e nie - jakby komus sie chcialo sekte hedonistow zalozyc to tez bym sie chetniej zapisal - do oswiecenia przez przyjemnosc brzmi gorzej ale kto by sie przejmowal ;)
Raals 2007-08-14 14:31:34 > jesli chodzi o osiagniecia architektoniczne, to powoli dochodze do wniosku, ze byl to jak dotad szczyt osiagniec ludzkosci _w_ogole_. Chcialbym jeszcze porownac z piramidami Majow, ale slyszalem, ze Angkor i je przycmiewa.
Jak sie na to patrzy... tam panuje na co dzien taki slodki azjatycki burdel i wszystko sie rozlazi... to przyznam, ze az trudno uwierzyc, ze ktos na tym gruncie byl w stanie zbudowac tak sprawnie dzialajaca machine smierci. 2 miliony w niecale dwa lata bodajze...
To wszystko prawda, tylko że wyniszczanie przez PolPota było zamierzone i obliczone na stworzenie "idealnego" społeczeństwa według chorych wzorów. Męskie i żeńskie komuny, żeby kontrolować przyrost naturalny. Drogi zniszczone, żeby ludzie nie mogli się łatwo ze sobą kontaktować, wymordowanie wszystkich tych, którzy mogli zagrozić 'rewolucji' - straszne...
A do tego ponadtysiącletnia wspaniała kultura...
Raals 2007-08-14 14:16:24 > materialnie to niszczyl nie tylko Pol Pot. Amerykanie, Wietnamczycy... i chyba na tym lista sie nie konczy... Kambodza na wojnie wietnamskiej wyszla chyba gorzej niz sam Wietnam, o czym w dodatku malo kto mowil.
I to niewyobrażalne rachunki patrząc na skalę masowych mordów i zniszczenia znacznej części materialnych zasobów tego ubogiego przecież kraju. Ojciec mówił, że podróż konwojem samochodów z Tajlandii trwał kilka dni z powodu całkowitego braku dróg. Z drugiej strony nie dało się wylądować od razu w Phnom Penh, bo nie było tam lotniska. Mosty powysadzane przez Czerwonych Khmerów, co polscy saperzy wybudowali jakiś, to był wkrótce wysadzany w powietrze. Z czasem w niektórych rejonach poprzestali na wzmacnianiu dna rzeki, żeby można było w bród przejechać...
No... z Czerwonymi Khmerami byl problem... rozwiazala go dopiero naturalna smierc Pol Pota. Przez Polske teraz sie przetacza taka fala nienawisci, a w Kambodzy to dopiero maja niewyrownane rachunki krzywd...
Mówię o latach 90-tych. Zresztą chyba już wspominałem o tym, pod którymś z Twoich zdjęć z Angkor Wat. To było po tym jak główne siły polityczne Kambodży uzgodniły w Paryżu, że dadzą się ONZ-owi rozbroić a następnie doprowadzić do wolnych wyborów. Tylko jak przyszło co do czego, to Czerwoni Khmerowie odmówili złożenia broni i zaczęła się jazda. Ojciec miał wrócić po pół roku, wrócił po dwóch latach. Wybory wygrała partia księcia Norodoma Sihanouka. To był 1993. Pamiętam, bo z racji na opóźniający się powrót ojca przekładałem termin swego ślubu...
Dziwi mnie to troche... robote pewnie mial nieciekawa, bo duzo rozminowywania, ale ludzie sa tam tacy ciepli i radosni, ze pobyt w tym kraju wspominam z prawdziwa przyjemnoscia.
Mój ojciec był tam przez dwa lata z wojskami ONZ. Nawet trochę zdjęć przywiózł - ale ciężko go naciągnąć na opowieści. Dopiero teraz po kilku latach czasami się udaje go namówić...
W tej chwili jest to pod kontrola. Swiatynie sa konserwowane i rekonstruowane. W niektorych pozostawiono drzewa, ale przycina sie je tak, zeby nie szkodzily swiatyniom. jesli nie nadejdzie kolejny Pol Pot, wytrzymaja pewnie jeszcze dlugo. Tak czy siak dlugo sie opieraly. Niektore ponad 1000 lat.
