E., wiesz co, ja nie mam siły już dzisiaj na takie przepychanki. Ja już nie wiem, co w Twojej wypowiedzi jest ogólną refleksją, a co bezpośrednim atakiem, gdyż cała brzmi jak atak. Mam wrażenie, że zarzucasz mi jakieś dziwne rzeczy, przesadzasz i rzeczywiście trochę odwracasz kota ogonem.
(osiedle jelonki. jest po 23 i jakos nie potrafie juz polaczyc obecnosci plastikowej palmy i jelonkow ulicznych z istnieniem pajacu. jestem natomiast pewien, ze drugiego takiego miejsca na ziemi nie ma :D)
(nam wiecznie burza inni, niemcy, ruskie, szwedzi, tatarzy, dzicy prusowie a potem poproszeni o pomoc krzyzacy, my przez te wszystkie wieki ciagle poszkodowani jestesmy, za kazdym razem, w kazdym wzgledzie, na kazdym froncie. mdli mnie od tego naszego poszkodowania i umartwienia. po niderlandach przejechali sie w te i nazat i niemcy i alianci burzac prawie kazde miasto i miasteczko i jakos holendrzy do dzis nie placza, odbudowali co mogli, na gnijacych od mokrej ziemi kolanach tworzac swoj cebulkowy kapital. nie podwazam ani nie umniejszam ogromu krzywd jakich warszawa doznala w czasie wojny, z rak niemieckich a jakze, a takze realiow geopolitycznych w jakich przyszlo polsce funkcjonowac w latach powojennych. ani cudu, w wyniku ktorego to miasto podnioslo sie z powrotem na nie swoje nogi. irytuje mnie natomiast ta ciagla martyrologia, na kazdym kroku, dorabiana do wszystkiego, to polskie bagienko pseudopatriotyzmu i jedynej prawdy. juz dawno, bo kilkadzisiat lat temu skonczyl sie czas na obwinianie kogokolwiek, wiec Ty juz nie musisz. czasu na odbudowe i planowanie bylo za to wiecej, rowniez po 90 roku. obraz tego jak go wykorzystalismy macie wokol. / historycznie tez jestesmy rozkosznie wybiorczy. tego, ze najwiekszy rozwoj wawy przypadl na lata ruskiego zaboru sie przeciez wspominac nie godzi, ze do tamtego okresu wodociagow i kanalizacji w tej metropolii nie bylo, ze najlepszym prezydentem jakiego stolica polski sie dochrapala byl rosysjski general. postuluje o zburzenie stacji filtrow warszawskich jako niechlubnego symbolu panowania carskiej rosji w miescie stolecznym warszawa, a takze haniebnej wspolpracy rosyjsko-angielskiej jako zapowiedzi przyszlego przehandlowania sprawy polskiej w jalcie. / akurat kawalek o wspolfinansowaniu i pajacu jako perle renesansu byl mocno ironiczny. / chcesz czy nie chcesz - wawa dzis to nie wawa wczoraj ani tym bardziej wawa przedwczoraj. nie jest to tez wawa bez palacu, ktory historia przywiala wraz z 90% nierdzennych warszawiakow. tak jak wroclaw to nie wroclaw niemcow i slazakow, nad czym rdzenny wroclawianin tez moglby ubolewac. milo by bylo, gdyby mieszkancy tych miast to uznali i zmieniali swoje nowe/stare hajmaty na lepsze z glowa, budujac, nie burzac to co za chwile wasze dzieci moga znowu postawic. dobranoc)
"bądź tak miły i nie mów mi o zepsuciu tego miasta, bo ja na temat zepsucia tego miasta mam własną teorię, której jednak nie będę tu głosić, bo jest dosyć radykalna"
Jeżeli się nie mylę to mam taką samą... Między innym dlatego umarło życie nocne/kulturalne w Warszawie, jakie było przed wojną... Kiedyś Jan Nowicki, dobrze o tym powiedział w wywiadzie dla "Playboya".
- - - -
Ja już nie chciałem się rozwodzić nad tym budowaniem, bo w pracy jestem ale Sonrisa mnie wyręczyła.
Palma to taka mała dygresja... Budowaliśmy... Bo innego wyjścia nie było, kazali budować, to "budowaliśmy". Co do Malborka może i mało brakowało ;), z Wrocławia wywozili cegły z kamienic, bo bali się, że miasto zostanie przekazane Niemcom i między innymi z cząstek Wrocławia powstawały szalone wizje architektoniczne.
Warszawa jest miastem kontrastów, nowoczesność, zaniedbane przedwojenne kamienice i PRLowskie wynalazki, łączą się... Taki "urok" Stolicy, która wiele przeszła... Wiesz, wrócę na chwilę do palmy... Bo właśnie wkurza mnie, że są pieniądze na plastikowe palmy i jelonki, a nie ma na odnawianie kamienic, które mogły by być dalej "rodzynkami" w pierdolniku urbanistycznym Warszawy...
