dramat dramatem, szanowny nasz przyjaciel i mentor napisał w swoim czasie swoisty manifest artystyczny, bardzio przyjemny w lekturze swoją drogą ;), właśnie na temat "Hamleta" i Szekspira w ogóle... "Studium o "Hamlecie"", ach. Gdybyż tylko mieć dostęp do całości tekstu ;).
A zdjęcie... hm, nie mogę być obiektywna, niestety. Połączenie Wawel+Hamlet źle wpływa na moją obiektywność. Ach.
Dziękuję bardzo, właśnie na malinowe rozwiązanie zagadki czekałem :-). A swoją drogą - Hamlet ze zdjęcia mówił, że kolega ze stoczni też niezły ;-). Ale nic nie napisałaś o samej fotografii. Oczywiście, nie naciskam ;-).
Żeby rozwiązać zagadkę powiem wprost ;-): Stanisław Wyspiański, poniekąd jeden z naszych najwybitniejszych intelektualistów XX w napisał taki dramat, który jest impresją na temat Hamleta, ponieważ, mówiąc zwięźle, uważał utwór ten za majstersztyk. I wyobrażał sobie, że najlepszym miejscem na wystawienie Hamleta w Polsce byłby Zamek Królewski na Wawelu. Bo to też majstersztyk. Ale niektórzy woleli w stoczni ;-)
Pozdrawiam wszystkich wielbicieli Szekspira i innych chłopców z piórem za uchem-
malinowe ;-)
Kończąc już: atrybutu żadnego nie brakuje, wbrew pewnym wyobrażeniom, Hamlet w dramacie nie goni cały czas ani z czaszką, ani z mieczem. Fragment z Księgi Koheleta czaję oczywiście, a i zauważ, że w cytacie z Szekspira zdanie podobne. I liczę, że ktoś z odwiedzających wpadnie, dlaczego dziedziniec wawelski. No, jedna osoba na pewno wpadnie ;-). "Trzech sióstr" nie czytałem, ale liczę, że to nadrobię. Ach, i tak w ogóle, czy ja gdzieś napisałem, że to zdjęcie jest jakieś wybitne? ;-) Pozdrawiam!
Mógł być też Świetlisty Szlak albo RR Tupac Amaru ale nick Czarny Wrzesień jest raczej osobisty. Co do twoich łopatologicznych wyjaśnień to przyznam się, że Hamleta oglądałem dawno i jeśli dobrze rozumuję, to postaci na załączonym obrazku brakuje pewnego atrybutu. Do tego zdjęcia, jako opis, bardziej by pasował popularny cytat z Księgi Koheleta "..." mam nadzieję, że wiesz o co chodzi. Albo nawet do przytaczanego przez ciebie Makbeta. Nadążasz? Obejrzałem zdjęcie z trzema wiedźmami (albo siostrami). Muszę przyznać na oslodę, że mi się podoba, choć gdyby nie opis mozna by bylo domniemywać, że to trzy siostry od Czechowa samotne w otaczającej je rzeczywistości itp... W skrócie chodziło mi o to, że to zdjęcie to bełgot (jak dla mnie nie oświeconego). Dodam jeszcze, że skoro skomentowałem to zdjęcie to znaczy, że budzi ono we mnie jakieś tam emocje, a to juz połowa sukcesu. Nie bierz tego do siebie bo uważam, że stać cię na dużo ale nie popadaj w związku z tym w samozachwyt.