Akknumi 2007-08-16 03:11:17 > e tam gorzej brzmi ;-). Cos jak "przyjemne z pozytecznym" albo "bawiac uczyc" :-). Dobranoc.
dobranoc :))
Mnie za to wlasnie zaczela przyswiecac zasada "do lozka przez sennosc" ;-). Dobrej nocy ;-)
e nie - jakby komus sie chcialo sekte hedonistow zalozyc to tez bym sie chetniej zapisal - do oswiecenia przez przyjemnosc brzmi gorzej ale kto by sie przejmowal ;)
Typowa droga ;-)
bo to taka sekta bedzie do oswiecenia przez cierpienie
i po co sie bylo wtajemniczac? :-))))
znacznie prostsza - "Nie mam jeszcze zony" drugi krag wtajemniczenia bedzie "Mam zone, ale juz jej nie chce, lepiej bylo jak byla moja dziewczyna"
Wroze Wam wielki sukces ;-)
"moja-zona-nie-jest-PiaRowcem-bo-nie-mam-zony"?
no tak - PR... ;) - to ja zaloze swoja, o!
ta sekta jest absolutnie nieprzekupna ;-)
chcialem sie wkupic dobrym uczynkiem...
Znajdziesz sobie odpowiednia zone i tez nie ma sprawy ;-)))
nie ma sprawy. to co z ta sekta? ;)
Ano mialem tez poszukac, ale mi sie na razie nie chcialo ;-). Dzieki ;-)
http://www.sgh.waw.pl/katedry/ksp/pracownicy/ - jeden poziom wyzej sa adresy ;)
Ale nie wpuszczasz mnie w kanal? ;-)
Kierownik: dr hab. Piotr Ostaszewski e-mail: charlott1@wp.pl
Peiter 2007-08-15 12:01:53 > zastanawiajace, ze maila nie podal :-]
a przy okazji rocznicy: http://chrisgoesrocks.blogspot.com/2007/08/vietnam-war.html
z etymologii ludowej: w jednym województwie, na pytanie: czy są świeże bułki, sklepowa odpowiada: ta, som...
pomylilem - to nie był jego doktorat, tylko ksiazka
wrobldob 2007-08-14 15:22:12 -> http://www.sgh.waw.pl/katedry/ksp/pracownicy/ostaszewski/
;-). Nazwa tlumaczy sie jako "przodek Som". Som to chyba nazwa wlasna.
a tak w ogole to tytul zdjecia to tak jakbym kogos z rzadu slyszal. (Czy sa jakies srodki w budzecie? Odpowiedz ministra: Ta. Som.)
Ano ;-)
fajne. moj kontakt z Kambodza to jak juz Ci pisalem kiedys kolezanka, ktora siedzi w dzungli.
Peiter 2007-08-14 15:08:30 > znasz autora? moze mozna by do niego napisac... na pewno ma kopie.
Raals 2007-08-14 14:31:34 > jesli chodzi o osiagniecia architektoniczne, to powoli dochodze do wniosku, ze byl to jak dotad szczyt osiagniec ludzkosci _w_ogole_. Chcialbym jeszcze porownac z piramidami Majow, ale slyszalem, ze Angkor i je przycmiewa.
Jak sie na to patrzy... tam panuje na co dzien taki slodki azjatycki burdel i wszystko sie rozlazi... to przyznam, ze az trudno uwierzyc, ze ktos na tym gruncie byl w stanie zbudowac tak sprawnie dzialajaca machine smierci. 2 miliony w niecale dwa lata bodajze...
wydano drukiem rozprawe doktorska o znamiennym tytule "Kambodźa - zapomniabna wojna". niesety - juz nie do dostania ;/
To wszystko prawda, tylko że wyniszczanie przez PolPota było zamierzone i obliczone na stworzenie "idealnego" społeczeństwa według chorych wzorów. Męskie i żeńskie komuny, żeby kontrolować przyrost naturalny. Drogi zniszczone, żeby ludzie nie mogli się łatwo ze sobą kontaktować, wymordowanie wszystkich tych, którzy mogli zagrozić 'rewolucji' - straszne... A do tego ponadtysiącletnia wspaniała kultura...
