Jaka tam prowokacja, jaka kontrowersja..? kawałeczek naszej rzeczywistości perfekcyjnie przez autora wyłuskany z chaosu otoczenia... jeżeli ktoś tutaj widzi prowokację to dlatego, że chce ją widziec i zobaczył by ją pewnie gdyby zdjęcie przedstawiało np. kota...
Michał, dziękuję. Miejsce do komentowania chyba tak samo dobre jak do wystawiania takich zdjęć. Oczywiście, pogadać byłoby lepiej, ale szanse na spotkanie niestety perspektywicznie mgliste :-) Iskier: dziękuję, to bardzo ważne dla mnie słowa :-) No, napisałem tu pod jednym zdjęciem więcej niż na całym PF przez ostatnie 3 miesiące, pora wrócić do normy ;-) Pozdrowienia.
To chyba nie miejsce na komentowanie tej serii, wolałbym się spotkać i porozmawiać na spokojnie... Napiszę tylko, że wiele skojarzeń, wiele codziennych obserwacji przychodzi na myśl, gdy patrzę na te zdjęcia. Pozdrawiam!
Przemek, dziękuję za uzupełnienie. Coś w tym jest. Pierwsze zdjęcie zacząłem obracać podświadomie, bo Jezus leżący (i do tego twarzą w dół) pewnie i u mnie wzbudzał jakiś niepokój. Zostawiłem w pionie na skutek dziwnego skojarzenia (w tytule). Zaś pewien dyskomfort w odbiorze tego zdjęcia ośmielę się uważać za element pozytywny, bez mojej zasługi, bo obraz zastany. Ludzie z reguły nie wyrzucają uszkodzonych czy nawet zniszczonych figur Jezusa. Układają je na płycie grobu, stawiają lub wieszają jak potrafią, osiągając czasem zupełnie "akrobatycznie" efkety. I o tym też jest ta seria. Pozdrowienia.
jedyne co skontruję to "kierunek wiszenia" w komentarzu Kuszącego, bo reszta mnie nie zrozumiała po prostu. u mnie jest w cudzysłowiu "wiszenia". zdaję sobie sprawę z tego, że tu to "leżenie" ale w głowie mam obraz krzyża, a krzyż z natury swojej sugeruje wiszenie.. stąd "niepokój".. tyle chciałem powiedzieć.
Dziękuję wszystkim. Sam nie mam do końca jasnego poglądu co do a) celowości, b) sposobu przedstawienia tej serii. Ale że temat cmentarzy w ogóle, a figur Jezusa w szczególności jest jakimś "samograjem", wiec próbowałem uniknąć wynikających z tego pułapek. Z drugiej strony jest to też kolejna, nieśmiała dosyć próba wyjścia z szuflady pt. "zabawa formą" (Łasic :-)) Kierunek "wiszenia", jak to powiedział Przemek, zmieniłem tylko w pierwszy zdjęciu. Reszta broni się sama. Jest też i kłopot ze słowami, Mamutek ma rację. Nie bardzo lubię mówić o tych zdjęciach. Co prawda, do spraw wiary, religii i wieczności staram się mieć spory dystans, ale czasem mam wątpliwości, czy tego typu zdjęcia nie są zbyt kłopotliwe do komentowania, czy nie są przypadkiem odbierane jako: prowokacja, deklaracja, demonstracja, arogancja, ostentacja (niepotrzebne skreślić). Grzeczne pozdrowienia dla wy- i niewymienionych :-)
Łasic uprzedził mnie - chciałam powiedzieć to samo - odpowiada mi sposób przedstawienia tego ciekawego tematu, oszczędny w formie, ale wyrazisty ! Nie umiem wiele mówić o tych fotografiach, bo wszelkie słowa wydają mi się banalne i zbędne, a czasami nawet brakuje mi ich, by wyrazić to co czuję. Pozdrawiam milcząco...
Przemek, a mi się właśnie ta seria podoba, bo o ile Kuszący lubi zabawę formą i światłem - i bawi się pierwszorzędnie, o tyle tu od tego odszedł - mam wrażenie, że celowo, potwierdź lub zaprzecz, Kuszący! :-) - z korzyścią dla wymowy fotografii. One nie mają "śmieszyć-tumanić-przestraszać", epatować pomysłami i fajerwerkami formalnymi. Mi to akurat w ujęciu tego tematu szalenie "leży".
pusty rzekłbym nawet.. opustoszała idea.. kusi, skłania do jakiś przemyśleń, alegorii, ale to chyba nie miejsce. stricte fotograficznie: poprzednia forma przedstawienia tematu zdawała się jakaś pełniejsza. nie jestem przekonany, czy to kwestia barw, ale moze i kadrowania, układania. tu coś niepokoi niedopowiedzeniem, choć wszystko zdaje się skomponowane rozsądnie. hmm.. a może po prostu kierunek "wiszenia" wprowadza niepewność kierunków grawitacyjnych do interpretacji. przepraszam za takie wywnetrzanie się nad formalną kwestią obrazu, ale w porównaniu do poprzedniego, ten nie.. nie żyje tak pełnie.
Kapitalne.
nie ma to jak podejść do tematu tracąc przy tym głowę ;)
Ile razy bym nie był na Powązkach, zawsze mnie zaskakują swoimi nieodkrytymi detalami. Ideologie i wymuszone przemyślenia pozostawiam myśliwym...