E., daj spokój. My żeśmy autonomicznie finansowali, a pod lasem stacjonowały wojska radzieckie. Nasze suwerenne władze wybrane w uczciwych wyborach. Daj spokój E. I bądź tak miły i nie mów mi o zepsuciu tego miasta, bo ja na temat zepsucia tego miasta mam własną teorię, której jednak nie będę tu głosić, bo jest dosyć radykalna. W każdym razie irytują mnie takie teksty. Nic do siebie nie pasuje - a zapomniałeś już, jaki procent miasta został zburzony? Nie no, ale oczywiście przecież nie będę obwiniać Niemców, że mi 80% miasta zburzyli. Siebie będę obwiniać, o.
(palma? sam pomysl akurat git, gorzej z materializacja / pochodzenie palacu jest w porywach rowniez polskie, smy ten prezent w duzej mierze finansowali, budowali no i te nawiazania do renesansu... poza tym nie powstalyby jelonki i duza czesc plfoto by plakala. / a co w wawie pasuje do czegokolwiek? to zepsute miasto i nie zepsute przez niemcow ani rosjan tylko przez polakow. pochodzenie palacu nie ma tu nic do rzeczy. idac tym tokiem myslenia rozebralibysmy malbork, bo wrogie to, czerwone, monumentalne i niepotrzebne - socrealizm kuzwa. / impajer pedzial bym jest szpetniejszy / disiaj nic nie jest oplacalne jesli nie skonczy sie zalaniem szklem i betonem, w polsce, w wawie, bo gdzie indziej sie oplaca wszystko)
Nie odwracam kota ogonem... Tylko stonowałem twoje zarzuty pod moim adresem. Przecież ta budowla do niczego nie pasuje i nie będzie pasować (teoretycznie) w centrum, a drugiego Empire State Building z niego nie da się zrobić. Nie widzę powodów dla których miałbym bronić PKiN, pomników mamy wystarczająco, ładniejszych i pozytywniejszych. Alternatywa... Jaka, pozostaje zabudowanie? Wszystko inne jest nieopłacalne...
O, się widzę rozmawia :) Rozmawiajcie sobie, tylko się nie kłóćcie. (Dokładnie E., wyburzenie tych kamienic, przecież tam była Chmielna zwyczajnie, tzn. dalsza jej część. No więc to jedna jego wina. Druga jego wina to jego pochodzenie. I głównie z powodu jego pochodzenia chcę go zburzyć. A chęć zburzenia pałacu wcale nie musi wykluczać chęci rozsądnego budowania tu i teraz. No to pozdrawiam :)
(rozchodzi sie o to, ze zamiast piac bezmyslnie "zburzmy", lepiej jest rozwaznie budowac, tu i teraz. wszyscy kuzwa od burzenia zaczynaja. / nudzi mnie odwracanie kota ogonem)
Wszystko pięknie przedstawiłeś i co ważne rzeczowo, ale poniosło cię lekko... Ja nie wychwalam wszystkiego co nowoczesne, w ogóle nie miałem tego na myśli i nie wiem skąd to ci do głowy przyszło... Odniosłem się do "pamiątki" historycznej w postaci PKiN, która jest dla mnie żenującą pozostałością związku radzieckiego... Co do architektury, gusty są różne... Mi absolutnie nie podchodzą, a Plac Zbawiciela? To zupełnie inna historia... W Warszawie czego nie zniszczyli Niemcy, to "poprawili" ruscy... I możesz mi pisać o teoriach i założeniach... Rzeczywistość wygląda jak wygląda, nudno, szaro i kiczowato... I nie wyjeżdzaj mi z ignorancją i ślepotą, bo mogę to samo napisać o twojej wypowiedzi, którą podsumowałeś moje poglądy, teorię i wiedzę... Nie wiedząc tak naprawdę nic, a dorabiając sobie resztę, tak aby ci było wygodniej.
("architekci na uslugach wujkow ze wschodu" tworzyli socrealizm. kierunek w sztuce i architekturze kakofoniczny, kontrowersyjny ale przynajmniej jakis. wystarczylo troche smaku miec i gustu w limfie i z jego klasycznej przeciez formy wydobyc wcale duzo - plac zbawiciela np., najladniejszy chyba plac wawy. "Twoje" miasto rozbudowywal nasz rodzimy establiszment, swietszy w swych zapalczo rewolucyjnych wizjach od samego stalina. co do czasow pozniejszych - przypomne, ze blokowiska przyszly z zachodu, jako tragifarsa rozwazan nad idea le corbusiera. wspolczesne stoleczne budy firmowane przez najdeveloperow a'la jwconstruction to o postokroc gorsza wersja blokow prlu, zasrywaja tym juz nie tylko peryferie miast. to ja sie Ciebie zapytuje jeszcze co takiego wspanialego stworzyli wielcy niemilosierni panujacy nam architekci? gargamela, dworek polskich karingtonow, czolko kretyna, dachy w kolorze wscieklego wrzosu a moze wiezowce "ze stopa" i najdluzej planuajcy sie plan zabudowy scislego centrum, ktorego kazda kolejna wersja jest jeszcze bardziej idiotyczna od wydawaloby sie kompletnie zidiocialego pierwowzoru? a moze hale targowa kdt i marcpolu? na tym tle ignorancji, zepsucia i rozhasania gustów skandynawska zreszta zyletka intrako zdaje sie byc czysta dziewica a bedacy tylko wschodnia wersja szikagowskiego artdeko / nowojorskiego impajer stejt bilding pajac, najodwazniejszym przedsiewzieciem budowlanym od kilkudziesieciu lat. taka jest mizeria dnia wspolczesnego, tej nocy architektow. / byl taki pomysl, zeby ograniczajac do minimum bryle pajaca odtworzyc wszystkie ulice kwartalu pl.defilad, w mozliwie najblizszej przedwojennej formie, nawet kosztem pajacowych schodow. wydawal mi sie kiedys pomyslem zupelnie bajkowym. dzis mysle, ze byl ze wszystkich tych kretynskich wizji najlepszy. bo jedyna wina pajaca jest wlasnie lokalizacja i zrownanie z ziemia tej setki niewinnych kamienic.)