Czarny Wrześniu! (rany, co to za nick? równie dobrze można by się nazwać Al-Kaida, Hezbollah, ETA albo Czerwoni Khmerowie ;-)) Jako wykształciuch (albo prawie-wykształciuch, pseudowykształciuch, może nawet łże-wykształciuch?) lubię używać trudnych słów. Lubię nawet ich brzmienie. Oprócz słowa "intertekstualny" moje ostatnio ulubione to na przykład "transcendentny" (ma dużo "n") albo "antysolipsystyczny" (jest nadęte, wydumane i ma dużo "s") :-). A co do powiązań ze zdjęciem - po pierwsze, warto się zwrócić do tekstu samego "Hamleta". Jeśli ten wyraz twarzy jest dla Ciebie irytujący, to może i dobrze. Bo wyraz twarzy Hamleta też bywał irytujący dla paru osób - Klaudiusza, Gertrudy, Poloniusza, Rosenkrantza, Guildensterna... Po drugie (to o to przede wszystkim mi chodziło wcześniej) - zadam paskudnie i złośliwie pytanie pomocnicze - jakie są związki "Hamleta" z dziedzińcem wawelskim? To zdjęcie można odbierać jako zwykły portret i jako portret z pewnymi pretensjami do dalszych treści, poprzez tytuł i kontekst. Jeśli to hermetyczne - to dobrze, lubię treści hermetyczne :-). I odsyłam tutaj do poprzedniego zdjęcia z serii w moim portfolio. Tu dopiero będzie problem - bo jaki niby związek mają włosy i światło zza wentylatora z "Makbetem"? ;-)
No to oświeć mnie!!! Co chciałeś(aś) przekazać? Co to za powiązanie "intertekstualne" (rany co to za zwrot) jest umieszczone na tym zdjęciu? Ja tu widzę tylko mlodzieńca z irytującym wyrazem twarzy na tle arkad dziedzińca na Wawelu "strzelonego z ziemi. Żadnej symboliki ani alegorii tylko żałosna poza. Być może jest tu wiele powiązań osobistych nie zrozumialych dla osoby postronnej. Jak dla mnie zdjęcie kontrowersyjne, a może o to chodzilo. Liczę na "przetłumaczenie" bo jestem zaitrygowany o co tu biega. Zastrzegam, że to tylko moja subiektywna opinia.
Aś przywalił... Parodia? Nie. Na poważnie? Też nie-do-końca, bo zdjęcie było niepozowane. Temat mierny? Hmm... :-). Swoją drogą - czy Hamlet to po części nie właśnie nadęty, przeintelektualizowany bufon? Problem w tym, że to nie całość prawdy na jego temat. I dodam - porządny wykształciuch znajdzie w tym zdjęciu jeszcze jedno ważne powiązanie intertekstualne :-).
To zdjęcie wypada nieźle jako parodia tzw. "wykształciuchów". Ale jeśli jest na poważnie to zarówno fota jak i temat mierne. Gość wygląda tutaj jak nadęty, przeinelektualizowany bufon - jeżli to bylo zamierzone to cel autora został osiągniety.
postać też się wali! słabe foto
Chemik by napisał: "błąd perspektywy , walacy sie budynek, nalezy skorygowac. jeden z najbardziej popularnych błedów w fotografice"
dramat dramatem, szanowny nasz przyjaciel i mentor napisał w swoim czasie swoisty manifest artystyczny, bardzio przyjemny w lekturze swoją drogą ;), właśnie na temat "Hamleta" i Szekspira w ogóle... "Studium o "Hamlecie"", ach. Gdybyż tylko mieć dostęp do całości tekstu ;). A zdjęcie... hm, nie mogę być obiektywna, niestety. Połączenie Wawel+Hamlet źle wpływa na moją obiektywność. Ach.
"Hamleta oglądałem dawno"-chyba sobie to zapamiętam :)
Dziękuję bardzo, właśnie na malinowe rozwiązanie zagadki czekałem :-). A swoją drogą - Hamlet ze zdjęcia mówił, że kolega ze stoczni też niezły ;-). Ale nic nie napisałaś o samej fotografii. Oczywiście, nie naciskam ;-).
Żeby rozwiązać zagadkę powiem wprost ;-): Stanisław Wyspiański, poniekąd jeden z naszych najwybitniejszych intelektualistów XX w napisał taki dramat, który jest impresją na temat Hamleta, ponieważ, mówiąc zwięźle, uważał utwór ten za majstersztyk. I wyobrażał sobie, że najlepszym miejscem na wystawienie Hamleta w Polsce byłby Zamek Królewski na Wawelu. Bo to też majstersztyk. Ale niektórzy woleli w stoczni ;-) Pozdrawiam wszystkich wielbicieli Szekspira i innych chłopców z piórem za uchem- malinowe ;-)
Kończąc już: atrybutu żadnego nie brakuje, wbrew pewnym wyobrażeniom, Hamlet w dramacie nie goni cały czas ani z czaszką, ani z mieczem. Fragment z Księgi Koheleta czaję oczywiście, a i zauważ, że w cytacie z Szekspira zdanie podobne. I liczę, że ktoś z odwiedzających wpadnie, dlaczego dziedziniec wawelski. No, jedna osoba na pewno wpadnie ;-). "Trzech sióstr" nie czytałem, ale liczę, że to nadrobię. Ach, i tak w ogóle, czy ja gdzieś napisałem, że to zdjęcie jest jakieś wybitne? ;-) Pozdrawiam!
