Willie: skoro na podstawie poniższej dyskusji wyciągnąłeś taki wniosek, to Ty sam jesteś wyjątkowo przemądrzały, bo nie zrozumiałeś... Artystą nie jestem i nigdy nie będę, pozdr.
arkjus: masz rację, lepiej żeby niektórzy sie nie zabierali za te dziedzinę fotografii... Ja też wole popatrzeć jak robią to prawdziwi pasjonaci przyrodnicy :) A inni... róbmy swoje, tak by sprawiało nam przyjemność. Nikogo więcjuż nie namawiam, obiecuję! :)))
April - ja mam po prostu czasem tendencję do nadinterpretacji, więc wybaczcie drodzy dyskutanci :))) Zawsze fotografię będę traktować nie tylko jako efekt ostateczny w postaci zdjęcia, ale wszystko to co ma miejsce przed wciśnięciem migawki. Czasem to jest dla mnie wręcz najważniejsze. I lubię tę historię zdjęcia poznawać, zastanawiać się dlaczego ktoś zrobił dane zdjęcie, w jakich warunkach powstało. Jest to dla mnie dużo ciekawsze niż techniczna strona zdjęcia. Warsztat jest wyuczalny, a wrażliwość fotografa polega wg mnie na zadawaniu pytania: "dlaczego fotografuję" a nie "co fotografuję".
Mało kto z nas to wyjaśnia (bo masz rację - liczy się na to, że zdjęcie samo sie obroni), więc pozostają domysły, wyobraźnia... I to tez ma swój urok.
Dziękuję wszystkim za odwiedziny i komentarze - dobre jak i złe. Dyskusję przeczytałam , zdjęcia będę robić nadal bo sprawia mi to radość nawet w sokolarni czy zoo :))) Pozdrówka!
przeczytalem sobie dyskusje ponizej, i wcale nie jestem za tym zeby wszystkich wyganiac od razu w dzika przyrode robic zdjecia przyrodnicze, bo to tylko bedzie ze szkoda dla przyrody. to co mozna sfotografowac w "niewoli" to jak najbardziej trzeba tam fotografowac, a z fotografia dzikiej przyrody lepiej uwazac bo mozna zrobic krzywde przyrodzie. lepiej podziwiac takie zdjecia jak tu niz wyganiac wszystkich od razu do lasu.
Piotr - tak rozumiem słowa Andrzeja, że fotografia, tak jak malarstwo daje tę cudowną możliwość pokazania własnego spojrzenia na świat. Mam nadzieję, że dobrze... "Naginanie rzeczywistości" to nie wykorzystanie płytkiej GO - przecież czlowiek "widzi" inaczej niż aparat ;), czerń i biel - przecież widzimy barwy, czy użycie chociażby filtrów... To wszystko podkreśla fotografowaną sytuację, obiekt, nadaje charakter. Tak myślę... "Nagięciem" jest dla mnie komputerowe przesuwanie piramid, żeby lepiej na okładce wyglądały, czy ustawienie skazanego i wykonującego wyrok tak, żeby nie zasłaniali światła i koniecznie patrzyli prosto w obiektyw...
Wróćmy do tego, co napisała Heja o warunkach powstania zdjęcia. Przecież nie chodzi o to, żeby "chwalić sie" tym, że spadło się z drzewa, potłukło obiektyw, marzło w oczekiwaniu na wschód słońca itp. dopusty boże ;)... Prawda? A to, że Autorka nie pisze o poświęceniu - może dlatego, że zdjęcie ma się obronić samo (chociaż twierdzisz, że tak nie jest) i nie chce, aby ktoś oceniał je przez pryzmat tego, że musiała w to włożyć ogromne siły. O takich sprawach dowiadujemy się zazwyczaj nie z nagłówków, ale czegoś między wierszami... :) Uważam, że to co napisała w opisie - to wyraz uczciwości. Pozdrowienia dla Ciebie Piotr i dla Ciebie Heja :)
Ale się rozdyskutował Buda Piotr. "Tylko zawsze tam gdzie się widzi w fotografii poświęcenie (nawet niewielkie) autora, inaczej się od razu patrzy na taką fotografię, fotografa." ?? ROTFL... Poświęcenie miarą jakości fotografii? Co za nonsens... :-D | Fajna fotka, Heja. Przemądrzałym artystą się nie przejmuj... :-)
April75, dziękuję... Ja rozumiem to "naginanie rzeczywistości" w ten sposób: kiedy w fotografii jest mowa o naturalności lub sztuczności przychodzą mi na myśl słowa Ś.P. Andrzeja Babika: "Nie bylem, nie jestem i nigdy nie bede kronikarzem zapisujacym na blonie fotograficznej rzeczywistosc taka jaka jest ..." Tylko myślę, że przydałby w tym jakiś cel... Może i faktycznie przy robieniu tego zdjęcia poświęcenie było dużo większe nim nam się wydaje, ale autorka akurat o tym nic nie pisze, bo być może nie uważa że byłoby to istotne. Dla mnie to zdjęcie nie broni się samo.
