Opis zdjęcia
Cóż powiedzieć? Młody człowiek został przywieziony do domu, który 160 lat temu zbudował jego praprapra. Mama postawiła go na ścieżce i poszła po rzeczy. A w drzwiach, zaciekawiona tym, kto przyjechał, stanęła siostra pradziadka - nie wiem, czy można napisać pra-ciocia, bo to jednak dziwnie brzmi. Dzień prawie dobiegał końca. To był 1 września 2008.
:)
czasem mnie rozczulasz tymi historiami:-)
:) Trąbił będę po powrocie do Warszawy (i powrocie z Zakopanego :)))) ) Ale zacznę coś wstawiać :))) Wiatr, fale, Atlantyk - było super, choć LP wiatru nie cierpi....
barszczon [2008-09-09 12:21:00]: jak zatrabisz, to sie stawim ogladac i sluchac. Wyspij sie i nabieraj formy.
Jam w Ojczyźnie od wczoraj wieczorem :)) Ale jeszcze w Szczecinie... Wczoraj - całe Niemcy (10 godz., średnia 120 km/godz.) Zauważyłem, że pod moją nieobecność jakiś koszyczkowiec "załatwił" mi jedną fotografię - z tych "bałaganiarskich"... :)) pozdrawiam i "pęcznieję" chęcią opowieści i spotkania. Mam nadzieję, że zdrowie dopisuje :)) Jogin w formie?
barszczon [2008-09-09 12:09:18]: to Tys juz na Ojczyzny lonie???!!! A ja qrcze nie wywiazalem sie jeszcze jako czlownek TWA z powinnosci - liczylem, ze pod koniec tygodnia na samym poczatku zastaniesz moje wpisy :( Cos mi sie pomerdalo z terminami. Pozdrawiam :)
Witam :) po powrocie :))) Pomalutku będę odrabiał zaległości. Fotografia - jak zwykle - świetna z historią lub bez. Wydaje mi się, że w tym konkretnie przypadku dodatkowym walorem jest kolor - nadaje jej "współczesności" :))
z życia wzięte
ładnie, ciepło, miło
dobrze opowiedziane . Pozdrawiam
@bajkaTe => Też pozdrawiam (w niedzielny poranek)!
jogin: - o, wiedziałam, kto zacz, ale się złapałam..., pierwsze osoby, które tu zaczęłam kojarzyć, oglądać, czytać ich posty, blogi i co tam jeszcze, to: Sławekol, jogin, Barszczon, podgorny, Zbigniew Fidos, teraz znam więcej. Uwagi takich praktyków - artystów i błyskotliwe puenty, poczucie humoru to więcej niż mogłabym wyczytać z podręczników (książeczki jednakoż zakupiłam i poczytuję). A wykłady cenię sobie szczególnie i bardzo proszę. Fotę widziałam i zastanawiam się, skąd to było robione. Zakonnicy w pląsach a radość taka ogromna, jakby ktoś im te pizze postawił...;świetne zdjęcie, godne wyróżnienia Nat.Geogr. Dzięki za dobre słowo, pozdrawiam!
@BajkaTe => nie popadaj w depresję! Sławek, mz, lubi i rzuca się z zaciekłością na okazje do przekazania innym swojej wiedzy, doświadczenia i przemyśleń. Nie jeden na plfoto (w tym również ja) na początku bytności Sławka na plf myślał, że ma do czynienia z niedoświadczonym amatorem - Sławek pierwszymi wywieszanymi fotami pefidnie tworzył taką swoją podobiznę - jako skończony socjolog (może łba mi nie urwie, że to napisałem) wie jak to robić...hehe. Widziałaś w pottfolio fotę z zakonnikami pędzącymi z pizzami?
Palnęłam straszną gafę[2008-09-04 21:24:02], która okazała się początkiem bardzo zasadniczej dyskusji, super-lekcji i pięknych opowieści Sławkola. Mocne przeżycie, dużo do myślenia, za co wszystkim TU, dziękuję.