Mógł być też Świetlisty Szlak albo RR Tupac Amaru ale nick Czarny Wrzesień jest raczej osobisty. Co do twoich łopatologicznych wyjaśnień to przyznam się, że Hamleta oglądałem dawno i jeśli dobrze rozumuję, to postaci na załączonym obrazku brakuje pewnego atrybutu. Do tego zdjęcia, jako opis, bardziej by pasował popularny cytat z Księgi Koheleta "..." mam nadzieję, że wiesz o co chodzi. Albo nawet do przytaczanego przez ciebie Makbeta. Nadążasz? Obejrzałem zdjęcie z trzema wiedźmami (albo siostrami). Muszę przyznać na oslodę, że mi się podoba, choć gdyby nie opis mozna by bylo domniemywać, że to trzy siostry od Czechowa samotne w otaczającej je rzeczywistości itp... W skrócie chodziło mi o to, że to zdjęcie to bełgot (jak dla mnie nie oświeconego). Dodam jeszcze, że skoro skomentowałem to zdjęcie to znaczy, że budzi ono we mnie jakieś tam emocje, a to juz połowa sukcesu. Nie bierz tego do siebie bo uważam, że stać cię na dużo ale nie popadaj w związku z tym w samozachwyt.
P.S. Wrzuty na Twój nick potraktuj z przymrużeniem oka. To było tylko nawiązanie do Twojego komentarza. :-)
Czarny Wrześniu! (rany, co to za nick? równie dobrze można by się nazwać Al-Kaida, Hezbollah, ETA albo Czerwoni Khmerowie ;-)) Jako wykształciuch (albo prawie-wykształciuch, pseudowykształciuch, może nawet łże-wykształciuch?) lubię używać trudnych słów. Lubię nawet ich brzmienie. Oprócz słowa "intertekstualny" moje ostatnio ulubione to na przykład "transcendentny" (ma dużo "n") albo "antysolipsystyczny" (jest nadęte, wydumane i ma dużo "s") :-). A co do powiązań ze zdjęciem - po pierwsze, warto się zwrócić do tekstu samego "Hamleta". Jeśli ten wyraz twarzy jest dla Ciebie irytujący, to może i dobrze. Bo wyraz twarzy Hamleta też bywał irytujący dla paru osób - Klaudiusza, Gertrudy, Poloniusza, Rosenkrantza, Guildensterna... Po drugie (to o to przede wszystkim mi chodziło wcześniej) - zadam paskudnie i złośliwie pytanie pomocnicze - jakie są związki "Hamleta" z dziedzińcem wawelskim? To zdjęcie można odbierać jako zwykły portret i jako portret z pewnymi pretensjami do dalszych treści, poprzez tytuł i kontekst. Jeśli to hermetyczne - to dobrze, lubię treści hermetyczne :-). I odsyłam tutaj do poprzedniego zdjęcia z serii w moim portfolio. Tu dopiero będzie problem - bo jaki niby związek mają włosy i światło zza wentylatora z "Makbetem"? ;-)
podziwiam Twoją skromność Czarny Wrześniu:)
No to oświeć mnie!!! Co chciałeś(aś) przekazać? Co to za powiązanie "intertekstualne" (rany co to za zwrot) jest umieszczone na tym zdjęciu? Ja tu widzę tylko mlodzieńca z irytującym wyrazem twarzy na tle arkad dziedzińca na Wawelu "strzelonego z ziemi. Żadnej symboliki ani alegorii tylko żałosna poza. Być może jest tu wiele powiązań osobistych nie zrozumialych dla osoby postronnej. Jak dla mnie zdjęcie kontrowersyjne, a może o to chodzilo. Liczę na "przetłumaczenie" bo jestem zaitrygowany o co tu biega. Zastrzegam, że to tylko moja subiektywna opinia.
Aś przywalił... Parodia? Nie. Na poważnie? Też nie-do-końca, bo zdjęcie było niepozowane. Temat mierny? Hmm... :-). Swoją drogą - czy Hamlet to po części nie właśnie nadęty, przeintelektualizowany bufon? Problem w tym, że to nie całość prawdy na jego temat. I dodam - porządny wykształciuch znajdzie w tym zdjęciu jeszcze jedno ważne powiązanie intertekstualne :-).
To zdjęcie wypada nieźle jako parodia tzw. "wykształciuchów". Ale jeśli jest na poważnie to zarówno fota jak i temat mierne. Gość wygląda tutaj jak nadęty, przeinelektualizowany bufon - jeżli to bylo zamierzone to cel autora został osiągniety.
dla mnie tak !