Piotr, robisz piękne zdjęcia, bardzo je lubię i cenię i pewnie masz większe prawo do wypowiadania się na temat zdjęć niż ja ;>, ale... ale pozowlę się z Tobą nie zgodzić :) Tajemnicą poliszynela jest to, że wielkim tego świata zdarzało się "naginać" rzeczywistość (co np. w fotografii reporterskiej jest dość kontrowersyjnym i karkołomnym posunięciem...), ale czy ktoś odważył się powiedzieć, że ich zdjęcia są sztuczne? Hmmm... Może kiedyś, ktoś czynił im jakieś zarzuty (tego nie wiem), ale dziś wszyscy padają na kolana przed ich zdjęciami...:) To zdjęcie, to oczywiście inna dziedzina i inna liga, ale Heja przynajmniej jest szczera i pisze w jakich warunkach zdjęcie zostało wykonane. Nic nie ukrywa. I tak jak już wspomniała Rewik - możliwe, że w to zdjęcie zostało włożone większe poświęcenie niż by się nam wydawało...
Krisdud, "co to znaczy nie mam czasu?" tzn, że nie mam czasu "na poszukiwaniach siedlisk". I nie oszukujmy się... Trzeba mieć body trzaskające kilka klatek na sekundę i długie jasne szkło/a. Te dwa ostatnie przymiotniki warunkują cenę... :)
Autokreator, źle zrozumiałeś... Gdzie ja napisałem, że nie zgadzam się na realizację hobby w każdych warunkach? Pewnie, że tak można, a nawet trzeba jak sprawia przyjemność. Tylko dodałem, że dla mnie fotografie są tym cenniejsze, im widzę więcej poświecenia autora. Mało kto sie tym przejmie... No trudno.
zgadzam się z Tobą Piotrze... Tylko nie wydaje mi się żebyśmy zawsze mogli to tak naprawde i do końca ocenić. Gwarantuję Ci, że dla niektórych wykonanie zdjęcia przy którym trzeba sie połozyć na ziemi jest większym wyczynem, niz dla innych zafundowanie sobie safari .:)
MZ nawet zwierzę domowe nie zawsze chce współpracować z fotografem, to jest sztuka zrobić takie ujęcie ptaka w sokolarni, też trzeba poświęcić trochę czasu na dobre zdjęcie. Oczywiście, zdjęcia robione w naturalnych warunkach są nieporównywalnie trudniejsze, ale nie umniejsza to urody takich jak to.
Podobnie jest z występowaniem ptaków i zwierząt trudno szukać oczywiście pelikanów w Polsce ale z orłami i sokołami to inna sprawa... czasem więcej czasu spędzam na poszukiwaniach siedlisk niż na fotografowaniu... poświęcenie, i konsekwencja...
Rewik, nie myślałem o tym w ten sposób, że takim komentarzem odbiorę dotychczasową przyjemność fotografownia. Mam nadzieję, że nie jest to prawda... Naprawdę nie chcę zniechęcać. Tylko zawsze tam gdzie się widzi w fotografii poświęcenie (nawet niewielkie) autora, inaczej się od razu patrzy na taką fotografię, fotografa.
oj panowie co to znaczy nie stać mnie na sprzęt... sprzęt jest za drogi, nie mam czasu, możliwości TO WSZYSTKO KWESTIA POŚWIĘCENIA - CHCIEĆ ZNACZY MÓC !!! Sam zaczynałem od Fuji PinePix 5000... i ciągle inwestuje w sprzęt... to kwestia wyboru i konsekwencji ...
Zrozum Piotrze kog byś krytykował i pouczał gdyby tu były wspaniałe foty nie budzące wątpliwości? Tak sobie myślę ,że możesz nie zgadzać się na realizację hobby w warunkach jakie określa sam autor, całe szczęscie że mało kto się tym przejmie. Powodzenia.
