Opis zdjęcia
Zdjecie zrobione w czasie chwilowego przejasnienia. Po 32h przebywania w Vallocie (4362m) bez spiworow, z mala iloscia wody i jedzenia, przy pierwszej poprawie widocznosci zaczelismy schodzic. Blanc zegnala nas dymiacym wierzcholkiem i wiatrem do 150km/h. Zwiazani braterstwem liny walczylismy o zejscie. Gora pozostala nie zdobyta
3 lub 4 sierpnia 1992 r ;-)
A kiedy wchodziles przez Bossons? Ja chcialem tam juz dwa razy podchodzic, ale raz - nie znalazlem chetnych, dwa lodowiec byl strasznie posiekany, pelen szczelin - dosc niebezpieczny. Zastanawialem sie jak wyglada z bliska i czy na prawde jest tak ciezko
Wchodziłem i schodziłem przez Bossons. Z namiotu na Planie Aiguille podejście pod schronisko Grands Mulets, tam nocleg (przed schroniskiem, na deskach), rano strzał przez Col du Dome na Monte Bianco (od przełęczy pogoda była makabryczna), błyskawiczne zejście - o 13 byłem na wierzchołku, o 19 w namiocie. Natomiast co do noclegu na Mer de Glace - różnica polega na tym, że JESTEŚ W GÓRACH, zasypiasz - góry, budzisz się - góry (2200 m)... za samym Chamonix nigdy nie przepadałem.
Polecam za to kamping w Les Houches - Les cimes, jesli dobrze pamietam:) tam tez pada ale zawsze mozna sie pod jakims drzewem rozlozyc. Co do miejsca zrobienia zdjecia, to jeszcze kawal drogi z tamtad na Dome du Gouter taka perspektywa;) a ty ktoredy schodziles? przez Gouter? czy mowisz o zejsciu z przeleczy lodowcem Bossons?
Zdjęcie jest, jak rozumiem, już w zejściu, po tym kiblu u Walota? Wydaje mi się, że ta grupka stoi dokładnie w miejscu, gdzie należy zacząć schodzić - oceniam na oko, po odległości od Walota... ale dawno tam byłem, bardzo dawno... Problem z tym, że w Szamoniksie z pogodą są zawsze problemy, tylko raz mi się zdarzyło - podczas zaledwie 10-dniowego pobytu - nie uświadczyć kropli deszczu. Częściej zbierałem śnieg z namiotu na Planie albo na mojej ulubionej łączce na Mer de Glace ;-)
Olgierd R: nas ok godziny po tym zdjeciu zlapala mgla, juz za Col du Dome, ale i tak mielismy straszne problemy by bezpiecznie trafic na gran Goutera - tam z jednej strony masz nawisy a z drugiej szczeliny
No ja bym tam chyba bez śpiwora w ogóle nie szedł. Przeszło doby w Vallocie nie zazdroszczę - spędziłem tam może 3 kwadranse i miałem dość. Z zejściem później też miałem problem, bo była straszna mgła i zadymka i nie mogłem trafić w odpowiednie miejsce na Col du Dome... Mam sentyment do tego miejsca....
jest akcja, jest Góra wszystko jak należy. pozdrwawiam
Ilona Budzbon: BTW - wychodzilismy na lekko, bo to byl atak szczytowy, pogoda sie pogarszala, ale zwiedli nas Hiszpanie, z ktorymi szlismy, twierdzac ze maja GPSa i ze z Vallota wrocimy nawet jak slady zasypie (bylismy juz blisko). No i okazalo sie ze to my ich musielimy sprowadzac, bo GPSa mieli, ale go nie wlaczyli podchodzac od Goutera, wiec mieli tylko 3 punkty w nim zapamietane. Rownie dobrze mozna bylo na azymut z kompasem isc;( Tak wiec utknelismy...
A co wchodzi w sklad korony Europy? Elbrus uwzgledniaja, czy nie? ;)
Byłem raz i w dającej się przewidzieć przyszłości nie planuję powrotu. Skupiam się teraz na Koronie Europy. Z Dufourspitze mi nie wyszło, więc M. Rosa pewnie jeszcze się pojawi. pzdr
gobo32: Niezle masz folio!:) Bardzo lubie takie zdjecia gorskie. Powinni wprowadzic na plfoto kategorie "gory"! Na Blanku byles raz, czy wiecej? Pogode rzeczywiscie miales super. Ja to dopiero z tego twojego zdjecia grani szczytowej Blanka dowiedzialem sie jak tam stromo bylo, bo jak podchodzilem nic nie bylo widac (1st time, bo teraz nam kota popedzilo) ;) Widze ze tez o M. Rose zahaczyles - to jest dopiero piekny masyw!
krolmarchwi: wbrew pozorom wcale nie tak wiele, trzeba isc, isc i isc a jak juz padasz ze zmeczenia.... to dalej isc i isc. Oczywiscie przyda sie ktos z doswiadczeniem, bo samemu mozna sobie krzywde zrobic, z reszta w tym sezonie jakos duzo Polakow zostalo juz na zawsze w Alpach... chyba ze media tak sie Blankiem nagle zainteresowaly - kiedys ich konik to byl Elbrus;)
O! Moja dobra znajoma:) Dla mnie była b. łaskawa i nie musiałem nigdzie kiblować. Natomiast Rysy to mnie chyba nie lubią...
rispekt.... wybit nie tylko za foto.
wooooooooooooow stary!! co trzeba zrobic zeby spróbować podejść??????
No, Ilona, polemizowalbym. Choc masz racje - tak mozna na drogach, ktore sa odpowiednio "wyposazone" w schroniska, ale w Polskich warunkach najczesciej dzwiga sie ze soba ile sie da, bo przyjemnosc noclegu w takim Gouterze to np 25€ - pod kocami! Lepiej uderzyc do Vallota i tam sie przespac, choc to nielegalne '-)
espresso: w Alpach we Francje nie trzeba jak muły juczne, o ile planuje się spanie w schroniskach - tam tyle kocy, że nie ma sensu mieć doatkowych 2 kg w plecaku... no chyba, że dla bezpiecznosti ;)
Ilona Budzbon: śpiworki to się swoje nosi ;]
Powodzenia na zaś;)
Vallot w remoncie, nie ma tam teraz nic oprocz gumoleum na podlodze i kupy sniegu;)
czolem espresso: 11-16.06.2007. Pogoda byla bardzo zla, wlasciwie od samego dolu, z malymi tylko przerwami, ale na Blanku pogoda zmienia sie szybko, wiec twoi znajomi mogli miec szczescie
espresso, wydaje mi się, że tak koce mozna zlzleźć, śpiworów tam nie uświadczyłam... może w tym roku się zmieniło... zatem gratuluję prawdziwej walki :)
ulala..
no :D no no :D ładne :))
maly ludek, duza gora - fajne zestawienie
....ale śpiwory i tak mieli na nocleg w Vallocie ;)
kiedy byliście? właśnie obejrzałem dzisiaj zdjęcia znajomych, którzy właśnie wrócili z Blanca, mieli piękną pogodę, czyściutkie niebo
fajne..
podoba się