"nie da sie zburzyc historii. ja bym wolal burzyc wspolczesnosc, jest postokroc gorsza.", biorąc pod uwagę od kogo PKiN jest i co symbolizował... To bez obrazy, w dupie mam taką pamiątkę historyczną. "Architekci" na usługach wujków ze wschodu wystarczająco "rozbudowali" moje miasto... A PKiN jest chyba najbardziej szpetną/choinkową budowlą... Do tego w centrum.
Dobrze, że dziś mi system funkcjonuje normalnie to i sobie szybko znalazłem i zobaczyłem. Zobaczyłem, że oszukujesz wiewióra, bo masz pustą dłoń i wiewiór strzela na fotce ostentacyjnego, totalnego focha. :)
"to tak jakby wlozyc go w grobowiec, pietro nad babcia" :D To nie jest moja historia, E., niech spadają. Jestem za zburzeniem z zasady i będę :) A widziałeś, jak karmię wiewiórkę?? U MePooha.
(nie da sie zburzyc historii. ja bym wolal burzyc wspolczesnosc, jest postokroc gorsza. / nie dodawalbym pajaca do fundamentow narodowego, to tak jakby wlozyc go w grobowiec, pietro nad babcia)
Jego gruzy powinny być rozsypane pod fundamenty stadionu Narodowego... 2 w 1, symbolicznie i dwa sowieckie relikty przeszłości w jednym miejscu pod ziemią - tak jak być powinno. ;)
hihihihi fajna dyskusja :-) aż się Ola wpieniła z lekka :-) a wcale niepotrzebnie :-) bo to trzeba współczuć, że ktoś nie dość, że nie widzi, to jeszcze jest z tego dumny :-)
yedoo - zgadza sie zapomnialem zalozyc swoich czterowymiarowych okularow i przez to patrze na te fotografie w bardzo ograniczony trojwymiarowy sposob... i choc bym patrzyl nie wiem jak dlugo to fotka pozostanie dwuwymiarowa :)
``JIMMI [2008-04-09 01:05:22]
Piwo mi sie skonczylo i tez w tym nic nie widze :)
Piotr Zarobkiewicz [2008-04-09 01:02:24]
racja - wysoce bezsensownej... wrocimy do niej moze jeszcze kiedys...`` >>
nie ma sprawy.. po prostu wasza proba konfrontaji ze zdjeciem tym i innymi z tego folio to cos jak proby i szanse ogarniecia i opisania czwartego wymiaru z poziomu rzeczywistosci zdefiniowanej trzema wymiarami, w ktorej zyjemy. ;)
Da igual. Wiesz co, jestem zmęczona, śpiąca i nie mam ochoty na ciągnięcie tej bezsensownej dyskusji. Ty zostań w swoim świecie, a ja zostanę w swoim. Cześć.
wlasnie wyciagnelas kolejny interesujacy wniosek - tylko dlatego ze nie staram sie byc pseudartysta i nie umieszczam nieostrych, poruszonych nic nieprzedstawiajacych fotek zrobionych camera obscura czy tez czarno bialych tylko troche nieostrych fotek zrobionych jakas innach wysoce niekonwencjonalna technika to oznacza to ze mam ograniczone spojrzenie na fotografie.. uparcie ograniczone wnioskowanie... nie watpie rowniez ze robisz swoje fotki niesamowicie swiadomie, pewnie wlasnie dlatego nie wiesz skad sie wziela ta niebieska (dodajmy wysoce artystyczna) smuga.. to nic wszyscy widza ze to bylo zamierzone... nie watpie rowniez ze nie potrzebujesz akceptacji wiekszosci, w koncu publikowanie swoich prac na najwiekszym polskim forum fotograficznym nie ma z tym nic wspolnego - chcesz pozostac wysoce anonimowa... zdecydownie bardziej interesujacy niz ta fotografia jest twoj blog.. mad world to faktycznie nisamowicie smutny kawalek
O ograniczonym spojrzeniu na fotografię wnoszę po zawartości Twojego folio głównie. A negatywną opinię o zdjęciu możesz wyrazić jak najbardziej - tylko konkretnie i na temat, a nie jakieś farmazony nie wiadomo po co. Myślisz, że akceptacja ze strony większości jest mi potrzebna do szczęścia? Jeśli tak myślisz, to jesteś w ogromnym błędzie. Zbyt świadomie robię zdjęcia, żeby mi akceptacja ze strony większości była potrzebna do czegokolwiek.
