LB, ogromie Ci dziekuję za ten cytat, jest piekny.... i faktycznie chyba pasuje do mojej znajdy:) Ja często podnoszę z ulicy porzucone kwiaty, bo kocham kwiaty i zal mi ich jak tak leżą i umieraja samotnie na betonie...
Najtrudniejszy dzień życia [1] ...od wczoraj każdy dzień jest najtrudniejszy.
Lekarstwo na to jest tak blisko a nie można go wziąć...
[dodał: yang] Re: ...jak się jest nieszczęśliwym, to chyba lepiej w pojedynkę. Dzielenie nieszczęścia na dwie osoby to unieszczęśliwianie kogoś jeszcze poza sobą, to... klonowanie nieszczęścia. Lepiej mnożyć szczęście, bo o nie trudniej. Nieszczęście leży za każdym zaułkiem: w opróżnionej butelce po wódce, w plamie krwi na jezdni, w rozpruwającym błogą nocną ciszę wołaniu staruszki o pomoc, w siniakach pięknych kobiet, na które odważył się spojrzeć "ktoś jeszcze" i które jedynie odwzajemniły spojrzenie, w kilkugodzinnym zanoszeniu się bitego niemowlęcia, w paraliżującej ciszy cmentarza, w twarzach matek dźwigających na rękach kilkuletnie dzieci, a wreszcie... letnim ciepłym wieczorem w wyrzuconych na chodnik purpurowych różach.
"A szczęście było do zdobycia/ tak bliskie było!... Dziś, mój Boże/ Nic nie odmieni biegu życia./ Czy postąpiłam źle? Być może/ Matka błagała, zaklinała.../[...]/ Stało się tak jak matka chciała/ Dziś jeszcze (po co się maskować?)/...." [ A. Puszkin]
- cytaty można by mnożyć. Tylko po co? Po co oglądać się za siebie, gdy chce się iść do przodu? Po co szukać dziury tam, gdzie jej nie ma? Po co zadawać obłędne pytania, które tylko zaciemniają obraz? Po co biadolić, że lekarstwa nie można wziąć? Może lekarstwo złe, a może choroba... urojona? Może nie lekarstwo potrzebne, a okulary? - by dostrzec szczęście i ucieszyć się z promieni porannego słońca, z delikatności listopadowej mżawki, uroku miejskich świateł, ukojenia muzyki, ciepłego słowa i pozdrowienia nieznajomego z bardzo daleka, uśmiechu dziecka, pachnącego chleba i... własnych dobrych myśli?
Róże ktoś wyrzucił tego lata. Podniosłam je, bo zrobiło mi się ich żal - pachniały mi w nagrodę przez cały tydzień, usypiały mnie, budziły i wzbudzały podziw moich przyjaciół. Może trochę szkoda, że nie wie o tym ani ten, który je ofiarował, ani ta, którą nimi obdarowano - cóż? Tak bywa... I jakże zadziwiające potrafią być podobieństwa... [...] Czy wyrzucone róże to była katastrofa? – NIE WIEM. Prawdopodobnie jednak kogoś zabolało. Mogło też nie zaboleć nikogo – mogły wszak jedynie wypaść z koszyka wracającej z działki rowerzystki (rowerzysty? – emeryta, rencisty, studenta, młodzika – kto to wie?)...[dodał: RM]  :)) Nie mogłam się powstrzymać. Trochę zajęło mi szukanie ubiegłorocznego wpisu z jakiegoś forum dyskusyjnego. Bardzo mi przypasowało do tej Twojej ZNAJDY, więc niniejszym zacytowałam  Pozdr!
świetnie - takie miękkie rozmycia
ladne-miekkie
:)))
Saaraa , miło, ze tu zerknęłaś:) dziekuje i pozdrawiam:)
znajda czy nie... pieknie sfocony:))
LB, ogromie Ci dziekuję za ten cytat, jest piekny.... i faktycznie chyba pasuje do mojej znajdy:) Ja często podnoszę z ulicy porzucone kwiaty, bo kocham kwiaty i zal mi ich jak tak leżą i umieraja samotnie na betonie...
