Opis zdjęcia
kometarz "karmazynowymłodzieniec" który zasługuje na to bym sobie go w ramki oprawił: Z uwagą obejrzałam serię (widzę, że wszystkie kolejno wskoczyły w dział polecanych). Osobiście dwie z nich bardzo mnie zainteresowały. Powyższa zaś, po wnikliwszym obejrzeniu, po minięciu paru chwil, by mogła osiąść gdzieś tam (w głowie, czy gdzie indziej, gdzie obrazki się zbierają), okazała się tą, która jakoś zostawi wyraźniejszy ślad w miejscu, gdzie te obrazki się zbierają. Myślałam, że to będzie ta z nagą postacią ("tańcząca w chabrach - narodziny" - czyli ostatnia z serii według kolejności wstawiania), ale jednak nie. Być może dlatego, że ta czerwień tutaj jest taka rozdzierająca. Tak, to nawet bardzo możliwe, ponieważ czerwień jest kolorem, który praktycznie najsilniej oddziaływuje na psychikę. Zabawne, bo ta czerwień tutaj, to tylko plama i nic więcej. Lekki róż w górnej części tej plamy dopiero wskazuje, iż być może ta plama mogłaby być człowiekiem. Ale niekoniecznie, bo niebo nad zielenią łąki jest jakieś liliowe, różowawe, na brzegach zaś popadające w błękity - ta nibyszyja i nibygłowa prawie stykają się z niebiem, więc można by uznać, że to po prostu jeszcze kawałek nieba gdzieś osiadł w tym miejscu, by plamę czerwieni oddać łące, albo porwać do góry. Plama usadowiła się właściwie w centrum kwadratowego kadru, co powoduje, że odbiorca nie szuka jej po brzegach, jak również w moim odczuciu, jest w tym miejscu statyczna. Nie "porusza" się wkradając w kadr z np. lewego górnego rogu kwadratu, ani nie "wychodzi", nie "ucieka" z kadru opierając się o prawą jego krawędź, czy "staczając" w prawy dolny róg (lub multum innych możliwości powodujących wrażenie ruchomego elementu w kadrze). Nie, ta plama jest po środku, czerwona, wciśnięta o tak w środek - by drażnić i intrygować. Nie powiem - drażni. "Stoi" sobie, jak jakiś kleks i nibynicnierobi i tym swoim nibynicnierobieniem denerwuje. Wydaje się, że to właśnie ta plama pozostawiła widoczny w dolnej części kadru ciemny pas (tutaj w formie trójkąta). Rozdarła spokojną zieleń łąki, stanęła "po środku" i teraz denerwuje niebo (zabarwia je, albo to niebo ze złości już różowieje, może zaraz przejdzie w czerwienie - powiedzenie, że ktoś zrobił się czerwony ze złości bardzo by się tutaj sprawdziło). Złowieszcza plama czerwieni. Jak podaje słownik symboli Władysława Kopalińskiego, kolor ten również jest symbolem (wybieram tylko niektóre): ludzkiego ciała, energii, odwagi, gniewu, pożerającej potęgi [pożera łąkę; centralne osadzenie > potęga]. I jeszcze jedna rzecz, którą o czerwieni chciałam znaleźć, a wiąże się z tytułem do tej fotografii - czerwień "(...)żeńska, nocna, dośrodkowa, wciągająca do wnętrza (arab. at-tannur \\\\\\\'retorta, piec alchemików, w którym odbywa się ekstrakcja\\\\\\\'), skryta, głębinowa, związana z sercem, duszą, popędem płciowym (...)". "Tańcząca w chabrach" - ona, czerwień żeńska; tańcząca - w tańcu lekko rozmazana, plama. Ona tańczyła, ale teraz jest statyczną plamą czerwieni w centrum (tańczenie, czyli rozmazanie, zostaje tutaj w świadomości). Intrygują jeszcze te chabry - kwiaty, które symbolizują (znów opieram się o słownik i wybieram niektóre): centrum mistyczne, tajemnicę, wdzięk, dejrzewanie, bierność, słabość, miłość (kobiety). Co taka zwykła plama czerwieni nie robi z moim patrzeniem... Fotografia otworkowa pozwoliła "namalować" obrazek, w którym plamy i ich ułożenie będą odgrywać jakieś znaczące role (dla mnie). W dodatku wszystko sie "pozawieszało", jak w komputerze. Niby trwa, jest ruchome, a jednak zrejestrowane w nieruchomy obraz. Tańczenie jest zaznaczone dla mnie tak naprawdę tylko niewyrazistością/ "pociągnięciem pędzla". Nie wiem, jak to dokładnie wytłumaczyć :-) W każdym razie widzę w tym wiele "kontrastów" wewnętrznych. I one też mnie wprawiają w stan nerwowy, że nie mogę do końca dociec, o co chodzi z tym zawieszeniem czasu, który jednocześnie płynie. Coś, jak deja vu może. ;-) No, to sobie popisałam. Chciałam chyba jeszcze o czymś, ale coś muszę zostawić dla siebie, prawda? ;-) (źródło: Władysław Kopaliński, Słownik symboli, Wiedza Powszechna, Warszawa 1990, s. 55-56, s. 184) http://onephoto.net/portfolio.php3?id_autora=15714&view=3
:)
cudne
wreszcie na dnie fota niepodważalna
:)
buszująca w zbożu jest wyżej :) - dziękuję !!!
Piękne! raczej Buszująca w zbożu!!
senne, lubie
tysz fajne
;)
...:) kokieteria... :)
oż
(hmm :)
zjawiskowe oba zdjęcia! pozdrawiam
wiatr wiał jak skurczybyk i chmury zapieprzały że hej, dlatego właśnie powstała ta sesja .
yeah
;]
Znaczy, że wiatr wiał?
:)