Opis zdjęcia
Byłem świadkiem sytuacji w której gościu właził tyłem do wody, wykrzykując do kobiety, która siedziała na brzegu, że się utopi. Bynajmniej nie wyglądało to na żarty, tym bardziej, że akurat słyszałem część rozmowy (a raczej wypominania)... Na początku sytuację tylko obserwowałem i zrobiłem kilka zdjęć, ale kiedy już doszedł krok dalej nie wytrzymałem. Wziąłem telefon do ręki i podszedłem do kobiety, żeby wybadać sprawę (czy facet aby na pewno nie żartuje) i dać jej do zrozumienia, że za moment zadzwonię na policję i/albo na pogotowie... Oboje byli dobrze dziabnięci, ale jak gościu zobaczył mnie z telefonem i aparatem przy tej kobicie to momentalnie zmienił zachowanie - przestał krzyczeć i zaczął wyłazić z wody. Wylazł w efekcie i rozmawiali innym tonem. Nie wiem jak długo bo ani nie pałętałem się koło nich, ani nie zamierzałem robić im sesji w stylu \"pojednanie\". Co najciekawsze... Było tam trochę ludzi - wędkarzy głównie i zero reakcji... Czy aż tak bardzo wszyscy liczyli na odrobinę sensacji? Czy to taka znieczulica jest?
To zdjęcie to ofiara PLFOTO, cyknę a może dobrze ocenią. Zdjęcie nie mówi nam niczego, może pan instruuje Henia jak sieć naciągnąć, może wskoczył do wody, bo mu kapelusz zdmuchnęło? Skoro już sięgnęliśmy po aparat to zastanówmy sie co chcemy przekazać, tu jedynie opis fotografii przybliża nam temat. Znieczulica w kraju wielka i to przecież żadna sensacja. Niestety gdziekolwiek się znajdziemy zawsze znajdzie się jakiś ktoś kto chce zrobić zdjęcie. Kiedyś byli tylko niegroźni podglądacze, dziś są uzbrojeni w aparaty i to jest przerażające. A zapomniałbym to w tle to łyski a nie kaczki. pozdrawiam
Znam ustawę o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Jednak tu jest jeszcze kilka innych kwestii, o których nie będę pisał...
Rysiek ma rację, ale dajmy sobie spokój z tym pozwoleniami i pisaniem takich rzeczy tutaj - niech to zostanie prywatną sprawą Autora co ma, a co nie...90% fotek na plf jest bez pozwolenia...poza tym bodaj od 3 postaci w kadrze można, a są dwie kaczki:) ale kaczki to też źle! o cholera:))
Ryśku... Ten gościu może mi na obecną chwilę co najwyżej podziękować... Był mocno pod wpływem alkoholu, a w takim stanie do wody się nie wchodzi. Równie dobrze mógłby tam złapać go skurcz, albo mógłby się potknąć o coś i wtedy byłbym jego jedyną deską ratunku... Jeśli chodzi zaś o kwestie prawne... To jego sprawa. Niech sobie najpierw przemyśli wszystkie za i przeciw.
Masz zgode tego gościa?Bo jak nie to może napytać Ci kłopotów.Rozumię intencje.Pozdrawiam.
duzy plus! za cala sytuacje i opis. ja nie wiem czy w takim momencie odwazylbym sie wycaignac aparat ale nie ze strachu tylko raczej z krepacji ;)
dobra reporterka zatem, ale brakuje happyendu hehe - żartuję:) a co do znieczulicy to nie ma najmniejszych wątpliwości, że jest ogromna