Podziękowania i pozdrowienia ogólne.
hmm...
masz rację Koziołrogacz, żeby zobaczyć, trzeba chcieć patrzeć, od siebie dodam, ze i umieć ;)
Jaka tam prowokacja, jaka kontrowersja..? kawałeczek naszej rzeczywistości perfekcyjnie przez autora wyłuskany z chaosu otoczenia... jeżeli ktoś tutaj widzi prowokację to dlatego, że chce ją widziec i zobaczył by ją pewnie gdyby zdjęcie przedstawiało np. kota...
przygnębiające. dobre!
zdjęcie bardzo dobre, choć równie bardzo kontrowersyjne
Za dużo tu trochę postronnych ludzi, jak na moje kontrowersyjne skojarzenia ;-) Ale to tylko świadczy dobrze o jakości zdjęć...
bardzo dobre
Michał, dziękuję. Miejsce do komentowania chyba tak samo dobre jak do wystawiania takich zdjęć. Oczywiście, pogadać byłoby lepiej, ale szanse na spotkanie niestety perspektywicznie mgliste :-) Iskier: dziękuję, to bardzo ważne dla mnie słowa :-) No, napisałem tu pod jednym zdjęciem więcej niż na całym PF przez ostatnie 3 miesiące, pora wrócić do normy ;-) Pozdrowienia.
To chyba nie miejsce na komentowanie tej serii, wolałbym się spotkać i porozmawiać na spokojnie... Napiszę tylko, że wiele skojarzeń, wiele codziennych obserwacji przychodzi na myśl, gdy patrzę na te zdjęcia. Pozdrawiam!
Przemek, dziękuję za uzupełnienie. Coś w tym jest. Pierwsze zdjęcie zacząłem obracać podświadomie, bo Jezus leżący (i do tego twarzą w dół) pewnie i u mnie wzbudzał jakiś niepokój. Zostawiłem w pionie na skutek dziwnego skojarzenia (w tytule). Zaś pewien dyskomfort w odbiorze tego zdjęcia ośmielę się uważać za element pozytywny, bez mojej zasługi, bo obraz zastany. Ludzie z reguły nie wyrzucają uszkodzonych czy nawet zniszczonych figur Jezusa. Układają je na płycie grobu, stawiają lub wieszają jak potrafią, osiągając czasem zupełnie "akrobatycznie" efkety. I o tym też jest ta seria. Pozdrowienia.
jedyne co skontruję to "kierunek wiszenia" w komentarzu Kuszącego, bo reszta mnie nie zrozumiała po prostu. u mnie jest w cudzysłowiu "wiszenia". zdaję sobie sprawę z tego, że tu to "leżenie" ale w głowie mam obraz krzyża, a krzyż z natury swojej sugeruje wiszenie.. stąd "niepokój".. tyle chciałem powiedzieć.
Postawiłeś kilka szalenie słusznych tez w swoim komentarzu. Gratuluję odwagi w nadaniu tytułu, bezkompromisowego w swej dosłowności
:-) o. proszę, jaki ja mądry jestem, codziennie nowe dowody, chyba zmienię imię na Jarosław
Dziękuję wszystkim. Sam nie mam do końca jasnego poglądu co do a) celowości, b) sposobu przedstawienia tej serii. Ale że temat cmentarzy w ogóle, a figur Jezusa w szczególności jest jakimś "samograjem", wiec próbowałem uniknąć wynikających z tego pułapek. Z drugiej strony jest to też kolejna, nieśmiała dosyć próba wyjścia z szuflady pt. "zabawa formą" (Łasic :-)) Kierunek "wiszenia", jak to powiedział Przemek, zmieniłem tylko w pierwszy zdjęciu. Reszta broni się sama. Jest też i kłopot ze słowami, Mamutek ma rację. Nie bardzo lubię mówić o tych zdjęciach. Co prawda, do spraw wiary, religii i wieczności staram się mieć spory dystans, ale czasem mam wątpliwości, czy tego typu zdjęcia nie są zbyt kłopotliwe do komentowania, czy nie są przypadkiem odbierane jako: prowokacja, deklaracja, demonstracja, arogancja, ostentacja (niepotrzebne skreślić). Grzeczne pozdrowienia dla wy- i niewymienionych :-)
Łasic uprzedził mnie - chciałam powiedzieć to samo - odpowiada mi sposób przedstawienia tego ciekawego tematu, oszczędny w formie, ale wyrazisty ! Nie umiem wiele mówić o tych fotografiach, bo wszelkie słowa wydają mi się banalne i zbędne, a czasami nawet brakuje mi ich, by wyrazić to co czuję. Pozdrawiam milcząco...
Przemek, a mi się właśnie ta seria podoba, bo o ile Kuszący lubi zabawę formą i światłem - i bawi się pierwszorzędnie, o tyle tu od tego odszedł - mam wrażenie, że celowo, potwierdź lub zaprzecz, Kuszący! :-) - z korzyścią dla wymowy fotografii. One nie mają "śmieszyć-tumanić-przestraszać", epatować pomysłami i fajerwerkami formalnymi. Mi to akurat w ujęciu tego tematu szalenie "leży".
pusty rzekłbym nawet.. opustoszała idea.. kusi, skłania do jakiś przemyśleń, alegorii, ale to chyba nie miejsce. stricte fotograficznie: poprzednia forma przedstawienia tematu zdawała się jakaś pełniejsza. nie jestem przekonany, czy to kwestia barw, ale moze i kadrowania, układania. tu coś niepokoi niedopowiedzeniem, choć wszystko zdaje się skomponowane rozsądnie. hmm.. a może po prostu kierunek "wiszenia" wprowadza niepewność kierunków grawitacyjnych do interpretacji. przepraszam za takie wywnetrzanie się nad formalną kwestią obrazu, ale w porównaniu do poprzedniego, ten nie.. nie żyje tak pełnie.
super
WSPANIALE!
cała seria udana....
fajna fota, bystre oko...pzdr