niwatpliwie jesli napisalem nieprzychylny komentarz to oznacza ze mam ograniczone spojrzenie na fotografie i jestem niewrazliwy (dodajmy artystycznie)... teraz to ty pokazujesz jak bardzo ograniczone sa twoje wnioski i jak trudno zakceptowac ci fakt ze komus to co wystawilas po prostu sie nie podoba i ma odwage to napisac
Ee? Jak mam nie czytać komentarzy, które mi pod moim zdjęciem wypisujesz?? A co do linka, to przeczytałam kilka zdań, co wystarczyło mi, żeby stwierdzić, że definicja podana to badziew straszny i nawet nie zabawny (czyt. brak przejawów wybitnej inteligencji ze strony autora). Że niby ja jestem "znana"?? Czy coś Cię boli? Życzyłabym sobie poza tym, żebyś nie obrażał osób komentujących to zdjęcie, którym to zdjęcie się podoba. To, że spojrzenie na fotografię masz ograniczone, a na wrażliwości Ci, jak wnoszę, nie zbywa, to Twój osobisty problem, a nie ich. Pozdrawiam.
jesli uwazasz ze bzdury to po prostu tego nie czytaj... a jesli przeczytalas to znaczy ze jednak cie to zainteresowalo i.. niekoniecznie ci sie spodobalo.. a to juz inna historia.. powiem tak - jesli ta fotka wystawiona bylaby przez kogos nieznanego to komentarze bylyby w stylu "gniot" ale poniewaz wystawione jest przez ciebie to ludzi pisza ze mimo iz nie maja pojecia o co chodzi to i tak im sie to podoba...
E. - nieprawda, że każdy tam jara, ja na przykład na pewno tam nie jaram. I nie zgadzam się, żeby to był dym nikotynowy. Schody bliższe Świętokrzyskiej, ale co za różnica, skoro i tak jest tam tylko jedno przejście podziemne? Są takie fajne wiewiórki, co rozpościerają łapki i latają.
(ona leci, ta wiewiorka lotopalanka. a smuga to dym nikotynowy jest, bo tam kazdy jara - przed wejsciem pod ulice / po wyjsciu / w oczekiwaniu na autobus dobrze znanej mi relacji. no chyba, ze to te dalsze, w sensie bardziej w strone swietokrzyskiej, jak sie wraca zawianym to mozna sie pomylic)
Ja nie mam kota, zacznijmy od tego.
(moj kot nie ma ogona, odgryzliscie mu i odwracacie swojego)
E., wiesz co, ja nie mam siły już dzisiaj na takie przepychanki. Ja już nie wiem, co w Twojej wypowiedzi jest ogólną refleksją, a co bezpośrednim atakiem, gdyż cała brzmi jak atak. Mam wrażenie, że zarzucasz mi jakieś dziwne rzeczy, przesadzasz i rzeczywiście trochę odwracasz kota ogonem.
(osiedle jelonki. jest po 23 i jakos nie potrafie juz polaczyc obecnosci plastikowej palmy i jelonkow ulicznych z istnieniem pajacu. jestem natomiast pewien, ze drugiego takiego miejsca na ziemi nie ma :D)
(nam wiecznie burza inni, niemcy, ruskie, szwedzi, tatarzy, dzicy prusowie a potem poproszeni o pomoc krzyzacy, my przez te wszystkie wieki ciagle poszkodowani jestesmy, za kazdym razem, w kazdym wzgledzie, na kazdym froncie. mdli mnie od tego naszego poszkodowania i umartwienia. po niderlandach przejechali sie w te i nazat i niemcy i alianci burzac prawie kazde miasto i miasteczko i jakos holendrzy do dzis nie placza, odbudowali co mogli, na gnijacych od mokrej ziemi kolanach tworzac swoj cebulkowy kapital. nie podwazam ani nie umniejszam ogromu krzywd jakich warszawa doznala w czasie wojny, z rak niemieckich a jakze, a takze realiow geopolitycznych w jakich przyszlo polsce funkcjonowac w latach powojennych. ani cudu, w wyniku ktorego to miasto podnioslo sie z powrotem na nie swoje nogi. irytuje mnie natomiast ta ciagla martyrologia, na kazdym kroku, dorabiana do wszystkiego, to polskie bagienko pseudopatriotyzmu i jedynej prawdy. juz dawno, bo kilkadzisiat lat temu skonczyl sie czas na obwinianie kogokolwiek, wiec Ty juz nie musisz. czasu na odbudowe i planowanie bylo za to wiecej, rowniez po 90 roku. obraz tego jak go wykorzystalismy macie wokol. / historycznie tez jestesmy rozkosznie wybiorczy. tego, ze najwiekszy rozwoj wawy przypadl na lata ruskiego zaboru sie przeciez wspominac nie godzi, ze do tamtego okresu wodociagow i kanalizacji w tej metropolii nie bylo, ze najlepszym prezydentem jakiego stolica