Opis zdjęcia
W 1993 r. Carter Jefferson został zaproszony na serię koncertów do Polski. Podczas jednego z nich, w Lublinie, zasłabł na scenie, jednak mimo odwiezienia do szpitala zmarł. To zdjęcie zostało wykonane parę dni wcześniej, podczas jego przedostatniego koncertu, we Wrocławiu. Aparat Pentax K1000, obiektyw 135 mm (czas ok. 1/15 sek + flesz), skan z odbitki.
Fajne jest. Po prostu fajne :)...
Dziękuję :-) mnie się po prostu podoba, co do fotografowania muzyki - zawsze starałem się ją fotografować tak, żeby było widać, że muzyka żyje. A tu życie dopisało dalszy rozdział. PS to był dobry muzyk, grywał z najlepszymi.
jest w tym zdjęciu coś...
dobrze że są zdjęcia z takimi duszami..
dobrze technicznie wykonane i mysle ze i bez opisuu tez by zylo Pozdrawiam
wiesz Olgierd, gdybyś nie opowiedział tej historii, zdjęcie by nie istniało... a tak żyje, oddycha, coś mówi do nas i gra... gra na saksofonie, i mimo że umarł - o - jest żywe... najlepsze zdjęcie w twoim dorobku; zakazane oddzielać od opisu...
wspomnienie
Owszem, poruszone - gość się kiwał grając na saksofonie ;-)
pomimo dramatycznej historii to zdjecie jest tragiczne
chyba poruszone:-)bdb.pzdr.