a ja uważam, że dzięki sokolnikom każdy szary mieszczanin jest w stanie poznać te cudowne ptaszki...których w naturze pewnie nie spotka! Oczywiście niema co porównywać spotkania w naturze z spotkaniem w miejscach ochrony ex situ....ale te i tak zostają w pamięci! ładniutki bielikowy portret :))
Piękna fota, pięknego ptaka.... Wszystko jedno gdzie siedział.... Pod obrazkiem jak wół jest napisane, że z wypadu do sokolarni... Nikt niczego tutaj nie udaje... Więc o co cała draka...??? Focimy tam gdzie jesteśmy i to co widzimy.... Każda fota jest jakąś formą pamiątki, jakiejś, bardziej lub mniej ekscytującej, przygody... I chyba nie ma znaczenia dla osoby oglądającej, czy jest to zoo czy safari .... Heja pokazała nam piękne i groźne ptaszysko... Zrobiła to wspaniale, bo ja nie widzę żeby było słabe technicznie, więc cieszmy się razem z nią i nie wszczynajmy dyskusji o wszystkim i o niczym.... To ma być przyjemność a nie wojna... :)))
To zależy jakie mamy wymagania. Ja wiem, że nie zrobię dobrych zdjęc ptaków więc nie fotografuję ich... Dlatego znalazłem sobie inne motywy, których fotografowanie jest łatwiejsze i sprawia mi wielką przyjemność. Nie zgadzam się, że hobby powinno być spełniane w każdych warunkach. Właśnie na niektóre z nich mamy wpływ, np. wybór najlepszej pory dnia na fotografowanie - tylko tutaj już się liczy poświęcenie fotografa, którego niektorzy nie wykazują - bo dla nich nie ma różnicy kiedy robią zdjęcia... Czy to wschód czy południe...
Pewnie, że przyjemność może sprawiać też robienie zdjęć w kiepskich warunkach. Tylko tę przyjemność wydaje mi się, że daje sama czynność fotografowania, a niekoniecznie jest sens dzielenia się z innymi słabymi zdjęciami (które mogłyby być lepsze tylko poświęcenia naszego zabrakło, albo po prostu szczęścia). P.S: nie rozumiem co masz na myśli pisząc wielcy... Za duże wymagania? Ja nie wypowiadam się jako osoba fotografująca, ale jako oglądająca...
ależ Piotrze, a któż nie chciałby móc przeżywać i czynić fotografii w opisany prze Ciebie sposób.. Ale niestety nie wszyscy, z przeróżnych powodów, mogą.I nie rozumiem , jak mozna odbierać Komuś radość z tego co robi . Fota jest dobra, i z pewnością Heja miała dużą frajdę przy jej tworzeniu. A jest to bardzo cenne. Pozdrawiam
Piotr Buda czy aby nie przesadzasz? czy w polemicznym zapale nie zapominamy czasem że focenie to hobby spełniane w warunkach, jakie są możliwe? Wy wielcy, pamiętajcie że wielcy jesteście tylko dlatego że są mniejsi. Ot taka dialektyka, o której warto może pamiętać.
Jeszcze coś - piszesz "spotkanie oko w oko" - nie wyobrażasz sobie dalej jak to wyglądało? Jak już pisałem, dla mnie fotografia to opowieść i zastanawiam się często jak powstało zdjęcie. I jak sobie pomyślę, że to spotkanie było z ptakiem, który za pare minut bedzie w klatce (o ile już nie jest), to sformułowanie - "spotkanie oko w oko" - nabiera zupełnie innego sensu, jakże innego od wyobrażenia który wcześniej posiadałem. I wartość zdjęcia szlag trafia...
Rewik, nikt tu niczego nie zabrania... Chciałem jedynie przekonać, że jest pewna grupa oceniających, którzy od zdjęć dzikiego ptaka oczekują innych wartości niż tylko sucha ocena kadru i jakości. Bo takie zdjęcia niestety mają wartość pamiątkową... Ja rozumiem, że fotografowanie w sokolarni też może sprawiać dużą przyjemność, ale nie każdemu się ten sposób podoba. Róbmy swoje... :)
Taak kolejna dyskusja nad nierozwiązywalnym problemem, ważne tylko by pamiętać że focenie ma sprawiać przyjemność, każdy foci jak umie i każdy ocenia jak umie. To cenne bo patrząc z boku można wiele dowiedzieć się o jednych i drugich.
krisdud: nie każdej dziedziny fotografii się tyczy to co napisałeś. Street-photo, pejzaże - tam nie trzeba super sprzętu. Fotografia sportowa i dzikich zwierząt niestety w dużej mierze jest uwarunkowana b.drogim sprzętem - i chociażby dlatego wielu ludzi nawet nie podejmuje się tej dziedzieny (wiedząc, że swym gorszym sprzętem nie zrobi dobrego ujęcia). A to już nie zależy od dobrych chęci, pasji a od grubości portfela... Przykre.
HEJA - od tamtego czasu wiele się zmieniło, czym innym jest dla mnie fotografia przyrodnicza i już nie robię zdjęć w zoo. Zdjęć ptaków też nie - bo nie mam możliwości (czasu, kasy na sprzęt). Pozostaje tylko podziwianie jak robią to ludzie z pasją :)
krisdud - jeszcze jedno: robię zdjęcia takim sprzętem jaki mam czy na jaki mnie stać; według Ciebie gdy nie stać mnie na lepszy sprzęt to juz nie moę robić i wystawiać zdjęć a tym samym nie zrobię dobrego zdjęcia? Czegoś tu nie rozumię... Pozdrawiam dyskutantów.