polski sie dochrapala byl rosysjski general. postuluje o zburzenie stacji filtrow warszawskich jako niechlubnego symbolu panowania carskiej rosji w miescie stolecznym warszawa, a takze haniebnej wspolpracy rosyjsko-angielskiej jako zapowiedzi przyszlego przehandlowania sprawy polskiej w jalcie. / akurat kawalek o wspolfinansowaniu i pajacu jako perle renesansu byl mocno ironiczny. / chcesz czy nie chcesz - wawa dzis to nie wawa wczoraj ani tym bardziej wawa przedwczoraj. nie jest to tez wawa bez palacu, ktory historia przywiala wraz z 90% nierdzennych warszawiakow. tak jak wroclaw to nie wroclaw niemcow i slazakow, nad czym rdzenny wroclawianin tez moglby ubolewac. milo by bylo, gdyby mieszkancy tych miast to uznali i zmieniali swoje nowe/stare hajmaty na lepsze z glowa, budujac, nie burzac to co za chwile wasze dzieci moga znowu postawic. dobranoc)
"bądź tak miły i nie mów mi o zepsuciu tego miasta, bo ja na temat zepsucia tego miasta mam własną teorię, której jednak nie będę tu głosić, bo jest dosyć radykalna" Jeżeli się nie mylę to mam taką samą... Między innym dlatego umarło życie nocne/kulturalne w Warszawie, jakie było przed wojną... Kiedyś Jan Nowicki, dobrze o tym powiedział w wywiadzie dla "Playboya". - - - - Ja już nie chciałem się rozwodzić nad tym budowaniem, bo w pracy jestem ale Sonrisa mnie wyręczyła.
Palma to taka mała dygresja... Budowaliśmy... Bo innego wyjścia nie było, kazali budować, to "budowaliśmy". Co do Malborka może i mało brakowało ;), z Wrocławia wywozili cegły z kamienic, bo bali się, że miasto zostanie przekazane Niemcom i między innymi z cząstek Wrocławia powstawały szalone wizje architektoniczne. Warszawa jest miastem kontrastów, nowoczesność, zaniedbane przedwojenne kamienice i PRLowskie wynalazki, łączą się... Taki "urok" Stolicy, która wiele przeszła... Wiesz, wrócę na chwilę do palmy... Bo właśnie wkurza mnie, że są pieniądze na plastikowe palmy i jelonki, a nie ma na odnawianie kamienic, które mogły by być dalej "rodzynkami" w pierdolniku urbanistycznym Warszawy...
E., daj spokój. My żeśmy autonomicznie finansowali, a pod lasem stacjonowały wojska radzieckie. Nasze suwerenne władze wybrane w uczciwych wyborach. Daj spokój E. I bądź tak miły i nie mów mi o zepsuciu tego miasta, bo ja na temat zepsucia tego miasta mam własną teorię, której jednak nie będę tu głosić, bo jest dosyć radykalna. W każdym razie irytują mnie takie teksty. Nic do siebie nie pasuje - a zapomniałeś już, jaki procent miasta został zburzony? Nie no, ale oczywiście przecież nie będę obwiniać Niemców, że mi 80% miasta zburzyli. Siebie będę obwiniać, o.
(zreszta, okazuje sie ze historia zatoczyla kolo i przy zlotej znowu buduja Zydzi :D)
(palma? sam pomysl akurat git, gorzej z materializacja / pochodzenie palacu jest w porywach rowniez polskie, smy ten prezent w duzej mierze finansowali, budowali no i te nawiazania do renesansu... poza tym nie powstalyby jelonki i duza czesc plfoto by plakala. / a co w wawie pasuje do czegokolwiek? to zepsute miasto i nie zepsute przez niemcow ani rosjan tylko przez polakow. pochodzenie palacu nie ma tu nic do rzeczy. idac tym tokiem myslenia rozebralibysmy malbork, bo wrogie to, czerwone, monumentalne i niepotrzebne - socrealizm kuzwa. / impajer pedzial bym jest szpetniejszy / disiaj nic nie jest oplacalne jesli nie skonczy sie zalaniem szklem i betonem, w polsce, w wawie, bo gdzie indziej sie oplaca wszystko)
Tak, ten wiecheć jest świetny.
P.S. Prócz hal MarcPolu, uwielbiam jeszcze palmę.
Nie odwracam kota ogonem... Tylko stonowałem twoje zarzuty pod moim adresem. Przecież ta budowla do niczego nie pasuje i nie będzie pasować (teoretycznie) w centrum, a drugiego Empire State Building z niego nie da się zrobić. Nie widzę powodów dla których miałbym bronić PKiN, pomników mamy wystarczająco, ładniejszych i pozytywniejszych. Alternatywa... Jaka, pozostaje zabudowanie? Wszystko inne jest nieopłacalne...