Slawekol [2008-09-06 02:13:44] - ja sobie najwyżej cenię takie zdjęcia reporterskie, które oprócz treści, historii, bronią się też formą: kolorem, kompozycją, punktem widzenia. Takich się naooglądąłem w National Geographic za młodu i takimi pewnie przesiąkłem. Wyobrażam sobie (szkoda, że nie widziałem!), że właśnie takimi walorami musiały również urzekać fotografie o życiu codziennym francuskiego proboszcza. Natomiast zastanawiam się, czy te nieostrości, zerwania w dynamicznych sytuacjach - mimo iż przypuszczalnie niezamierzone - nie dodają tym zdjęciom dynamizmu i jako takie nie są liczone przez jury in plus? Ośmielam się pytać, bo mam nad Tobą tę przewagę, że się zupełnie na tym nie znam...
leepo [2008-09-06 02:25:32: a na dodatek BajaTe wprowadzila tez zapotrzebowanie na elementy dydaktyczne, aaaaaaaaaa, zasypiam, branoc :)
Slawekol... pouczajace sa Twoje komentarze. Kunszt fotograficzny poparty wiedza i przemysleniami. Duzo sie moze nauczyc taki nowicjusz jak ja ;).
(to dobrze, ja zrobilem sie leniwy intelektualnie, i lubie gdy zdjecie atakuje mnie obrazem, i samoistnie pojawia sie historia...)(tu sie pojawiła)(branoc)
leepo [2008-09-06 02:18:31]: na starosc zrobilem sie gadatliwy ;) Thx i dobranoc
(nie czytam, za długo)(historia jest przejrzysta ,jak w morde strzelił i dobrze)(fajne)
Marcin Kysiak [2008-09-05 15:15:22] : tak jest Ojcze Ewy! To moj wnuk :) Pozdrawiam nocnie
BajkaTe [2008-09-05 13:03:10] : poruszasz wiele wątków, każdy dość skomplikowany. Jak odróżnić reporterskie zdjęcie złe od dobrego? To skomplikowany i obszerny temat, a niejedna kariera naukowa na nim wyrosła i zapewne wyrośnie. Gdyby jednak chcieć wyjaśnić to w prostych, żołnierskich słowach, powiedzieć można tak - jeśli zdjęcie w sposób czytelny opowiada historię i działa na emocje widzów – zazwyczaj jest dobre. Jaka jest tolerancja na niedostatki techniczne? To już, moim zdaniem, zależy od tematu zdjęcia. Najsłąwniejsza fotografia wojenna XX wieku, „padający żołnierze republikański” Roberta Capy, jest ruszona i nieostra. Podobnie jak jego zdjęcia z D-Day – które schrzanił mu laborant. Nieostre jest ostatnie zdjęcie prezydenta Allende oraz wykonane w Treblince przez kogoś z załogi krematorium zdjęcie kobiet pędzonych do gazu. Zapewne gdyby ktoś wykonał zdjęcie pasażerów samolotów, które uderzyły w nowojorskie wieżowce i gdyby te zdjęci a ocalały – pewnie gdyby nawet były zrobione telefonem komórkowym – miałyby swoją wartość. Zwróć jednak uwagę jaka jest waga tematów zdjęć, które były technicznie niedoskonałe. Zasada jest taka – im ważniejszy przekaz, tym większa tolerancja dla – uzasadnionych okolicznościami – niedoskonałości technicznych. Jury Worls Pres Photo wybaczyło lekkie zerwanie autorowi serii zdjęć spadającej z krzesła na oficjalnym bankiecie prezydentowej Nancy Reagan - bo uznało, że należy nagodzić refleks fotografa. Myślę jednak, że poruszone zdjęcie postaci anonimowej szans na nagrodę w tym konkursie by nie miało. Co do surowości ocen na ploto. Nie jest to forum życzliwe fotografii reportażowej – ale tak jest nie tylko na ploto, ale i w innych polskich i zagranicznych portalach, poświęconych fotografii. W dobie dobrych cyfrowych automatów ceni się żyletkowatą ostrość, przesłodzone kolory – lub przeciwnie – szlachetną czarnobiałośc. Większą uwagę zwraca się na formę niż na treść. Świat i ludzie na nim mają być kolorowi, ostrzy, radośni, apetyczni, słowem – ładni. Większośc publiczności – a tym samym i oceniających – w zakłopotanie wprawia widok cierpienia, niedoli, głębokich przeżyć religijnych, czy śmierci. Wypieramy te rzeczy z naszych oczu – a więc i z cenionej fotografii. Jeśli chcesz taką fotografię uprawiać, musisz się z tym liczyć. Podobnie jak z tym, że nowicjusze oceniani są surowiej niż – że tak powiem – bywalcy. Na pocieszenie powiem, że dotyczy to wszystkich, mnie także. Niedawno otrzymałem z redakcji National geografic sympatyczny list, którego fragment przytoczę: „ I'm an editorial researcher for National Geographic's Your Shot page. I'm happy to tell you that your photograph "Pizza Night at the Monastery?" has been selected to be included in a Your Shot Tips & Tricks Photo Guide feature. This is the first photo guide we've done, and it's being prepared for inclusion in the December issue. I believe it will be available both in print and on the NGM website” Zgadniesz, o które zdjęcie chodzi? Zauważ, że nie przekroczyło 8 w plfotowych ocenach. Pozdrawiam i życzę wytrwałości – i czekam na twoje zdjęcia – najlepiej ze świata, który Cię otacza – tam nie jesteś intruzem i ten świat możesz sfotografować tak, jak nikt inny. Powodzenia!