Jeśli faktycznie nie ma takiej możliwości a kocha się zwierzęta, to "sztuczne" zdjęcia mają wartość przede wszystkim dla samego autora, bo robi te zdjęcia dla siebie... Niekoniecznie takie emocje są wzbudzane u oglądających... Ci co też kochają zwierzęta, wolą oglądać je w naturalnym środowisku.
Tym którym się podoba dziękuję, którym nie podoba - cóż ile osób tyle gustów :) Robię zdjęcia bo lubię i wystawiam takie jakie lubię :); krisdud - a co technicznie brakuje temu zdjęciu? - chętnie usłyszę:); Piotr Buda - " Niecierpliwi idą do zoo lub jw. sokolarni..." - hm... przecież Twoje tygrysy tez były focone w zoo, więc Ty możesz ja nie???
Chyba mylisz oceną zdjęcia z oceną osoby... niestety jest tak, że nakłady na sprzęt oraz nakłady wysiłku to jedyna droga na zrobienie dobrego zdjęcia - każdego a w fotografii przyrody już w ogóle...
Macie rację, ale - mierz siły na zamiary. Jeśli ktoś kocha zwierzęta, ptaki, ale nie jest w stanie dotrzeć w miejsce, gdzie one bytują w naturalnych warunkach, to czy jego zdjęcia są mniej wartościowe... Tylko dlatego, że zdrowie, kondycja fizyczna czy dziesiątki innych przeszkód nie pozwoliły mu tam dotrzeć??? Dlatego tego typu dywagacje są nieporozumieniem. I w efekcie końcowym podziwiam (lub neguję) wartość zdjęcia, nie dociekając, jak i gdzie ono powstało. Pozdrawiam dyskutantów :)
Należy zadać sobie pytanie dlaczego robimy zdjęcia jeśli robimy zdjęcia aby je robić to gdzie i co fotografujemy nie ma znaczenia... jeśli jednak staramy się pokazać prawdziwe piękno dzikich zwierząt niezbędne jest ukazywanie ich w ich naturalnych środowiskach i sytuacjach... tam mogą bić sobą w 100% i tam są najpiękniejsze...
...a dla mnie fotografia przyrodnicza to coś więcej niż efekt końcowy w postaci zdjęcia. Liczy się poświęcenie, cierpliwość, wiedza (również przyrodnicza). Gdyby powyższe robione było w naturalnych warunkach a efekt byłby taki sam, masz rację, że zyskaloby moje uznanie. Bo fotografia to pewna dłuższa opowieść, a nie tylko uchwycenie chwili. Jedno ujęcie to nagroda za cierpliwość, jedną z cech fotografa, którą najbardziej szanuję. Niecierpliwi idą do zoo lub jw. sokolarni...
Dla mnie ta fotografia nadal pozstaje tylko pamiątką z wycieczki, którą zrobiłby każdy wiedzący jak robić zdjęcia ze zbliżeniem...
Za poprzednikami (dwoma ostatnimi) - nie każdy jest w stanie zorganizować zasiadkę na dzikiego ptaka (z różnych względów!) - dlatego nigdy nie różnicuję zdjęć na te wykonane w warunkach naturalnych i w "okiełznanych" przez człowieka. Dobre zdjęcie - to dobre zdjęcie, po prostu. Tutaj nic mnie nie rozprasza, technikalia są na wysokim poziomie, dobre światło i ładnie kadr zaaranżowany. Bardzo mi się Twój "myszołap" podoba :)))
Gdyby HEJA w opsie dał, że to zdjęcie to efekt siedzenia przypiętym łańcuchem do drzewa przez miesiąc, zdobyłoby ono uznanie. Moim zdaniem to nie jest kwestia gdzie zrobione, ale jak zrobione. Ważne aby robiąc tego typu zdjęcie nie dało się poznać, że jest to robione w sztucznym środowisku. Tutaj nie widać żadnych krat czy klatki. Jedynie to wzrok ptaka nie jest naturalnie zatrwożony bliskością człowieka - i to widać.