O, się widzę rozmawia :) Rozmawiajcie sobie, tylko się nie kłóćcie. (Dokładnie E., wyburzenie tych kamienic, przecież tam była Chmielna zwyczajnie, tzn. dalsza jej część. No więc to jedna jego wina. Druga jego wina to jego pochodzenie. I głównie z powodu jego pochodzenia chcę go zburzyć. A chęć zburzenia pałacu wcale nie musi wykluczać chęci rozsądnego budowania tu i teraz. No to pozdrawiam :)
(rozchodzi sie o to, ze zamiast piac bezmyslnie "zburzmy", lepiej jest rozwaznie budowac, tu i teraz. wszyscy kuzwa od burzenia zaczynaja. / nudzi mnie odwracanie kota ogonem)
Wszystko pięknie przedstawiłeś i co ważne rzeczowo, ale poniosło cię lekko... Ja nie wychwalam wszystkiego co nowoczesne, w ogóle nie miałem tego na myśli i nie wiem skąd to ci do głowy przyszło... Odniosłem się do "pamiątki" historycznej w postaci PKiN, która jest dla mnie żenującą pozostałością związku radzieckiego... Co do architektury, gusty są różne... Mi absolutnie nie podchodzą, a Plac Zbawiciela? To zupełnie inna historia... W Warszawie czego nie zniszczyli Niemcy, to "poprawili" ruscy... I możesz mi pisać o teoriach i założeniach... Rzeczywistość wygląda jak wygląda, nudno, szaro i kiczowato... I nie wyjeżdzaj mi z ignorancją i ślepotą, bo mogę to samo napisać o twojej wypowiedzi, którą podsumowałeś moje poglądy, teorię i wiedzę... Nie wiedząc tak naprawdę nic, a dorabiając sobie resztę, tak aby ci było wygodniej.
(sie naprodukowalem, ale wkurza mnie takie ignoranctwo i slepota.)
("architekci na uslugach wujkow ze wschodu" tworzyli socrealizm. kierunek w sztuce i architekturze kakofoniczny, kontrowersyjny ale przynajmniej jakis. wystarczylo troche smaku miec i gustu w limfie i z jego klasycznej przeciez formy wydobyc wcale duzo - plac zbawiciela np., najladniejszy chyba plac wawy. "Twoje" miasto rozbudowywal nasz rodzimy establiszment, swietszy w swych zapalczo rewolucyjnych wizjach od samego stalina. co do czasow pozniejszych - przypomne, ze blokowiska przyszly z zachodu, jako tragifarsa rozwazan nad idea le corbusiera. wspolczesne stoleczne budy firmowane przez najdeveloperow a'la jwconstruction to o postokroc gorsza wersja blokow prlu, zasrywaja tym juz nie tylko peryferie miast. to ja sie Ciebie zapytuje jeszcze co takiego wspanialego stworzyli wielcy niemilosierni panujacy nam architekci? gargamela, dworek polskich karingtonow, czolko kretyna, dachy w kolorze wscieklego wrzosu a moze wiezowce "ze stopa" i najdluzej planuajcy sie plan zabudowy scislego centrum, ktorego kazda kolejna wersja jest jeszcze bardziej idiotyczna od wydawaloby sie kompletnie zidiocialego pierwowzoru? a moze hale targowa kdt i marcpolu? na tym tle ignorancji, zepsucia i rozhasania gustów skandynawska zreszta zyletka intrako zdaje sie byc czysta dziewica a bedacy tylko wschodnia wersja szikagowskiego artdeko / nowojorskiego impajer stejt bilding pajac, najodwazniejszym przedsiewzieciem budowlanym od kilkudziesieciu lat. taka jest mizeria dnia wspolczesnego, tej nocy architektow. / byl taki pomysl, zeby ograniczajac do minimum bryle pajaca odtworzyc wszystkie ulice kwartalu pl.defilad, w mozliwie najblizszej przedwojennej formie, nawet kosztem pajacowych schodow. wydawal mi sie kiedys pomyslem zupelnie bajkowym. dzis mysle, ze byl ze wszystkich tych kretynskich wizji najlepszy. bo jedyna wina pajaca jest wlasnie lokalizacja i zrownanie z ziemia tej setki niewinnych kamienic.)
Ale skąd ja miałam wiedzieć, że według wiewióra ten orzech będzie jeszcze niedojrzały. Intencje miałam dobre.
To zmienia postać rzeczy, wiewiór odchodzi z orzechem ale i lekkim fochem, jako że dostał towar wybrakowany... Za zdjęcie na portalu. ;)
Wcale nie oszukuję wiewióra, przeczytaj sobie moje dwa pierwsze komentarze pod tamtym zdjęciem :)
"nie da sie zburzyc historii. ja bym wolal burzyc wspolczesnosc, jest postokroc gorsza.", biorąc pod uwagę od kogo PKiN jest i co symbolizował... To bez obrazy, w dupie mam taką pamiątkę historyczną. "Architekci" na usługach wujków ze wschodu wystarczająco "rozbudowali" moje miasto... A PKiN jest chyba najbardziej szpetną/choinkową budowlą... Do tego w centrum.