BajkaTe [2008-09-05 13:03:10] - zdjęcie musi opowiadać jakąś historię. Ot, cały sekret...
Slawekol [2008-09-05 11:45:01] - czy to Twój wnuk zatem? Bo się pogubiłem w tych koligacjach...
sympatyczne podsumowanie dnia :)
Przy okazji, gratuluję ślicznego wnuczęcia i rodzinności w rodzinie!
Sławekol: wielkie dzięki za odpowiedź i piękną opowieść.Bardzo ładnie to zdjęcie opisała kankai. Widzisz, od stycznia siedzę na plfoto, to niewiele, ale zawsze dostrzegałam wokół siebie kadry, klimaty, zwykłe chwile w życiu też,jakieś skłonności do obrazów więc są. Oglądam, czytam, porównuję, szukam tu nauczycieli, zależy mi, aby też umieć zrobić niezłą fotkę. Wyrzucili mi 2 zdjęcia po 30 sekundach i nie obeszła ich opowieść, moja opowieść o tym, jak powstały.Widziałam mnóstwo zdjęć, które miały swoją historię, były ciepłe, poukładane w kadrze, niezłe jakościowo (tak mi się wydawało, o technice wiem najmniej) i one przechodziły bez echa, dostawały komentarze: gniot, beznadzieja, nudne, do albumu, pstryk, ni to ni sio..., albo moderację.Czy zatem liczy się tytuł, opowieść, na ile może uzupełnić pierwsze wrażenie, gdy się otwiera fotkę? Z reportażem idzie mi najtrudniej, fakt; jak odróżnić zły pstryk od dobrego reportażowego, jeżeli w obu jest opowieść, są emocje, jest nienajlepsza ostrość, są jakieś tam przepalenia, trochę bałaganu w kadrze, bo przecież nie ma czasu( - to reportaż w końcu!) Mówię ogólnie, bo To zdjęcie będę pamiętać dłuuugo, że dobre. I sympatyczne, co było jasne od razu.Trzeba być mistrzem, żeby pokazać w prosty sposób wszystko, co się chce. Widzę tematy, rodzinne też, będę próbować. Przyznam jednak, że obawiam się opinii--gniot.
Malczer [2008-09-05 12:20:10]: chlodz, chlodz, bo juz strasznie rozeschniety :) W orzyszklym tygodniu zoabczy mnie Prfesor - poprosze o dyspense, przytnajmniej na ten jeden raz . A co do foty - zaluje ze nie jest precyzjniejsza rysunkiem - ale w aparacie byl kon roboczy, czyli Superia 400, obiektyw 2,8/28 i pelna dziura, bo czas byl kolo 1/15 - nie widzialem dokladnie, ale wskazowka byla nisko - Olympus OM 2, wiec lekki i balem sie bardziej przyslonic, zreszta i czasu nie bylo. Pozdrowko - i do zoba :)
Coś jest w tych Twoich opowieściach. Cieszy, że tak dostrzegasz świat. Może to nie jest wybitne zdjęcie, ale - z drugiej strony - co jest tak naprawdę wybitne? Pozdrawiam ciepło, chłodząc nieustająco :)...
