Opis zdjęcia
12 grudnia 1981 roku. Andrzej Wajda miedzy kamerami. W zagieciu reki operatora trzy profesorskie twarze: Klemensa Szaniawskiego (logik), Jana Bialostockiego (historyk sztuki) i Stefana Nowaka (socjolog). "Gdzie sa filmy, ktore nie powstaly, albo powstaly i nie zostaly pokazane? Dlaczego nie powstaly filmy, ktore powstac powinny? - pytal oskarzycielsko Wajda.
Przedwczoraj oglądałem w TV wywiad z Andrzejem Wajdą, który przygotowuje się do kręcenia filmu gloryfikującego Wałęsę. Na pytanie dziennikarza, czy w filmie znajdą się niechlubne wątki biograficzne z lat siedemdziesiątych oraz niszczenie tajnych akt za czasów prezydentury Wałęsy, reżyser bardzo się obruszył. Stwierdził, że boli go wyciąganie tych wątków z życiorysu Wałęsy na światło dzienne. Dziwne, że ludzie kultury, którzy rzekomo przez dziesięciolecia walczyli z cenzurą, teraz są przeciwni temu aby społeczeństwo poznało prawdę...
Jak przy poprzednim