Czuję się tak, jakby to na mnie spoglądał - wspaniała ostrość :)
;-)
nie wnikam w dyskusje podoba sie fotka :)
Willie: skoro na podstawie poniższej dyskusji wyciągnąłeś taki wniosek, to Ty sam jesteś wyjątkowo przemądrzały, bo nie zrozumiałeś... Artystą nie jestem i nigdy nie będę, pozdr.
arkjus: masz rację, lepiej żeby niektórzy sie nie zabierali za te dziedzinę fotografii... Ja też wole popatrzeć jak robią to prawdziwi pasjonaci przyrodnicy :) A inni... róbmy swoje, tak by sprawiało nam przyjemność. Nikogo więcjuż nie namawiam, obiecuję! :)))
April - ja mam po prostu czasem tendencję do nadinterpretacji, więc wybaczcie drodzy dyskutanci :))) Zawsze fotografię będę traktować nie tylko jako efekt ostateczny w postaci zdjęcia, ale wszystko to co ma miejsce przed wciśnięciem migawki. Czasem to jest dla mnie wręcz najważniejsze. I lubię tę historię zdjęcia poznawać, zastanawiać się dlaczego ktoś zrobił dane zdjęcie, w jakich warunkach powstało. Jest to dla mnie dużo ciekawsze niż techniczna strona zdjęcia. Warsztat jest wyuczalny, a wrażliwość fotografa polega wg mnie na zadawaniu pytania: "dlaczego fotografuję" a nie "co fotografuję". Mało kto z nas to wyjaśnia (bo masz rację - liczy się na to, że zdjęcie samo sie obroni), więc pozostają domysły, wyobraźnia... I to tez ma swój urok.
Dziękuję wszystkim za odwiedziny i komentarze - dobre jak i złe. Dyskusję przeczytałam , zdjęcia będę robić nadal bo sprawia mi to radość nawet w sokolarni czy zoo :))) Pozdrówka!
przeczytalem sobie dyskusje ponizej, i wcale nie jestem za tym zeby wszystkich wyganiac od razu w dzika przyrode robic zdjecia przyrodnicze, bo to tylko bedzie ze szkoda dla przyrody. to co mozna sfotografowac w "niewoli" to jak najbardziej trzeba tam fotografowac, a z fotografia dzikiej przyrody lepiej uwazac bo mozna zrobic krzywde przyrodzie. lepiej podziwiac takie zdjecia jak tu niz wyganiac wszystkich od razu do lasu.
Piotr - tak rozumiem słowa Andrzeja, że fotografia, tak jak malarstwo daje tę cudowną możliwość pokazania własnego spojrzenia na świat. Mam nadzieję, że dobrze... "Naginanie rzeczywistości" to nie wykorzystanie płytkiej GO - przecież czlowiek "widzi" inaczej niż aparat ;), czerń i biel - przecież widzimy barwy, czy użycie chociażby filtrów... To wszystko podkreśla fotografowaną sytuację, obiekt, nadaje charakter. Tak myślę... "Nagięciem" jest dla mnie komputerowe przesuwanie piramid, żeby lepiej na okładce wyglądały, czy ustawienie skazanego i wykonującego wyrok tak, żeby nie zasłaniali światła i koniecznie patrzyli prosto w obiektyw... Wróćmy do tego, co napisała Heja o warunkach powstania zdjęcia. Przecież nie chodzi o to, żeby "chwalić sie" tym, że spadło się z drzewa, potłukło obiektyw, marzło w oczekiwaniu na wschód słońca itp. dopusty boże ;)... Prawda? A to, że Autorka nie pisze o poświęceniu - może dlatego, że zdjęcie ma się obronić samo (chociaż twierdzisz, że tak nie jest) i nie chce, aby ktoś oceniał je przez pryzmat tego, że musiała w to włożyć ogromne siły. O takich sprawach dowiadujemy się zazwyczaj nie z nagłówków, ale czegoś między wierszami... :) Uważam, że to co napisała w opisie - to wyraz uczciwości. Pozdrowienia dla Ciebie Piotr i dla Ciebie Heja :)
ladne
Ale się rozdyskutował Buda Piotr. "Tylko zawsze tam gdzie się widzi w fotografii poświęcenie (nawet niewielkie) autora, inaczej się od razu patrzy na taką fotografię, fotografa." ?? ROTFL... Poświęcenie miarą jakości fotografii? Co za nonsens... :-D | Fajna fotka, Heja. Przemądrzałym artystą się nie przejmuj... :-)
April75, dziękuję... Ja rozumiem to "naginanie rzeczywistości" w ten sposób: kiedy w fotografii jest mowa o naturalności lub sztuczności przychodzą mi na myśl słowa Ś.P. Andrzeja Babika: "Nie bylem, nie jestem i nigdy nie bede kronikarzem zapisujacym na blonie fotograficznej rzeczywistosc taka jaka jest ..." Tylko myślę, że przydałby w tym jakiś cel... Może i faktycznie przy robieniu tego zdjęcia poświęcenie było dużo większe nim nam się wydaje, ale autorka akurat o tym nic nie pisze, bo być może nie uważa że byłoby to istotne. Dla mnie to zdjęcie nie broni się samo.