umiesz opowiadac. mnie tez zdjecie na pierwszy rzut oka nie przekonalo....ale historie ktore przytaczasz sa niesamowite. udowadniaja ze piekno tkwi w dniu codziennym i ze wystarczy sie rozejrzec. odjelo mi mowe na chwile wiec wiecej nie napisze:)
BajkaTe [2008-09-05 06:41:19]: jest w moim PF pare ciepkych zdjec, nie wydawalo mi sie zatem, ze to jest az tak nietypowe. Wiesz, bodaj w 1987 roku (lub 1986) poierwsza nagrode World Press Photo w kategorii "Zycie codzienne" otrzymal fotoreportaz o ksiedzu z malej parafii na polnocy Francji. Uroczystosc wreczania nagrod i prezentacji prac odbywa sie w wielkiej katedrze, tej samej, w ktorej koronowani sa krolowie Holandii. Poza fotoreporterami obecni sa ambasadorowie krajow, z ktorych pochodza laureaci, a gospodarzem uroczystosci byl wtedy minister spraw zagranicznych Holandii. W tej ogromnej katedrze zdjecia rzucane sa na wielki ekran. Na nim ogladalismy tragedie Czarnobyla, oniemiale z bolu twarze rodzin zalogi Challengera i tym podobne sceny. Zdjecia z zycia francuskiego proboszcza szly jako ostatnie. To byl fotoreportaz barwny. Pogodne twarze kobiet, ksiadz odpoczywajacy w sadzie. A ostatnie zdjecie przedstawialo go, jak waska sciezka w ciepolym swietle zachodzacego slonca idzie przez morze zielonych traw. Taki maly czarny punkcik z czerwnym parasolem. Zaparlo nam dech w piersiach - i - przynajmniej od laureatow-fotoreporterow - nikt takich braw nie dostal, jak autor tego fotoreportazu. Opowiadam te historie, by uswiadomic, ze reporterskie opowiesci o ludziach nie moga byc jednostronne. Wiekszosc z nas - fotoreporterow, siega po aparat, gdy nas cos oburza. Wazne zebysmy jednak widzieli te chwile, kiedy swiat jest piekny - a takie - jak widac - tez bywaja. Mnie w sytuacjio na tym zdjeciu urzeklo to kwiatowe otoczenie, wydobyte przez nie tyle slonce, co juz poswiate nieba. Postawa pra-cioci, ktora zaskoczona widokiem na sciezce (widziala tylko fotelik z dzieckiem, mama poszla do auta po rzeczy) i mnie z aparatem. stanela w progu. Urzekl mnie widok tego bobasa na sciezce. Zielen lisci orzecha, faktura sciany starego domu, radosc bijaca z twarzy pra-cioci. Nie potrfaie wymyslac i aranzowac sytuacji, ale potrafie je dostrzegac - kiedy widze, naciskam sputs miogawki. To wszystko zobaczylem w mgnieniu oka - i sfotografowalem. I jeszcze jedno wyjasnienie - pewnie nie byloby tyle ciepla w twarzy tej kobiety, gdyby na wprost niej stal obcy czlowiek z aparatem. Ale to siostra mojego zmarlego przed rokiem Ojca - a ja przywiozlem jej prawnuka w dniu imienin jej brata, a mojego Ojca. Bylem wiec nie tylko szoferem i fotografem, ale takze mile widzianym gosciem. Taka otoz historia stoi za ta wlasnie fotografia. Pozdrawiam serdecznie :)
jest wszystko: pokoleniowość, historia, ciepło dowowego ogniska:)))) Pyszna opowiastka...
Sławekol: to zdjęciejest inne, niż reporterskie w Twoim katalogu ( wielki szacunek za całokształt, baaardzo podziwiam); jeśli to na poważnie..., to nie znam się po prostu: widzę uśmiech kobiety, minkę dziecka, sympatyczny opis (nie patrząc na autora, pomyślałam - to za mało, zniszczą; potem zobaczyłam : autor, zachwyty, oceny - i zgłupiałam).Wniosek: w tym zdjęciu jest artyzm, którego ja jeszcze nie łapię, dalej uczyć się trzeba... Pozdrawiam serdecznie!
Sławek, tak prosto i tak wystarczająco :) prostota jest wielka.
fajne :)
BajkaTe [2008-09-04 21:24:02]: jesli wolno wiedziec - co jest Twoim zdaniem, podpucha? Pzdr
to podpucha, ale to nie jest śmieszne
:))
:)) - fajne z tym opisem, pozytywnie wpływa na psychikę.
łasic [2008-09-04 17:49:59]: niebawem dam od-glos :) Dzieki. pzdr
Bardzo dziekuje :)
fajne jest ..:)
...Kolorki cud, miód, ultramaryna...
Bardzo, bardzo ładny obrazek + ciekawy opis
:))) fajne! Sławek, wysłałem ci wiadomość na priv :)
Ooo, zdjęcie Pana z genialnymi zdjęciami :) Szpitalne lepsze ale opisy dają duże plusy ! +++
Wspaniałe foto, pozytywne emocje
cudowna chwila:)
db
Diogenes, nie przy dziecku!
Pracownicze ogródki działkowe mają uwłaszczyć podobno ... co to by nie znaczyło sprośnego:-)
zdjęcie z historią... uśmiech za nią :)
oby to nie była ostatnia wizyta tego malca w jakże uroczym miejscu ... :-)
podoba mi sie twoja praca.
saga..:)
ładna historia :))