Opis zdjęcia
To już definitywne zakończenie serii - zostało jeszcze kilka kadrów o cennej wartości "pamiątkowej", ale niekoniecznie nadających się do publikacji. A to kadr nie taki bo było za ciasno, albo nie dołożyłem niezbędnej staranności bo, wbrew pozorom, nie mogłem robić co chciałem i jak długo chciałem, nie zawsze też światło udawało się ujarzmić - może gdybym wiedział czym je się HDR-y... Pora zdradzić gdzież ten zachwycający zabytek się znajduje: Czechy, Morawy konkretnie, miejscowość Strážnice wciśnięta w obszar przygraniczny z Austrią i Słowacją, w połowie drogi między Veseli nad Moravou a Hodoninem. Ja wybrałem się tam do skansenu i ewentualnie do pałacu, ale okazało się, że bardzo szybko trzeba było zmienić plany, gdy w pałacu dowiedziałem się, że w skansenie odbywa się jakaś impreza. Pognałem więc czym prędzej tam. Sam skansen zawiódł, budynki murowane a nie drewniane jak oczekiwałem, stłoczone na niewielkim obszarze... To nie to co nasza Tokarnia! Za to luda więcej niż zwykle co tylko utrudniało robienie zdjęć... I tak się zeszło, że do pałacu już się nie załapałem, było za późno. Spokojnie więc zacząłem kręcić się po miasteczku, fotografować klamki na drzwiach jednego i drugiego kościoła... Znaki miejscowej informacji turystycznej wskazywały jakiś młyn, okazało się że to tuż za kościołem Panny Marii, spod którego właśnie wróciłem... Moim oczom ukazał się bardzo niepozorny, świeżo otynkowany budynek i kartka na drzwiach podająca numer telefonu, pod który należy dzwonić żeby umówić się na zwiedzanie - dałem spokój. Po jakimś czasie jednak wróciłem, gdy już padł cień na drzwi kościoła, które chciałem sfotografować. Wróciłem i pod młyn... drzwi były otwarte, trwała wycieczka. Pomyślałem, że usiądę, poczekam i wejdę z nową grupą jeśli się taka pojawi, jednak zostałem zaproszony do środka i... zaniemówiłem. Tam są cztery kondygnacje! Wszystko jakby całkiem niedawno porzucone... Przemiły straszy pan bardzo chętnie i malowniczo opowiadał o historii młyna, także tej powojennej oraz szczegółowo opisywał zastosowanie poszczególnych urządzeń. Myślałem, że się wścieknę nie mogąc jednocześnie skupić się na fotografowaniu (zero problemu z użyciem statywu!), słuchaniu, oglądaniu gołym okiem, dotykaniu... Polecam Wam odwiedziny w tym miejscu, o którym nie znalazłem informacji w żadnym przewodniku, o którym milczą nawet oficjalne strony miasta!!! Dzwońcie pod ten cholerny numer telefonu i nie wstydźcie się mówić po polsku: jeśli to będzie ten sam człowiek, jestem pewien że z radością Was oprowadzi albo czekajcie cierpliwie aż pojawi się jakaś grupka Czechów i dołączcie. Dla mnie jest to absolutna perła wśród zabytków techniki. O młynie w tym miejscu wspomina się już w 1543 roku. Wtedy był młynem wodnym, pod koniec XIXw. unowocześniony jako młyn parowy, a w latach 30-tych XXw. zelektryfikowany - właśnie sprzęt z tego głównie okresu możemy dziś tam podziwiać. Młyn mełł aż do roku 1975...
świetna seria :)
ale korba, hehe
ok
Po co aż tak centralnie?
a ja dopiero trafiwszy na Twój młyn. Popatrzyłam...zachwyciłam..:))
Bardzo ciekawe, przyznaje i z tym opisem.... bardzo w sumie ladne. Pozdrawiam.
przepięknie oprowadziłeś nas po starym młynie, szkoda, że to już koniec serii, zajrzę tam na pewno jeśli dobre wiatry zaniosą mnie w te strony :) warto
:)
Młyn pod specjalnym nadzorem ;)
ZDJĘCIE JAK ZDJĘCIE - BARDZO DOBRE NA ZAKOŃCZENIE NATOPIAST OPIS ... POWALAJĄCY WRĘCZ !!! SZKODA ZE JUŻ NIC Z TEJ SERII NIE BEDZIE ;(
Przyjemnie się czyta twoje opisy. A cała seria bardzo Ci się udała.
Bardzo ciekawy opis :) Szkada, że kończysz "cieszyć" nasze oczy tą serią... ;( Mnie jutro czeka przyjemność fotografowania bardzo podobnego obiektu :D P.S Wszystkie 15 zdjęć mam w ulubionych - chętnie będę wracał do tych zdjęć! (Ocene wystawiam za całą serie) Poz