Piotr, robisz piękne zdjęcia, bardzo je lubię i cenię i pewnie masz większe prawo do wypowiadania się na temat zdjęć niż ja ;>, ale... ale pozowlę się z Tobą nie zgodzić :) Tajemnicą poliszynela jest to, że wielkim tego świata zdarzało się "naginać" rzeczywistość (co np. w fotografii reporterskiej jest dość kontrowersyjnym i karkołomnym posunięciem...), ale czy ktoś odważył się powiedzieć, że ich zdjęcia są sztuczne? Hmmm... Może kiedyś, ktoś czynił im jakieś zarzuty (tego nie wiem), ale dziś wszyscy padają na kolana przed ich zdjęciami...:) To zdjęcie, to oczywiście inna dziedzina i inna liga, ale Heja przynajmniej jest szczera i pisze w jakich warunkach zdjęcie zostało wykonane. Nic nie ukrywa. I tak jak już wspomniała Rewik - możliwe, że w to zdjęcie zostało włożone większe poświęcenie niż by się nam wydawało...
podoba się
Krisdud, "co to znaczy nie mam czasu?" tzn, że nie mam czasu "na poszukiwaniach siedlisk". I nie oszukujmy się... Trzeba mieć body trzaskające kilka klatek na sekundę i długie jasne szkło/a. Te dwa ostatnie przymiotniki warunkują cenę... :)
to teraz ja z Tobą się zgadzam, Rewik :)
Autokreator, źle zrozumiałeś... Gdzie ja napisałem, że nie zgadzam się na realizację hobby w każdych warunkach? Pewnie, że tak można, a nawet trzeba jak sprawia przyjemność. Tylko dodałem, że dla mnie fotografie są tym cenniejsze, im widzę więcej poświecenia autora. Mało kto sie tym przejmie... No trudno.
zgadzam się z Tobą Piotrze... Tylko nie wydaje mi się żebyśmy zawsze mogli to tak naprawde i do końca ocenić. Gwarantuję Ci, że dla niektórych wykonanie zdjęcia przy którym trzeba sie połozyć na ziemi jest większym wyczynem, niz dla innych zafundowanie sobie safari .:)
MZ nawet zwierzę domowe nie zawsze chce współpracować z fotografem, to jest sztuka zrobić takie ujęcie ptaka w sokolarni, też trzeba poświęcić trochę czasu na dobre zdjęcie. Oczywiście, zdjęcia robione w naturalnych warunkach są nieporównywalnie trudniejsze, ale nie umniejsza to urody takich jak to.
Podobnie jest z występowaniem ptaków i zwierząt trudno szukać oczywiście pelikanów w Polsce ale z orłami i sokołami to inna sprawa... czasem więcej czasu spędzam na poszukiwaniach siedlisk niż na fotografowaniu... poświęcenie, i konsekwencja...
Rewik, nie myślałem o tym w ten sposób, że takim komentarzem odbiorę dotychczasową przyjemność fotografownia. Mam nadzieję, że nie jest to prawda... Naprawdę nie chcę zniechęcać. Tylko zawsze tam gdzie się widzi w fotografii poświęcenie (nawet niewielkie) autora, inaczej się od razu patrzy na taką fotografię, fotografa.
oj panowie co to znaczy nie stać mnie na sprzęt... sprzęt jest za drogi, nie mam czasu, możliwości TO WSZYSTKO KWESTIA POŚWIĘCENIA - CHCIEĆ ZNACZY MÓC !!! Sam zaczynałem od Fuji PinePix 5000... i ciągle inwestuje w sprzęt... to kwestia wyboru i konsekwencji ...
Zrozum Piotrze kog byś krytykował i pouczał gdyby tu były wspaniałe foty nie budzące wątpliwości? Tak sobie myślę ,że możesz nie zgadzać się na realizację hobby w warunkach jakie określa sam autor, całe szczęscie że mało kto się tym przejmie. Powodzenia.
