia. W pewnym sensie może być rozumiane jako gałąź fotografii dokumentalnej, ale w odróżnieniu od jej tradycyjnego pojmowania, rzadko ma dokumentować swój podmiot ile raczej tworzyć obrazy demonstrujące wizję fotografa. Dobra "fotografia uliczna" bywa często dobrą fotografią dokumentalna jakby przy okazji, szczególnie po latach. Na ogół jest jednak bardziej zdystansowana i ironiczna." ...ze swej strony dodam, że jeśli chodzi o stronę techniczną to... szanujący się street-photowiec nie używa długich ogniskowych i nie tnie klatek... :) ...w tym obrazie, by go uznać za streeta, brakuje mi jakiegoś konkretnego elementu zaskoczenia, wyrazistego kontrapunktu...
:)
Smutne.
Kuba K. [2008-12-19 21:09:43] > Jako autor nie jestem obiektywny, ale MZ to zdjęcie jest jak najbardziej w gatunku street-foto. :-)
Tnx za komentarze :-)
pyszne pierogi. kazdy sobie pieróg skrobie...
Wymowny tytuł, fotografia do przemyśleń skłaniająca, smutna.
aj lofiu krakuf
hmmm ... coraz częstrzy niestety widok na polskich ulicach ... nie umiem i nie mam raczej odwagi robić takich zdjęć. Ja jednak do dobrej reporterki to zaliczam
street to może nie do końca jak na mój gust. ale reporterskie tak :]
tego typu widok stał się powszedni, ale tytuł podoba mi się, zwraca uwagę na to, o czym zapominamy
wywołuje smutne refleksje..
szanuję komentarze, ale... mądre
kategoria - nijakie - powinna być