Ojczyzna - Polszczyzna powiadasz... a ja musiałem się na Białoruś wyprawić, żeby się dowiedzieć, że Adam Mickiewicz, to samyj wielikij biełarusskij poet :)
Rstag - przecież to da się zrobić. Chociaż teraz trudniej, bo wiza potrzebna. Jak ja jeździłem wystarczył jeszcze voucher turystyczny. Warto, bo kraj piękny, choć część zabytków zniszczona i niszczona nadal...
Madame - i ja wielki mam sentyment do tamtych stron. Nowogródczyzna ma w sobie moc magiczną. A tu nad Świtezią szczególna jest magia miejsca. Prawie regularny okrąg jeziora. Niesamowicie przejrzysta woda - brak glonów a nawet trzciny wzdłuż brzegów niewiele. Dno przez kilka metrów płytkie zapada się nagle w głębinę. Wokół brzegów resztki jakiegoś tajemniczego kamiennego wału i dziwne wrażenie chwilami, że gdyby nie on, to wody rozlalyby się szerzej, bo grunt z drugiej strony niżej zdaje się leżeć niż lustro wody... I ta cisza i pustka... Takim to miejsce zapamiętałem.
Mamutku - a czemuż to zakładasz, że nigdy nie pojedziesz? Żałuję, że nie umialem wtedy piękniej w kadr zakląć tego, com widział. Dziś robione zupełnie innymi byłyby te zdjęcia... Mam gdzieś jedno takie, na którym się woda prawie z niebem spotyka - z wąskim paskiem lasu na styku. Ale tak prawdziwie, to chyba nocą się spotykają brzegi nieba i jeziora...
Bardzo się cieszę, że pokazałeś to zdjęcie - wiem, że nigdy tam nie pojadę więc możliwość zobaczenia tych miejsc chociaż na zdjęciach jest przyjemnością dla mnie, dzięki serdeczne. Gdy oko brzegów przeciwnych nie sięga, dna nie odróżnia od szczytu, zdajesz się wisieć w środku niebokręga, w jakiejś otchłani błękitu... mógłby to być opis stanu po użyciu... :) Pozdrawiam wiosennie :)
A żeby nie być gołosłownym to zacytuję:
Tak w noc, pogodna jeśli służy pora,
Wzrok się przyjemnie ułudzi;
Lecz żeby w nocy jechać do jeziora,
Trzeba być najśmielszym z ludzi.
Bo jakie szatan wyprawia tam harce!
Jakie się larwy szamocą!
Drżę cały, kiedy bają o tym starce,
I strach wspominać przed nocą.
Marishko - zachwytów tu nie widzę, bo i zachwycać się nie ma czym. Zdjęcie pokazane na prośbę plfotowiczów z pełną świadomością mankamentów. Pohamuj więc śmiech ironiczny i śmiej się z nami serdecznie :)
Nie będę, ale stare dobre lektury przywołujesz... pod zadumę i małe zamyślenie...
Ojczyzna - Polszczyzna powiadasz... a ja musiałem się na Białoruś wyprawić, żeby się dowiedzieć, że Adam Mickiewicz, to samyj wielikij biełarusskij poet :)
Ojczyzna - Polszczyzna.. :)
Piękne karty naszej literatury przywołujesz. "By czas nie zaćmił, i niepamięć"
pozwolę sobie zacytować pewnego plfotowicza: !!!
Rstag - przecież to da się zrobić. Chociaż teraz trudniej, bo wiza potrzebna. Jak ja jeździłem wystarczył jeszcze voucher turystyczny. Warto, bo kraj piękny, choć część zabytków zniszczona i niszczona nadal...
chciałbym tam być choć przez chwilę........
Madame - i ja wielki mam sentyment do tamtych stron. Nowogródczyzna ma w sobie moc magiczną. A tu nad Świtezią szczególna jest magia miejsca. Prawie regularny okrąg jeziora. Niesamowicie przejrzysta woda - brak glonów a nawet trzciny wzdłuż brzegów niewiele. Dno przez kilka metrów płytkie zapada się nagle w głębinę. Wokół brzegów resztki jakiegoś tajemniczego kamiennego wału i dziwne wrażenie chwilami, że gdyby nie on, to wody rozlalyby się szerzej, bo grunt z drugiej strony niżej zdaje się leżeć niż lustro wody... I ta cisza i pustka... Takim to miejsce zapamiętałem.
Wend - oj wołają, wołają. Szkoda, że nieraz ten krzyk kamieni jest mordowany dłutem...
Mamutku - a czemuż to zakładasz, że nigdy nie pojedziesz? Żałuję, że nie umialem wtedy piękniej w kadr zakląć tego, com widział. Dziś robione zupełnie innymi byłyby te zdjęcia... Mam gdzieś jedno takie, na którym się woda prawie z niebem spotyka - z wąskim paskiem lasu na styku. Ale tak prawdziwie, to chyba nocą się spotykają brzegi nieba i jeziora...
Tuż obok jest kamień-bliźniak z tym samym tekstem w języku białoruskim...
Kamień milowy naszej kultury. To piękne, że pokazujesz takie miejsca :)
Z sentymentem patrzę :)
kamienie wołają
Bardzo się cieszę, że pokazałeś to zdjęcie - wiem, że nigdy tam nie pojadę więc możliwość zobaczenia tych miejsc chociaż na zdjęciach jest przyjemnością dla mnie, dzięki serdeczne. Gdy oko brzegów przeciwnych nie sięga, dna nie odróżnia od szczytu, zdajesz się wisieć w środku niebokręga, w jakiejś otchłani błękitu... mógłby to być opis stanu po użyciu... :) Pozdrawiam wiosennie :)
Szkopuł w tym, żeby kawalerska fantazja nie była codziennością, bo wtedy traci cały urok ;)...
Ale fakt faktem, miejsce jest niesamowite...
A żeby nie być gołosłownym to zacytuję: Tak w noc, pogodna jeśli służy pora, Wzrok się przyjemnie ułudzi; Lecz żeby w nocy jechać do jeziora, Trzeba być najśmielszym z ludzi. Bo jakie szatan wyprawia tam harce! Jakie się larwy szamocą! Drżę cały, kiedy bają o tym starce, I strach wspominać przed nocą.
Fakt - niektóre opisy Wieszcza, jak się dziś zapoda, to się ludzie dopytują po jakim to ziele pisane było;)
Wieszcz? Hm, kurczę, m.in. i wieszcz jest winny temu, że sami siebie kojarzymy ze szlachecką fantazją, a niekoniecznie zdrowym rozsądkiem :)...
Niestety szczęście nie dopisało i żadna Świtezianka na kamień nie chciała wyjść zapozować...
Marishko - zachwytów tu nie widzę, bo i zachwycać się nie ma czym. Zdjęcie pokazane na prośbę plfotowiczów z pełną świadomością mankamentów. Pohamuj więc śmiech ironiczny i śmiej się z nami serdecznie :)
teraz to juz sie nawet kamieniem zachwycacie? buahaha
Barszczon, druhu - nie mnie tu opowiadać. Wieszcz opowiedział wszystko :)
damk - w lepszym miejscu nie można zanotować. Można by rzec - na zdjęciu w tle bohater tytułowy ballady :)
ciekawe zdjęcie
to - zapewne - początek, przygrywka. Do opowieści :)))
no...
gdzie to tak dzieła naszego Wieszcza notują na kamieniach?
No. Kamień.
coś jest w tym zdjęciu...