a ja uważam, że dzięki sokolnikom każdy szary mieszczanin jest w stanie poznać te cudowne ptaszki...których w naturze pewnie nie spotka! Oczywiście niema co porównywać spotkania w naturze z spotkaniem w miejscach ochrony ex situ....ale te i tak zostają w pamięci! ładniutki bielikowy portret :))
Piękna fota, pięknego ptaka.... Wszystko jedno gdzie siedział.... Pod obrazkiem jak wół jest napisane, że z wypadu do sokolarni... Nikt niczego tutaj nie udaje... Więc o co cała draka...??? Focimy tam gdzie jesteśmy i to co widzimy.... Każda fota jest jakąś formą pamiątki, jakiejś, bardziej lub mniej ekscytującej, przygody... I chyba nie ma znaczenia dla osoby oglądającej, czy jest to zoo czy safari .... Heja pokazała nam piękne i groźne ptaszysko... Zrobiła to wspaniale, bo ja nie widzę żeby było słabe technicznie, więc cieszmy się razem z nią i nie wszczynajmy dyskusji o wszystkim i o niczym.... To ma być przyjemność a nie wojna... :)))
To zależy jakie mamy wymagania. Ja wiem, że nie zrobię dobrych zdjęc ptaków więc nie fotografuję ich... Dlatego znalazłem sobie inne motywy, których fotografowanie jest łatwiejsze i sprawia mi wielką przyjemność. Nie zgadzam się, że hobby powinno być spełniane w każdych warunkach. Właśnie na niektóre z nich mamy wpływ, np. wybór najlepszej pory dnia na fotografowanie - tylko tutaj już się liczy poświęcenie fotografa, którego niektorzy nie wykazują - bo dla nich nie ma różnicy kiedy robią zdjęcia... Czy to wschód czy południe... Pewnie, że przyjemność może sprawiać też robienie zdjęć w kiepskich warunkach. Tylko tę przyjemność wydaje mi się, że daje sama czynność fotografowania, a niekoniecznie jest sens dzielenia się z innymi słabymi zdjęciami (które mogłyby być lepsze tylko poświęcenia naszego zabrakło, albo po prostu szczęścia). P.S: nie rozumiem co masz na myśli pisząc wielcy... Za duże wymagania? Ja nie wypowiadam się jako osoba fotografująca, ale jako oglądająca...
ależ Piotrze, a któż nie chciałby móc przeżywać i czynić fotografii w opisany prze Ciebie sposób.. Ale niestety nie wszyscy, z przeróżnych powodów, mogą.I nie rozumiem , jak mozna odbierać Komuś radość z tego co robi . Fota jest dobra, i z pewnością Heja miała dużą frajdę przy jej tworzeniu. A jest to bardzo cenne. Pozdrawiam
Piotr Buda czy aby nie przesadzasz? czy w polemicznym zapale nie zapominamy czasem że focenie to hobby spełniane w warunkach, jakie są możliwe? Wy wielcy, pamiętajcie że wielcy jesteście tylko dlatego że są mniejsi. Ot taka dialektyka, o której warto może pamiętać.
Jeszcze coś - piszesz "spotkanie oko w oko" - nie wyobrażasz sobie dalej jak to wyglądało? Jak już pisałem, dla mnie fotografia to opowieść i zastanawiam się często jak powstało zdjęcie. I jak sobie pomyślę, że to spotkanie było z ptakiem, który za pare minut bedzie w klatce (o ile już nie jest), to sformułowanie - "spotkanie oko w oko" - nabiera zupełnie innego sensu, jakże innego od wyobrażenia który wcześniej posiadałem. I wartość zdjęcia szlag trafia...
Rewik, nikt tu niczego nie zabrania... Chciałem jedynie przekonać, że jest pewna grupa oceniających, którzy od zdjęć dzikiego ptaka oczekują innych wartości niż tylko sucha ocena kadru i jakości. Bo takie zdjęcia niestety mają wartość pamiątkową... Ja rozumiem, że fotografowanie w sokolarni też może sprawiać dużą przyjemność, ale nie każdemu się ten sposób podoba. Róbmy swoje... :)
bardzo dobra fota...takie spotkanie oko... w oko... :))Nie rozumiem, jak mozna odmawiać prawa do robienia takich fotografii ...
Taak kolejna dyskusja nad nierozwiązywalnym problemem, ważne tylko by pamiętać że focenie ma sprawiać przyjemność, każdy foci jak umie i każdy ocenia jak umie. To cenne bo patrząc z boku można wiele dowiedzieć się o jednych i drugich.
krisdud: nie każdej dziedziny fotografii się tyczy to co napisałeś. Street-photo, pejzaże - tam nie trzeba super sprzętu. Fotografia sportowa i dzikich zwierząt niestety w dużej mierze jest uwarunkowana b.drogim sprzętem - i chociażby dlatego wielu ludzi nawet nie podejmuje się tej dziedzieny (wiedząc, że swym gorszym sprzętem nie zrobi dobrego ujęcia). A to już nie zależy od dobrych chęci, pasji a od grubości portfela... Przykre.
... a poza tym tygrysów, hipopotamów i pelikanów nie ma w Polsce :))
HEJA - od tamtego czasu wiele się zmieniło, czym innym jest dla mnie fotografia przyrodnicza i już nie robię zdjęć w zoo. Zdjęć ptaków też nie - bo nie mam możliwości (czasu, kasy na sprzęt). Pozostaje tylko podziwianie jak robią to ludzie z pasją :)
krisdud - jeszcze jedno: robię zdjęcia takim sprzętem jaki mam czy na jaki mnie stać; według Ciebie gdy nie stać mnie na lepszy sprzęt to juz nie moę robić i wystawiać zdjęć a tym samym nie zrobię dobrego zdjęcia? Czegoś tu nie rozumię... Pozdrawiam dyskutantów.
