Samo zdjęcie ok, fajnie się te linie zbiegają na postaciach, natomiast technicznie jest na nie, tzn.postacie są za ciemne a samo zdjęcie przeostrzone.Proponuje wyedytować zdjęcie jeszcze raz, rozjaśnić postacie i nie używać sharpen jako lekarstwa na wszystko :)
To się cieszę :), Wiesz z tym pierwotnym zdjęciem to masz 200% racji, jak zdjęcie trzeba ratować to raczej już nic z niego nie będzie, a przynajmniej jakieś "nie teges". Wracając jeszcze do Clarify czy HDR, to jesli potrzeba i efekt jest lepszy niż na warstwach sam używam, staram sie jednak nie nadużywać. Tak naprawdę rzecz w tym co chcemy osiągnąć, jaką metodą to raczej sprawa naszego (prywatnego) warsztatu a nie jakieś jedynie słuszne ogólnoświatowe zalecenia ;)
Krzysztof nie ma mowy o urazie, bardzo sobie cenię rady i wskazówki, bo dzięki nim można być lepszym. Są one ważniejsze niż punkciki. Sęk w tym, że również praca na warstwach nie jest pozbawiona ubocznych efektów. Najważniejsze, aby pierwotne zdjęcie było dobre :) Dzieki za uwagi Krzysztof. Pozdrawiam
A tak troszkę od siebie, nawiązując do rezona. Nie lepiej na warstewkach wydobywać szczególiki? Przynajmniej ja warstwy sobie bardzo cenię, mam kontrolę nad tym co robię, Pełna kontrola nad własną pracą i brak plastikowych efektów typu: wszystko świeci tylko nie niebo. Warstwy pozwalają by zdjęcie nadal pozostało zdjęciem a nie obrazkiem/rysunkiem. Też do niczego nie namawiam, ani nie chcę określać co jest dobre a co nie, też jestem tylko amatorem, ot tak tylko pozwoliłem sobie na mały wtręt, mam nadzieję, ze udało mi się nikogo nie urazić :) pozdrawiam.
siemka, podoba mi się kadrowanie, to jak szukasz ciekawej perspektywy, co w Lizbonie jest obowiązkiem wręcz. Natomiast obróbka... szczerze mówiąc sam kiedyś się bawiłem w clarify i wiem że to nieźle uzależnia bo w stosunkowo krótkim czasie z czasem przeciętnego zdjęcia wydobywa cienie, zarysy normalnie mało widoczne lub niewidoczne... ale w sumie to jest funkcja - suwak, który albo należy stosować sporadycznie, albo wcale, bo kieruje nas to w stronę HDR-ów, odhumanizowanych obrazków, grafiki komputerowej, wystarczy spojrzeć na niektóre portrety z clarify, w których z człowieka robi się jakąś karykaturę, gdzie wydobywa się na światło dzienne najmniejszy punkt na twarzy, pomnaża zmarszczki itp. Moim zdaniem szkoda czasu, można szukać innych dróg do idealnej obróbki. Nie chcę broń Boże ciebie odwodzić od czegokolwiek i mówić co dobre a co nie, bo sam nie jestem profesjonalistą i jestem gdzieś na początku drogi jeśli chodzi o zrozumienie czym jest fotografia... Przekazuję Ci tylko moje wrażenia jako kogoś, kto używał takich narzędzi...
A tak na koniec pozdrawiam kolegę i życzę wielu dobrych pomysłów również w przyszłości...
jak zobaczyłam tę fotkę , to pomyslałam, że to to plagiat z odcietym tramwajem :o)))))
Pierwsza wersja lepsza, a cała seria z Lisbony SUPER ( też moje wspomnienia z ostatnich wakacji)
Samo zdjęcie ok, fajnie się te linie zbiegają na postaciach, natomiast technicznie jest na nie, tzn.postacie są za ciemne a samo zdjęcie przeostrzone.Proponuje wyedytować zdjęcie jeszcze raz, rozjaśnić postacie i nie używać sharpen jako lekarstwa na wszystko :)
ciekawy kadr, tylko jakosc jakas dziwna...
To się cieszę :), Wiesz z tym pierwotnym zdjęciem to masz 200% racji, jak zdjęcie trzeba ratować to raczej już nic z niego nie będzie, a przynajmniej jakieś "nie teges". Wracając jeszcze do Clarify czy HDR, to jesli potrzeba i efekt jest lepszy niż na warstwach sam używam, staram sie jednak nie nadużywać. Tak naprawdę rzecz w tym co chcemy osiągnąć, jaką metodą to raczej sprawa naszego (prywatnego) warsztatu a nie jakieś jedynie słuszne ogólnoświatowe zalecenia ;)
Krzysztof nie ma mowy o urazie, bardzo sobie cenię rady i wskazówki, bo dzięki nim można być lepszym. Są one ważniejsze niż punkciki. Sęk w tym, że również praca na warstwach nie jest pozbawiona ubocznych efektów. Najważniejsze, aby pierwotne zdjęcie było dobre :) Dzieki za uwagi Krzysztof. Pozdrawiam
A tak troszkę od siebie, nawiązując do rezona. Nie lepiej na warstewkach wydobywać szczególiki? Przynajmniej ja warstwy sobie bardzo cenię, mam kontrolę nad tym co robię, Pełna kontrola nad własną pracą i brak plastikowych efektów typu: wszystko świeci tylko nie niebo. Warstwy pozwalają by zdjęcie nadal pozostało zdjęciem a nie obrazkiem/rysunkiem. Też do niczego nie namawiam, ani nie chcę określać co jest dobre a co nie, też jestem tylko amatorem, ot tak tylko pozwoliłem sobie na mały wtręt, mam nadzieję, ze udało mi się nikogo nie urazić :) pozdrawiam.
dzięki rezon :))
siemka, podoba mi się kadrowanie, to jak szukasz ciekawej perspektywy, co w Lizbonie jest obowiązkiem wręcz. Natomiast obróbka... szczerze mówiąc sam kiedyś się bawiłem w clarify i wiem że to nieźle uzależnia bo w stosunkowo krótkim czasie z czasem przeciętnego zdjęcia wydobywa cienie, zarysy normalnie mało widoczne lub niewidoczne... ale w sumie to jest funkcja - suwak, który albo należy stosować sporadycznie, albo wcale, bo kieruje nas to w stronę HDR-ów, odhumanizowanych obrazków, grafiki komputerowej, wystarczy spojrzeć na niektóre portrety z clarify, w których z człowieka robi się jakąś karykaturę, gdzie wydobywa się na światło dzienne najmniejszy punkt na twarzy, pomnaża zmarszczki itp. Moim zdaniem szkoda czasu, można szukać innych dróg do idealnej obróbki. Nie chcę broń Boże ciebie odwodzić od czegokolwiek i mówić co dobre a co nie, bo sam nie jestem profesjonalistą i jestem gdzieś na początku drogi jeśli chodzi o zrozumienie czym jest fotografia... Przekazuję Ci tylko moje wrażenia jako kogoś, kto używał takich narzędzi... A tak na koniec pozdrawiam kolegę i życzę wielu dobrych pomysłów również w przyszłości...
:))
Lisboa to Lisboa i już :)
panowie są w innym miejscu :)
jak zobaczyłam tę fotkę , to pomyslałam, że to to plagiat z odcietym tramwajem :o))))) Pierwsza wersja lepsza, a cała seria z Lisbony SUPER ( też moje wspomnienia z ostatnich wakacji)
jakieś takie