Najtrudniejszy dzień życia [1] ...od wczoraj każdy dzień jest najtrudniejszy. Lekarstwo na to jest tak blisko a nie można go wziąć... [dodał: yang] Re: ...jak się jest nieszczęśliwym, to chyba lepiej w pojedynkę. Dzielenie nieszczęścia na dwie osoby to unieszczęśliwianie kogoś jeszcze poza sobą, to... klonowanie nieszczęścia. Lepiej mnożyć szczęście, bo o nie trudniej. Nieszczęście leży za każdym zaułkiem: w opróżnionej butelce po wódce, w plamie krwi na jezdni, w rozpruwającym błogą nocną ciszę wołaniu staruszki o pomoc, w siniakach pięknych kobiet, na które odważył się spojrzeć "ktoś jeszcze" i które jedynie odwzajemniły spojrzenie, w kilkugodzinnym zanoszeniu się bitego niemowlęcia, w paraliżującej ciszy cmentarza, w twarzach matek dźwigających na rękach kilkuletnie dzieci, a wreszcie... letnim ciepłym wieczorem w wyrzuconych na chodnik purpurowych różach. "A szczęście było do zdobycia/ tak bliskie było!... Dziś, mój Boże/ Nic nie odmieni biegu życia./ Czy postąpiłam źle? Być może/ Matka błagała, zaklinała.../[...]/ Stało się tak jak matka chciała/ Dziś jeszcze (po co się maskować?)/...." [ A. Puszkin] - cytaty można by mnożyć. Tylko po co? Po co oglądać się za siebie, gdy chce się iść do przodu? Po co szukać dziury tam, gdzie jej nie ma? Po co zadawać obłędne pytania, które tylko zaciemniają obraz? Po co biadolić, że lekarstwa nie można wziąć? Może lekarstwo złe, a może choroba... urojona? Może nie lekarstwo potrzebne, a okulary? - by dostrzec szczęście i ucieszyć się z promieni porannego słońca, z delikatności listopadowej mżawki, uroku miejskich świateł, ukojenia muzyki, ciepłego słowa i pozdrowienia nieznajomego z bardzo daleka, uśmiechu dziecka, pachnącego chleba i... własnych dobrych myśli? Róże ktoś wyrzucił tego lata. Podniosłam je, bo zrobiło mi się ich żal - pachniały mi w nagrodę przez cały tydzień, usypiały mnie, budziły i wzbudzały podziw moich przyjaciół. Może trochę szkoda, że nie wie o tym ani ten, który je ofiarował, ani ta, którą nimi obdarowano - cóż? Tak bywa... I jakże zadziwiające potrafią być podobieństwa... [...] Czy wyrzucone róże to była katastrofa? – NIE WIEM. Prawdopodobnie jednak kogoś zabolało. Mogło też nie zaboleć nikogo – mogły wszak jedynie wypaść z koszyka wracającej z działki rowerzystki (rowerzysty? – emeryta, rencisty, studenta, młodzika – kto to wie?)...[dodał: RM]  :)) Nie mogłam się powstrzymać. Trochę zajęło mi szukanie ubiegłorocznego wpisu z jakiegoś forum dyskusyjnego. Bardzo mi przypasowało do tej Twojej ZNAJDY, więc niniejszym zacytowałam  Pozdr!
powodzenia na teorii prętów cieńkościennych.. co kolwiek to jest!!
Romantika, dziękuje za odwiedziny:))) a kwiatuszek tydzien zył jeszcze w wazonie:)))
piekny kolor tego kwiatka, ktory bardzo ladnie dziekuje za uratowanie :-))
znowu mało ocen... i jak ja mam sie uczyc robic dobre zdjecia?
Kunio Otani, no to sie ciesze:)
troche zamazane i smutne, ale chyba ok
ooo, Polgraf, dzieki że zerknąłeś:)
ciekawe :)
faktycznie nie zauważyłem... takie subtelne rozmycia, ładnie :)
ktos jeszcze chce zerknąc na znajdę?;)
;-)*
:)))))) jak miło:) akustyk, od Ciebie te słowa to zaszczyt:) alt_44, buziak w podzięce:))
to ja dziekuje, za mozliwosc podpatrzenia czegos ciekawego w kwiatkach. pozdr
Bardzo delikatne.. podoba mi sie. Pozdrawiam alt_44
akustyk, dziekuję:)))
bardzo ciekawe... swiatlo lewej czesci niby nie gra z prawa, ale calosciowo ladnie to sie komponuje. zaintrygowalo mnie...