Jeśli faktycznie nie ma takiej możliwości a kocha się zwierzęta, to "sztuczne" zdjęcia mają wartość przede wszystkim dla samego autora, bo robi te zdjęcia dla siebie... Niekoniecznie takie emocje są wzbudzane u oglądających... Ci co też kochają zwierzęta, wolą oglądać je w naturalnym środowisku.
Tym którym się podoba dziękuję, którym nie podoba - cóż ile osób tyle gustów :) Robię zdjęcia bo lubię i wystawiam takie jakie lubię :); krisdud - a co technicznie brakuje temu zdjęciu? - chętnie usłyszę:); Piotr Buda - " Niecierpliwi idą do zoo lub jw. sokolarni..." - hm... przecież Twoje tygrysy tez były focone w zoo, więc Ty możesz ja nie???
Ja w ogóle nie oceniam, wyrażam jedynie swoje opinie i na szczęście mam do tego prawo :)
Chyba mylisz oceną zdjęcia z oceną osoby... niestety jest tak, że nakłady na sprzęt oraz nakłady wysiłku to jedyna droga na zrobienie dobrego zdjęcia - każdego a w fotografii przyrody już w ogóle...
Macie rację, ale - mierz siły na zamiary. Jeśli ktoś kocha zwierzęta, ptaki, ale nie jest w stanie dotrzeć w miejsce, gdzie one bytują w naturalnych warunkach, to czy jego zdjęcia są mniej wartościowe... Tylko dlatego, że zdrowie, kondycja fizyczna czy dziesiątki innych przeszkód nie pozwoliły mu tam dotrzeć??? Dlatego tego typu dywagacje są nieporozumieniem. I w efekcie końcowym podziwiam (lub neguję) wartość zdjęcia, nie dociekając, jak i gdzie ono powstało. Pozdrawiam dyskutantów :)
a to zdjęcie nawet technicznie nie góruje :(
Należy zadać sobie pytanie dlaczego robimy zdjęcia jeśli robimy zdjęcia aby je robić to gdzie i co fotografujemy nie ma znaczenia... jeśli jednak staramy się pokazać prawdziwe piękno dzikich zwierząt niezbędne jest ukazywanie ich w ich naturalnych środowiskach i sytuacjach... tam mogą bić sobą w 100% i tam są najpiękniejsze...
...a dla mnie fotografia przyrodnicza to coś więcej niż efekt końcowy w postaci zdjęcia. Liczy się poświęcenie, cierpliwość, wiedza (również przyrodnicza). Gdyby powyższe robione było w naturalnych warunkach a efekt byłby taki sam, masz rację, że zyskaloby moje uznanie. Bo fotografia to pewna dłuższa opowieść, a nie tylko uchwycenie chwili. Jedno ujęcie to nagroda za cierpliwość, jedną z cech fotografa, którą najbardziej szanuję. Niecierpliwi idą do zoo lub jw. sokolarni... Dla mnie ta fotografia nadal pozstaje tylko pamiątką z wycieczki, którą zrobiłby każdy wiedzący jak robić zdjęcia ze zbliżeniem...
Za poprzednikami (dwoma ostatnimi) - nie każdy jest w stanie zorganizować zasiadkę na dzikiego ptaka (z różnych względów!) - dlatego nigdy nie różnicuję zdjęć na te wykonane w warunkach naturalnych i w "okiełznanych" przez człowieka. Dobre zdjęcie - to dobre zdjęcie, po prostu. Tutaj nic mnie nie rozprasza, technikalia są na wysokim poziomie, dobre światło i ładnie kadr zaaranżowany. Bardzo mi się Twój "myszołap" podoba :)))
Gdyby HEJA w opsie dał, że to zdjęcie to efekt siedzenia przypiętym łańcuchem do drzewa przez miesiąc, zdobyłoby ono uznanie. Moim zdaniem to nie jest kwestia gdzie zrobione, ale jak zrobione. Ważne aby robiąc tego typu zdjęcie nie dało się poznać, że jest to robione w sztucznym środowisku. Tutaj nie widać żadnych krat czy klatki. Jedynie to wzrok ptaka nie jest naturalnie zatrwożony bliskością człowieka - i to widać.
ale sztuka TAK zrobić
Piotr Buda: oczywiście, że nie żadna sztuka, każdy może zrobić i każdy może wystawić :)
W sokolarni to żadna sztuka taki portret zrobić... technicznie może być.
bdb. Prawdziwa maszyna do zabijania....myszy.
ładny kadr