Raals 2007-08-14 14:16:24 > materialnie to niszczyl nie tylko Pol Pot. Amerykanie, Wietnamczycy... i chyba na tym lista sie nie konczy... Kambodza na wojnie wietnamskiej wyszla chyba gorzej niz sam Wietnam, o czym w dodatku malo kto mowil.
Teraz to juz inaczej wyglada. Drogi bardzo slabe, ale lotniska sa dwa... a moze i wiecej.
I to niewyobrażalne rachunki patrząc na skalę masowych mordów i zniszczenia znacznej części materialnych zasobów tego ubogiego przecież kraju. Ojciec mówił, że podróż konwojem samochodów z Tajlandii trwał kilka dni z powodu całkowitego braku dróg. Z drugiej strony nie dało się wylądować od razu w Phnom Penh, bo nie było tam lotniska. Mosty powysadzane przez Czerwonych Khmerów, co polscy saperzy wybudowali jakiś, to był wkrótce wysadzany w powietrze. Z czasem w niektórych rejonach poprzestali na wzmacnianiu dna rzeki, żeby można było w bród przejechać...
No... z Czerwonymi Khmerami byl problem... rozwiazala go dopiero naturalna smierc Pol Pota. Przez Polske teraz sie przetacza taka fala nienawisci, a w Kambodzy to dopiero maja niewyrownane rachunki krzywd...
Byc moze to wlasnie z Toba rozmawialem wczesniej ;-). Choc wydaje mi sie, ze rozmawialem jeszcze z kims, kto teraz mieszka w Australii...
Mówię o latach 90-tych. Zresztą chyba już wspominałem o tym, pod którymś z Twoich zdjęć z Angkor Wat. To było po tym jak główne siły polityczne Kambodży uzgodniły w Paryżu, że dadzą się ONZ-owi rozbroić a następnie doprowadzić do wolnych wyborów. Tylko jak przyszło co do czego, to Czerwoni Khmerowie odmówili złożenia broni i zaczęła się jazda. Ojciec miał wrócić po pół roku, wrócił po dwóch latach. Wybory wygrała partia księcia Norodoma Sihanouka. To był 1993. Pamiętam, bo z racji na opóźniający się powrót ojca przekładałem termin swego ślubu...
Ale wydaje mi sie, ze byl jeszcze drugi kontyngent, jakos w 90tych...
No... w 70tych to moglo jeszcze byc troche nieciekawie... zalezy, ktora polowa, ale pewnie juz po pogonieniu Pol Pota do lasow na granicy z Tajlandia.
w 70tych
Jestes juz ktoras osoba wspominajaca o tym polskim kontyngencie w Kambodzy... mozna wiecej szczegolow? W jakich latach to bylo?
Dziwi mnie to troche... robote pewnie mial nieciekawa, bo duzo rozminowywania, ale ludzie sa tam tacy ciepli i radosni, ze pobyt w tym kraju wspominam z prawdziwa przyjemnoscia.
Mój ojciec był tam przez dwa lata z wojskami ONZ. Nawet trochę zdjęć przywiózł - ale ciężko go naciągnąć na opowieści. Dopiero teraz po kilku latach czasami się udaje go namówić...
W tej chwili jest to pod kontrola. Swiatynie sa konserwowane i rekonstruowane. W niektorych pozostawiono drzewa, ale przycina sie je tak, zeby nie szkodzily swiatyniom. jesli nie nadejdzie kolejny Pol Pot, wytrzymaja pewnie jeszcze dlugo. Tak czy siak dlugo sie opieraly. Niektore ponad 1000 lat.
Pełne niesamowitości są te ruiny poprzerastane tropikalnymi drzewami. Ciekaw jestem jak długo jeszcze kamień się będzie opierać roślinom...
bdb.