Dobrze, że dziś mi system funkcjonuje normalnie to i sobie szybko znalazłem i zobaczyłem. Zobaczyłem, że oszukujesz wiewióra, bo masz pustą dłoń i wiewiór strzela na fotce ostentacyjnego, totalnego focha. :)
"to tak jakby wlozyc go w grobowiec, pietro nad babcia" :D To nie jest moja historia, E., niech spadają. Jestem za zburzeniem z zasady i będę :) A widziałeś, jak karmię wiewiórkę?? U MePooha.
(nie da sie zburzyc historii. ja bym wolal burzyc wspolczesnosc, jest postokroc gorsza. / nie dodawalbym pajaca do fundamentow narodowego, to tak jakby wlozyc go w grobowiec, pietro nad babcia)
No to miło, że ktoś podziela mój pogląd na jego temat, bo, wyobraź sobie, dużo ludzi go lubi :/ Uważają, że to taki sympatyczny symbol Warszawy O_o .
Jego gruzy powinny być rozsypane pod fundamenty stadionu Narodowego... 2 w 1, symbolicznie i dwa sowieckie relikty przeszłości w jednym miejscu pod ziemią - tak jak być powinno. ;)
Nie lubię brzydala, zburzyłabym go.
Lekko psychodeliczne- takie lubię... pałac kiczu rozmazany i dobrze... Nie mogę na niego patrzeć. :)
pieronica dym wpuscila z papierosa
Efekt prawie kosmiczny, lubię takie
Mi to przypomina moją wędrówkę do domu, aczkolwiek nie pijacką, też całkiem niedawno - wbrew pozorom śniegowym.
to mi przypomina moja niecna pijacka wedorwke po stolycy niedawno
piorun fallisty
jest klimat :)
troche sfazowane ale w sumie podoba sie mi :)
Ech łasicu, nie, ja się nie wpieniłam. Po prostu w marnym trochę byłam nastroju. No i tak...
hihihihi fajna dyskusja :-) aż się Ola wpieniła z lekka :-) a wcale niepotrzebnie :-) bo to trzeba współczuć, że ktoś nie dość, że nie widzi, to jeszcze jest z tego dumny :-)
Małgosiu :)) :*
Olu, znajdujesz magię nawet w centrum zgiełku :)
takie tam ..pyk
Hum :D
empty box :)
yedoo :)) :*
fajne motywy, ale niechlujne
pałac rusza na spacer.
nikt nam nie wmowi ze czarne jest czarne a biale jest biale.!
yedoo ryzyko zupelnie zbedne... fotka jest dwuwymiarowa i tak jest postrzegana
malo tego, zaryzykowalbym stwierdzenie ze to zdjecie w swojej dwuwymiarowosci jest przez ciebie postrzegane najwyzej jednowymiarowo :/
dmuchawce latawce wiatr :)
tyle światła w całym mieście ;))
yedoo - zgadza sie zapomnialem zalozyc swoich czterowymiarowych okularow i przez to patrze na te fotografie w bardzo ograniczony trojwymiarowy sposob... i choc bym patrzyl nie wiem jak dlugo to fotka pozostanie dwuwymiarowa :)
czyli jest z gory skazana na niepowodzenie.
yedoo :) chyba o jedno za duzo bo nic z tego nie rozumiem :)
``JIMMI [2008-04-09 01:05:22] Piwo mi sie skonczylo i tez w tym nic nie widze :) Piotr Zarobkiewicz [2008-04-09 01:02:24] racja - wysoce bezsensownej... wrocimy do niej moze jeszcze kiedys...`` >> nie ma sprawy.. po prostu wasza proba konfrontaji ze zdjeciem tym i innymi z tego folio to cos jak proby i szanse ogarniecia i opisania czwartego wymiaru z poziomu rzeczywistosci zdefiniowanej trzema wymiarami, w ktorej zyjemy. ;)
Piwo mi sie skonczylo i tez w tym nic nie widze :)
racja - wysoce bezsensownej... wrocimy do niej moze jeszcze kiedys...
Da igual. Wiesz co, jestem zmęczona, śpiąca i nie mam ochoty na ciągnięcie tej bezsensownej dyskusji. Ty zostań w swoim świecie, a ja zostanę w swoim. Cześć.
wlasnie wyciagnelas kolejny interesujacy wniosek - tylko dlatego ze nie staram sie byc pseudartysta i nie umieszczam nieostrych, poruszonych nic nieprzedstawiajacych fotek zrobionych camera obscura czy tez czarno bialych tylko troche nieostrych fotek zrobionych jakas innach wysoce niekonwencjonalna technika to oznacza to ze mam ograniczone spojrzenie na fotografie.. uparcie ograniczone wnioskowanie... nie watpie rowniez ze robisz swoje fotki niesamowicie swiadomie, pewnie wlasnie dlatego nie wiesz skad sie wziela ta niebieska (dodajmy wysoce artystyczna) smuga.. to nic wszyscy widza ze to bylo zamierzone... nie watpie rowniez ze nie potrzebujesz akceptacji wiekszosci, w koncu publikowanie swoich prac na najwiekszym polskim forum fotograficznym nie ma z tym nic wspolnego - chcesz pozostac wysoce anonimowa... zdecydownie bardziej interesujacy niz ta fotografia jest twoj blog.. mad world to faktycznie nisamowicie smutny kawalek
hue hue :D
ajsikel :)
O ograniczonym spojrzeniu na fotografię wnoszę po zawartości Twojego folio głównie. A negatywną opinię o zdjęciu możesz wyrazić jak najbardziej - tylko konkretnie i na temat, a nie jakieś farmazony nie wiadomo po co. Myślisz, że akceptacja ze strony większości jest mi potrzebna do szczęścia? Jeśli tak myślisz, to jesteś w ogromnym błędzie. Zbyt świadomie robię zdjęcia, żeby mi akceptacja ze strony większości była potrzebna do czegokolwiek.
