Danusiu - kombinowałem dokładnie tak samo. Do dobrej orki kilkunastoletni chłopak jeszcze się nie bardzo nadaje, silny musi być. Ponaddwudziestoletni wół natomiast hmmm... Więc, żeby to miało sens to musiało jeedno od drugiego te parę lat dzielić... Może dziadek rstag-a coś więcej na ten temat bajał?
Jeśli historia jest prawdziwa - to orany musiał być i ów pagórek na zdjęciu. Ten bezpośrednio nad którym znajduje się właśnie słońce. Tędy bowiem przebiega granica między polami Paszowej i Stańkowej.
Obaj bracia mieli ujarzmić każdy swego wołu bliźniaka i przeorać ziemię wzdłuż granic wsi. Co oznaczało olbrzymią pracę do wykonania, bo wieś nie tylko spora, ale i górami otoczona.
Na świat w Paszowej przyszły bowiem bliźnięta - dwóch dorodnych bliźniaków - co może nie jest jeszcze zdarzeniem niezwykłym samo w sobie, choć z pewnością niecodziennym. Ale również - dwa dorodne woły, co się już zdarza bardzo rzadko i w charakterze znaku zostało odczytane...
W każdym razie coś ludzi popchnęło do szukania jakiegoś rozwiązania, jakiejś szansy poprawy losu, czegoś co by mogło wsi zapewnić pomyślność i ochronę przed nieszczęściami...
A co tu gadać. Biwakowalem w dole przez ponad dwa tygodnie i szwędałem się po okolicy. Efekty szwędania od czasu do czasu uwieczniałem, co widać w portfolio w serii Strachy na Lachy między innemi. Komary dokuczliwemi nie były z racji już to na upały, już to na burze. Miejscówka dość popularna wśród obozowiczów była z racji na brak zasięgu telefoniji cyfrowej w dolinie. Ale chyba tylko ja się tu wypuszczałem tuż przed zachodem i lazłem aż na drugą stronę garbu.
Ładne, bo wiatrem wyczesane.
A ja mam nadzieję w lipcu przyszłego roku i z synem i z córą po okolicach znowu spacerować... Tylko bliżej Sanu tym razem.
Kurczę - musi być źródłem wielu niesamowitych historii...
Jeszcze trochę do żniw brakło. Ciągle z sianem pracowali w okolicy. Żąć jeszcze nikt nie zaczął...
Danusiu - kombinowałem dokładnie tak samo. Do dobrej orki kilkunastoletni chłopak jeszcze się nie bardzo nadaje, silny musi być. Ponaddwudziestoletni wół natomiast hmmm... Więc, żeby to miało sens to musiało jeedno od drugiego te parę lat dzielić... Może dziadek rstag-a coś więcej na ten temat bajał?
A w szczególności czy dziadek czasem nie prawił o bohyniach lub mamunach czegoś?
Jeśli historia jest prawdziwa - to orany musiał być i ów pagórek na zdjęciu. Ten bezpośrednio nad którym znajduje się właśnie słońce. Tędy bowiem przebiega granica między polami Paszowej i Stańkowej.
Obaj bracia mieli ujarzmić każdy swego wołu bliźniaka i przeorać ziemię wzdłuż granic wsi. Co oznaczało olbrzymią pracę do wykonania, bo wieś nie tylko spora, ale i górami otoczona.
Na świat w Paszowej przyszły bowiem bliźnięta - dwóch dorodnych bliźniaków - co może nie jest jeszcze zdarzeniem niezwykłym samo w sobie, choć z pewnością niecodziennym. Ale również - dwa dorodne woły, co się już zdarza bardzo rzadko i w charakterze znaku zostało odczytane...
W każdym razie coś ludzi popchnęło do szukania jakiegoś rozwiązania, jakiejś szansy poprawy losu, czegoś co by mogło wsi zapewnić pomyślność i ochronę przed nieszczęściami...
A co tu gadać. Biwakowalem w dole przez ponad dwa tygodnie i szwędałem się po okolicy. Efekty szwędania od czasu do czasu uwieczniałem, co widać w portfolio w serii Strachy na Lachy między innemi. Komary dokuczliwemi nie były z racji już to na upały, już to na burze. Miejscówka dość popularna wśród obozowiczów była z racji na brak zasięgu telefoniji cyfrowej w dolinie. Ale chyba tylko ja się tu wypuszczałem tuż przed zachodem i lazłem aż na drugą stronę garbu.
A bo na zdjęciu to sam środek lata, choć kolory chłodne raczej...
Invention, druhu - znów krzyczysz. Echa szukasz?