ten pasek i świetlny węzyk to dowód na istnienie Poltergeista
niwatpliwie jesli napisalem nieprzychylny komentarz to oznacza ze mam ograniczone spojrzenie na fotografie i jestem niewrazliwy (dodajmy artystycznie)... teraz to ty pokazujesz jak bardzo ograniczone sa twoje wnioski i jak trudno zakceptowac ci fakt ze komus to co wystawilas po prostu sie nie podoba i ma odwage to napisac
Ee? Jak mam nie czytać komentarzy, które mi pod moim zdjęciem wypisujesz?? A co do linka, to przeczytałam kilka zdań, co wystarczyło mi, żeby stwierdzić, że definicja podana to badziew straszny i nawet nie zabawny (czyt. brak przejawów wybitnej inteligencji ze strony autora). Że niby ja jestem "znana"?? Czy coś Cię boli? Życzyłabym sobie poza tym, żebyś nie obrażał osób komentujących to zdjęcie, którym to zdjęcie się podoba. To, że spojrzenie na fotografię masz ograniczone, a na wrażliwości Ci, jak wnoszę, nie zbywa, to Twój osobisty problem, a nie ich. Pozdrawiam.
jesli uwazasz ze bzdury to po prostu tego nie czytaj... a jesli przeczytalas to znaczy ze jednak cie to zainteresowalo i.. niekoniecznie ci sie spodobalo.. a to juz inna historia.. powiem tak - jesli ta fotka wystawiona bylaby przez kogos nieznanego to komentarze bylyby w stylu "gniot" ale poniewaz wystawione jest przez ciebie to ludzi pisza ze mimo iz nie maja pojecia o co chodzi to i tak im sie to podoba...
yedoo [ :D ]
E. - nieprawda, że każdy tam jara, ja na przykład na pewno tam nie jaram. I nie zgadzam się, żeby to był dym nikotynowy. Schody bliższe Świętokrzyskiej, ale co za różnica, skoro i tak jest tam tylko jedno przejście podziemne? Są takie fajne wiewiórki, co rozpościerają łapki i latają.
[ :)) ]
piotrze, badz milosierny, oszczedz nas przed herezjami...
Piotrze, Ty idź może się zajmij czymś pożytecznym, a nie mi tu jakieś bzdury wypisujesz pod zdjęciem.
A ja nie wiem, które to są te trzy w roli głównej. A jakie dźwięki słyszysz? Powiedz powiedz!
nie znam sie :) ale bardzo ciekawe, a chyba o to chodzi
Jak zużywamy tyle co nic, to chyba tym lepiej :)
pewnie tak - ja po prostu nie rozumiem prawdziwej SZTUKI wg na przyklad tej definicji: http://nonsensopedia.wikia.com/wiki/Fotografia_artystyczna
uwielbiam te 3 swiatla w roli glownej. slysze pod nie dzwieki. a to moga tez byc jakies zywe formy . . tak juz w ogole futuryzujac :)
:)
niiiiiiii.. my zuzywamy tyle co nic..
Ojej. Czyli tak jakby dużo zużywamy?
(ona leci, ta wiewiorka lotopalanka. a smuga to dym nikotynowy jest, bo tam kazdy jara - przed wejsciem pod ulice / po wyjsciu / w oczekiwaniu na autobus dobrze znanej mi relacji. no chyba, ze to te dalsze, w sensie bardziej w strone swietokrzyskiej, jak sie wraca zawianym to mozna sie pomylic)
chodzi o stopnie zaawansowania techniczego hipotetycznych cywylizacji ze wzgledu na ilosc i pochodzenie zuzywanej energii :)
yedoo - poproszę o wyjaśnienie, gdyż nie mam siły szukać samodzielnie.
Piotrze - bez obrazy, ale dla mnie to w tej sytuacji jest idiotyczny komentarz.
mysle ze typ II w skali kardaszewa albo i wiecej .. :)
niewatpliwie... ale widze kiedy fotka jest poruszona..
Lleika :) ojos :) tank_driver :)
Ghost_Dog - a co mnie to obchodzi szczerze mówiąc. Piotr Zarobkiewicz - niewątpliwie o fotografii otworkowej duże masz pojęcie.
I spadające gwiazdy...
nuda.. wcale nie widac ze otworek..
fajna ta dziwna tajemnicza smuga
widać też świetlistą wiewiórkę, co skacze
Potworek czy nie ale dla mnie mało ciekawe.